StoryEditor
Producenci
17.08.2020 00:00

Wielki reset. Wpływ COVID-19 na biznes

W miarę jak potrzeby konsumentów zmieniają się wraz z przebiegiem pandemii, a firmy szukają oznak ożywienia, McKinsey sugeruje jakie zasady powinny obowiązywać w nowej biznesowej normalności.

Nagłe zatrzymanie globalnych podróży podczas kryzysu COVID-19, oprócz wpływu na osobiste plany urlopowe, miało duży wpływ na biznes w różnych sektorach. Szczególnie ucierpiały firmy zatrudniające pracowników przyzwyczajonych do częstych podróży - wraz z liniami lotniczymi i hotelami zależnymi od przychodów z tych podróży.

Ponieważ firmy nadal egzekwują ograniczenia w podróżowaniu, a pracownicy ograniczają się do wirtualnych spotkań, gracze z branży turystycznej chcą wyjść z kryzysu, ale może ich czekać długa droga do ożywienia.

Z najnowszych badań wynika, że ​​podróże służbowe odbijają się po kryzysach w wolniejszym tempie niż podróże rekreacyjne. W miarę ustabilizowania się epidemii w niektórych regionach i wznowienia podróży, dostawcy usług turystycznych mogą pracować nad dostosowaniem się do zmieniających się potrzeb, a tym samym zwiększyć zaufanie klientów.

Jak wynika z analiz McKinsey, operacje biznesowe mogą się zmienić, gdy przemysł turystyczny i inne sektory na nowo stworzą kolejne normy w świecie fizycznego dystansu i ewoluujących zachowań konsumentów.

W przypadku sektorów intensywnych operacyjnie, kryzys COVID-19 przyspieszył automatyzację i cyfryzację. Podnoszenie umiejętności i przekwalifikowanie siły roboczej stanie się jeszcze ważniejszym priorytetem. Dla liderów w dziedzinie dóbr konsumpcyjnych kluczowe znaczenie będzie miało przekształcenie funkcji sprzedaży i wspieranie współpracy między detalistami a producentami.

Z analizy firmy  wynika też, że pomyślne przetrwanie pandemii będzie również wymagało zorientowanego na ludzi podejścia do wewnętrznego i zdalnego przywództwa. Na przykład codzienne spotkanie kierownictwa może być wykorzystane nie tylko do podejmowania decyzji, ale także jako okazja do okazania empatii współpracownikom. Jak podkreśla McKinsey, w tych czasach traktowanie ludzi priorytetowo i budowanie silnych relacji w firmie zwiększa ich odporność na kryzys.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
15.09.2025 14:38
„Sukcesja” po włosku: Testament Armaniego otwiera drogę do sprzedaży udziałów lub giełdy
Giorgio Armani Beauty w Galerii Mokotów.Giorgio Armani Beauty

Śmierć Giorgio Armaniego, który zmarł 4 września w wieku 91 lat, uruchomiła proces sukcesji w jednej z najsłynniejszych włoskich marek luksusowych. Testament projektanta zakłada stopniową sprzedaż udziałów w założonym przez niego domu mody lub alternatywnie wprowadzenie spółki na giełdę. To znacząca zmiana w strategii przedsiębiorstwa, które przez dekady broniło swojej niezależności. Wartość firmy szacowana jest na od 5 do 12 miliardów euro.

Zgodnie z zapisami, spadkobiercy mają obowiązek sprzedać pierwsze 15 proc. udziałów w ciągu 18 miesięcy. Następnie, w okresie od trzech do pięciu lat, na rynek powinien trafić kolejny pakiet – od 30 proc. do 54,9 proc. Jeśli druga transakcja nie zostanie zrealizowana, spółka powinna przeprowadzić ofertę publiczną w Mediolanie lub innym porównywalnym rynku. Kontrolę nad co najmniej 30 proc. udziałów oraz 70 proc. praw głosu zachowa Fondazione Giorgio Armani, oraz wieloletni partner projektanta, Pantaleo Dell’Orco.

Potencjalnymi nabywcami są globalne koncerny z sektora dóbr luksusowych i kosmetycznych: LVMH, L’Oréal oraz EssilorLuxottica. Analitycy wskazują, że największe szanse ma LVMH, ze względu na zasoby finansowe i strategiczną synergię. Armani, mimo ikonicznego statusu, notuje ograniczoną rentowność – w 2024 roku grupa wygenerowała 2,3 mld euro przychodów (2,7 mld dolarów), a marża operacyjna spadła poniżej 3 proc., podał bank Berenberg.

Przyszłość domu mody będzie mieć znaczenie nie tylko dla Włoch, ale i dla całej branży luksusowej, która zmaga się z wolniejszym tempem wzrostu oraz rosnącą konkurencją. Testament Armaniego formalizuje proces przejęcia kontroli nad jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie, otwierając pole do konsolidacji na rynku, w którym dominują globalne holdingi.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
12.09.2025 14:32
Goop zamyka markę Good Clean Goop po niespełna dwóch latach
Początki Goop sięgają roku 2006, kiedy to Paltrow zaczęła od wysyłania cotygodniowego newslettera.Gwyneth Paltrow

Goop, firma założona przez Gwyneth Paltrow, ogłosiła wycofanie z rynku swojej masowej linii kosmetycznej Good Clean Goop. Marka, wprowadzona w 2023 roku, miała stanowić tańszą alternatywę dla luksusowej oferty Goop Beauty, oferując produkty pielęgnacyjne w cenie poniżej 40 dolarów. Good Clean Goop była dostępna m.in. w sieci Target oraz na platformie Amazon, jednak nie udało jej się zbudować silnej pozycji rynkowej.

Według branżowych raportów, sprzedaż Good Clean Goop plasowała się w dolnych 15% marek kosmetycznych w ofercie Targeta. Słabe wyniki doprowadziły do zakończenia współpracy z siecią, która wcześniej miała na markę wyłączność. W konsekwencji Goop podjęło decyzję o całkowitym wycofaniu linii, wskazując na konieczność koncentracji na działalności podstawowej.

Decyzja ta wpisuje się w szersze zmiany w strategii spółki. W 2024 roku Goop przeprowadziło redukcje zatrudnienia, a równocześnie rozwijało segment premium. Flagowa linia Goop Beauty niedawno poszerzyła swoją obecność dzięki partnerstwu z Ulta Beauty, co wskazuje na priorytetowe znaczenie wyższej półki cenowej w strukturze przychodów firmy.

Zamknięcie Good Clean Goop pokazuje trudności, z jakimi mierzą się marki luksusowe przy próbach wejścia w segment masowy. Choć niższa cena miała poszerzyć grono odbiorców, to ograniczona rozpoznawalność oraz silna konkurencja wśród budżetowych marek drogeryjnych sprawiły, że projekt nie przyniósł oczekiwanych efektów. Goop zdecydowało się więc wzmocnić pozycję tam, gdzie generuje najwyższe zyski – w segmencie premium, stanowiącym kluczowy motor wzrostu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
16. wrzesień 2025 00:20