StoryEditor
Rynek i trendy
17.11.2020 00:00

Liczba aptek wciąż spada, nie odzwierciedlając możliwości i potrzeb rynku

Według stanu na wrzesień 2020 roku w Polsce działało 12 312 aptek ogólnodostępnych, czyli o 1 253 mniej niż w czerwcu roku 2017 roku, gdy w życie weszła tzw. Ustawa „Apteka dla Aptekarza”. Warsaw Enterprise Institute przestrzega przed dalszym ograniczaniem konkurencyjności i pogarszaniem sytuacji w sektorze aptecznym w dobie pandemii. Mniej aptek to gorszy dostęp do leków i porady dla pacjentów. Mniejsza konkurencja to też gorsza jakość świadczonych usług.

Eksperci z Warsaw Enterprise Institute, przygotowując raport na temat rynku aptecznego, na podstawie danych PEX PharmaSequecne, wyszli z założenia, że w sytuacji kryzysu wywołanego pandemią COVID-19 wszelkie działania powinny być nakierowane na zwiększenie efektywności całego systemu ochrony zdrowia, ze szczególnym zwróceniem uwagi na rynek apteczny. Równocześnie zaznaczyli, że pomimo stale malejącej liczby placówek aptecznych, branża w dalszym ciągu dobrze służy swoim pacjentom.

Duża w tym rola sieci, które stanowią dziś 43 proc. wszystkich aptek. W przeważającej większości są to małe i średnie, polskie firmy rodzinne, z polskim kapitałem – podaje WEI w komunikacie. Wyjaśnia także, że do sieci z udziałem kapitału zagranicznego należy tylko 6,7 proc. ogólnej liczby aptek w Polsce. Zaledwie 16 proc. wszystkich aptek to placówki prowadzone przez indywidualnych aptekarzy, niepowiązane żadnymi umowami partnerskim z innymi podmiotami.

Struktura rynku, jak wynika z raportu WEI, jest silnie rozbudowana. Oprócz wspomnianych już sieci aptecznych i aptek indywidualnych 10 proc. ogólnej liczby aptek w Polsce to apteki działające we franczyzie, 11 proc. należy do tzw. sieci wirtualnych, co oznacza, że choć należą do indywidualnych właścicieli, prowadzą wspólną, skoordynowaną działalność i są zarządzane przez wyspecjalizowaną firmę, 7 proc. stanowią apteki indywidualne, działające w różnego rodzaju grupach zakupowych. 13 proc. to mikro sieci od 2 do 4 aptek.

Konkurencyjne otoczenie ma wpływ na jakość usług i niższe ceny 

Raport pokazuje, że większość polskich sieci powstawała oddolnie, z własnego kapitału jej twórców, dostosowując strukturę swoich organizacji w miarę zmieniających się warunków rynkowych i rosnących potrzeb pacjentów. – Otoczenie ekonomiczne i regulacyjne na rynku aptecznym jest bardzo konkurencyjne, co wymaga od właścicieli ciągłego rozwijania biznesu poprzez budowanie synergii i rozbudowę sieci dla lepszego wykorzystania zasobów finansowych i osobowych. Stąd też obserwujemy stały proces fuzji, budowy najróżniejszych sieci – realnych, wirtualnych czy franczyzowych. Z punktu widzenia klientów i pacjentów korzyści są nie do przecenienia. Efekt skali i nieustanna presja na ogromne, międzynarodowe koncerny farmaceutyczne i krajowe hurtownie, pozwalają na zachowanie niższych cen i ciągłą poprawę jakości samych usług – czytamy w komunikacie dołączonym do raportu.

W dobie pandemii, aptekom przyszło zdać kolejny test. – Wojna jest najlepszym testem sprawności armii. Na co dzień widzimy jak w dobie pandemii sprawdzają się poszczególne placówki medyczne, gorące linie i jak ciężko jest dostać się do lekarzy rodzinnych czy specjalistów. Pierwszym przystankiem dla pacjentów poszukujących rady i jak na razie niezawodnym pozostają apteki – mówi Tomasz Wróblewski, prezes Warsaw Enterprise Institute.

Tezę potwierdzają przedstawiciele branży, według których bliskość aptek stwarza doskonałe możliwości
w zakresie kształtowania zachowań prozdrowotnych.

– Jedną z kluczowych konkluzji raportu jest fakt, że w obliczu stanu epidemii, łatwiej dostrzec niewykorzystany potencjał aptek i farmaceutów w opiece nad pacjentem. Należy go więc wykorzystać jako istotny zasób mogący wpłynąć na poprawę opieki nad pacjentami. Infrastruktura apteczna sprzyja wzmocnieniu pozycji aptek w systemie opieki zdrowotnej. Kluczowe znacznie mają niższe ceny, lepsza dostępność leków i szerszy asortyment – podkreśla Marcin Piskorski, prezes zarządu Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.

Potwierdzają to dane opublikowanych przez WEI: w lipcu 2020 roku w statystyczną aptekę sieciową odwiedziło ponad 4,2 tys. pacjentów, wobec 2,5 tys. w aptece indywidualnej. Obrót statystycznej apteki sieciowej wyniósł w lipcu 2020 roku 266,4 tys. zł, wobec 140,5 tys. w aptece indywidualnej.

Szersze otwarcie rynku to oszczędności dla pacjentom i wpływy do budżetu publicznego

Nie bez znaczenia jest także wpływ rynku aptecznego na budżet publiczny. Tylko w 2019 roku sieci apteczne zapłaciły łącznie ponad 1,27 mld zł, a apteki indywidualne 0,57 mld zł podatków. Razem zasiliły więc finanse państwa kwotą prawie 1,8 mld zł. – To ważny aspekt makroekonomiczny. Szersze otwarcie rynku aptecznego byłoby nie tylko z korzyścią dla budżetu państwa, ale przede wszystkim dawało oszczędności pacjentom. Dodatkowe oszczędności, które zasiliłyby inne branże gospodarki – zwracają uwagę eksperci WEI.

Raport wskazuje na trzy rynkowe scenariusze: realistyczny, rynku zamkniętego i otwartego. Dwa pierwsze zakładają dalsze ograniczenia rynkowe, w tym radykalne założenie, w wyniku którego dochodzi do likwidacji aptek sieciowych i pozostawienia jedynie aptek indywidualnych. Trzeci scenariusz zakłada zniesienie antyrynkowych obostrzeń, ułatwienie drogi do otwierania nowych placówek. W tym scenariuszu liczba aptek wraca do poziomu z roku 2017 i naturalnego nasycenia, uwzględniającego wielkości rynku, liczbę recept i liczbę farmaceutów. Uwolnienie rynku zwiększy też średnioroczne przychody finansów publicznych do prawie 1,9 mld zł. Natomiast oszczędności pacjentów wyniosą nawet 930 mln zł rocznie w wydatkach na produkty nierefundowane (leki OTC i pełnopłatne leki na receptę).

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
11.10.2024 11:50
Archive Market Research: rynek perfum napędzać będzie do 2032 r. zapotrzebowanie na przyjazne dla środowiska zapachy
Unsplash

Rynek perfum przeżywa dynamiczny rozwój, napędzany przez rosnące zainteresowanie unikalnymi i luksusowymi zapachami oraz coraz większe znaczenie kwestii zrównoważonego rozwoju. Zmieniające się preferencje konsumentów oraz innowacje w branży sprawiają, że tradycyjne podejście do tworzenia i sprzedaży perfum ustępuje miejsca nowym trendom, które kładą nacisk na indywidualizm, etykę i jakość.

Perfumy to nie tylko zapach, ale także forma wyrażania siebie i element codziennej pielęgnacji. Wartość rynku perfum w 2023 roku wyniosła 53,70 miliarda dolarów, a przewiduje się, że do 2032 roku osiągnie 80,21 miliarda dolarów, co oznacza średni roczny wzrost na poziomie 5,9 proc. Wzrost ten napędzany jest przede wszystkim rosnącymi wydatkami konsumentów na luksusowe towary oraz poszukiwaniem unikalnych i spersonalizowanych zapachów, które odzwierciedlają indywidualne preferencje użytkowników.

Kluczowe trendy, które kształtują obecnie rynek perfum, to rosnąca popularność niszowych marek oraz wykorzystanie znanych osobistości do promocji zapachów. Tradycyjne podejście do perfum ustępuje miejsca bardziej zindywidualizowanym i modnym kompozycjom, które odpowiadają na zróżnicowane gusta konsumentów. Jednocześnie zauważalny jest wzrost zainteresowania perfumami premium i luksusowymi, które oferują wyjątkowe, spersonalizowane doznania zapachowe.

W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie konsumentów zrównoważonym rozwojem, coraz większą uwagę przywiązuje się do etycznych praktyk pozyskiwania składników oraz ekologicznych produktów. Rosnące zapotrzebowanie na przyjazne dla środowiska perfumy, stworzone z odpowiedzialnie pozyskiwanych surowców, stanowi znaczący trend w branży. W połączeniu z rosnącą rolą platform e-commerce oraz współpracą z niezależnymi perfumiarzami i niszowymi projektantami, rynek perfum znajduje się na dobrej drodze do dalszego rozwoju i ewolucji.

Czytaj także: Financial Times: Złoty wiek perfum? Zapachy mogą zdetronizować szminkę jako wyznacznik kondycji rynku.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
11.10.2024 09:23
Mintel: Tradycyjna mądrość i nowoczesne technologie w walce ze starzeniem się [Beauty Trends 2025]
fot. Shutterstock

Na kształt rutyn pielęgnacyjnych w przyszłości będzie mieć wpływ rosnąca średnia długość życia. Zamiast szybkich, doraźnych rozwiązań będziemy poszukiwać produktów dających stopniowe, ale trwałe rezultaty.

O globalnych trendach w dziedzinie urody i pielęgnacji ciała możemy przeczytać w raporcie „Global Beauty and Personal Care Trends 2025” przygotowanym przez firmę badawczą Mintel obecną na rynku od 1972 roku. Za opracowaniem raportu stoją: Andrew McDougall, dyrektor ds. urody i pielęgnacji osobistej, Laurie Du, starsza analityczka ds. urody i pielęgnacji osobistej, Clare Hennigan, główna analityczka ds. urody i pielęgnacji osobistej, KinShen Chan, główny analityk ds. urody i pielęgnacji osobistej, Reiko Hasegawa, starsza analityczka ds. urody i pielęgnacji osobistej oraz Clotilde Drapé, główna analityczka ds. urody i pielęgnacji osobistej.

Czytaj też: Mintel: Przyszłość branży beauty to rozwój technologii i świadome konsumentki [Beauty Trends 2025]

– W miarę jak koncepcja długowieczności zyskuje na popularności, ewoluuje postrzeganie przeciwdziałania starzeniu się – zauważa zespół badawczy Mintel.

Ewolucja trendu

Rozdział „Think Slow, Move Fast” (Myśl powoli, działaj szybko) koncentruje się na trendzie holistycznego postrzegania dobrostanu organizmu. Korzenie trendu sięgają według zespołu analitycznego Mintel aż 2009 roku.

image
Anna Tess Gołębiowska, autorka
materiały własne autorki
Ascetyczny szyk (2009)

Po erze rozpieszczania konsumentki były gotowe „wyglądać dobrze za mniej”. Ten trend pojawił się jako ruch przeciwny do szybkiego tempa oraz wysokiej rotacji nowoczesnych zabiegów pielęgnacyjnych.

Uroda dostosowana do nastroju (2010)

Konsumentki pragnęły bardziej uważnej, świadomej pielęgnacji, kładącej nacisk na prostotę, wygodę i długoterminowe rezultaty zamiast szybkich rozwiązań.

Powrót do podstaw (2017)

Gdy konsumentki szukały prostoty, marki odpowiadały bezpośrednimi komunikatami wykorzystując znane składniki. Konsumentki szukały produktów dających poczucie komfortu oraz czegoś znajomego, co prowadziło do wzrostu popularności nostalgicznych zapachów i tekstur przypominających prostsze czasy.

Ty 2.0 (2019)

Samorealizacja stała się kluczowa, a ludzie szukali marek, które byłyby ich społecznym katalizatorem. Trend ten przeplatał się z szerszym ruchem „slow living”, włączając elementy dobrostanu emocjonalnego do praktyk kosmetycznych.

Ewolucja samoopieki (2023)

Dbanie o piękno wpisało się w post-pandemiczny ruch dbania o siebie, który obejmował dobrostan seksualny, śledzenie przebiegu zmian hormonalnych i dobre samopoczucie na każdym etapie życia. Prewencja i długowieczność znalazły się w centrum uwagi, a zwiększony nacisk został położony na wczesne rozpoczęcie rutynowej pielęgnacji skóry i priorytetowe traktowanie ogólnego dobrego samopoczucia.

image
fot. Shutterstock

Nostalgia i dbałość o dobre samopoczucie

Uważne, długoterminowe podejście do dbania o urodę kładzie nacisk na zapobieganie zamiast naprawy. W dążeniu do pięknej skóry, konsumentki rozpoczynają pielęgnację wcześniej, zanim pojawią się problemy. Ten trend łączy ideę zwolnienia tempa życia z efektywną, spersonalizowaną pielęgnacją, skupieniem na holistycznie pojmowanym zdrowiu oraz emocjonalnym dobrostanie. Nasze spojrzenie na przeciwdziałanie starzeniu się organizmu zmienia się wraz ze wzrostem średniej długości życia.

  • 89 proc. kanadyjskich konsumentek uważa, że utrzymanie dobrego zdrowia psychicznego jest kluczem do dobrego samopoczucia.
  • 74 proc. francuskich konsumentek uważa, że warto poświęcić czas na porównanie różnych ofert, aby znaleźć najlepszy produkt.
  • 65 proc. australijskich konsumentek lubi produkty, które przypominają im o przeszłości.

Zmiana podejścia do pielęgnacji jest związana z rosnącą świadomością przyczyn problemów skórnych – wiemy, że na starzenie się skóry wpływa ekspozycja na promienie ultrafioletowe oraz inne czynniki środowiskowe. Głębsze zrozumienie znaczenia wczesnej pielęgnacji przekłada się na wprowadzenie skutecznych rutyn pielęgnacyjnych.

Ponieważ stajemy się gatunkiem długowiecznym, ewoluuje nasze postrzeganie rzeczywistości. Konsumentki zamiast szybkich, doraźnych rozwiązań oczekują produktów, które oferują stopniowe, ale trwałe rezultaty. Ten trend znajduje odbicie w popularności filozofii „slow living”, czyli zwolnienia tempa życia i prowadzenia go w zgodzie z naturą, oraz „slow ageing”, czyli długodystansowego dbania o organizm mającego spowolnić starzenie się. Konsumentki w swoich rutynach pielęgnacyjnych stawiają na wygodę, nostalgię i prostotę. Przykładem mogą być nostalgiczne zapachy przynoszące ukojenie w szybko zmieniającym się świecie, po które chętnie sięgają osoby z pokolenia Z.

Czytaj też: Marka Dove i projekt Młode Głowy połączyły siły. Chcą zadbać o zdrowie psychiczne nastolatków w Polsce

– Aby sprostać temu zapotrzebowaniu na prostotę i wygodę, marki przechodzą na produkty niewymagające głębokiego namysłu, łatwe do zrozumienia, a jednocześnie wysoko skuteczne – podkreśla Mintel.

Przykładem mogą być produkty skierowane do japońskich konsumentek, znanych z zamiłowania do tradycyjnych składników, łączące elementy tradycyjne z innowacyjnymi. Jest to podejście zgodne z szerszym pragnieniem powolnej, przemyślanej konsumpcji, w której produkty kosmetyczne nie tylko zaspokajają natychmiastowe potrzeby, ale także przyczyniają się do długoterminowego dobrego samopoczucia.

image
fot. Shutterstock

Tradycyjna mądrość i nowoczesna nauka

W miarę upływu czasu, dbanie o urodę będzie coraz mocniej wiązać się z komfortem, dobrym samopoczuciem emocjonalnym oraz jedzeniem sprawiającym przyjemność. W okresie za 18 miesięcy do 3 lat będziemy obserwować składniki, tekstury i produkty przywołujące prostsze czasy, skupiające się na dbaniu o doznania sensoryczne, przynoszeniu ukojenia oraz odżywianiu. Coraz więcej produktów do pielęgnacji skóry będzie naśladować efekt ciepłego, nostalgicznego zapachu lub luksusowy wygląd bogatego, aksamitnego kremu, który będzie przywodzić konsumentkom na myśl dziecięcy komfort.

Marki będą musiały przystosować się do rozwijającego się trendu wolniejszego rytmu życia, dopasowując się do bardziej zrównoważonych i świadomych wzorców konsumpcji. Nowe produkty będą musiały być przystosowane do sytuacji, w której poziom konsumpcji dóbr i usług będzie mniejszy niż możliwości produkcyjne gospodarki (underconsumption). Konsumentki będą dbać o swój budżet, przez co staną się bardziej krytyczne w czasie podejmowania decyzji.

  • 86 proc. brazylijskich konsumentek twierdzi, że dobry wygląd sprawia, że czują się bardziej pewne siebie.
  • 76 proc. dorosłych Chinek stosuje prewencyjne podejście w pielęgnacji skóry.
  • 70 proc. niemieckich konsumentek priorytetowo traktuje się oddawanie się codziennym przyjemnościom.
  • 63 proc. południowokoreańskich konsumentek jest gotowych zapłacić więcej za rzeczy, które ułatwią ich życie.

Zespolenie myślenia o dobrym samopoczuciu i dbaniu o urodę będzie rosło, szczególnie w kontekście długowieczności i psychodermatologii. Dobrym przykładem tego trendu są produkty takie jak Swisse Beauty L-ERGOTHIONEINE HA COLLAGEN+, łączące naukowo sprawdzone składniki z holistycznym podejściem dbania o zdrowie komórkowe oraz dobre samopoczucie. Swisse Beauty koncentruje się na przyczynach starzenia się skóry i walczy zarówno z przyczynami, jak i z objawami.

Czytaj też: Mintel: tradycja idzie w parze z nowoczesnością, jeśli chodzi o opakowania produktowe

– Ponadto marki będą eksplorować połączenie neuronauki i piękna, oferując rutyny, które przywołają spokój górskiego schronienia lub spokój natury poprzez zapach i fakturę – prognozuje zespół autorski raportu.

Brandy będą dbać o swoją wiarygodność, podkreślając skuteczność produktów testami naukowymi oraz wykorzystaniem innowacyjnych składników takich jak Rice Power No.11+, czyli ekstrakt poprawiający zdolność skóry do zatrzymywania wody. Połączenie tradycyjnej mądrości z nowoczesną nauką pozwoli konsumentkom doświadczyć korzyści płynących z wolniejszego tempa życia i opieki emocjonalnej bez konieczności całkowitego odłączenia się od tempa świata dookoła.

image
fot. Shutterstock

Przyszłość to prostota

W przyszłości pielęgnacji możemy spodziewać się pełnego powrotu konsumentek do prostoty, a ich rutyny pielęgnacyjne oparte będą na zrównoważonym nastroju, dobrym samopoczuciu i bliskości z naturą. Prognozy dotyczące wyglądu branży kosmetycznej za pięć i więcej lat zakładają, że w miarę coraz częstszego powrotu konsumentek do korzeni, na popularności zyskają kosmetyki DIY („do it yourself”, czyli „zrób to sam”) pozwalające podkreślić naturalne piękno we własnym domu. Ta zmiana może spowodować odrodzenie się naturalnych składników i odchodzenie od produktów medycznych na rzecz formuł celebrujących czystość i minimalizm.

– Piękno regeneracyjne okaże się kluczową koncepcją łączącą zrównoważony rozwój, dobre samopoczucie psychiczne i długowieczność – czytamy w raporcie.

Przodować będą marki takie jak Acorn Labs, oferując innowacyjne usługi, takie jak kriokonserwacja komórek, co umożliwi konsumentkom regenerację ich organizmów od wewnątrz w ramach długoterminowej strategii dobrego samopoczucia. Acorn Labs oferuje nieinwazyjną usługę konserwacji komórek, która obejmuje pobieranie i zamrażanie komórek z mieszków włosowych w celu spersonalizowanej medycyny regeneracyjnej. Takie podejście do dbania o urodę spodoba się osobom szukającym głębszego związku między swoim rytuałem pielęgnacyjnym a ogólnym dobrostanem, chociaż początkowo będą to możliwości dostępne wyłącznie dla bogatych.

Czytaj też: Mintel. Branża kosmetyczna zmierza w kierunku przełomowych inicjatyw na rzecz zrównoważonego rozwoju [Beauty Trends 2025]

Popularne staną się miejsca odosobnienia typu „disconnect-to-reconnect” (odłącz się, aby się połączyć) będące luksusowym azylem dla zamożnych osób, które będą mogły zanurzyć się w naturze oraz interakcjach społecznych mających prawdziwe znaczenie z dala od rozproszeń wywoływanych przez technologię. Marki kosmetyczne będą wprowadzać innowacje łączące tradycyjną mądrość z najnowocześniejszą technologią, np. łącząc starożytny czarny ryż i nowe szczepy droższy w drodze zaawansowanej fermentacji. Takie podejście pomoże wyróżnić się na rynku, który będzie cenić długowieczność połączoną z funkcjonalnością, a nie tylko estetyką. Rutyny pielęgnacyjne przyszłości będą zarówno głęboko skuteczne, jak i wywołujące emocje.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
16. październik 2024 06:21