StoryEditor
Producenci
22.02.2018 00:00

Trend J-Beauty - Azja nie odpuszcza rynkowi kosmetycznemu

Sukces kosmetyków koreańskich toruje drogę produktom z innych krajów azjatyckich na rynki Stanów Zjednoczonych i Europy. Firma badawcza Mintel szczególnie dobrze wróży kosmetykom z Japonii. Rośnie gotowość konsumentów do wypróbowania produktów marek powstających w kraju kwitnącej wiśni.

Podczas gdy marki południowokoreańskie znane są głównie z zabawnych, niedrogich i innowacyjnych produktów, ale bazujących na prostych składnikach, japońskie kosmetyki są powszechnie uważane za zaawansowane technologicznie. Ich zadaniem jest uwydatnienie świeżej, młodej cery poprzez intensywnie działające, innowacyjne kompleksy nawilżające.

Jako przykład takich produktów Mintel podaje lotion Hada Labo (w Polsce marka należy do firmy Dax Cosmetics i jest oferowana w sieci Rossmann). W jego składzie znajdziemy kwas hialuronowy,  hialuronian sodu i hialuronian acetylowy sodu, które zapewniają maksymalne nawodnienie i przygotowują skórę do lepszego wchłaniania substancji z kolejnych nakładanych na nią kosmetyków.

Innym przykładem jest, od lat obecna u nas, marka Shiseido i jej esencja energetyzująca. Inspiracją dla tego produktu jest zaawansowana neuronauka, skupiająca się na wrażeniach sensualnych odczuwalnych przez skórę. Zadaniem kosmetyku jest utrzymanie odpowiedniego nawilżenia i naprawa wszelkich uszkodzeń skóry. Technologia ReNeura bazuje na kompleksie stworzonym m.in. z kofeiny i gliceryny.

Kolejnym opisanym produktem jest Kao Bioré Sarasara UV Aqua Rich Watery Essence SPF 50 +/PA ++++, który z jednej strony zapewnia maksymalną ochronę przed promieniami UV, a z drugiej dba o zachowanie nawilżenia. Tak jak inne wymienione tu kosmetyki, ma on wodnistą konsystencję, a jego głównym składnikiem jest kwas hialuronowy.

Japońskie marki maja również inne podejście do zwalczania trądziku niż ich zachodni konkurenci. Powszechnie stosowany w produktach przeciwtrądzikowych kwas salicylowy lub nadtlenek benzoilu, japońskie marki zastępują witaminą C, ekstraktem z herbaty i olejkami eterycznymi. Ich zadaniem jest walka z przyczynami i skutkami trądziku ale bez negatywnych następstw, takich jak ekstremalne przesuszenie skóry. Pomagają więc w rozwiązaniu jednego problemy bez generowania kolejnych.

Trend J-Beauty dostrzegły też polskie marki. Produkują całe linie bazujące na japońskich czy bardziej ogólnie – azjatyckich – rytuałach pielęgnacyjnych. Przykładem może tu być Marion i jej seria Japoński Rytuał, przeznaczona dla kobiet po 25 roku życia. Jej zadaniem jest zapewnić optymalny poziom nawilżenia i przeciwdziałać procesom starzenia. W składzie kosmetyków znajdziemy m.in. pobudzający wyciąg z owoców guarany, który usuwa oznaki zmęczenia, odżywczo-detoksykujący japoński kwiat wiśni, którego zadaniem jest regeneracja skóry i ochrona jej przed utratą wody, a także mleczko ryżowe, które poprawia elastyczność skóry, wygładza ją i ujędrnia. Kosmetyki pozbawione są parabenów, silikonów, alkoholu i oleju parafinowego.

Inny przykład z naszego podwórka to linia Perfecta Azjatica (znów Dax Cosmetics).  Bazuje ona na udowodnionym działaniu składników aktywnych pochodzących z Azji, m.in. centella asiatica (pobudza fibroblasty do produkcji kolagenu i elastyny, redukuje zmarszczki i odmładza, stymuluje syntezę kwasu hialuronowego, przyczyniając się do wzrostu nawilżenia skóry), matcha (specjalny rodzaj japońskiej zielonej herbaty bogatej w antyoksydanty, które niwelują działanie wolnych rodników i spowalniają procesy starzenia się skóry; chroni skórę przed działaniem zanieczyszczeń powietrza oraz pobudza mikrocyrkulację, stymulując detoksykację komórek), biofermenty (kompleks pięciu minerałów otrzymywany w procesie fermentacji drożdży – działa nawilżająco, energizująco oraz wzmacnia barierę ochronną skóry), a także biały ryż, algi nori czy żeń-szeń. Ich charakterystyczną cechą są też nowoczesne, lekkie konsystencje, dzięki którym kosmetyki, stosowane warstwowo, jeden na drugi, tworzą kompletny azjatycki rytuał młodości.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
27.11.2025 14:28
Colgate-Palmolive obniża prognozę wzrostu mimo wyższych cen i wzrostu sprzedaży w Europie
Colgate-Palmolive Company opublikowało swoje wyniki finansowe.fot. shutterstock

Colgate-Palmolive zakończył trzeci kwartał z 2 proc. wzrostu sprzedaży netto, która osiągnęła 5,1 mld dolarów. Wzrost ten został wypracowany wyłącznie dzięki wyższym cenom, ponieważ wolumen sprzedaży spadł o 1,5 proc. Jednocześnie firma skorygowała w dół swoją prognozę rocznego wzrostu organicznego, co jest sygnałem ostrożniejszego podejścia do niepewnych warunków rynkowych.

W ujęciu organicznym sprzedaż wzrosła zaledwie o 0,4 proc., przy czym ceny zwiększono przeciętnie o 2,3 proc. Negatywnie na wynik wpłynęło ograniczenie sprzedaży marek własnych w segmencie żywienia zwierząt, co obniżyło organiczny wzrost o 0,8 proc. po wyjściu firmy z tej nierentownej i niestrategicznej działalności. Wyniki były bardzo zróżnicowane geograficznie, pokazując zmieniające się układy sił na rynkach konsumenckich.

W Ameryce Północnej sprzedaż netto spadła o 0,4 proc., a w regionie Azji i Pacyfiku o 1,5 proc. Odwrotną tendencję odnotowano w Ameryce Łacińskiej, gdzie sprzedaż wzrosła o 2 proc., oraz w Europie, która wyróżniła się dynamiką na poziomie 7,6 proc. Solidny wzrost – 6,8 proc. – zanotowano również w regionie Afryka/Eurazja.

Zysk operacyjny Colgate-Palmolive spadł w trzecim kwartale o 1 proc., do 1,059 mld dolarów. Zysk netto utrzymał się praktycznie na niezmienionym poziomie – 735 mln dolarów wobec 737 mln dolarów rok wcześniej. Wyniki pokazują stabilność rentowności mimo nacisku inflacyjnego i spadku wolumenu.

Na cały rok obrotowy firma nadal przewiduje jedynie „umiarkowany” wzrost sprzedaży netto. Prognoza wzrostu organicznego została jednak obniżona do 1–2 proc., podczas gdy wcześniej zakładano 2–4 proc. Prezes Noel Wallace podkreślił, że strategia rozwoju Colgate-Palmolive do 2030 roku stanowi kluczowy plan działania pozwalający firmie mierzyć się z coraz bardziej złożonym otoczeniem gospodarczym i wykorzystywać pojawiające się szanse.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
28. listopad 2025 09:54