W projekcie ustawy, który 25 maja trafił do marszałka Sejmu, pojawił się zapis rozszerzający zakaz handlu w niedziele na franczyzobiorców i ajentów. Według pierwotnej wersji projektu z zakazu mieli być zwolnieni właściciele sklepów, którzy mogliby tego dnia prowadzić działalność, o ile sami staną za kasą. Po skargach franczyzobiorców i ajentów wprowadzono jednak poprawkę. Okazuje się bowiem, że są oni obligowani do pracy w niedzielę przez właścicieli sieci wbrew swojej woli. – Pokazali mi umowy, z których wynika, że zamknięcie sklepów w święta i niedziele pociągnie za sobą utratę znacznej części premii mającej duży udział w zysku ajenta. Ci ludzie prowadzą własną działalność gospodarczą, ale są związani twardymi umowami, które ograniczają ich samodzielne działanie – uzasadnia Alfred Bujara, szef krajowej sekcji pracowników handlu NSSZ „Solidarność” i jeden z głównych inicjatorów pomysłu ograniczenia niedzielnego handlu w Polsce, w rozmowie z portalem www.wiadomoscihandlowe.pl. Portal ustalił, że w przypadku jednej z wiodących sieci spożywczych zamknięcie sklepu grozi karą w wysokości 3500 zł. Akcja zbierania podpisów pod projektem ma ruszyć na początku czerwca.
