StoryEditor
Biznes
29.12.2023 11:19

Od nowego roku ZUS w górę. Nie na to liczyli przedsiębiorcy

Wraz z nowym rokiem obowiązkowa składka ZUS rośnie o ponad 180 zł miesięcznie. Wyższa będzie też składka zdrowotna. Nie tego spodziewali przedsiębiorcy, którzy liczyli na szybkie spełnienie wyborczych obietnic o odciążeniu podatkowym małych i średnich firm. O podjęcie pilnych działań w tej sprawie apeluje Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

„Początek Nowego Roku przyniesie gorzkie wieści dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Obowiązkowa składka ZUS rośnie aż o przeszło 180 zł miesięcznie. Do tego doliczyć trzeba wzrost składki zdrowotnej. Dla wielu zwłaszcza mikro- i małych firm to ciężar trudny do udźwignięcia" – pisze Adam Abramowicz, rzecznik MŚP, w swoim otwartym apelu do polityków.

Przypomina, że w kampanii wyborczej i w expose premiera Tuska obecny obóz rządowy zobowiązał się do wprowadzenia co najmniej miesięcznego „urlopu” od składek na ubezpieczenia społeczne oraz do przywrócenia stałej składki zdrowotnej odliczanej od podatku. Przedsiębiorcy oczekują na realizację tych zapowiedzi i pilne podjęcie prac nad odpowiednimi aktami prawnymi.

Jak podkreśla Adam Abramowicz, politycy powinni pamiętać o tym, że liczna rzesza drobnych przedsiębiorców ma niskie dochody, zależne od zmiennej sytuacji rynkowej, prowadząc działalność ryzykuje całym swoim majątkiem, nie ma też prawa do płatnego urlopu. Ich sytuacja jest często trudniejsza niż osób zatrudnionych nawet na niewysoki etat. Przynoszą oni jednak  gospodarce ogromne korzyści mając spory udział w PKB i tworzeniu miejsca pracy.

To prawda, obciążenia podatkowe są trudne do udźwignięcia przez osoby prowadzące działalność gospodarczą czy małe firmy. Dotyczy to m.in. bardzo dużej grupy osób pracujących w sektorze usług beauty – prowadzących swoje gabinety kosmetyczne, fryzjerskie, manicure. W tej branży pracują głównie kobiety, wiele z nich prowadzi jednoosobową działalność. Część uciekając przed zobowiązaniami podatkowymi, których nie są w stanie udźwignąć, zamyka gabinety, przechodzi na działalność mobilną i znika w szarej strefie. Tracą one, traci państwo. Skala jest coraz większa.

Szczególnie szokujące są przykłady nierówności na linii przedsiębiorca-ZUS, gdy osoba prowadząca działalność gospodarczą musi skorzystać z urlopu czy zasiłku. Jedna ze spraw była tak drastyczna, że została przez ministra Abramowicza przedstawiona w Senacie. Dotyczyła Edyty Babuli, specjalistki w zakresie kosmetologii oraz właścicielki Wyższej Szkoły Medycyny Estetycznej i Kosmetologii - warszawskiej placówki organizującej szkolenia w tym zakresie, prywatnie mamy dwójki małych dzieci. 

– ZUS odbiera nam kobietom godność, radość z macierzyństwa, cenny czas na rekonwalescencję abyśmy mogły wrócić do pracy. Ja, kiedy złożyłam wniosek o świadczenie macierzyńskie musiałam nie tylko wypełnić ogromne ilości dokumentów, ale też udowodnić, włącznie z przedstawieniem świadków, że pracowałam. Tydzień przed porodem trafiłam na patologię ciąży, tu również ZUS miał zastrzeżenia dotyczące L4. Jeżeli my kobiety, które prowadzimy własne firmy – czy to jest jednoosobowa działalność gospodarcza, czy jesteśmy właścicielkami lub współwłaścicielkami spółek, będziemy w ten sposób traktowane, to zaczniemy odwlekać decyzje o pozostaniu matkami, albo będziemy musiały zupełnie rezygnować z pracy. Żadna z nas nie chce przechodzić tego, co przeszłam ja. A nie jest to jednorazowa sytuacja. To jest proceder, który trwa od lat, inne kobiety prowadzące swoje gabinety kosmetyczne również tak zostały potraktowane. Przedsiębiorcze kobiety, prowadzące firmy, rezygnują z macierzyństwa lub odkładają maksymalnie decyzję o macierzyństwie, by uzbierać na tyle pieniędzy, by po porodzie miały za co żyć i utrzymać dziecko – tak relacjonowała tę sytuację Edyta Babula. 

Czytaj więcej: ZUS i koszty działalności dobijają małe przedsiębiorstwa w branży beauty

Od dawna drobni przedsiębiorcy walczą o dobrowolny ZUS – pozostawienie składki zdrowotnej i opłacanie innych składek w sposób dowolny. Adam Abramowicz jeszcze w 2019 r. deklarował przygotowanie ustawy, która odciążałaby przedsiębiorców. W 2022 r. projekt ustawy powstał i został skierowany do Sejmu. Jako projekt obywatelski wymagał zebrania 100 tys. podpisów. W pozyskiwanie poparcia włączyły się w to również takie organizacje jak Beauty Razem – zrzeszające przedsiębiorców z sektora usług kosmetycznych.

 – System obowiązujący w Polsce wpędza przedsiębiorców w spiralę zadłużenia. Mamy dziś 210 tys. polskich przedsiębiorców, wobec których ZUS prowadzi windykację. Jak nie zmienimy tego systemu to za kilka lat będzie to 300 tys. i tak dalej. Trzeba spowodować, żeby nasze małe firmy mogły normalnie, spokojnie prowadzić działalność gospodarczą, żeby mogły skutecznie realizować swoje ambicje. W przypadku branży beauty jest to niezwykle ważne, bo są to firmy, które zaspokajają potrzebę właściciela w realizacji ambicji zawodowych oraz utrzymania rodziny. Takich małych firm w Polsce jest około dwóch milionów – mówił wówczas Adam Abramowicz podczas konferencji zorganizowanej z Beauty Razem.

 

Podpisy zostały zebrane, przekazane i... nic się nie zmieniło.

 

Donald Tusk w przedwyborczych obietnicach zadeklarował, że jego partia obniży VAT dla sektora beauty do 8 proc. Obecnie stawka VAT to 23 proc. dla usług kosmetycznych, a 8 proc. dla usług fryzjerskich, choć oba rodzaje działalności wpisane są pod jednym PKD. Tusk zapowiedział także powrót do zryczałtowanej składki zdrowotnej.  

Trzeba zmienić przede wszystkim polskie przepisy, w polskim systemie prawnym i to umożliwi obniżenie VAT-u do 8 proc. w salonach kosmetycznych. Branża beauty od blisko dwóch lat dopomina się tej oczywistej zmiany. Tak jak obiecałem w wielu miejscach w Polsce, gdzie odwiedzałem tego typu placówki, to będzie to jeden z tych 100 konkretów w ciągu 100 pierwszych dni – mówił Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Kędzierzyna-Kożla, gdy odwiedził miejscowy salon fryzjerski. Przyznał również, że ruchoma składka zdrowotna jest zabójcza dla małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce.

Czytaj więcej: Tusk obiecuje niższy VAT salonom kosmetycznym i powrót do zryczałtowanej składki zdrowotnej

 

Dziś Adam Abramowicz, rzecznik MŚP apeluje do polityków wszystkich partii, aby zamiast toczyć spory zajęli się sprawami gospodarki.

„Każdy dzień przynosi informacje o zaostrzeniu sporów politycznych. Nie słychać natomiast o pilnych pracach nad zapowiadanymi w kampanii wyborczej reformami gospodarczymi. Dlatego trzeba politykom – zarówno koalicji rządzącej, jak i opozycji – przypomnieć, że podstawowym obowiązkiem klasy politycznej jest dbanie o rozwój gospodarczy i wzrost zamożności społeczeństwa. W realiach polskiej gospodarki oznacza to przede wszystkim troskę o sytuację małych i średnich przedsiębiorstw, bo to one stanowią 99% polskich firm".

Wraca do idei dobrowolnego ZUS-u: „Należy – na wzór niemiecki – dać  każdemu przedsiębiorcy prawo decydowania, czy chce płacić składkę, czy też chce na przyszłą emeryturę oszczędzać samodzielnie albo objąć przedsiębiorców ubezpieczeniem KRUS, z którego od lat korzystają przedsiębiorcy prowadzący rolniczą działalność gospodarczą. Ryczałtowy ZUS to jedna z głównych barier w prowadzeniu działalności gospodarczej przez małe firmy. Jego konsekwencją jest likwidacja wielu miejsc pracy, wzrost szarej strefy czy zwiększenie się liczby polskich rodzin, wobec których ZUS prowadzi windykację zaległości.

Jeżeli wewnątrz koalicji rządowej nie ma w obecnej chwili akceptacji dla tej pożądanej przez przedsiębiorców zmiany systemowej, to tym pilniejsze jest inne rozwiązanie: zniesienie czasowego i przychodowego ograniczenia w programie Mały ZUS Plus. To sposób na to, by wielu przedsiębiorców o niewielkich dochodach dotrwało do przyszłych zmian systemowych bez zamykania firmy czy wpadnięcia w spiralę zadłużenia".

Co na to sami przedsiębiorcy?

„Już teraz pracuję ponad trzy tygodnie w miesiącu [21 dni] na zus i vat !! Tak się nie da żyć".

„Niestety jak tak dalej będzie wszyscy pójdziemy z torbami. Sama myślę o przekształceniu działaności, pracują ze mną jeszcze dwie osoby na umowie o pracę które też muszą z czegoś żyć… jeśli mam być szczera to pomysłów brak jak wyjść z tej sytuacji.. ciągłe podnoszenie cen to nie jest najlepsze rozwiązanie… pracować za darmo też… nie ma złotego środka…".

„Ja 2300 zł, mąż 2400 zł (odrębna działalność) z jednego gospodarstwa domowego prawie 5 tyś. na ZUS...do lekarza chodzimy prywatnie... jak żyć?".

 

 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
23.12.2025 16:47
Czy warto nadal wchodzić w produkcję kosmetyków dla rynku profesjonalnego i usługowego?
Kosmetyka profesjonalna to rosnąca czy malejąca kategoria?Pexels

Rynek profesjonalny (salony fryzjerskie, kosmetyczne, gabinety usługowe, spa) pozostaje atrakcyjny przede wszystkim dlatego, że stoi na realnym popycie na usługi, a nie wyłącznie na sprzedaży detalicznej. W skali globalnej wartość rynku profesjonalnych usług beauty oszacowano na 221,09 mld dolarów w 2024 r., a prognozy mówią o wzroście do 378,47 mld dolarów do 2032 r. (CAGR 6,95 proc.). To sugeruje, że baza „konsumpcji usługowej” – a więc i zapotrzebowania na produkty używane w gabinetach – powinna rosnąć, choć nierównomiernie geograficznie i segmentowo.

Z perspektywy producenta kluczowe jest to, że profesjonalny kanał ma inną ekonomię niż detal: mniejsze znaczenie mają sezonowe „hity”, a większe ma powtarzalność zużyć, szkolenia i lojalność wynikająca z procedur (np. koloryzacja, zabiegi gabinetowe, stylizacja paznokci). Jednocześnie profesjonalizacja usług rośnie wraz z rozmiarem całego rynku beauty; przykładowo globalny rynek hair care wyceniono na 106,91 mld dolarów w 2024 r. (to szeroka kategoria, obejmująca także detal), co pokazuje skalę segmentu, z którego część popytu „przechodzi” przez salony i hurt profesjonalny. 

Polska ma dodatkowy argument: zaplecze produkcyjne i eksportowe. W 2024 r. eksport polskich kosmetyków osiągnął 6,0 mld euro, a saldo handlowe w tej kategorii wyniosło +2,3 mld euro – co oznacza, że branża ma kompetencje wytwórcze i konkurencyjność kosztowo-jakościową, które można wykorzystać także w produktach profesjonalnych (o ile są dopracowane pod parametry zabiegowe i stabilny łańcuch dostaw). Równolegle globalny eksport kosmetyków urósł z 127,1 mld euro w 2020 r. do 174,6 mld euro w 2024 r. (wzrost 37,4 proc.), co wskazuje, że gra toczy się na rynku międzynarodowym, a nie wyłącznie lokalnym. 

image

Salony beauty liczą na Sylwestra. Ich zadłużenie to prawie 55 mln zł

„Czy warto” zależy jednak od barier wejścia i ryzyk, które w pro bywają wyższe niż w detalu. W porównaniu z detalem wyższe są bariery operacyjne, związane z koniecznością utrzymania stałej jakości partii produkcyjnych, kompatybilności produktów z procedurami zabiegowymi oraz zapewnienia wsparcia merytorycznego dla użytkowników profesjonalnych. Rynek usług beauty jest przy tym silnie rozdrobniony – według euroostatu w samej Unii euroopejskiej w zawodach fryzjerskich i kosmetycznych pracowało przed pandemią około 1,7 mln osób, co przekłada się na dużą liczbę małych podmiotów, trudniejszych do centralnego „zagospodarowania” sprzedażowo niż sieci handlowe. Z drugiej strony właśnie to rozdrobnienie sprzyja budowaniu długoterminowych relacji B2B, jeśli producent jest w stanie zapewnić stabilność dostaw i spójność oferty, a jednocześnie zwykle utrudnia szybkie, szerokie wdrożenia nowej marki w kanale profesjonalnym. 

Nie oznacza to jednak, że wejście w produkcję dla rynku usługowego jest pozbawione ryzyk. W porównaniu z detalem wyższe są bariery operacyjne, związane z koniecznością utrzymania stałej jakości partii produkcyjnych, kompatybilności produktów z procedurami zabiegowymi oraz zapewnienia wsparcia merytorycznego dla użytkowników profesjonalnych. Rynek usług beauty jest przy tym silnie rozdrobniony – według Eurostatu w samej Unii europejskiej w zawodach fryzjerskich i kosmetycznych pracowało przed pandemią około 1,7 mln osób, co przekłada się na dużą liczbę małych podmiotów, trudniejszych do centralnego „zagospodarowania” sprzedażowo niż sieci handlowe. Z drugiej strony właśnie to rozdrobnienie sprzyja budowaniu długoterminowych relacji B2B, jeśli producent jest w stanie zapewnić stabilność dostaw i spójność oferty.

Jakie konkretnie ryzyka czyhają na producenta?

Największe zagrożenia przy wejściu w kategorię kosmetyków profesjonalnych nie dotyczą wyłącznie produktu, ale całego modelu biznesowego, wiarygodności i operacyjności marki. Poniżej omawiam je w układzie logicznym, bez wartościowania marketingowego, w odniesieniu do realiów rynku pro i usługowego.

Pierwszym i kluczowym zagrożeniem jest brak wiarygodności profesjonalnej na starcie. Rynek kosmetyków profesjonalnych opiera się w dużej mierze na zaufaniu do skuteczności i powtarzalności działania. Fryzjerzy, kosmetolodzy i technicy pracują na efektach widocznych „tu i teraz”, a błędy produktowe bezpośrednio przekładają się na niezadowolenie klienta końcowego. Nowa marka, która nie ma historii obecności w salonach, referencji szkoleniowych ani udokumentowanych protokołów zabiegowych, startuje z wyraźnym deficytem zaufania. W praktyce oznacza to dłuższy i droższy proces wejścia, wymagający testów użytkowych, programów pilotażowych i pracy z liderami opinii wśród profesjonalistów.

Drugim istotnym ryzykiem jest niedoszacowanie kosztów wejścia i utrzymania obecności w kanale profesjonalnym. W przeciwieństwie do detalu, sprzedaż do salonów rzadko opiera się wyłącznie na cenie jednostkowej produktu. Konieczne są inwestycje w szkolenia, materiały edukacyjne, wsparcie techniczne, często także w dedykowanych przedstawicieli handlowych lub edukatorów. Dodatkowo marże w kanale B2B bywają „rozłożone” pomiędzy producenta, dystrybutora i punkt usługowy, co przy niskich wolumenach początkowych może oznaczać ograniczoną rentowność przez pierwsze lata działalności.

image

Czy każda usługodawczyni beauty musi zostać influencerką?

Trzecim zagrożeniem jest presja operacyjna związana z jakością i powtarzalnością produkcji. Kosmetyki profesjonalne są wykorzystywane w procedurach, które muszą dawać zbliżony efekt niezależnie od partii czy dostawy. Wszelkie wahania konsystencji, zapachu, koloru lub skuteczności są szybciej wychwytywane niż w przypadku produktu detalicznego. Dla producenta oznacza to wyższe wymagania wobec kontroli jakości, stabilności formulacji oraz łańcucha dostaw surowców, co zwiększa ryzyko kosztowe i operacyjne, zwłaszcza przy mniejszych skalach produkcji.

Czwartym obszarem ryzyka jest rozmycie pozycjonowania między rynkiem profesjonalnym a konsumenckim. Wiele marek próbuje łączyć sprzedaż do salonów z równoległą obecnością w e-commerce lub sieciach detalicznych. Jeśli ceny, opakowania lub komunikacja nie są wyraźnie rozdzielone, może to prowadzić do konfliktów kanałowych i utraty zaufania profesjonalistów, którzy nie chcą pracować na produktach łatwo dostępnych dla klienta końcowego w niższej cenie. Dla marki oznacza to konieczność bardzo precyzyjnej architektury oferty i kontroli dystrybucji.

Piątym zagrożeniem są bariery regulacyjne i odpowiedzialność prawna w kontekście użytkowania profesjonalnego. Choć formalnie kosmetyki profesjonalne podlegają tym samym przepisom co detaliczne, w praktyce są stosowane intensywniej i często na skórze problematycznej. To zwiększa ryzyko reklamacji, zgłoszeń niepożądanych działań oraz odpowiedzialności po stronie producenta. Brak odpowiedniej dokumentacji bezpieczeństwa, jasnych instrukcji użytkowania i ograniczeń stosowania może skutkować zarówno problemami regulacyjnymi, jak i reputacyjnymi.

image

Klientom w branży beauty zależy na nowoczesnych płatnościach

Szóstym zagrożeniem jest silna i lojalna konkurencja obecna już w salonach. Rynek profesjonalny jest w wielu segmentach „zabetonowany” przez marki, które działają tam od dekad, oferują kompleksowe systemy produktowe i długofalowe wsparcie edukacyjne. Wejście nowej marki oznacza konieczność realnego „odebrania miejsca na półce” lub w procedurze zabiegowej, co rzadko dzieje się bez wyraźnej przewagi technologicznej, cenowej lub organizacyjnej.

Wreszcie, istotnym zagrożeniem jest zbyt szybka skalacja bez sprawdzonego modelu. Próba równoczesnego wejścia na wiele rynków, do wielu segmentów usługowych lub zbyt szerokiego portfolio produktowego zwiększa ryzyko błędów jakościowych, logistycznych i wizerunkowych. Rynek profesjonalny premiuje konsekwencję i stabilność, a nie tempo ekspansji znane z marek konsumenckich.

Wniosek jest prosty: produkcja dla rynku profesjonalnego nadal może się opłacać, jeśli firma jest gotowa zainwestować nie tylko w sam produkt, ale i we wdrożenie (standardy, szkolenia, dystrybucja B2B), bo popyt usługowy rośnie globalnie i ma mocne podstawy. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
23.12.2025 14:32
Skażenie mikrobiologiczne kosmetyku bakterią pseudomonas; sprawdź swój kalendarz adwentowy
Główny Inspektorat Sanitarny

Za pośrednictwem systemu Safety Gate Główny Inspektor Sanitarny poinformował o wycofaniu z obrotu produktu kosmetycznego ze względu na niewłaściwą jakość mikrobiologiczną. Zgłoszenie dotyczyło produktu oferowanego w sprzedaży detalicznej w Polsce i ujętego w unijnym systemie ostrzegania o niebezpiecznych produktach nieżywnościowych.

image
Główny Inspektorat Sanitarny
Notyfikacja obejmuje produkt o nazwie oryginalnej wskazanej w zgłoszeniu: „Yepoda – The Cocoa Cloud (Limited Advent Calendar Edition) Body butter”, będący elementem kalendarza adwentowego, przypisanym do dnia 8. W obrocie funkcjonował również pod nazwą „Yepoda Kalendarz adwentowy – Masło do ciała – Dzień 8”. Zgłoszenie dotyczy partii o numerze SR335, oznaczonej kodem kreskowym 8721154343752.

Osobą odpowiedzialną za produkt jest COSMETRADE, S.L. z siedzibą w Hiszpanii. W wyniku postępowania ustalono, że produkt został sprzedany na terytorium Polski w liczbie 428 sztuk. Polska została oficjalnie wskazana jako jeden z krajów dystrybucji w ramach zgłoszenia do systemu Safety Gate.

Zagrożenie polega na skażeniu mikrobiologicznym produktu bakterią Pseudomonas aeruginosa. Wskazano, że w przypadku stosowania kosmetyku na uszkodzoną skórę lub przy kontakcie z oczami może dojść do infekcji lub podrażnień. Z tego względu konsumentom zalecono natychmiastowe zaprzestanie stosowania produktu.

image
Główny Inspektorat Sanitarny

Działania podjęte przez organy urzędowej kontroli obejmują poinformowanie konsumentów oraz monitorowanie dostępności produktu w sprzedaży internetowej. Przegląd ofert wykazał, że kosmetyk był oferowany na terenie Polski za pośrednictwem strony internetowej marki Yepoda. Szczegóły zdarzenia zostały opublikowane w notyfikacji o numerze SR/04402/25, udostępnionej w systemie Safety Gate.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. grudzień 2025 11:35