StoryEditor
Rynek i trendy
19.10.2023 18:14

Agnieszka Plencler, Fundacja Forum Konsumentów: Kto przyzwyczaił klienta do ogromu obietnic? Wy! [FBK 2023]

Agnieszka Plencler, prezeska Fundacji Forum Konsumentów / Shootit Photography
Konsumenci mają mnóstwo oczekiwań — kosmetyki mają być eko, bio, wegańskie, cruelty-free, naturalne, high-tech... nie da się spełnić wszystkich wymagań klientów i klientek, ale przede wszystkim nie można im nadal obiecywać wszystkiego naraz. O tym opowiedziała Agnieszka Plencler, prezeska Fundacji Forum Konsumentów, na Forum Branży Kosmetycznej 2023.

Konsument, przyzwyczajony do obietnic i rosnącej liczby twierdzeń reklamowych, może stawić producenta przed trudnym wyborem. Z jednej strony wyraża w badaniach ogromne oczekiwania wobec produktów, wymagając wielu cech, jakości i wartości dodanej. Z drugiej strony, w rzeczywistości, często głosuje portfelem na marki, które tych oczekiwań nie spełniają, wybierając produkty na podstawie innych kryteriów, takich jak cena czy wygoda.

To paradoksalne zachowanie konsumenta sprawia, że marki mają trudności z zidentyfikowaniem, które oczekiwania klientów są naprawdę ważne i które można zignorować. Producenci muszą dokładnie analizować swoją grupę docelową i jej preferencje, starając się zrozumieć, które czynniki naprawdę wpływają na decyzje zakupowe.

Przykładajmy dużą uwagę do tego, co mówi konsument — badania deklaratywne są co prawda łatwo dostępne, ale zadajmy mu pytanie, czemu coś robi lub tego nie robi. Analiza danych wtórnych jest cenna, daje ona poziom wyjaśnienia zrozumienia zachowań klienta, ale dane ilościowe rzadko dają odpowiedź na pytanie “dlaczego”. Badania deklaratywne zawyżają odsetki odpowiedzi, np. tych dotyczących ekologii.

Agnieszka Plencler, prezeska Fundacji Forum Konsumentówwypowiedziała się tak w trakcie debaty zatytułowanej "Od natury do metaprzestrzeni – beauty trendy przyszłości. Wyzwania, zagrożenia, szanse dla polskiego sektora kosmetycznego", która odbyła się w trakcie Forum Branży Kosmetycznej. W swojej odpowiedzi na pytania prowadzącej podkreśliła, że wartość dodana i autentyczność stają się kluczowe w budowaniu lojalności konsumentów. Firma, która spełnia określone oczekiwania i dostarcza rzeczywistą wartość, ma większe szanse na zdobycie i utrzymanie klientów. Z drugiej strony, próby dostosowania się do wszystkich oczekiwań mogą prowadzić do rozmycia wizerunku marki i niestabilności.

Mówi się, że klient chce wszystkiego — ale kto go do tego przyzwyczaił? Dziwimy się, że konsument gubi się w pojęciach, ale rywalizujemy na claimy tak bardzo, że klient nie doceni marki, która uczciwie się promuje, bo taki brand ginie w gąszczu innych.

- podsumowała Agnieszka Plencler.

Forum Branży Kosmetycznej to coroczne wydarzenie typu B2B, skupiające dostawców, dystrybutorów, retailerów oraz ekspertów z branży kosmetycznej. To miejsce, gdzie można poznać najważniejsze tendencje i innowacje panujące w tej dziedzinie. Wydarzenie to oferuje nie tylko wykłady, panele dyskusyjne i prezentacje nowości, ale przede wszystkim stwarza okazję do nawiązania bezpośrednich relacji biznesowych między potencjalnymi partnerami. Organizowane od 11 lat pod skrzydłami Wiadomości Kosmetycznych, Forum Branży Kosmetycznej przyciąga rocznie około 400 uczestników, w tym menedżerów firm kosmetycznych oraz osób odpowiedzialnych za zakupy w sieciach handlowych i największych firmach dystrybucyjnych w Polsce i na świecie. To wydarzenie o silnym aspekcie biznesowym, które promuje współpracę i networking pomiędzy profesjonalistami w branży kosmetycznej. Kolejna edycja Forum odbędzie się 24 pażdziernika 2024 w warszawskim hotelu Arche Krakowska. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 12:35
Guardian: Tanie perfumy podbijają brytyjski rynek – co druga osoba kupiła zapachowy „dupe”
Shutterstock

Na brytyjskim rynku perfum pojawił się nowy trend, który dynamicznie zyskuje popularność – tzw. „dupe scents”, czyli tańsze odpowiedniki znanych luksusowych zapachów. Jeden z takich zapachów przypomina perfumy Baccarat Rouge 540 warte 355 funtów, a inny – Penhaligon’s Halfeti za 215 funtów. Tymczasem ceny ich imitacji zaczynają się już od 5 funtów. Według badań aż połowa brytyjskich konsumentów przyznaje, że kupiła tego typu produkt, a 33 proc. zadeklarowało chęć ponownego zakupu.

Zjawisko zyskało popularność głównie dzięki mediom społecznościowym – na TikToku hasztag #perfumedupe ma tysiące wpisów. Jednak za atrakcyjną ceną często kryją się kontrowersje prawne. Producenci oryginalnych perfum coraz częściej zwracają się do prawników o porady, jak bronić swoich formuł przed kopiowaniem. W niektórych przypadkach konkurencyjne firmy pytają nawet, jak legalnie stworzyć perfumowy „dupe”. Niestety, jak podkreślają eksperci, ochrona zapachu w świetle brytyjskiego prawa jest niemal niemożliwa – zapachów nie da się jednoznacznie opisać graficznie, a więc nie można ich zarejestrować jako znak towarowy.

Ochrony nie daje także prawo patentowe. Jak wyjaśnia Eloise Harding z kancelarii Mishcon de Reya w rozmowie z brytyjskim Guardianem, perfumy rzadko spełniają warunek „kroku wynalazczego”, niezbędnego do uzyskania patentu. Co więcej, nawet gdyby taki patent został przyznany, po 20 latach formuła staje się publiczna. Tymczasem producenci tańszych wersji perfum coraz częściej sięgają po techniki takie jak chromatografia gazowa-spektrometria mas (GCMS), by rozłożyć oryginalne zapachy na czynniki pierwsze i stworzyć ich tańsze kopie – często z użyciem mniej szlachetnych składników.

Rynek perfum w Wielkiej Brytanii osiągnął wartość 1,74 miliarda funtów w 2024 roku, a według prognoz firmy badawczej Mintel do 2029 roku przekroczy 2 miliardy. W ankiecie przeprowadzonej wśród 1 435 osób, aż 18 proc. tych, którzy jeszcze nie kupili „dupe perfum”, przyznało, że są nimi zainteresowani. Ekspertka Mintel, Dionne Officer, zauważa, że młodsze pokolenia, wychowane w czasach kryzysów gospodarczych i wszechobecnego fast fashion, nie widzą nic złego w kupowaniu imitacji. Wręcz przeciwnie – umiejętność znalezienia okazji i tańszej wersji luksusu postrzegana jest dziś jako przejaw sprytu, a nie wstydliwego kompromisu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 09:35
Wzrost wartości perfum wycofanych z rynku – rynek kolekcjonerski profesjonalizuje się
Valeria Boltneva via Pexels

Rynek perfum vintage i wycofanych z produkcji rozwija się dynamicznie, mimo braku oficjalnych danych dotyczących jego wielkości. Mathieu Iannarilli, paryski handlarz rzadkimi zapachami, od 2007 roku specjalizuje się w poszukiwaniu unikalnych flakonów dla klientów gotowych zapłacić od 150 euro do ponad 3 000 euro za butelkę.

Jak donosi Financial Times, osoby wierne jednemu zapachowi, po jego wycofaniu czują się „osierocone zapachowo” i są gotowe na wiele, by odzyskać swoją olfaktoryczną tożsamość. Na eBayu można znaleźć ponad 50 000 wyników po wpisaniu hasła „discontinued fragrances”, a ceny potrafią być astronomiczne – Tom Ford Amber Absolute kosztuje nawet 4 300 dolarów, a Vivienne Westwood Boudoir – 2 784 dolary.

Jednym z czynników napędzających ten rynek są tzw. „flankery”, czyli limitowane wariacje klasycznych zapachów. Dla kolekcjonerów stanowią one nie lada gratkę – np. Estée Lauder Sensuous Noir z 2008 roku osiąga na eBayu cenę 265 funtów, a Thierry Mugler A*Men Pure Malt z 2009 roku przekracza 600 funtów. Do wzrostu cen przyczyniają się również zakończenia licencji zapachowych lub bankructwa marek – ceny perfum marek takich jak Vivienne Westwood czy Stella McCartney potroiły się po ich wycofaniu z rynku perfumeryjnego.

Ceny vintage’owych zapachów są windowane również przez prestiż i historię producentów. Klasyki od marek takich jak Guerlain są poszukiwane zarówno przez osoby, które chcą je nosić, jak i kolekcjonerów. Flakon Guerlain Djedi może osiągnąć wartość ponad 3 000 euro. Co więcej, zapotrzebowanie nie ogranicza się do segmentu luksusowego – przykładem może być Ultima II Sheer Scent od Revlon, który od 1990 roku pozostaje ulubionym zapachem matki krytyka mody FT, Alexandra Fury’ego, mimo że został wycofany z produkcji już na początku lat 2000.

Zmiany w regulacjach unijnych dotyczących składników kosmetycznych również miały wpływ na rynek – od początku lat 2000 wiele zapachów zostało przeformułowanych, często ku niezadowoleniu wiernych użytkowników. W efekcie rośnie popyt na starsze wersje tych samych perfum. Aimee Majoros, kolekcjonerka zapachów z Nowego Jorku, wspomina, że jej butelka Mitsouko Guerlain z lat 70. pachnie zupełnie inaczej – i lepiej – niż obecna wersja. „Najlepszy zapach, jaki kiedykolwiek poczułam, to próbka L’Air du Temps od Nina Ricci z lat 60.” – dodaje. W społeczności miłośników perfum frustracja związana z reformulacjami jest zjawiskiem powszechnym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. kwiecień 2025 13:38