StoryEditor
Producenci
01.08.2019 00:00

Semilac wprowadza pierwszego w Polsce asystenta głosowego w branży beauty

Doradzi, zainspiruje, pokieruje do najbliższego punktu czy odpowie na najczęściej zadawane pytania. Tak działa asystent głosowy Semilac, który pomaga klientkom marki w sprawach związanych ze stylizacją paznokci i makijażem oraz wprowadza je w świat tej marki.    

Malowanie paznokci w domu czy salonie angażuje nasze dłonie, dlatego nie zawsze możemy sobie pozwolić na sprawdzenie w sieci odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Wprowadzając voicebota uwalniamy ręce naszych klientek i za pomocą głosu odpowiadamy zarówno na ich pytania, jak i  potrzeby związane z optymalizacją czasu, oczekiwaniem udzielenia pomocy czy responsywnością – mówi Joanna Przybylska, innovation manager marki Semilac.

- Marketing głosowy to przyszłość! Dlatego marki tak chętnie korzystają z narzędzi z funkcją głosową do budowania relacji z klientami oraz utrzymywania z nimi regularnego i “realnego” kontaktu. Wyzwaniem, któremu muszą sprostać jest opracowanie funkcjonalnych i inteligentnych rozwiązań, które dotrzymają kroku nieustannie i dynamicznie zmieniającej się konsumenckiej rzeczywistości - dodaje Przybylska.

Porozmawiaj z Semilac 

Aby rozpocząć rozmowę z voicebotem, wystarczy zwrócić się do niego słowami ‘’Porozmawiaj z Semilac!’’ [komenda w wersji angielskiej brzmi „Talk to Semilac”]. Następnie asystent Google odpowie po polsku lub angielsku na najczęściej zadawane przez klientki Semilac pytania, począwszy od tych, jak nakładać hybrydę, po porady na temat konkretnych stylizacji. Dostarcza również inspiracji dotyczących manicure, pedicure i makijażu, pokazując zdjęcia wraz z krótkimi opisami zawierającymi informacje na temat produktów.

Wskazuje też drogę do najbliższych punktów sprzedażowych, dzięki  udostępnieniu aplikacji swojej lokalizacji. Przekierowuje również zainteresowane osoby na stronę internetową marki, prezentując różnego rodzaju inspiracje, w zależności od tematyki, pory roku czy okoliczności, np. manicure na zabawę karnawałową czy ślub. Wskazuje także wykorzystane w stylizacjach nazwy poszczególnych lakierów.

Klient ma głos

Semilac wprowadza nowe rozwiązania technologiczne w swojej kategorii. Słucha głosu klientek i odpowiada na ich potrzeby poprzez wprowadzanie nowoczesnych rozwiązań. W voicebocie znajdują się takie informacje jak te dotyczące produktów do manicure i makijażu Semilac czy ich aplikowania i stosowania. Asystent przybliży również historię marki, opowie czym jest Akademia Semilac czy zdradzi ciekawostki kosmetyczne.

Innowacyjne podejście wpisane jest w DNA marki Semilac. Wcześniej z sukcesem wdrożyliśmy aplikację mobilną, chatbota i efekt AR na Facebooku oraz personalizację oferowanych produktów. Wprowadzenie asystenta głosowego Google traktujemy poniekąd jako formę przygotowania nas na sztuczną inteligencję, którą na pewno wykorzystamy w praktyce – zaznacza Joanna Przybylska.

Za wdrożenie voicebota dla Semilac odpowiada KODA Bots, firma specjalizująca się w realizacji chatbotów i asystentów głosowych. Mariusz Pełechaty, CEO firmy zaznacza, że voicebot to kolejna szansa na wzmocnienie doświadczenia klienta. 

Asystent głosowy tworzy interakcje przypominające prawdziwą rozmowę. Wywołuje naturalne reakcje i sprawia, że marka staje się bliższa klientowi. W przypadku Semilac odpowiada na bardzo konkretne potrzeby kobiet. Skupia się swoim działaniem na budowie relacji z konsumentkami – mówi Mariusz Pełechaty.

Z voicebota Semilac można korzystać na telefonach i tabletach z systemem Android 5.0 lub wyższym, obsługujących Usługi Google Play, a także na urządzeniach z iOS po zainstalowaniu pobranej z App Store aplikacji Google Assistant.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
10.09.2025 12:33
Der Spiegel: Historyczka odkryła powiązania Weledy z obozem w Dachau
Weleda ma, według Anne Sudrow, powiązania z obozem w Dachau.SchmiAlf, CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

Naturalne kosmetyki Weleda, dostępne dziś powszechnie w niemieckich drogeriach, mają według „Der Spiegel” niechlubną historię związaną z okresem nazizmu. Z badań historyczki Anne Sudrow, przeprowadzonych na zlecenie Miejsca Pamięci Dachau, wynika, że firma miała bliskie powiązania z SS, w tym z obozem koncentracyjnym Dachau pod Monachium. Weleda dostarczała m.in. krem, który – jak twierdzi tygodnik – mógł być wykorzystywany w eksperymentach medycznych na więźniach obozu.

Według ustaleń Sudrow, Weleda w czasach III Rzeszy pozyskiwała zioła lecznicze z gospodarstwa prowadzonego przez SS w Dachau. Tamtejsza „plantacja”, prowadzona zgodnie z metodami rolnictwa biodynamicznego, opierała się na pracy przymusowej więźniów. Z kolei należąca do SS placówka badawcza ds. żywienia i wyżywienia (DVA) prowadziła doświadczenia rolnicze w oparciu o metody Demeter. Powiązania między środowiskiem antropozoficznym, rolnictwem biodynamicznym a strukturami SS były w tym czasie – jak podkreślają badania – bardzo ścisłe.

„Spiegel” podaje, że lekarz SS Sigmund Rascher, antropozof i absolwent szkoły Waldorf, prowadził w Dachau eksperymenty z hipotermią, w których testował m.in. środki przeciwmrozowe. W wyniku jego badań życie straciło wielu więźniów. Weleda miała wówczas dostarczać krem przeciw odmrożeniom, który mógł być używany w tych doświadczeniach. Sudrow wskazuje także na powiązania personalne – były kierownik ogrodu roślin leczniczych firmy, Frank Lippert, od 1941 r. pracował dla SS, wykorzystując pracę przymusową więźniów, a jednocześnie pozostawał w kontakcie z dawnym pracodawcą.

Firma Weleda w swojej historii wspomina o dostawach kremu dla SS, ale nie potwierdza, by został on użyty do eksperymentów na ludziach. „Spiegel” zwraca uwagę, że według oficjalnych stanowisk działalność Lipperta w Dachau nie miała związku z jego wcześniejszą pracą w spółce. Jednak nowe ustalenia Sudrow rzucają światło na skomplikowaną i niejednoznaczną rolę antropozofów i firm związanych z rolnictwem biodynamicznym w okresie nazizmu, podważając dotychczasowy obraz środowiska wyłącznie jako ofiar reżimu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
10.09.2025 09:31
IFF inwestuje 10 milionów euro w rozbudowę LMR Naturals w Grasse
IFF to globalny gracz w sektorze produkcji aromatów.IFF

Amerykańska firma IFF, specjalizująca się w produkcji aromatów i kompozycji zapachowych, ogłosiła zakończenie rozbudowy swojego zakładu LMR Naturals w Grasse we Francji. Inwestycja o wartości 10 milionów euro zwiększyła powierzchnię kompleksu o 75 proc., do 4 687 mkw. Rozszerzenie ma umożliwić opracowywanie nowej generacji naturalnych składników, które – jak podkreśla spółka – będą kształtować przyszłość segmentu luksusowych perfum.

Nowa infrastruktura obejmuje zaawansowaną halę pilotażową, której zadaniem jest przyspieszenie rozwoju składników naturalnych. Uzupełnieniem kompleksu jest pole eksperymentalne zlokalizowane w pobliżu zakładu, zapewniające bezpośredni dostęp do materiałów roślinnych. Pozwoli to nie tylko na głębsze badania nad potencjałem botanicznym, ale także na szybsze wdrażanie innowacyjnych rozwiązań w produkcji surowców dla branży perfumeryjnej i spożywczej.

W wyniku rozbudowy pod jednym dachem pracować będzie ponad 30 ekspertów z obszaru badań i rozwoju. Według zarządu IFF ma to istotnie zwiększyć zdolność spółki do odpowiadania na rosnący popyt na składniki naturalne o potwierdzonym pochodzeniu, wysokiej jakości i zgodne z zasadami zrównoważonego rozwoju. Firma planuje w nowej strukturze wprowadzać od czterech do sześciu nowych produktów rocznie.

LMR Naturals zostało założone w 1983 roku przez Monique Remy i od 2000 roku należy do IFF. Obecnie dostarcza składniki do perfum, kosmetyków, a także do produktów do pielęgnacji domu i tkanin oraz do aromatów spożywczych. Rozbudowa zakładu w Grasse – uznawanego za światową stolicę perfum – ma umocnić pozycję IFF jako jednego z liderów innowacji w dziedzinie składników naturalnych i wspierać globalny rozwój rynku perfumeryjnego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
11. wrzesień 2025 09:52