StoryEditor
Rynek i trendy
03.09.2024 14:25

Kosmetyki do włosów – jedna z najciekawszych kategorii na rynku. Napędzają ją włosomaniaczki i nowości wprowadzane przez marki

Kategoria pielęgnacji włosów w drogerii Jawa
Kategoria pielęgnacji włosów w drogerii Jawa / fot. Marta Piechocka
Kategoria pielęgnacji włosów w drogerii Jawa
Stanowiska fryzjerskie w Skin & Beauty by Super-Pharm w Elektrowni Powiśle / wiadomoscikosmetyczne.pl
Kategoria pielęgnacji włosów w drogerii Jawa
Kategoria kosmetyków do włosów w drogerii Rossmann / fot. wiadomoscikosmetyczne.pl
Kategoria pielęgnacji włosów w drogerii Jawa
Ekspozycja kosmetyków do włosów w drogerii Rossmann / fot. wiadomoscikosmetyczne.pl
Kategoria pielęgnacji włosów w drogerii Jawa
Kategoria pielęgnacji włosów w drogerii Jawa
Kategoria pielęgnacji włosów w drogerii Jawa
Kategoria pielęgnacji włosów w drogerii Jawa
Gallery

Kategoria produktów do pielęgnacji włosów jest jedną z tych, które szybko rosną na polskim rynku kosmetycznym. To efekt licznych nowości wprowadzanych przez marki i zwrócenia się konsumentów w stronę produktów specjalistycznych oraz profesjonalnych.

Kategoria produktów do pielęgnacji włosów jest jedną z tych, które szybko rosną na polskim rynku kosmetycznym. To efekt licznych nowości wprowadzanych przez marki i zwrócenia się konsumentów w stronę produktów specjalistycznych oraz profesjonalnych.

Od kilku lat obserwujemy na polskim rynku wyraźny rozwój kategorii produktów do pielęgnacji włosów. Jest to jeden z najbardziej dynamicznych rynków pod względem wprowadzania innowacji i nowości.

Zdecydowanie jest to kategoria, która przechodzi znaczną ewolucję. Konsumenci w ramach kosmetyków do pielęgnacji włosów szukają czegoś więcej niż podstawowej pielęgnacji – mówi dla wiadomoscikosmetyczne.pl Michał Rudecki, client director w NielsenIQ.

Według danych tej firmy badawczej, cała kategoria pielęgnacji włosów w ciągu ostatnich 12 miesięcy (liczonych do lipca 2024 r.) urosła wartościowo o 11,9 proc., wolumenowo zaś o 1,8 proc.

Największą część (39 proc.) rynku produktów do pielęgnacji włosów stanowią szampony, jest to też kategoria z TOP 5 największych wartościowo na całym kosmetycznym rynku w Polsce. Najdynamiczniej rozwija się jednak kategoria odżywek do włosów – rosnąc o 15,7 proc. wartościowo i 5 proc. wolumenowo rok do roku, a w niej wysokie dwucyfrowe wzrosty mają segmenty wcierek i peelingów.

–  Pokazuje to, że konsumenci w ramach tej kategorii coraz częściej sięgają po produkty już nie tylko kosmetyczne ale wręcz o charakterze leczniczym – komentuje Michał Rudecki.

Konsumenci coraz chętniej sięgają też po produkty profesjonalne, co spotyka się z reakcją retalierów. Sieci drogeryjne powiększają półkę z kosmetykami o jakości salonowej, a niektóre wręcz wprowadzają całe działy z produktami fryzjerskimi. Najdalej poszła sieć Super-Pharm w swoim nowym koncepcie sklepów Skin & Beauty.

– Kategoria produktów do włosów rosła po covidzie bardzo dynamicznie i w naszej ocenie będzie nadal rosła na poziomie dwucyfrowym. By móc wprowadzić do sprzedaży profesjonalne marki kosmetyczne otworzyliśmy w Skin & Beauty usługi fryzjerskie – mówiła prezes sieci Super-Pharm Poland Monika Kolaszyńska podczas otwarcia Skin & Beauty by Super-Pharm w Elektrowni Powiśle, wyjaśniając jak doszło do tego, że udało się zbudować w sklepie tak dużą ofertę salonowych profesjonalnych marek produktów do włosów.

Czytaj więcej: Super-Pharm otwiera kolejne sklepy w formacie Skin & Beauty

Według Weroniki Gwiazdy z działu marketingu sieci drogerii Hebe, na rozwój kategorii kosmetyków do pielęgnacji włosów ma wpływ coraz większa wiedza konsumentów o sposobach pielęgnacji włosów, o składnikach kosmetyków o stosowaniu produktów.

– Dużą rolę odgrywają influencerzy, którzy efektywnie działają w tym obszarze. Dzięki nim rośnie zainteresowanie pielęgnacją włosów, co z kolei przyczynia się do wzrostu sprzedaży. Na rynku pojawia się coraz więcej innowacyjnych produktów, których do tej pory nie było, aktywnie reklamowanych online i wspieranych przez influencerów – mówi dla wiadomościkosmetyczne.pl Weronika Gwiazda.

Zaznacza, że oferta drogerii jest coraz bardziej obszerna, obejmuje wiele różnych kategorii – od naturalnych do profesjonalnych:

– Asortyment powiększa się, a drogerie starają się znacząco zbliżyć do kategorii profesjonalnej. Widoczny jest również trend inspirowania się wykorzystywaniem składników aktywnych stosowanych do tej pory w pielęgnacji twarzy przy tworzeniu produktów do włosów.

Według Edyty Kresińskiej, doradcy zarządu ds. marketingu w sieci drogerii Jawa, z roku na rok liczba kosmetyków do włosów stosowanych przez polskich konsumentów rośnie. – Wynika to przede wszystkim z indywidualizowania oferty przez producentów. Kosmetyki odpowiadają różnym typom włosów. Dziś nie jest to tylko szampon i odżywka. Jeśli szampon to zgodny z porowatością włosa, jeśli odżywka, to taka, która oprócz odżywiania poprawi nam np. kolor czy wygładzi strukturę. Marki skutecznie wprowadzają na rynek nowe kategorie produktów: galaretki do laminacji, zabiegi olejowania, masełka na końcówki, sztyfty na niesforne kosmyki. Coraz więcej kobiet sięga po tonery, które do tej pory były zarezerwowane tylko dla zabiegów fryzjerskich – mówi Edyta Kresińska.

Jej zdaniem w zakupach tej kategorii wyraźne odbicie ma trend włosomaniaczek – czyli dziewczyn, dla których piękny wygląd włosów jest priorytetemi, i które o ich pielęgnacji wiedzą wszystko – podsycany przez media społecznościowe.  

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 12:35
Guardian: Tanie perfumy podbijają brytyjski rynek – co druga osoba kupiła zapachowy „dupe”
Shutterstock

Na brytyjskim rynku perfum pojawił się nowy trend, który dynamicznie zyskuje popularność – tzw. „dupe scents”, czyli tańsze odpowiedniki znanych luksusowych zapachów. Jeden z takich zapachów przypomina perfumy Baccarat Rouge 540 warte 355 funtów, a inny – Penhaligon’s Halfeti za 215 funtów. Tymczasem ceny ich imitacji zaczynają się już od 5 funtów. Według badań aż połowa brytyjskich konsumentów przyznaje, że kupiła tego typu produkt, a 33 proc. zadeklarowało chęć ponownego zakupu.

Zjawisko zyskało popularność głównie dzięki mediom społecznościowym – na TikToku hasztag #perfumedupe ma tysiące wpisów. Jednak za atrakcyjną ceną często kryją się kontrowersje prawne. Producenci oryginalnych perfum coraz częściej zwracają się do prawników o porady, jak bronić swoich formuł przed kopiowaniem. W niektórych przypadkach konkurencyjne firmy pytają nawet, jak legalnie stworzyć perfumowy „dupe”. Niestety, jak podkreślają eksperci, ochrona zapachu w świetle brytyjskiego prawa jest niemal niemożliwa – zapachów nie da się jednoznacznie opisać graficznie, a więc nie można ich zarejestrować jako znak towarowy.

Ochrony nie daje także prawo patentowe. Jak wyjaśnia Eloise Harding z kancelarii Mishcon de Reya w rozmowie z brytyjskim Guardianem, perfumy rzadko spełniają warunek „kroku wynalazczego”, niezbędnego do uzyskania patentu. Co więcej, nawet gdyby taki patent został przyznany, po 20 latach formuła staje się publiczna. Tymczasem producenci tańszych wersji perfum coraz częściej sięgają po techniki takie jak chromatografia gazowa-spektrometria mas (GCMS), by rozłożyć oryginalne zapachy na czynniki pierwsze i stworzyć ich tańsze kopie – często z użyciem mniej szlachetnych składników.

Rynek perfum w Wielkiej Brytanii osiągnął wartość 1,74 miliarda funtów w 2024 roku, a według prognoz firmy badawczej Mintel do 2029 roku przekroczy 2 miliardy. W ankiecie przeprowadzonej wśród 1 435 osób, aż 18 proc. tych, którzy jeszcze nie kupili „dupe perfum”, przyznało, że są nimi zainteresowani. Ekspertka Mintel, Dionne Officer, zauważa, że młodsze pokolenia, wychowane w czasach kryzysów gospodarczych i wszechobecnego fast fashion, nie widzą nic złego w kupowaniu imitacji. Wręcz przeciwnie – umiejętność znalezienia okazji i tańszej wersji luksusu postrzegana jest dziś jako przejaw sprytu, a nie wstydliwego kompromisu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 09:35
Wzrost wartości perfum wycofanych z rynku – rynek kolekcjonerski profesjonalizuje się
Valeria Boltneva via Pexels

Rynek perfum vintage i wycofanych z produkcji rozwija się dynamicznie, mimo braku oficjalnych danych dotyczących jego wielkości. Mathieu Iannarilli, paryski handlarz rzadkimi zapachami, od 2007 roku specjalizuje się w poszukiwaniu unikalnych flakonów dla klientów gotowych zapłacić od 150 euro do ponad 3 000 euro za butelkę.

Jak donosi Financial Times, osoby wierne jednemu zapachowi, po jego wycofaniu czują się „osierocone zapachowo” i są gotowe na wiele, by odzyskać swoją olfaktoryczną tożsamość. Na eBayu można znaleźć ponad 50 000 wyników po wpisaniu hasła „discontinued fragrances”, a ceny potrafią być astronomiczne – Tom Ford Amber Absolute kosztuje nawet 4 300 dolarów, a Vivienne Westwood Boudoir – 2 784 dolary.

Jednym z czynników napędzających ten rynek są tzw. „flankery”, czyli limitowane wariacje klasycznych zapachów. Dla kolekcjonerów stanowią one nie lada gratkę – np. Estée Lauder Sensuous Noir z 2008 roku osiąga na eBayu cenę 265 funtów, a Thierry Mugler A*Men Pure Malt z 2009 roku przekracza 600 funtów. Do wzrostu cen przyczyniają się również zakończenia licencji zapachowych lub bankructwa marek – ceny perfum marek takich jak Vivienne Westwood czy Stella McCartney potroiły się po ich wycofaniu z rynku perfumeryjnego.

Ceny vintage’owych zapachów są windowane również przez prestiż i historię producentów. Klasyki od marek takich jak Guerlain są poszukiwane zarówno przez osoby, które chcą je nosić, jak i kolekcjonerów. Flakon Guerlain Djedi może osiągnąć wartość ponad 3 000 euro. Co więcej, zapotrzebowanie nie ogranicza się do segmentu luksusowego – przykładem może być Ultima II Sheer Scent od Revlon, który od 1990 roku pozostaje ulubionym zapachem matki krytyka mody FT, Alexandra Fury’ego, mimo że został wycofany z produkcji już na początku lat 2000.

Zmiany w regulacjach unijnych dotyczących składników kosmetycznych również miały wpływ na rynek – od początku lat 2000 wiele zapachów zostało przeformułowanych, często ku niezadowoleniu wiernych użytkowników. W efekcie rośnie popyt na starsze wersje tych samych perfum. Aimee Majoros, kolekcjonerka zapachów z Nowego Jorku, wspomina, że jej butelka Mitsouko Guerlain z lat 70. pachnie zupełnie inaczej – i lepiej – niż obecna wersja. „Najlepszy zapach, jaki kiedykolwiek poczułam, to próbka L’Air du Temps od Nina Ricci z lat 60.” – dodaje. W społeczności miłośników perfum frustracja związana z reformulacjami jest zjawiskiem powszechnym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
24. kwiecień 2025 20:19