StoryEditor
Rynek i trendy
08.07.2024 13:38

John Chave, Cosmetics Europe: Nowe regulacje utrudniają wprowadzanie innowacji, ograniczając liczbę dopuszczonych do stosowania składników

”Jeśli [...] regulacje są nadmierne i zbyt obciążające, to przedsiębiorstwa muszą się mierzyć z trudnościami w konkurowaniu z firmami z innych jurysdykcji” - powiedział John Chave. / Newseria
Regulacyjne obciążenie staje się coraz większym wyzwaniem dla firm kosmetycznych, które muszą inwestować znaczne środki w dostosowywanie się do nowych przepisów. Według stowarzyszenia Cosmetics Europe, presja regulacyjna negatywnie wpływa na konkurencyjność całego sektora, co skłoniło stowarzyszenie do apelu o wsparcie dla innowacyjności i konkurencyjności europejskiego przemysłu kosmetycznego.

W ciągu ostatnich kilku lat branża kosmetyczna stanęła przed ogromnymi wyzwaniami związanymi z nowymi regulacjami. W latach 2019–2024 w Unii Europejskiej wprowadzono liczne rozwiązania legislacyjne, które mają istotny wpływ na sektor kosmetyczny. Przystosowanie się do tych zmian jest kosztowne i czasochłonne, zwłaszcza gdy dotyczą one składu produktów. Każda zmiana wymaga dużych nakładów finansowych na modyfikację portfolio, zmiany formulacji oraz spełnienie nowych wymogów administracyjnych. Nowe regulacje utrudniają także wprowadzanie innowacji, co jest kluczowym elementem dla utrzymania konkurencyjności na globalnym rynku.

Oczywiście bezpieczeństwo produktów i ich składników jest bardzo ważne, a badania naukowe, które stanowią podstawę obecnych regulacji, przetrwały próbę czasu, tworząc wzorzec do naśladowania na całym świecie. Jednak pojawiają się pewne obawy, że nowe regulacje mogą uniemożliwić korzystanie nawet z części bezpiecznych składników. To zaś wiązałoby się ze znacznymi kosztami zmiany formuły produktów i – co istotne – ograniczyłoby możliwość wprowadzania innowacji, a w konsekwencji utrzymania konkurencyjności na globalnym rynku.

powiedział agencji Newseria Biznes John Chave, dyrektor generalny stowarzyszenia Cosmetics Europe.

W ciągu ostatnich kilku lat branża kosmetyczna stanęła przed ogromnymi wyzwaniami związanymi z nowymi regulacjami. W latach 2019–2024 w Unii Europejskiej wprowadzono liczne rozwiązania legislacyjne, które mają istotny wpływ na sektor kosmetyczny. Przystosowanie się do tych zmian jest kosztowne i czasochłonne, zwłaszcza gdy dotyczą one składu produktów. Każda zmiana wymaga dużych nakładów finansowych na modyfikację portfolio, zmiany formulacji oraz spełnienie nowych wymogów administracyjnych. Nowe regulacje utrudniają także wprowadzanie innowacji, co jest kluczowym elementem dla utrzymania konkurencyjności na globalnym rynku.

Stowarzyszenie Cosmetics Europe, w swoim manifeście opublikowanym pod koniec 2023 roku, wzywa do większego wsparcia dla innowacyjności i konkurencyjności branży kosmetycznej. Zrównoważony rozwój jest kluczowy, ale stowarzyszenie podkreśla, że cele te powinny być realizowane w sposób proporcjonalny, nie ograniczający konkurencyjności sektora. Jak wynika z czerwcowego raportu Cosmetics Europe, mimo wyzwań regulacyjnych, europejski przemysł kosmetyczny rozwija się, osiągając wzrost o 9,1 proc. w latach 2022–2023. Jednak konkurencja międzynarodowa rośnie, a rynki pozaeuropejskie rozwijają się szybciej. Stąd potrzeba wsparcia dla branży, aby mogła zachować swoją silną pozycję na rynkach światowych i nadal przyczyniać się do rozwoju gospodarczego Europy.

Czytaj także: Cosmetics Europe zawiedzione zapisami w tekście rozporządzenia PPWR przyjętym przez Parlament Europejski. Polskie firmy: jest wiele pytań i niewiadomych

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
12.11.2025 10:33
Zakupy online najważniejszym powodem korzystania z internetu – wyniki badania „Internet marzeń”
W tym, jak obecnie funkcjonują e-zakupy, nie widzimy wielu wad. Tylko 11 proc. internautów dostrzega tu pole do poprawy. Tak pozytywna ocena zakupów online jest w dużym kontraście z powodem zajmującym drugie miejsce — czyli z dostępem do aktualnych wiadomości — twierdzi Karol Chilimoniuk z World.Karolina Grabowska Kaboompics

Ponad połowa Polaków korzysta z internetu głównie po to, aby robić zakupy online – wynika z badania „Internet marzeń” przeprowadzonego przez SW Research na zlecenie World w dniach 8–14 października 2025 r. Dla 53 proc. respondentów e-zakupy są najważniejszym powodem korzystania z sieci. Kolejne miejsca zajmują dostęp do aktualnych wiadomości (47 proc.) oraz narzędzia ułatwiające organizację codziennych obowiązków (43 proc.). Badanie objęło 1020 dorosłych Polaków i zostało zrealizowane metodą CAWI.

Wyniki wskazują, że internet postrzegany jest przede wszystkim jako narzędzie praktyczne, a nie społecznościowe. Tylko 10 proc. badanych deklaruje chęć wyrażania siebie w sieci, przy czym odsetek ten jest wyższy wśród kobiet (10,4 proc.) niż mężczyzn (8,6 proc.). Jeszcze rzadziej internauci wskazują na potrzebę wchodzenia w interakcje z innymi użytkownikami – jedynie 13 proc. respondentów postrzega internet jako przestrzeń relacyjnego kontaktu.

E-zakupy oceniane są przez Polaków wyjątkowo pozytywnie. Jedynie 11 proc. internautów widzi w tym obszarze elementy wymagające pilnej poprawy. Dla porównania, aż 38 proc. dorosłych Polaków wskazuje na konieczność poprawy jakości i wiarygodności informacji w sieci. Do sieci zaglądamy, by zrobić zakupy i nasze doświadczenie jest tu z gruntu pozytywne. Zaglądamy też, by poczytać newsy, ale te oceniamy jako niskiej jakości i niewiarygodne, jak podsumowuje wyniki Karol Chilimoniuk z World.

Pozytywne oceny e-commerce dominują wśród respondentów – 66 proc. deklaruje, że zakupy online działają dobrze lub bardzo dobrze. Lepiej postrzegają je kobiety (69 proc.) niż mężczyźni (61 proc.), a także osoby starsze (70 proc. w grupie 60+ wobec 58 proc. w wieku 18–29 lat). Zidentyfikowane obszary wymagające poprawy dotyczą m.in. przeciwdziałania fałszywym informacjom, które wskazało 18 proc. badanych.

Rosnące zagrożenia dla wiarygodności e-commerce wiążą się przede wszystkim z manipulacją opiniami. Obecnie 98 proc. konsumentów czyta recenzje produktów przed zakupem, a 88 proc. ufa im na poziomie osobistych rekomendacji. Jednocześnie około 40 proc. polskich internautów zetknęło się z fałszywymi recenzjami. Do wyzwań należą również działania zautomatyzowanych systemów wykupujących bilety lub limitowane kolekcje. Rozwiązaniem tych problemów może być wdrażanie technologii proof-of-human, która umożliwia wystawianie opinii i dokonywanie zakupów tylko prawdziwym użytkownikom, jak wskazuje Chilimoniuk.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
12.11.2025 10:08
Pokolenie Z kocha perfumy – a koncerny kosmetyczne idą za tym trendem
Perfumy są segmentem produktów, który daje konsumentom poczucie prestiżu, jakości i statusumedia

Zapachy stały się ulubioną kategorią zakupów beauty dla Pokolenia Z – globalnie to ta grupa nabywców rośnie najdynamiczniej. Na tym trendzie chcą skorzystać koncerny Estee Lauder, L‘Oréal i Coty – właściciele takich marek perfum jak Le Labo, Tom Ford, Valentino, Yves Saint Laurent, Emporio Armani. Firmy te zgodnie deklarują, że planują większe inwestycje w kategorię perfum, które stały się głównym motorem napędowym ich sprzedaży.

Perfumy, mgiełki zapachowe, perfumy do włosów – kiedyś kategoria zapachów była traktowana jako luksusowa przyjemność, jednak obecnie zapachy stały się priorytetem dla młodych konsumentów, którzy chcą w ten sposób wyrazić swój styl oraz poprawić sobie nastrój w obliczu niepewności ekonomicznej. Analitycy twierdzą, że perfumy to „efekt czerwonej szminki” w nowym wydaniu – odnosząc się do teorii ekonomicznej, sugerującej, że konsumenci kupują drobne luksusowe przedmioty zamiast drogich w sytuacji, gdy gospodarka nie ma się najlepiej.

Na sytuacji tej korzystają Estee Lauder, L‘Oréal i Coty, które w ostatnim czasie zadeklarowały, że chcą dokonać większych inwestycji w sprzedawane przez siebie perfumy, które są obecnie największym motorem ich sprzedaży. 

Coty przedstawiło w ubiegłym tygodniu optymistyczne prognozy, licząc na dalszy wzrost popytu na perfumy marek ze swojego portfolio (m.in. Calvin Klein i Hugo Boss).

Z danych Circana wynika, że około 38 proc. całkowitych wydatków na perfumy w ciągu pierwszego półrocza 2025 pochodziło z gospodarstw domowych, w których jest przedstawiciel Pokolenia Z.

Estee Lauder, właściciel marki Jo Malone, również potwierdziło wzrost w swoim segmencie perfum, co pomogło zrównoważyć koncernowi słabszy popyt na kosmetyki do makijażu. W kwartale zakończonym we wrześniu segment perfum zwiększył się o 14 proc. Analitycy wskazują, że duże firmy kosmetyczne zwiększają swoje portfolio zapachów – najczęściej poprzez przejęcia lub likwidację słabszych jednostek biznesowych, aby zwolnić przepływy pieniężne na inwestycje w perfumy.

Zapachy przeżywają swój kulturowy moment – powiedziała w rozmowie z Reutersem Kendal Ascher z zarządu Estee Lauder. – Rosnący dochód rozporządzalny i ekspansja klasy średniej w Chinach, Indiach i na Bliskim Wschodzie napędzają stały wzrost w tej kategorii – potwierdziła.

W tym roku Estee Lauder otworzyło około 40 nowych, niezależnych butików z perfumami na całym świecie, w tym nowe flagowe sklepy w Nowym Jorku i Paryżu. Ascher podkreśliła, że firma zainwestowała w narzędzia oparte na AI, które tłumaczą, jak konsumenci mówią o zapachach. Na podstawie tych danych tworzony jest content na TikToku, który przyciąga klientów z pokolenia Z.

W ubiegłym roku globalny wzrost sprzedaży perfum przewyższył wzrost sprzedaży kosmetyków do makijażu i pielęgnacji skóry – wynika z danych Circana. Sprzedaż perfum premium wzrosła o 6 proc. do 3,9 mld dolarów w pierwszej połowie 2025 roku, podczas gdy sprzedaż kosmetyków premium wzrosła o 1 proc., a sprzedaż produktów premium do pielęgnacji skóry spadła o 1 proc. w tym samym okresie.

W opinii ekspertów perfumy są segmentem produktów, który daje konsumentom poczucie prestiżu, jakości i statusu – bez konieczności wydawania dużych pieniędzy na “pełnoprawne” dobra premium i luksusowe.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
16. listopad 2025 04:37