StoryEditor
Rynek i trendy
04.10.2024 10:00

Kto chętny na rozbiórkę Araba, czyli jak perfumy arabskie zdobyły internet

Charakterystyczną cechą orientalnych perfum jest intensywność i trwałość, co wynika z zastosowania głównie naturalnych olejków eterycznych / fot. Shutterstock

Na grupach na Facebooku zrzeszających fanów i fanki perfum pojawiają się co chwila wpisy typu „Kto chętny na rozbiórkę? mam nowego Araba!”, „Mam dostęp do Asgharali, Ayliroma i Rasht Otr, piszcie co Was interesuje na odlanie”, albo „mam na sprzedaż odlewki Yafooha”. Dla laika brzmią one niezrozumiale, jednak osoby bardziej zorientowane wiedzą doskonale, o co chodzi: kolejna osoba oferuje mniejsze pojemności zapachów arabskich, które na przestrzeni ostatnich kilku lat biją rekordy popularności.

Niesamowitą karierę perfum arabskich można przypisać dwóm znaczącym czynnikom, które zaistniały niemal równocześnie. Pierwszym z nich jest ogromna popularność tureckiego serialu „Wspaniałe Stulecie”, który przyciągnął przed ekrany miliony Polaków. Serial opowiadający o życiu sułtana Sulejmana Wspaniałego oraz jego dworu wprowadził widzów w świat orientu pełen przepychu, egzotycznych zapachów i bogatych rytuałów. Obrazy pełne luksusowych wnętrz, gdzie nieustannie unosiły się wonie kadzideł i perfum, zainspirowały Polaków do odkrywania arabskich perfum. Widzowie, oczarowani pięknem i egzotyką przedstawianych w serialu zapachów, zaczęli szukać sposobów, aby przenieść odrobinę tej magicznej atmosfery do swojego codziennego życia. W rezultacie, perfumy arabskie zaczęły cieszyć się coraz większym zainteresowaniem, a polskie sklepy i perfumerie online zaczęły wprowadzać do swojej oferty te wyjątkowe produkty.

Drugim czynnikiem, który przyczynił się do wzrostu popularności arabskich perfum w Polsce, jest rosnąca diaspora muzułmanów i muzułmanek pochodzenia bliskowschodniego na terenie kraju. Wraz z napływem migrantów, którzy osiedlają się w Polsce, zwiększa się również dostępność i świadomość na temat kultury arabskiej, w tym również tradycyjnych zapachów. Nowi mieszkańcy, którzy przywożą ze sobą swoje zwyczaje i tradycje, wprowadzają Polaków w świat orientalnych perfum, które są nieodłącznym elementem ich codziennego życia.

Wyszukania frazy “perfumy arabskie” wzrosły wg. Google Trends w Polsce o ponad 100% w przeciągu ostatnich 2 lat. Najczęściej towarzyszącymi im zapytaniami były “Lattafa” (marka), “Erba Pura” (woda perfumowana), oraz nazwy sklepów, w których konsumenci i konsumentki poszukiwały tego typu produktu. Nazwy popularnych marek zapachów arabskich, takich jak Xerjoff czy Kayali, również osiągnęły w tym okresie wyniki na poziomie 70-80% wzrostu zainteresowania.

image
Zapachy omańskiej marki Al Haramain Perfumes.
Al Haramain Perfumes
Sklepy prowadzone przez osoby pochodzenia bliskowschodniego zaczęły oferować oryginalne, nieznane statystycznemu klientowi pachnidła, a polscy konsumenci z ciekawością i entuzjazmem zaczęli je poznawać. Połączenie fascynacji orientalną kulturą, wzmożonej przez popularne seriale, oraz bezpośredniego kontaktu z osobami pochodzenia bliskowschodniego, sprawiło, że perfumy arabskie stały się w Polsce nie tylko modnym, ale także coraz bardziej dostępnym i pożądanym produktem. Zapachy z Kuwejtu, Bahrajnu, Arabii Saudyjskiej czy Kataru są teraz niszą samą w sobie.

Popularne nuty

Perfumy arabskie to kompozycje zapachowe o niezwykłej głębi i bogactwie, które wyróżniają się na tle innych perfum swoimi unikalnymi nutami zapachowymi. Ich charakterystyczną cechą jest intensywność i trwałość, co wynika z zastosowania głównie naturalnych olejków eterycznych. Wśród najczęściej spotykanych nut zapachowych można znaleźć przyprawy korzenne, takie jak cynamon, kardamon, goździki i szafran. Te przyprawy nadają perfumom arabskim ciepły, pikantny charakter, który kojarzy się z orientalnymi bazarami i egzotycznymi podróżami. Do kompozycji często dodaje się również żywice, takie jak olibanum (żywica kadzidłowca), mirra i benzoina, które wprowadzają głębokie, balsamiczne akcenty oraz nuty kadzidlane, tworząc atmosferę tajemniczości i duchowego uniesienia.

Kolejną istotną grupą nut zapachowych w perfumach arabskich są składniki pochodzenia zwierzęcego i drzewnego, które nadają kompozycjom zmysłową i trwałą bazę. Piżmo, ambra i cywet to klasyczne składniki, które nadają perfumom głęboki, zwierzęcy aromat, często uważany za afrodyzjak. Drewno sandałowe i cedrowe wprowadzają ciepłe, drzewne akcenty, które doskonale komponują się z innymi nutami, wzmacniając ich trwałość i intensywność. Szczególnie cenionym składnikiem jest oud, czyli żywica drzewa agarowego, której zapach łączy w sobie nuty dymne, skórzane i balsamiczne, tworząc niepowtarzalny i niezwykle bogaty bukiet.

Perfumy arabskie często zawierają również nuty kwiatowe, takie jak róża damasceńska, jaśmin i ylang-ylang, które dodają kompozycjom delikatności i elegancji, choć zazwyczaj odgrywają rolę dodatku do bardziej dominujących nut drzewnych i żywicznych. Aromatyczne owoce, takie jak figi, daktyle czy granaty, oraz wanilia i tonka, wprowadzają do perfum słodkie, apetyczne akcenty, które harmonijnie łączą się z pozostałymi składnikami, tworząc kompleksowe i wielowymiarowe kompozycje zapachowe.

Rozbiórki i odlewki

Perfumy arabskie, mimo swojej rosnącej popularności i wyjątkowej jakości, rzadko pojawiają się w ofercie stacjonarnych sklepów perfumeryjnych, które są dobrze znane klientom. Te ekskluzywne zapachy, które są często dostępne tylko w niszowych butikach lub sklepach internetowych, nie są jeszcze szeroko dostępne w tradycyjnych punktach sprzedaży.

Klienci poszukujący autentycznych arabskich perfum muszą więc szukać alternatywnych źródeł, co przyczynia się do kwitnącej kultury „rozbiórek” w mediach społecznościowych. Rozbiórki polegają na zakupie pełnowymiarowego flakonu perfum, który następnie jest rozdzielany na mniejsze porcje i odlewany do specjalnych pojemniczków z atomizerem. Takie odlewki są później odsprzedawane po kosztach lub z niewielkim zyskiem osobom zainteresowanym wypróbowaniem tych egzotycznych zapachów bez konieczności zakupu pełnego flakonu.

 

image
Zapach tureckiej marki Eyüp Sabri Tuncer.
Eyüp Sabri Tuncer

 

Ogłoszenia dotyczące rozbiórek pojawiają się na grupach facebookowych dedykowanych perfumom i miłośnikom orientalnych zapachów po kilkanaście razy dziennie. Takie posty zbierają wielu chętnych, którzy chcą dołączyć do wspólnego zakupu, aby podzielić się kosztem i ryzykiem, jednocześnie zyskując dostęp do luksusowych perfum.

Kultura rozbiórek nie tylko ułatwia dostęp do trudno dostępnych zapachów, ale także buduje społeczność pasjonatów, którzy wymieniają się doświadczeniami i rekomendacjami. Dzięki takim inicjatywom, miłośnicy perfum mogą cieszyć się szeroką gamą zapachów, które inaczej byłyby dla nich nieosiągalne. Rozbiórki stają się coraz bardziej popularne, ponieważ oferują ekonomiczne i praktyczne rozwiązanie dla osób pragnących zanurzyć się w bogatym świecie arabskich perfum bez konieczności ponoszenia wysokich kosztów zakupu pełnowymiarowych flakonów.

Jak drogeria może „rozebrać” ten trend?

Obserwowany trend rosnącej popularności perfum arabskich stanowi nie tylko dowód na zmieniające się gusta konsumentów, ale również otwiera nowe możliwości biznesowe dla drogerii. Sklepy stacjonarne i sieci perfumeryjne, dostrzegając zainteresowanie klientów orientalnymi zapachami, mogą z powodzeniem wykorzystać tę okazję do rozszerzenia swojej oferty produktowej. Wprowadzenie półki czy wystawki dedykowanej wyłącznie perfumom arabskim może przyciągnąć nowych klientów oraz zwiększyć lojalność obecnych. Taka inicjatywa pozwoli nie tylko na zaspokojenie rosnącego popytu, ale także na edukację konsumentów na temat bogactwa i różnorodności zapachów orientalnych.

Drogerie mogą również organizować specjalne wydarzenia, takie jak dni tematyczne, warsztaty zapachowe czy spotkania z ekspertami, co dodatkowo zwiększy zainteresowanie i zaangażowanie klientów.

 

 

Ponadto, drogerie mogą zmonetyzować popularność perfum arabskich poprzez różnorodne formy sprzedaży. Oprócz pełnowymiarowych flakonów, warto rozważyć wprowadzenie zestawów próbek lub miniatur, które pozwolą klientom na wypróbowanie różnych zapachów przed podjęciem decyzji o zakupie większego opakowania. Możliwość zakupienia odlewek, podobnych do tych sprzedawanych w ramach „rozbiórek” na mediach społecznościowych, może również przyciągnąć uwagę konsumentów, którzy preferują mniejsze inwestycje finansowe na początek. Wdrożenie programów lojalnościowych i specjalnych ofert dla stałych klientów również może okazać się skutecznym narzędziem w budowaniu długotrwałych relacji z klientami.

Sklepy mogą również nawiązać współpracę z influencerami i blogerami specjalizującymi się w tematyce perfum, co pozwoli na skuteczniejszą promocję nowych produktów i dotarcie do szerszej grupy odbiorców. Wykorzystując te strategie, drogerie mogą nie tylko zwiększyć swoje przychody, ale także umocnić swoją pozycję na konkurencyjnym rynku perfumeryjnym, stając się pierwszym wyborem dla miłośników arabskich zapachów.

Potencjał rynku

Rynek perfum w Arabii Saudyjskiej ma według Renub Research osiągnąć wartość 3 374,72 mln dolarów do 2032 roku. Co jest tego przyczyną? Rozwijający się sektor turystyczny w Arabii Saudyjskiej odgrywa kluczową rolę w zwiększaniu popytu na perfumy. W 2023 r. kraj ten odwiedziło ponad 100 mln turystów, zarówno zagranicznych, jak i krajowych, co spowodowało wzrost zainteresowania tradycyjnymi arabskimi zapachami wśród turystów oraz globalnymi markami wśród miejscowych.

Arabia Saudyjska może również pochwalić się dużą liczbą aktywnych użytkowników mediów społecznościowych; arabscy influencerzy wykorzystują  masowo swoją obecność w mediach społecznościowych do promocji zapachów. Perfumy z krajów sąsiednich lub kulturowo zbliżonych korzystają z tej fali popularności, podkreślając swoje podobieństwa do faktycznie arabskich zapachów lub korzystając z faktu, że mniej świadomi konsumenci za arabskie zapachy biorą wszelkie kompozycje bliskowschodnie lub z grupy przyprawnych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 12:35
Guardian: Tanie perfumy podbijają brytyjski rynek – co druga osoba kupiła zapachowy „dupe”
Shutterstock

Na brytyjskim rynku perfum pojawił się nowy trend, który dynamicznie zyskuje popularność – tzw. „dupe scents”, czyli tańsze odpowiedniki znanych luksusowych zapachów. Jeden z takich zapachów przypomina perfumy Baccarat Rouge 540 warte 355 funtów, a inny – Penhaligon’s Halfeti za 215 funtów. Tymczasem ceny ich imitacji zaczynają się już od 5 funtów. Według badań aż połowa brytyjskich konsumentów przyznaje, że kupiła tego typu produkt, a 33 proc. zadeklarowało chęć ponownego zakupu.

Zjawisko zyskało popularność głównie dzięki mediom społecznościowym – na TikToku hasztag #perfumedupe ma tysiące wpisów. Jednak za atrakcyjną ceną często kryją się kontrowersje prawne. Producenci oryginalnych perfum coraz częściej zwracają się do prawników o porady, jak bronić swoich formuł przed kopiowaniem. W niektórych przypadkach konkurencyjne firmy pytają nawet, jak legalnie stworzyć perfumowy „dupe”. Niestety, jak podkreślają eksperci, ochrona zapachu w świetle brytyjskiego prawa jest niemal niemożliwa – zapachów nie da się jednoznacznie opisać graficznie, a więc nie można ich zarejestrować jako znak towarowy.

Ochrony nie daje także prawo patentowe. Jak wyjaśnia Eloise Harding z kancelarii Mishcon de Reya w rozmowie z brytyjskim Guardianem, perfumy rzadko spełniają warunek „kroku wynalazczego”, niezbędnego do uzyskania patentu. Co więcej, nawet gdyby taki patent został przyznany, po 20 latach formuła staje się publiczna. Tymczasem producenci tańszych wersji perfum coraz częściej sięgają po techniki takie jak chromatografia gazowa-spektrometria mas (GCMS), by rozłożyć oryginalne zapachy na czynniki pierwsze i stworzyć ich tańsze kopie – często z użyciem mniej szlachetnych składników.

Rynek perfum w Wielkiej Brytanii osiągnął wartość 1,74 miliarda funtów w 2024 roku, a według prognoz firmy badawczej Mintel do 2029 roku przekroczy 2 miliardy. W ankiecie przeprowadzonej wśród 1 435 osób, aż 18 proc. tych, którzy jeszcze nie kupili „dupe perfum”, przyznało, że są nimi zainteresowani. Ekspertka Mintel, Dionne Officer, zauważa, że młodsze pokolenia, wychowane w czasach kryzysów gospodarczych i wszechobecnego fast fashion, nie widzą nic złego w kupowaniu imitacji. Wręcz przeciwnie – umiejętność znalezienia okazji i tańszej wersji luksusu postrzegana jest dziś jako przejaw sprytu, a nie wstydliwego kompromisu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 09:35
Wzrost wartości perfum wycofanych z rynku – rynek kolekcjonerski profesjonalizuje się
Valeria Boltneva via Pexels

Rynek perfum vintage i wycofanych z produkcji rozwija się dynamicznie, mimo braku oficjalnych danych dotyczących jego wielkości. Mathieu Iannarilli, paryski handlarz rzadkimi zapachami, od 2007 roku specjalizuje się w poszukiwaniu unikalnych flakonów dla klientów gotowych zapłacić od 150 euro do ponad 3 000 euro za butelkę.

Jak donosi Financial Times, osoby wierne jednemu zapachowi, po jego wycofaniu czują się „osierocone zapachowo” i są gotowe na wiele, by odzyskać swoją olfaktoryczną tożsamość. Na eBayu można znaleźć ponad 50 000 wyników po wpisaniu hasła „discontinued fragrances”, a ceny potrafią być astronomiczne – Tom Ford Amber Absolute kosztuje nawet 4 300 dolarów, a Vivienne Westwood Boudoir – 2 784 dolary.

Jednym z czynników napędzających ten rynek są tzw. „flankery”, czyli limitowane wariacje klasycznych zapachów. Dla kolekcjonerów stanowią one nie lada gratkę – np. Estée Lauder Sensuous Noir z 2008 roku osiąga na eBayu cenę 265 funtów, a Thierry Mugler A*Men Pure Malt z 2009 roku przekracza 600 funtów. Do wzrostu cen przyczyniają się również zakończenia licencji zapachowych lub bankructwa marek – ceny perfum marek takich jak Vivienne Westwood czy Stella McCartney potroiły się po ich wycofaniu z rynku perfumeryjnego.

Ceny vintage’owych zapachów są windowane również przez prestiż i historię producentów. Klasyki od marek takich jak Guerlain są poszukiwane zarówno przez osoby, które chcą je nosić, jak i kolekcjonerów. Flakon Guerlain Djedi może osiągnąć wartość ponad 3 000 euro. Co więcej, zapotrzebowanie nie ogranicza się do segmentu luksusowego – przykładem może być Ultima II Sheer Scent od Revlon, który od 1990 roku pozostaje ulubionym zapachem matki krytyka mody FT, Alexandra Fury’ego, mimo że został wycofany z produkcji już na początku lat 2000.

Zmiany w regulacjach unijnych dotyczących składników kosmetycznych również miały wpływ na rynek – od początku lat 2000 wiele zapachów zostało przeformułowanych, często ku niezadowoleniu wiernych użytkowników. W efekcie rośnie popyt na starsze wersje tych samych perfum. Aimee Majoros, kolekcjonerka zapachów z Nowego Jorku, wspomina, że jej butelka Mitsouko Guerlain z lat 70. pachnie zupełnie inaczej – i lepiej – niż obecna wersja. „Najlepszy zapach, jaki kiedykolwiek poczułam, to próbka L’Air du Temps od Nina Ricci z lat 60.” – dodaje. W społeczności miłośników perfum frustracja związana z reformulacjami jest zjawiskiem powszechnym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. kwiecień 2025 13:32