StoryEditor
Producenci
21.01.2019 00:00

Za duzi na kosmetyki dla niemowląt, za mali na nastoletnie - kto zapełni lukę na rynku?

Oferta kosmetyków dziecięcych nie zaspokaja potrzeb wszystkich dzieci. Równie szybko jak wyrastają z niemowlęcych ubranek, ich ciało zaczyna potrzebować naturalnych i przyjemnych w użyciu preparatów, niekoniecznie z opisem "baby".

Coraz większym wyzwaniem dla rodziców dzieci, które wyrosły z okresu niemowlęcego, a nie są jeszcze w wieku nastoletnim, są odpowiednie dla ich skóry preparaty do pielęgnacji.

Pozornie bogata oferta kosmetyczna obejmuje wiele kosmetyków dla niemowląt, ale producenci zapominają, że skóra dziecka w wieku od 4 do 11 lat nadal potrzebuje specjalnego traktowania. Tymczasem starsze dzieci nie chcą już używać szamponów, oliwek czy kremów dla niemowlaków.

Na rynku brakuje naturalnych i delikatnych kosmetyków dla większych dzieci. Po dostępnych w dużym wyborze produktach pielęgnacyjnych dla niemowląt i ciężarnych mam następuje wielka luka, która zapełnia się potem kosmetykami dla nastolatków i to głównie do cery trądzikowej czy z problemami.

Na rynku francuskim pojawiła się już marka, która oferuje naturalne i wegańskie produkty do pielęgnacji skóry dla najmłodszych i jest przeznaczona specjalnie dla potrzeb pielęgnacji rosnącego malucha i dziecka do 11 lat.

Pomysł na Ouate Paris, markę założoną przez Astrid Mauduit, byłą dyrektorkę ds. innowacji w firmie produkującej opakowania premium, Groupe Pochet, narodził się, gdy bizneswoman nie mogła znaleźć odpowiednich dla wieku swoich dzieci, przyjemnie pachnących i naturalnych kosmetyków. 

Dzieci Astrid odmówiły używania produktów dla niemowląt, bo już im nie pasowały, ale były zbyt małe, aby stosować formuły dla nastolatków lub co gorsza, dla dorosłych ze względu na zbyt skoncentrowany skład.

– Gdy byłam dzieckiem, moja mama zapoznała mnie z tajnikami troski o zdrową skórę, oczyszczoną, odżywioną i chronioną. Gdy zostałam matką, to ja z kolei ja zastanawiałam się, jak chronić skórę dzieci w środowisku, które stało się agresywne i zanieczyszczone. Wielu dermatologów i farmaceutów nauczyło mnie, że od 4 do 11 lat skóra jest szczególnie wrażliwa, ponieważ wciąż się rozwija – tłumaczy Astrid Mauduit, założycielka firmy.

Produkty, których szukała Francuzka, musiały spełnić pewne warunki - mieć naturalne formuły i być przetestowane dermatologicznie, powinny zadowolić jej dzieci, które pragnęły przyjemnego doświadczenia i mieć użyteczność dostosowaną do ich różnego wieku.

Ponieważ żaden produkt na rynku nie spełniał jej oczekiwań, postanowiła w końcu zebrać wokół siebie zespół specjalistów i opracować jedyny na rynku asortyment produktów do pielęgnacji zaprojektowanych specjalnie dla dzieci w wieku od 4 do 11 lat. Tak narodziła się marka Ouate Paris.

Produkty do pielęgnacji tej marki mają być częścią życia dzieci i wpływać na sferę ich rozwoju fizycznego i psychicznego. Dlatego nawet forma używania kosmetyków została wybrana we współpracy z terapeutą zajęciowym specjalizującym się w ich rozwoju.

I tak w wieku 4-6 lat dziecko nie jest jeszcze precyzyjne w wykonywaniu określonych gestów, dlatego eliksir zawarty w brzęczyku garnka, ułatwia jego użycie gestem, który jest w sposób naturalny łatwy do małych rączek. Pomiędzy 7. a 8. rokiem życia, gdy dzieci rosną, zyskują większą precyzję w swoich działaniach i wiedzą, jak używać butelki z pompką. Są ciekawi świata, ale nie mieszają się z płcią przeciwną – dziewczyny trzymają z dziewczynami a chłopcy z chłopcami. To dla nich są przewidziane subtelne zapachy kremów, które chętnie wybierają. W wieku 9-11 lat nabyli już umiejętności motoryczne, więc mogą używać dużych butelek. Wraz z nowymi zapachami rozwijają zmysł powonienia używając aromatycznych kosmetyków.

Jest szansa, że i na polskim rynku pojawią się producenci kosmetyków gotowi postawić na kilkuletniego wymagającego konsumenta i jego indywidualne potrzeby.

Joanna Rokicka
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
15.11.2025 15:47
Miraculum podsumowało III kwartał: kolejny krok ku stabilności
Balans między dyscypliną a kreatywnością pozwala Miraculum patrzeć w przyszłość z rosnącą pewnością i determinacjąMiraculum

Trzy kwartały 2025 roku były dla Miraculum czasem konsekwentnego wzmacniania stabilności finansowej i budowania solidnych fundamentów pod dalszy rozwój. Spółka systematycznie porządkuje finanse, optymalizuje zapasy i usprawnia procesy operacyjne, aby każdy krok przybliżał ją do pełnej równowagi finansowej.

Dobre sygnały z finansów

Wynik netto spółki wzrósł o 74 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku, a EBITDA osiągnęła 1,1 mln zł, pięciokrotnie przewyższając wartość z ubiegłego roku. To wyraźny dowód, że działania w zakresie optymalizacji kosztów, usprawnienia procesów i wzmocnienia współpracy z dostawcami przynoszą realne efekty – podkreśla firma w komunikacie.

Sprzedaż w trzech pierwszych kwartałach utrzymała stabilny wzrost i zbliżyła się do poziomu 39 mln zł, tworząc solidną bazę do dalszego rozwoju i rozszerzania portfolio. Dodatnie przepływy pieniężne z działalności operacyjnej – 642 tys. zł – pokazują, że podejmowane działania przynoszą realne efekty i stopniowo poprawiają sytuację finansową spółki. Jednocześnie Miraculum konsekwentnie porządkuje finanse: zobowiązania i rezerwy zmniejszyły się o 1,8 mln zł względem końca 2024 roku, a zapasy spadły o ponad 2 mln zł., co potwierdza, że Miraculum idzie w dobrym kierunku.

Każda decyzja, którą dziś podejmujemy – od uporządkowania procesów produkcyjnych, przez bardziej świadome kształtowanie portfolio, po zacieśnianie współpracy z partnerami – realnie przybliża Miraculum do odzyskania równowagi finansowej i budowania solidnych podstaw pod dalszy rozwój. To proces, który nadal trwa, nie jest ani prosty, ani natychmiastowy, ale tempo wprowadzanych zmian i pozytywne sygnały z rynku pokazują, że idziemy we właściwym kierunku. Z ostrożnym, ale rzeczywistym optymizmem patrzymy na czwarty kwartał – zestawy świąteczne zostały bardzo dobrze przyjęte, a zaplanowane kolejne nowości w naszych kluczowych markach mogą dodatkowo wzmocnić ten trend. To dodaje nam energii do dalszej pracy – podkreśla Marek Kamola, Członek Zarządu Miraculum.

Miraculum kończy trzeci kwartał z poczuciem dobrze wykonanego zadania i jasno wytyczonym kierunkiem na kolejne miesiące. Spółka wchodzi w ostatnią część roku z energią organizacji, która odzyskała kontrolę nad kluczowymi procesami i potrafi skutecznie reagować na zmieniające się otoczenie rynkowe.

Zespół koncentruje się dziś nie tylko na dalszej poprawie wskaźników finansowych, lecz także na tworzeniu wartości dla klientów – poprzez dopracowane portfolio, świeże pomysły produktowe i solidne partnerstwa handlowe. To właśnie ten balans między dyscypliną a kreatywnością pozwala Miraculum patrzeć w przyszłość z rosnącą pewnością i determinacją.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
14.11.2025 14:08
Bloomberg: Australijska marka podbija świat. Jak? Produkcją dupes.
Po lewej serum Estée Lauder’s Advanced Night Repair (85 dolarów), po prawej MCo’s Miracle Anti-Aging Repair Serum (22 dolary).Bloomberg

MCoBeauty, marka określająca swoją ofertę jako „dupes”, w ciągu zaledwie kilku lat przeszła drogę od supermarketowych półek w Australii do jednego z najdynamiczniej rosnących graczy w globalnym segmencie masowej kosmetyki kolorowej. Jej pozycję umocniły zarówno rosnące ograniczenia budżetowe konsumentek, jak i siła TikToka, gdzie 72 proc. Amerykanów według danych Mintel wskazuje cenę jako główną zaletę produktów typu dupe, a 53 proc. kobiet w wieku 18–34 lat deklaruje zakup tańszych odpowiedników znanych marek. W tej rzeczywistości MCoBeauty wyrasta na jednego z liderów nowej ekonomii „smart beauty”.

W samym 2025 roku marka osiągnęła przychody przekraczające 400 mln dolarów australijskich, a jej przejęcie przez australijski koncern DBG Health wyceniło firmę na 1 mld dolarów australijskich (ok. 653,7 mln dolarów amerykańskich). Po wejściu do USA w kwietniu 2024 r. produkty MCo trafiły do ok. 1 500 sklepów sieci Kroger oraz niemal 2 000 sklepów Targetu, gdzie stały się bestsellerami w mniej niż rok. W Australii MCo jest dziś najlepiej sprzedającą się marką kosmetyczną, wyprzedzając klasyczne drogeryjne brandy, takie jak Maybelline. W Kroger marka plasuje się już wśród pięciu największych brandów kosmetycznych, a dodatkowo obecna jest na Amazonie, stronie D2C oraz w Wielkiej Brytanii.

Szybka ekspansja ma jednak swoją cenę. Model biznesowy MCo oparty na tworzeniu niemal identycznych wizualnie odpowiedników kultowych produktów — od Sol de Janeiro, przez Estée Lauder, po Charlotte Tilbury — doprowadził do czterech postępowań prawnych, z czego dwa zakończono ugodą, a dwa kolejne wciąż trwają (m.in. ze strony Glow Recipe i Sol de Janeiro). Firma broni się, podkreślając ścisłe konsultacje prawne oraz różnice w szczegółach formuł i opakowań, jednak eksperci ds. własności intelektualnej określają działania MCo jako „ryzykowne duplikowanie”, balansujące na granicy naruszenia IP.

image

Na platformach wzrasta ilość “dupes” – są tanie, ale mogą być niebezpieczne dla zdrowia

Mimo kontrowersji wyniki sprzedażowe pozostają imponujące. DBG zauważa ponad 30 proc. wzrost w swoim portfelu marek beauty w 2025 roku, a kampania „National Dupe Day” z kwietnia 2025 r. wygenerowała wzrost sprzedaży o 10 000 proc. w ciągu jednego dnia. Na TikToku treści związane z MCo generują średnio 16 mln wyświetleń tygodniowo, co oznacza wzrost o 112 proc. r/r. Marka współpracuje z ok. 5 tysiącami influencerów, z czego jedna trzecia to współprace płatne. Rosnący udział tańszych odpowiedników nie wpływa przy tym negatywnie na segment prestige — dane NielsenIQ wskazują, że sprzedaż oryginałów i ich duplikatów rośnie równolegle, co potwierdza rozwarstwienie zachowań zakupowych.

Rozwój MCo wpisuje się w szerszy trend rynkowy: przenikanie się masowego i luksusowego segmentu beauty, w którym barierą stają się ceny oryginalnych produktów – przykładem mogą być szminki Louis Vuitton za 160 dolarów. W tym kontekście MCo wykorzystuje moment: obiecuje nie tylko niską cenę (od 3,50 dolarów do ok. 20 dolarów), lecz także „360-stopniowy dupe experience”, czyli możliwie wierne odwzorowanie doświadczenia produktowego marek premium. Zdaniem przedstawicieli firmy to forma „demokratyzacji luksusu”, a według badań Mintel – odpowiedź na realne potrzeby konsumentek, dla których granica między inspiracją a imitacją jest mniej istotna niż dostępność i jakość.

image

Gen Z nie wierzy w luksus. Czy dupe culture szkodzi drogim markom?

Choć dyskusje o legalności i etyce duplikowania będą narastać, jedno pozostaje pewne: w świecie, w którym Sephora oferuje ponad 150 wariantów jednego rodzaju produktu, a cykl życia trendów skrócił się do kilku tygodni, MCo znalazło sposób, by wykorzystać rynkową presję cenową i chaos informacyjny. Liczby pokazują, że konsumenci wciąż chcą „tanio i dobrze”, a fenomen MCoBeauty potwierdza, że kultura dupe nie jest chwilową modą, lecz trwałym elementem ekonomii współczesnego rynku kosmetycznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
17. listopad 2025 00:19