StoryEditor
Rynek i trendy
15.10.2018 00:00

Ceny papieru toaletowego poszybują w górę. Wzrosną o 30 proc.

Producenci dłużej nie wytrzymają. Po latach stabilności papier toaletowy może zdrożeć nawet o 30 proc. Czy idąc do działu chemiczno-kosmetycznego powinniśmy robić zapasy? Jeśli kierować się prognozami – tak.

Z analizy przeprowadzonej przez Instytut Badawczy ABR Sesta i Hiper-com Poland wynika, że przez ponad dwa lata średnia cena paczki 8 sztuk papieru toaletowego utrzymywała się na dość wyrównanym poziomie. A najniższa była w dyskontach. Kosztowała tam 5,12 zł/opak w 2016 roku, 5,47 zł/opak. w 2017 roku i 4,72 zł/opak w pierwszych 8 miesiącach 2018 roku.

– Dyskonty są nastawione na sprzedaż produktów w promocjach. W tym celu kupują ich dużo i promują je intensywnie, zapewniając przy tym odpowiednią ekspozycję. Dzięki temu ten asortyment ma jednorazowo duży zbyt, sieć – niską cenę, a klient – okazję zakupową. I to właściwie wszystkim się opłaca – mówi Sebastian Starzyński, prezes Instytutu Badawczego ABR Sesta.

Hipermarkety i supermarkety mają szerszy asortyment w sklepach i mniej przestrzeni na dodatkowe ekspozycje w przeliczeniu na jeden produkt, dlatego nie mogą pozwolić sobie na tak głębokie rabaty jak dyskonty. Papier toaletowy zajmuje dużo miejsca w stosunku do jego wartości i marży. Średnie ceny promowanych opakowań w hipermarketach spadły z 7 zł w 2016 roku do 6,65 zł w 2017 roku, a potem do 6,62 zł. W supermarketach obniżyły się z 6,87 zł w 2016 roku do 6,67 zł w ub. roku i w ciągu 8 miesięcy br. osiągnęły poziom 6,80 zł.

– Z kolei w convenience średni koszt zakupu produktu nieznacznie wzrósł z 6,51 zł w 2016 roku do 6,81 zł w tym roku. Różnice w cenach artykułów pomiędzy kanałami sprzedaży biorą się z odmiennych strategii stosowanych przez poszczególne rodzaje sklepów – komentuje Wiktor Hejchman, analityk w Hiper-com Poland.

Towar w 16-pakach

Jeżeli chodzi o papier toaletowy pakowany po 16 rolek, to widzimy, że w 2016 roku średnia cena wynosiła 11,90 zł za opakowanie, w 2017 roku – 11,74 zł, a w 2018 roku – 12,39 zł. Najtańsza była w sieciach typu convenience – w 2016 roku – 9,46 zł, w 2017 roku – 9,18 zł, a w okresie 8 miesięcy 2018 roku – 10,12 zł. To zupełnie inna sytuacja niż w przypadku 8-paków.

– Dwa zasadnicze czynniki mogą mieć na to wpływ. W sklepie typu convenience jest mała powierzchnia ekspozycyjna. Jeśli sieć robi promocję na produkt o dużych gabarytach, to musi ona być atrakcyjna, aby artykuły szybko zniknęły z placówki. Drugi powód może być związany z jakością promowanych towarów, np. z częstszą promocją papierów toaletowych niższej jakości – analizuje Sebastian Starzyński.

Średnia cena delikatnie wzrosła w dyskontach z 12,13 zł za opakowanie w 2016 roku do 12,58 zł w tym roku, a w supermarketach – z 11,08 zł w 2016 roku do 12,55 zł w br. Natomiast w hipermarketach nastąpił spadek z 13,05 zł w 2016 roku do 12,88 zł w 2018 roku. Może być on związany z częstszymi promocjami marki własnej lub produktów o niższych parametrach lub ze stosowaniem rzadszych rabatów, ale głębszych.

– Sieci testują różne poziomy jakości papieru i poziomy marży. Na tej podstawie modyfikują swoje oferty promocyjne. Zatem koszt zakupu ok. 9-10 zł w sklepach typu convenience nie oznacza, że tam jest promowany taki sam gatunkowo produkt jak w hipermarketach, gdzie średnia cena za 16 rolek jest bliska 13 zł – zwraca uwagę ekspert z Hiper-com Poland.

Koniec stabilnych cen

Trzeba przyznać, że średnie ceny papieru toaletowego były w miarę stabilne w okresie ostatnich 32 miesięcy. Zdaniem prezesa Starzyńskiego, jest to bardzo konkurencyjny rynek od czasu wprowadzenia przez sieci handlowe produktów marek własnych. I to zapewnia stabilizację cenową. Jednak wytwórcy zapowiadają na przyszły rok wyraźne podwyżki. Niektórzy zastrzegając anonimowość, mówią o wzrośnie sięgającym nawet 30 proc., który miałby nastąpić w styczniu lub w lutym 2019 roku.   

– Podwyżki są nieuniknione z powodu istotnego zwiększenia kosztów produkcji. Ze względu na dużą konkurencję są jedynie odwlekane w czasie. Producenci wcale nie chcą podnosić stawek dla detalistów, dlatego będą się ograniczać w tym. Spodziewam się, że przewidywany przez całą branżę wzrost cen w sklepach nastąpi za kilka miesięcy i nie przekroczy raczej 10 proc. – prognozuje Łukasz Jaskulski z Wytwórni Papieru Toaletowego EKO-KLAN.

Warto też wyjaśnić, że ceny głównego surowca używanego w produkcji papieru toaletowego idą w górę nieprzerwanie od ponad 2 lat i biją kolejne rekordy. Powodem tego jest niedobór celulozy wywołany z kolei ogromnym popytem na chińskim rynku. Jak przypomina Wiktor Hejchman, tamtejsze władze ograniczyły import niesortowanej makulatury i to jeden z czynników odpowiedzialnych za światowy kryzys.

– Wzrost cen celulozy już i tak przez długi czas brali na siebie producenci, ale na dłuższą metę nie będzie to możliwe, zwłaszcza gdy dojdą kolejne czynniki. Dostawcy prądu zapowiedzieli na 2019 rok ponad dwukrotne podwyżki opłat za energię dla firm. Z kolei podniesienie cen paliw przełoży się nie tylko na wyższe koszty transportu, ale też m.in. zakupu foliowych opakowań – przewiduje Marcin Grabowski, wiceprezes zarządu Velvet Care.

Dane badawcze pochodzą z okresu od stycznia 2016 roku do końca sierpnia br. Zbierano materiały na temat promocji papieru toaletowego w 4 dyskontach, 6 hipermarketach, 19 supermarketach i w 14 sieciach typu convenience.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
19.08.2025 09:57
E-commerce opłaca się coraz bardziej, ale nie wszystkie sklepy są przygotowane
Co czwarty klient kupujący przez internet miał problemy z płatnościami, a co piąty uważa, że podczas zakupów musi wykonać za dużą liczbę operacjiarchiwum WK

Znaczenie e-commerce stale rośnie. Dane GUS z kwietnia b.r. wskazują na wzrost wartości sprzedaży detalicznej przez internet o 7,1 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Z kolei wg badań Eurostat odsetek osób robiących zakupy online wzrósł do 77 proc. Jakim wyzwaniom muszą sprostać sklepy internetowe, aby odpowiedzieć na rosnące oczekiwania klientów?

Konsumenci są pozytywnie nastawieni do kupowania przez internet, jednak detaliści nie zawsze im to ułatwiają. Według ekspertów INEOGroup sam fakt stworzenia sklepu internetowego nie gwarantuje sukcesu. Klienci potrzebują zakupów intuicyjnych i wygodnych, a technologia tworzy fundament tego, jak one przebiegną.

Zakupy online – nie tylko dla Zetek i Millenialsów

Raport “E-commerce w Polsce 2024” wskazuje, że już trzech na czterech konsumentów kupuje produkty lub usługi na polskich stronach internetowych. Zakupy online są popularnym sposobem na zdobywaniu nowych rzeczy w różnych grupach wiekowych. Wprawdzie największy odsetek internetowych klientów dotyczy grupy wiekowej 25-34 (79 proc.), jednak wartość ta jest niewiele niższa w przypadku osób 50+ (77 proc.) oraz kupujących między 35 a 49 rokiem życia (73 proc.).

Paradoksalnie to właśnie najmłodsi konsumenci najrzadziej korzystają podczas zakupów z polskich stron internetowych (68 proc.). 

Nie oznacza to jednak, że osoby te unikają internetu lub preferują sklepy stacjonarne. Badania pokazują, że kupujący z grupy wiekowej 15-24 zdecydowanie częściej robią zakupy w social mediach (53 proc. w porównaniu do 19 proc. ogółu badanych) oraz są grupą najchętniej korzystającą z oferty zagranicznych stron internetowych (44 proc. w porównaniu do 36 proc. ogółu badanych).

Głównym wyzwaniem dla detalistów, którzy prowadzą sklep stacjonarny i chcą rozpocząć działalność e-commerce, jest integracja systemów.

Gdy sklep stacjonarny funkcjonuje już w pewnej rzeczywistości technologicznej, wdrożenie e-commerce i m-commerce może wiązać się z dodatkowymi kosztami. Generuje je przede wszystkim integracja nowych rozwiązań z wykorzystywanym systemem IT. Proces ten jest niezbędny, ponieważ zapewnia jednolitą obsługę wielokanałową i przepływ informacji w całym ekosystemie IT. Wpływa to przede wszystkim na organizację pracy, np. w zakresie analizy danych czy zarządzania promocjami we wszystkich kanałach. Integracja systemów ma także znaczenie dla klientów, czego przykładem są punkty lojalnościowe, które można zbierać zarówno w sklepie stacjonarnym, jak i internetowym – wyjaśnia Michał Miśniakiewicz, Chief Technology Officer w INEO.

Coraz więcej konsumentów korzysta z urządzeń mobilnych, ale sklepy nie są gotowe

Do zakupów online najczęściej wykorzystywane są urządzenia mobilne – taką odpowiedź wskazało 75 proc. badanych, w tym 91 proc. osób z grupy wiekowej 25-34 i 89 proc. w wieku 15-24. E-konsumenci rzadziej korzystają z komputerów stacjonarnych (37 proc.) i laptopów (64 proc.), przy czym te ostatnie są nieco popularniejsze wśród klientów 50+ (67 proc.).

Mimo że najwięcej osób preferuje zakupy z wykorzystaniem urządzeń mobilnych, wiele stron internetowych nadal nie jest do tego przystosowanych. Konsumenci wskazują na liczne problemy związane z m-commerce. Najczęściej zwracają uwagę na 

  • niewygodne wypełnianie formularzy (32 proc. odpowiedzi), 
  • niedostosowanie strony do zakupów na urządzeniach mobilnych (28 proc.) 
  • zbyt wolne łącze internetowe (26 proc.). 

Ponadto co czwarty klient miał problemy z płatnościami, a co piąty uważa, że podczas zakupów musi wykonać za dużą liczbę operacji. Według Patrycji Biergiel, Senior Product Designer w INEO, dane te wyraźnie wskazują, że dostosowanie stron internetowych do urządzeń mobilnych jest dla detalistów sporym wyzwaniem.

Wskazane przez konsumentów problemy w większości przypadków uniemożliwiają skorzystanie z oferty sklepu internetowego. Podobnie jak wiele innych błędów. Do tych najbardziej podstawowych należą niewłaściwy rozmiar fontu, zbyt skomplikowana nawigacja czy brak optymalizacji obrazów i zdjęć, co wydłuża czas załadowania się strony i skutecznie odstrasza wielu klientów. Nie zawsze prawidłowo stosowane są media queries, czyli reguły dostosowujące wygląd i układ strony do rozdzielczości ekranu. Warto pamiętać, że poza urządzeniami mobilnymi i laptopami klienci mogą też korzystać na przykład z tabletów – stronę należy dostosować do każdego z tych przypadków. Częstym problemem jest jednak zupełne pomijanie urządzeń mobilnych podczas testowania strony – zarówno na etapie jej wdrażania, jak i w późniejszym czasie – wyjaśnia Patrycji Biergiel, Senior Product Designer w INEO.

E-commerce jest opłacalne, ale...

Według szacunków Strategy& od 2024 do 2028 roku wycena rynku e-commerce w Polsce wzrośnie o 52 mld złotych. Nieznacznie zwiększy się także udział sprzedaży online w sprzedaży ogółem. Na proces ten wpływać będzie wiele czynników, z roku na rok konsumenci coraz bardziej doceniają wygodę zakupów online, oszczędność czasu, możliwość skorzystania z dodatkowych promocji oraz szansę na znalezienie produktów w niższej cenie.

To, na ile sprzedaż online będzie dla detalistów opłacalna, zależy jednak od projektu sklepu internetowego oraz możliwości integracji platformy e-commerce z systemem IT stosowanym w dotychczasowej działalności sklepu stacjonarnego. Na tych kwestiach powinna opierać się strategia omnichannel w branży retail.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
13.08.2025 12:50
UCE Research: Środki higieny osobistej i chemia gospodarcza w Top 5 drożyzny w lipcu
Wzrosty cen chemii gospodarczej powodowane są przez wysokie koszty energii, pracy oraz wymagania ESG - wyjaśniają eksperciMarzena Szulc

Jak wynika z analiza ponad 91 tys. cen detalicznych, codzienne zakupy w lipcu zdrożały średnio o 5,7 proc. rdr. To wynik minimalnie niższy, niż w czerwcu. Najbardziej podrożały art. tłuszczowe (o 14,2 proc. rdr), a także owoce (9,1 proc.), środki higieny osobistej (8,2 proc.) oraz chemia gospodarcza (7,9 proc.) – podaje UCE Research w raporcie za lipiec br. Z czego wynikają tak duże podwyżki?

Ogólny wskaźnik wzrostu cen w sklepach detalicznych cały czas waha się w granicach od 5,5 do 5,9 proc., podczas gdy inflacja podawana przez GUS spadła z 4,9 proc. w styczniu do 3,1 proc. w lipcu. Oznacza to, że poza cenami żywności i energii pozostałe elementy wchodzące w skład koszyka inflacyjnego wykazywały zdecydowanie mniejszą zmienność cenową – mówi dr Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW.

Na pierwszym miejscu w rankingu drożyzny widać art. tłuszczowe (masło, margarynę, olej itd.), które poszły w górę o 14,2 proc. rdr. Na drugiej pozycji w rankingu znalazły się używki (kawa, herbata, alkohole itd.) ze średnim wzrostem o 10,3 proc., dalej na listę trafiły owoce (wzrost o 9,1 proc. rdr.).

Czwarta pozycja to środki higieny osobistej, które zdrożały o 8,2 proc. rdr. (w czerwcu na minusie 0,5 proc. rdr.). 

Tak gwałtowny zwrot od czerwca może świadczyć o zakończeniu okresu intensywnych promocji lub wyprzedaży. Wzrost cen odzwierciedla rosnące koszty produkcji, a także utrzymującą się presję płacową w handlu. Lipcowy odczyt może zatem sugerować, że środki higieny osobistej wracają do trendu wzrostowego – uważa Tomasz Kopyściański z Uniwersytetu WSB Merito.

TOP 5 najbardziej drożejących kategorii zamyka chemia gospodarcza ze średnim wzrostem o 7,9 proc. rdr. (w czerwcu podwyżka rdr. o 0,2 proc.). 

W lipcu 2024 r. ceny w tej kategorii, po wcześniejszych dużych wzrostach, zaczęły spadać. To wytworzyło niższą bazę, która obecnie daje skokowy wzrost wskaźnika. Jednak na tę kategorię niezmiennie oddziałują koszty energii, pracy oraz wymagania ESG – wskazuje dr Anna Motylska-Kuźma.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. sierpień 2025 05:05