StoryEditor
Producenci
21.03.2023 00:00

Zakłady produkcyjne P&G z tytułem Fabryka Przyszłości

Polskie fabryki P&G – maszynek i ostrzy Gillette w Łodzi, pieluszek Pampers na warszawskim Targówku oraz kosmetyków Old Spice, Secret i Olay w Aleksandrowie Łódzkim otrzymały tytuł „Fabryka Przyszłości” w konkursie organizowanym przez Fundację Platforma Przemysłu Przyszłości.

Polskie fabryki P&G – maszynek i ostrzy Gillette w Łodzi, pieluszek Pampers na warszawskim Targówku oraz kosmetyków Old Spice, Secret i Olay w Aleksandrowie Łódzkim otrzymały tytuł „Fabryka Przyszłości” w konkursie organizowanym przez Fundację Platforma Przemysłu Przyszłości.

Trzy zakłady produkcyjne Procter & Gamble otrzymały tytuł „Fabryka Przyszłości” w konkursie organizowanym przez Fundację Platforma Przemysłu Przyszłości.

Polska zajmuje wyjątkowe miejsce w globalnej strukturze amerykańskiego koncernu P&G – jest w pierwszej dziesiątce krajów na świecie i w pierwszej trójce w Europie, pod względem wartości inwestycji oraz liczby pracowników.

W Polsce działają Biuro Sprzedaży i Marketingu P&G, Globalne Centrum IT, Europejskie Centrum Zarządzania Łańcuchem Dostaw oraz 3 innowacyjne fabryki – maszynek i ostrzy Gillette w Łodzi, pieluszek Pampers na warszawskim Targówku oraz kosmetyków Old Spice, Secret i Olay w Aleksandrowie Łódzkim. Wszystkie te zakłady produkcyjne otrzymały tytuł „Fabryki Przyszłości” w konkursie organizowanym przez Fundację Platforma Przemysłu Przyszłości.

W tegorocznej, II edycji konkursu wzięło udział 29 fabryk, które rywalizowały w 7 kategoriach konkursowych. Kapituła konkursu brała pod uwagę między innymi takie aspekty jak zaawansowanie technologii produkcyjnych, wykorzystywanie w zakładach inteligentnych i cyfrowych rozwiązań oraz dobre praktyki firmy w obszarze dbałości o pracowników i zasoby środowiska naturalnego. 

„Fabryki Przyszłości” to wieloetapowy konkurs, w którym eksperci oceniają zgłoszenia pod kątem merytorycznym oraz podczas wizyt ewaluacyjnych w zakładach produkcyjnych. W tegorocznej jego edycji spośród pięciu przyznanych zwycięskich tytułów aż trzy trafiły do P&G – mówi Małgorzata Mejer, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej, Procter & Gamble w Europie Centralnej i podkreśla innowacyjność zakładów w Polsce.

Fabryki P&G ulokowane w Polsce korzystają z nowoczesnych narzędzi cyfrowych, które umożliwiają analizę danych, na podstawie której firma określa przyszłe cele biznesowe i może podejmować lepsze decyzje technologiczne. O bezpieczeństwo danych dbają rozwiązania, zapewniające ciągłą aktualność systemów operacyjnych oraz najwyższe standardy w zakresie cyberbezpieczeństwa. Linie produkcyjne są zautomatyzowane, by zmniejszyć przestoje i obniżyć koszty, a procesy biznesowe kontrolowane oraz wizualizowane w czasie rzeczywistym, by reagować na wszystkie odchylenia i zapewnić najwyższą jakość produkcji. Fabryka Gillette, korzysta także z technologii AR – rzeczywistości rozszerzonej, współpracując z zespołami wsparcia produkcji na całym świecie. Wszystkie nowoczesne rozwiązania, które wykorzystuje koncern w swoich zakładach produkcyjnych mają usprawniać pracę ludzi.

W fabrykach P&G w Polsce pracuje obecnie prawie 1700 pracowników

Polska była 2 krajem na globalnej mapie P&G, w którym wszystkie zakłady produkcyjne osiągnęły status „zero odpadów produkcyjnych trafiających na wysypiska”, co oznacza, że odpady powstałe w procesie produkcyjnym są ponownie wykorzystywane - poddawane recyklingowi lub zmieniane w energię. Jako przykład można podać Fabrykę Gillette, która wykorzystuje swoje plastikowe odpady do produkcji rączek i maszynek, co pomaga zaoszczędzić firmie ponad 700 ton plastiku rocznie. Wszystkie fabryki P&G korzystają także w 100 proc. z energii odnawialnej oraz realizują własne programy zrównoważonego rozwoju.

Więcej o innowacyjnych rozwiązaniach, które wykorzystuje P&G w swojej produkcji, opowiedzą jej przedstawiciele już 4 kwietnia, podczas spotkania pn. „Fabryki Przyszłości w Polsce? Poznaj laureatów konkursu Fabryki Przyszłości organizowanego przez Platformę Przemysłu Przyszłości”. Organizatorem wydarzenia jest Amerykańska Izba Handlowa – wieloletni partner koncernu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
18.09.2025 13:24
Siabada, ty i ja, ale już nie mydełko Fa; koniec epoki kultowego mydła w kostce
Kultowe mydło odchodzi do historii.Fa

Ostatnia partia klasycznego mydła Fa w kostce trafiła na rynek na początku 2025 roku. Jak tłumaczą przedstawiciele Henkla, sprzedaż tego formatu od lat systematycznie spadała, ustępując miejsca żelom pod prysznic, mydłom w płynie i dezodorantom. To właśnie te kategorie produktów, sprzedawane pod marką Fa, odnotowują obecnie wzrosty i mają pozostać kluczowym filarem jej dalszego rozwoju.

Po ponad 70 latach produkcji koncern Henkel zakończył wytwarzanie mydła Fa w kostce – poinformował niemiecki dziennik „Bild”. Produkt, który zadebiutował na rynku w 1954 roku i zdobył ogromną popularność w Europie Środkowo-Wschodniej, w Polsce szczególnie kojarzony jest z latami 90. Trafił tu już w czasach PRL za pośrednictwem sklepów Pewex, a szczyt jego rozpoznawalności przypadł na okres transformacji ustrojowej. Wtedy to Fa stało się synonimem luksusu i zachodniego stylu życia, a dodatkową popularność przyniósł mu pastiszowy przebój „Mydełko Fa” wykonywany przez Marka Kondrata i Marlenę Drozdowską.

Zmiana strategii Henkla wpisuje się w szerszy trend konsumencki, który od lat pokazuje odchodzenie od tradycyjnych mydeł w kostce. Podczas gdy jeszcze w latach 90. były one podstawowym elementem wyposażenia niemal każdej łazienki w Polsce, dziś preferencje konsumentów przesuwają się w stronę produktów bardziej wygodnych i uważanych za bardziej higieniczne. Według danych branżowych, globalny rynek żeli pod prysznic rośnie rocznie w tempie kilku procent, podczas gdy sprzedaż klasycznych kostek stale spada.

Choć produkcja została wstrzymana, mydło Fa nie zniknęło całkowicie. Obecnie dostępne jest głównie w sprzedaży internetowej na portalach aukcyjnych. Ceny wyraźnie odbiegają jednak od dawnych – standardowa kostka kosztuje około 18 zł, a za egzemplarze w historycznych opakowaniach sprzedawcy żądają nawet kilkudziesięciu zł. To pokazuje, że mydło Fa, choć nieobecne już w sklepach, zyskało status kultowego produktu i dziś funkcjonuje przede wszystkim jako nostalgiczny symbol minionej epoki.

Fa – mydło, które stało się symbolem pokolenia

Mydło Fa po raz pierwszy trafiło do sprzedaży w 1954 roku i szybko znalazło miejsce w codziennym życiu milionów Europejczyków. Niewielkie, okrągłe kostki pojawiały się w łazienkach, na gościnnych toaletach i przy umywalkach, stając się częścią codziennych rytuałów higienicznych. Choć początkowo uchodziło za zwykłą „feinseife neuen stils”, czyli „mydło nowego stylu”, w krótkim czasie zaczęło budować swoją unikalną tożsamość.
 

 

Marka została wprowadzona na rynek przez krefeldzką firmę Dreiring, będącą spółką zależną Henkla. Jej przełomowy moment przypadł na lata 60., kiedy wraz z rozkwitem ruchu hippisowskiego Fa stało się symbolem kolorowej, beztroskiej epoki. Charakterystyczny zapach i estetyka opakowań na trwałe wpisały się w doświadczenia konsumentów – całe pokolenia kojarzyły mydło nie tylko z higieną, lecz także ze stylem życia i atmosferą tamtych lat.

Pod koniec lat 60. Henkel uruchomił jedną z najgłośniejszych kampanii reklamowych w swojej historii. Spoty telewizyjne przedstawiały niemal nagą modelkę zanurzającą się w morskich falach, a towarzyszący temu głos lektora Horsta Starka – aktora znanego z dubbingu w „Ulicy Sezamkowej” – obiecywał świeżość i wolność: „Ekscytujące jak skok w mrowiący chłód oceanu”. Reklamy te, emitowane w Niemczech Zachodnich, przyciągały uwagę nowoczesną estetyką i przełamywały tabu obyczajowe.
 

Popularność Fa wykraczała jednak poza granice RFN. W latach 70. i 80. kostki mydła często trafiały do paczek wysyłanych z Zachodu do Niemieckiej Republiki Demokratycznej i dalej na wschód. Dla wielu mieszkańców NRD i demoludów zapach Fa był pierwszym bezpośrednim kontaktem z zachodnim stylem życia i namiastką wolności, której tak bardzo brakowało za żelazną kurtyną. Tym samym mydło stało się nie tylko produktem kosmetycznym, ale także nośnikiem symbolicznych wartości i wspomnień.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
18.09.2025 10:31
Dr. Miele Cosmed Group: dywersyfikacja rynków gwarantuje stabilność przychodów
Magdalena Miele, prezeska Dr. Miele Cosmed Group S.A.Global Cosmed

Dynamika przychodów skonsolidowanych Grupy Kapitałowej Dr. Miele Cosmed Group wyniosła w pierwszym półroczu 2025 roku 5 proc. rok do roku. Wyższy od dynamiki przychodów wzrost kosztów operacyjnych spowodował spadek zysków – podaje firma w swoim komunikacie. Grupa Kapitałowa Dr. Miele Cosmed Group od ponad dwóch lat (9 kwartałów) odnotowywała ciągły wzrost zysków. Zawdzięczała to rozwojowi przychodów ze sprzedaży kosmetyków i chemii gospodarczej własnych marek (Kret, Bobini, Sofin, Apart) oraz produkowanych pod brandami sieci handlowych.

W okresie ostatnich 6 miesięcy przychody Grupy Kapitałowej wzrosły o 5 proc. r./r. Wzrost przychodów był jednak niższy od oczekiwań. Skonsolidowana EBITDA wyniosła 24,6mln zł w 1poł. 2025 w porównaniu do 29,6 mln zł w analogicznym okresie roku poprzedniego.

Na początku tego roku planowaliśmy dalszy dynamiczny rozwój na wszystkich rynkach, jednak otoczenie biznesowe było i jest bardzo wymagające. Ostrożność konsumentów była szczególnie odczuwalna w Polsce. Nie osiągnęliśmy zamierzonych celów sprzedażowych, ale kontynuujemy inwestycje w wielu obszarach. Nasi pracownicy to nasz podstawowy zasób. Dlatego inwestujemy w nich, w zadowalające wynagrodzenie czy szkolenia bo wiemy, że przyniesie to długoterminowe korzyści. Podobnie traktujemy modernizacje naszych fabryk. W ostatnim półroczu wartość środków trwałych wzrosła o 12,3 mln zł. Zgodnie z naszą strategią przeznaczamy zasoby na zwiększenie efektywności produkcyjnej m.in. poprzez robotyzację pakowania, czy wymianę urządzeń na nowoczesne i bardziej wydajne. Od miesięcy podejmujemy działania w obszarze zmniejszenia kosztów logistycznych czy na rzecz budowania odporności energetycznej naszych zakładów – skomentowała Magdalena Miele, prezeska Dr. Miele Cosmed Group S.A.

Wyższe przychody uzyskiwane ze sprzedaży produktów na rynkach zagranicznych rekompensują mniejsze od oczekiwanych przychody na rynku polskim. Udział tych pierwszych w całkowitych przychodach systematycznie rośnie i osiągnął już 61 proc. (w stosunku do 58 proc. w 1H’24). Wzmocniony zespół eksportu i wysoka aktywność spółki w obszarze promocji na nowych rynkach pozwalają na pozytywne prognozy.

Silne marki doceniane nagrodami branżowymi, inwestycje w reklamę, świetny zespół, rosnąca sprzedaż na rynkach zagranicznych to nasze najsilniejsze strony, które mimo pewnego załamania rynku sprzedaży w Polsce są gwarancją stabilności firmy z perspektywą na kolejne wzrosty

 – dodała Magdalena Miele.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. wrzesień 2025 19:20