StoryEditor
Rynek i trendy
12.12.2018 00:00

Marki kosmetyków indie rewolucjonizują rynek beauty

Marki indie to niezależne marki, przeciwieństwo dużych graczy, takich jak np. L‘Oreal czy Sephora, które stanowią coraz bardziej znaczącą konkurencję dla koncernów kosmetycznych. Zdaniem ekspertów niezależne firmy kosmetyczne lepiej rozumieją swoich milenijnych klientów pozwalając im być sobą.

Dla młodych konsumentów kupienie kosmetyków do makijażu to cały proces, który obejmuje przeglądanie tutoriali na YouTube, konsultowanie z blogerami i Instagramerami, aby zawęzić wybór z niezliczonych propozycji marek kosmetyków kolorowych, które się wciąż pojawiają na rynku.

Coraz częściej, zwłaszcza w USA, wybór pada na marki indie, czyli producentów niezależnych, którzy dysponują mniejszym budżetem niż giganci kosmetyczni. Czym się wyróżniają? Jedna z nich -  Colourpop ma przystępne ceny, inna Iman Cosmetics oferuje produkty dla ciemnoskórych klientek, jeszcze inne walczą o sprawy społeczne, ekologiczne czy polityczne.

Definicja na stronie indiebrandbuilder.com podaje, że marka indie zazwyczaj kieruje się jakimś celem, jest założona niezależnie, ma świadomy design, produkuje małe partie i korzysta z nietradycyjnego marketingu.  Niezależne kosmetyki przebojem wchodzą na rynek zachodni - szczególnie popularne są za oceanem. Do tego cieszą się powodzeniem u Millenialsów, czyli pokolenia urodzonego w latach 80. i 90. XX wieku, nazywanego również „pokoleniem Milenium”.

Marki indie przekształcają rynek kosmetyczny tworząc z make-upu zabawne, ekscytujące doświadczenie.  Bo wraz ze wzrostem idei feministycznych, kobiety są zachęcane do tego, aby przekraczać społeczne normy i celebrować swoją kobiecość – uważa Susanna, specjalistka od marketingu na łamach medium.com. – Dlatego makijaż stał się sposobem na pokazanie swojej indywidualności i wyrażenia siebie. Noszenie makijażu jest rodzajem pokazania różnych stylizacji, uczuć i postaci. Ponieważ dla Millenialsów, których osobowość, wartości i przekonania się zmieniają, makijaż jest silnym i zabawnym sposobem zgłębiania siebie dodaje

To odmienne postrzeganie kolorowych kosmetyków i świadomość przesunięcia demograficznego, uwzględnienia potrzeb ludzi o różnym kolorze skóry sprawia, że zyskują one przewagę nad tradycyjnymi popularnymi markami kosmetycznymi. Konsumenci chcą się czuć dobrze podczas zakupów, zwłaszcza Millenialsi. Chcą wiedzieć czy kosmetyki, które kupują są wolne od okrucieństwa zwierząt i sztucznych dodatków. Marki indie szczególnie dobre są w odwoływaniu się do etosu klientek. W porównaniu do kosmetycznych gigantów, z których wielu nadal testuje składniki kosmetyków na zwierzętach, marki niezależne najczęściej  tego nie robią. Jedna z marek indie nazywa się nawet „Beauty without Cruelty”.

Jak jest to ważny aspekt, przekonała się marka makijażowa Urban Decay. Pomimo przejęcia przez grupę L’Oreal musiała, wskutek krytyki klientek, które uważały, że zamieniła morale na pieniądze, zapewnić, że pozostanie cruelty-free, choć francuski gigant testuje na zwierzętach i robią to z zasady marki, które przejmuje.

Wyjątkowa strategia marketingowa marek niezależnych sprawia, że głównie istnieją one w mediach społecznościowych. To nierzadko ich jedyny kanał marketingu i dystrybucji. Nie tylko z  powodu małego budżetu, ale i skuteczności takiej metody w dotarciu do potencjalnych klientów. Dzięki temu budują tez osobistą relację z klientkami.

Millenialsi chcą nie tylko dobrego produktu. Chcą czuć, że kosmetyk wzbogaci ich styl życia, sprawi, że będą dzięki niemu lepszymi ludźmi. Bombardowani reklamami pragną bardziej autentycznego i osobistego marketingu. Chcą słuchać o motywacji i misji powstania produktu czy usłyszeć opinię z ust blogera lub influencera z Instagrama, Snapchata czy YouTube, pokazującego tutoriale, przeglądy produktów i v-logi. Ich zdanie traktują jak rady pochodzące od kumpla czy przyjaciela w przeciwieństwie do reklam opłaconych przez gigantów kosmetycznych. A marki indie doskonale rozumieją te potrzeby i na nie odpowiadają.


 

Joanna Rokicka
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
26.11.2025 13:00
Jaki będzie Kolor Roku 2026 wg. Pantone? Być może znamy odpowiedź na to pytanie.
Który odcień stanie się kolorem roku 2026?Canva

Pantone od 26 lat wybiera kolor, który ma symbolizować nastroje społeczne i kierunek globalnych trendów. Analiza dotychczasowych wyborów oraz tendencji w modzie, designie i kulturze pozwala wskazać pięć prawdopodobnych kandydatów na Kolor Roku 2026. Każdy z nich spełnia kryterium świeżości — nie powtarza barw, które Pantone już wcześniej ogłosił, a jednocześnie odzwierciedla to, czym żyje współczesny świat.

Pantone Color Institute od 2000 roku ogłasza odcień reprezentujący globalne emocje, przemiany i aspiracje. W dotychczasowych wyborach — od Cerulean przez Living Coral po Mocha Mousse — widać wyraźną zależność między kolorem a kontekstem społeczno-kulturowym. Pantone analizuje modę, design, sztukę, media cyfrowe, nastroje konsumenckie i kierunki rozwoju technologii, aby wybrać barwę, która będzie językiem wizualnym nadchodzących 12 miesięcy. Skoro więc historia odcieni wiele mówi o świecie, kolejne wybory mogą zdradzać kierunek zmian.

Jakie trendy mogą zdefiniować kolor 2026?

Rok 2026 nadchodzi w czasie gwałtownych transformacji: cyfryzacji przestrzeni pracy, presji ekologicznej, napięć geopolitycznych, redefinicji wellbeing, renesansu rzemiosła i poszukiwania równowagi po latach destabilizacji. To wyzwania, które zwykle popychają Pantone ku barwom symbolicznym: naturalnym, uziemiającym, uspokajającym — albo przeciwnie, dodającym energii. Jednocześnie obserwacja designu i mody na 2025/2026 pokazuje rosnące znaczenie kolorów organicznych, zgaszonych, o strukturze nawiązującej do natury i materiałów.

Moja prognoza: odcienie natury i technologii

Patrząc na dotychczasowy wybór odcieni od 2000 roku, widać wyraźną sinusoidę: po kolorach wyrazistych przychodzą neutralne, po chłodnych – ciepłe, po intensywnych – przytłumione. Po ciepłym, ziemistym Mocha Mousse ogłoszonym na 2025 rok naturalnym kierunkiem może być odcień bardziej konceptualny: łączący naturę, technologię i miękkie wyciszenie. Dlatego wśród potencjalnych kandydatów dominują barwy organiczne, spokojne, ale niepozbawione charakteru.

image

Nowe biblioteki kolorów Pantone ułatwią produkcję aluminiowych opakowań

Pięciu pretendentów do tytułu Koloru Roku 2026

1. Oliwkowa zieleń z szarym tonem

Zieleń już pojawiła się w historii jako intensywna Greenery, ale odcień oliwkowo-szary był dotąd pomijany. Symbolizuje harmonię, dojrzałość i bliskość natury, a jednocześnie pozostaje niezwykle nowoczesny. W świecie zmęczonym nadmiarem bodźców taka zgaszona zieleń może stać się metaforą równowagi i regeneracji — odpowiadając na zrównoważony styl życia, popularność „slow beauty” oraz rosnące znaczenie ekologii.

2. Błękit o nutach metalicznych

Pantone wybrał Classic Blue w 2020 roku, ale chłodny, szafirowy błękit z delikatnym połyskiem nie był dotąd nominowany. To kolor przyszłości, technologii i cyfrowych przestrzeni, ale jednocześnie uspokajający. Mógłby stać się symbolem stabilizacji i powrotu do porządku w świecie, który nadal adaptuje się do cyfrowych zmian. Pasuje do trendów UX, AI, VR, ale także lifestyle’u premium i packaging design.

3. Miedziana, rdzawa terakota

Ciepłe odcienie ziemi i rzemiosła wracają do wnętrz, mody i opakowań kosmetycznych. Odcień terakotowo-miedziany jest bardziej zmysłowy niż klasyczne brązy, a jednocześnie nowoczesny. To kolor powrotu do korzeni, rękodzieła, stabilności i surowości materiałów — wpisujący się w popularność ceramiki, raw designu i ekologicznych tekstur. Nie występował dotychczas w historii kolorów roku, co czyni go atrakcyjnym wyborem.

4. Lawendowo-szary aksamitny fiolet

Ultra Violet z 2018 roku był intensywny i futurystyczny, ale jego przygaszona, pastelowa, „wellnessowa” wersja nie została wykorzystana. Taki fiolet to kolor intymności, spokoju, aromaterapii, uważności. Wpisuje się w kulturowy zwrot w stronę zdrowia psychicznego i terapii sensorycznych — od aromatycznych świec, przez kosmetyki SPA, po barwy stosowane w relaksacyjnych przestrzeniach.

5. Beż z nutą szałwii

Miękkie, naturalne beże stały się podstawą komunikacji marek beauty i wellness. Odcień, w którym beż przełamany jest subtelnym zielonym tonem, nie był jeszcze ogłaszany przez Pantone. Łączy w sobie naturę, minimalizm i organiczny luksus, pasując zarówno do wnętrz, jak i opakowań kosmetycznych. To kolor „bezpieczny” w użyciu, ale nienudny. W czasie zmęczenia przesadą i krzykliwością może zostać bardzo dobrze przyjęty.

image
Pantone: Kontrowersje wokół nowego koloru czerwieni nazwanego od menstruacji

Co najbardziej pasuje do roku 2026?

Największe szanse mają — moim zdaniem — oliwkowy oraz terakota. Pierwszy odpowiada tęsknocie za spokojem i zrównoważeniem, drugi — potrzebie ciepła, materialności i powrotu do natury. Oba estetycznie wpisują się w prognozy dla mody, designu i stylu życia na 2026 rok i jednocześnie nie powielają wyborów z poprzednich lat.

Wybór Pantone bywa jednak zaskoczeniem, dlatego ostateczna decyzja może otworzyć zupełnie nowy kierunek w globalnej palecie. Jedno jest pewne: Kolor Roku 2026 ponownie stanie się punktem odniesienia dla całej branży kreatywnej — od kosmetyków, przez modę, po projektowanie wnętrz.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
25.11.2025 11:33
Agenci AI kontra strony www marek luxury: komu bardziej ufają klienci?
Wśród klientów widać rosnące zaufanie do agentów AIDean Drobot

Konsumenci w Wielkiej Brytanii ufają stronom internetowym marek luksusowych, uznając je za najbardziej wiarygodne źródła informacji o produktach. Wygląda jednak na to, że agenci AI zaczynają dorównywać im poziomem zaufania – wynika z badań, przeprowadzonych na konsumentach w ośmiu krajach. Spada też zaufanie klientów do informacji z social mediów.

Nowe badanie B2C, przeprowadzone przez firmę Akeneo, specjalizującą się w obsłudze klienta (PX) i zarządzaniu informacjami o produktach (PIM), pokazuje, że konsumenci ufają wirtualnym agentom wspieranym przez sztuczną inteligencję (67 proc.) – prawie na równi ze stronami internetowymi marek luksusowych (68 proc.) jeśli chodzi o sprawdzanie informacji o produktach.

Firma przeprowadziła ankietę wśród 1,8 tys. konsumentów w ośmiu krajach i stwierdziła, że ​​w Wielkiej Brytanii agenci AI wyprzedzają sklepy stacjonarne (62 proc.), platformy odsprzedaży (54 proc.) i treści influencerów (50 proc.). Media społecznościowe zajmują ostatnie miejsce – jedynie 31 proc. kupujących uznało je za wiarygodne.

Raport Akeneo „Ewolucja nowoczesnego klienta” pokazuje zmiany w podejściu do najbardziej wiarygodnych źródeł – widać tam rosnące zaufanie do agentów AI. Dlaczego spada jednak zaufanie do stron sklepów i marek? 

Klientom nie brakuje tam treści, ale przejrzystości – wyjaśnia Romain Fouache, dyrektor generalny Akeneo. – Nasze badania pokazują, że klienci aktywnie poszukują kanałów, które dają im pewność. Są w stanie zapłacić więcej, gdy marki zapewnią kompletne i wiarygodne informacje o produktach. Wygrają ci, którzy potraktują dane o produktach jako strategiczne zasoby i zbudują jeden, kontrolowany fundament, który będzie napędzał każde doświadczenie, w tym sztuczną inteligencję.

Preferencje te odzwierciedlają szerszą dynamikę. Zdaniem Akeneo, niedokładne dane o produktach nadal negatywnie wpływają na doświadczenia klientów, a zwroty są tego kosztownym skutkiem. Jednocześnie konsumenci przywiązują coraz większą wagę do klarownych i kompleksowych treści – kupujący są skłonni zapłacić o 25-30 proc. więcej za produkty, opatrzone informacjami wysokiej jakości. Mogą być to informacje dotyczące rozmiaru i dopasowania odzieży, jak również certyfikaty zrównoważonego rozwoju, czy instrukcje pielęgnacji w przypadku kosmetyków.

image

Walmart wprowadza zakupy z ChatGPT – nowy etap handlu konwersacyjnego

Klienci oczekują obecnie kompleksowej, pełnej informacji i jej spójności w obrębie całej sieci, sklepu, platformy handlowej – teraz również dzięki wsparciu asystentów AI. Dane powinny być jasne, uporządkowane, wzbogacone o dane stale monitorowane i aktualizowane – w każdym z kanałów.

Niezależnie od tego, skąd konsumenci czerpią informacje, to wielokanałowa spójność stanowi domknięcie sprzedaży. 76 proc. konsumentów angażuje się przed zakupem w wiele touchpointów – a wszelkie rozbieżności między stroną internetową, sklepem, ofertami na platformie handlowej a odpowiedziami AI „powodują zamieszanie, porzucanie koszyków i zwroty”. Zdaniem ekspertów, przejrzysta, kompletna informacja o produkcie zmniejsza niepewność, obniża ryzyko zwrotu, a nawet uzasadnia wyższe ceny.

Jak podkreśla Fouache, wyniki tego badania stanowią wyraźny sygnał ostrzegawczy dla marek i sprzedawców detalicznych, że konsumenci kierują się najbardziej wiarygodnymi informacjami, a nie kanałem, który jest najgłośniejszy.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. listopad 2025 20:00