StoryEditor
Rynek i trendy
03.03.2020 00:00

Nowy trend: młodzi wybierają w internecie, ale kupują stacjonarnie

Chociaż spędzamy coraz więcej czasu w sklepach internetowych, to i tak kupujemy stacjonarnie. Zjawisko, określane mianem webroomingu, jest coraz bardziej popularne i staje się wyzwaniem dla marek i detalistów.

Pojawienie się tysięcy sklepów internetowych nakręca nie tylko sprzedaż on-line. Beneficjentem boomu w branży e-commerce staje się tradycyjny handel. Powód? Na popularności zyskuje zjawisko webroomingu, czyli przeglądania rzeczy w sklepach on-line, ale kupowania ich w placówkach stacjonarnych.

Konsumenci coraz częściej traktują sklepy internetowe nie jako docelowe miejsce robienia zakupów, ale jako bazę wiedzy o produkcie. Przeglądanie sieci pozwala im dokładnie zapoznać się z kupowaną rzeczą, jej parametrami, opiniami o niej w social mediach czy cenami. Efektem takiego "sondowania" są zakupy, z tym, że nie on-line, a w sklepie tradycyjnym – mówi Marta Drzewiecka, marketing & customer experience Manager w firmie Newbridge.

Do tak wieloetapowych zakupów skłonni są przede wszystkim dominujący na rynku młodzi konsumenci z pokoleń milenialsów i post milenialsów, a więc nie mający więcej niż 35 lat. Według analiz firmy Conversant1, aż 78 proc. konsumentów w tej granicy wiekowej w takim samym stopniu robi dziś zakupy on-line, co stacjonarnie, często przy tym łącząc oba kanały.

Z kolei badania wykonane przez platformę JRNI2 sugerują, że już 74 proc. konsumentów oddaje się webroomingowi, przy czym 57 proc. robi to kupując ubrania, sprzęt elektroniczny czy prezenty. Przekłada się to także na popularność usługi click&collect, czyli zakupu on-line, ale odbioru towaru w sklepie stacjonarnym. Z takiego kanału korzysta już 54 proc. badanych przez JRNI.

Kupujący korzystają w pełni z dostępnych kanałów, traktując je nie jako konkurujące ze sobą, ale jako dopełniające się. Internet stał się źródłem informacji, które pozwala podjąć znacznie lepszą decyzję o zakupie. Możliwość obejrzenia produktu online  podnosi także satysfakcję z zakupu, bo eliminuje impulsowość, czyli decyzję o zakupie pod wpływem emocji. Zmniejsza się tym samym ryzyko rozczarowania zakupem – mówi przedstawicielka Newbridge.

Efekt? Coraz więcej marek entuzjastycznie przyjmuje nowe zjawisko, dopasowując swój model sprzedaży do nowych zwyczajów konsumentów, łącząc przy tym kanały on-line z off-line. Przykładem jest obecność w sklepach tabletów z aplikacjami umożliwiającymi wyszukanie i zamówienie produktu in-store, czy coraz powszechniejszy dostęp do usługi click & collect (zamów przez internet, odbierz w sklepie).

Marki, przez lata skupiające się na rozwoju tradycyjnej sieci sprzedaży, inwestują teraz w sprzedaż wielokanałową, czyli omnichannel, ułatwiając zakupy i kierując klientów do sklepu off-line. Same sklepy też ewoluują. Przetaczająca się przez ostatnich 5 lat fala modernizacji wiąże się przede wszystkim z wprowadzeniem nowych konceptów, uwzględniających także prowadzoną sprzedaż on-line – mówi Drzewiecka.

Żeby jednak mogło to w pełni działać, sklepy muszą stale być otwarte na feedback, czyli sugestie klienta dotyczące rozwoju kanałów sprzedaży. Pomysłów jest wiele. Aż 57 proc. konsumentów chciałoby mieć możliwość umówienia się on-line na konsultację z pracownikiem sklepu, który doradzi przy zakupie.

Aż 64 proc. konsumentów z chęcią uczestniczyłoby w wydarzeniach organizowanych przez sklep. 61 proc. oczekiwałoby od sklepu zaproszenia np. na prezentację produktu, a aż 57 proc. otwartych  jest na uczestnictwo w warsztatach DIY (zrób to sam), na których pokazuje się, jak używać produktów sprzedawanych przez dany brand – podaje JRNI.

Konsumenci oczekują od marek złożonego, wielokanałowego doświadczenia zakupowego. Tutaj nie chodzi już tylko o możliwość łatwego zakupu, czy dostęp do informacji o produkcie. Coraz częściej na udany proces sprzedaży składają się relacje poza zakupowe czy otwarta komunikacja z klientem, szczególnie ważna dla najmłodszych pokoleń konsumentów. Klientowi, który w pełni czerpie z możliwości webroomingu, zależy bowiem nie tylko na szybkiej transakcji, ale na budowaniu więzi z marką oraz bezpośrednim kontakcie – dodaje.

Wsłuchiwanie się w potrzeby klienta oraz większa otwartość brandów na showrooming procentuje. Jak pokazują badania platformy JRNI z 2019 roku już 22 proc. konsumentów ocenia pozytywnie doświadczenie zakupowe w sklepie tradycyjnym. To wzrost o 8 punktów procentowych w stosunku do 2017 roku.

Jest w tym pewien paradoks. Bo część konsumentów, która jest z natury pokoleniem cyfrowym, dziś chętnie korzysta ze sklepów stacjonarnych. Zmienia się jednak droga do nich. Ta praktycznie zawsze poprzedzona jest przeglądaniem sklepu internetowego marki, aplikacji z rabatami czy social mediów. W efekcie proces zakupu się wydłuża, bo klienci oczekują wielokanałowych doświadczeń. Jednocześnie także rośnie satysfakcja z zakupu, bo klient jest w nim utwierdzany na różnych etapach. Przekłada się to również na wzrost lojalność wobec marki – dodaje Drzewiecka.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
29.12.2025 16:35
Wolt: Kosmetyki last minute na Sylwestra coraz częściej zamawiane z szybką dostawą
Na zdj. dostawca platformy Wolt.ChameleonsEye/Shutterstock

Zakupy kosmetyków „na już” stają się w Polsce coraz popularniejsze, szczególnie w okresach wzmożonych przygotowań, takich jak Sylwester. Z danych przywołanych w informacji prasowej wynika, że 65 proc. konsumentów zamawia kosmetyki przez internet, a decyzje zakupowe coraz częściej podejmowane są impulsywnie, dokładnie w momencie pojawienia się potrzeby. Trend ten wpisuje się w szerszy rozwój rynku beauty oraz zmianę nawyków zakupowych Polek, które nie ograniczają się już do tradycyjnych wizyt w drogeriach stacjonarnych.

Rosnące zainteresowanie zakupami z ekspresową dostawą widoczne jest również w wynikach platformy Wolt. W ostatnim roku wartość segmentu retail na tej platformie wzrosła o 56 proc., co pokazuje, że Polacy coraz częściej zamawiają nie tylko jedzenie, ale także kosmetyki i produkty codziennego użytku. Kluczowym czynnikiem jest czas – szybka dostawa pozwala uzupełnić kosmetyczkę nawet na kilka godzin przed wyjściem na sylwestrową imprezę.

Sylwester generuje szczególnie wysoki popyt na określone kategorie produktów. Do najczęściej kupowanych należą m.in. błyszczące cienie do powiek, eyelinery, sztuczne rzęsy oraz produkty utrwalające makijaż, które trafiają do koszyków zakupowych w trybie last minute. Na platformach szybkiej dostawy dostępna jest oferta drogerii i marek kosmetycznych takich jak Drogeria Jasmin, Cosibella czy Inglot, co znacząco skraca czas od decyzji zakupowej do otrzymania produktu.

Jednocześnie zmienia się sposób spędzania nocy sylwestrowej. Według badania opublikowanego przez Dziennik Internautów, 50 proc. Polaków planuje spędzić Sylwestra 2025 w domu. Z tej grupy 30 proc. deklaruje organizację domówki, natomiast 20 proc. zamierza spędzić wieczór w spokojnej atmosferze, np. przed telewizorem. Taki model sprzyja zakupom produktów do domowego SPA, takich jak maseczki, kule do kąpieli czy świece zapachowe, zamawiane z szybką dostawą.

Trend „beauty na już” jest elementem szerszej zmiany stylu życia i oczekiwań konsumentów, którzy coraz częściej wybierają rozwiązania elastyczne i dopasowane do tempa dnia. Szybkie dostawy nie zastępują klasycznych zakupów w drogeriach, lecz pełnią funkcję ich uzupełnienia – szczególnie w sytuacjach nieplanowanych lub w okresach wzmożonej aktywności zakupowej, takich jak końcówka roku. Rozwój tego segmentu wpisuje się również w długofalową strategię platform technologicznych, takich jak Wolt, działających globalnie po fuzji z DoorDash.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
29.12.2025 14:23
Perfume marinating – viralowy trend z TikToka, który ma przedłużać trwałość perfum
Perfume marinating to nowy tiktokowy trend, który może wpłynąć na sprzedaż zapachów.Karolina Grabowska Kaboompics

Dla wielu konsumentów trwałość zapachu jest jednym z kluczowych kryteriów przy wyborze perfum. W praktyce wiele kompozycji utrzymuje się na skórze jedynie kilka godzin, co skłania użytkowników do poszukiwania alternatywnych sposobów aplikacji. Jednym z najnowszych rozwiązań, które zdobyło popularność w mediach społecznościowych, jest tzw. perfume marinating – trend rozpowszechniony na platformie TikTok, polegający na aplikowaniu perfum bezpośrednio na ubrania i przechowywaniu ich w zamkniętej przestrzeni w celu wzmocnienia i wydłużenia zapachu.

Trend zyskał rozgłos dzięki użytkowniczce TikToka działającej pod pseudonimem @EarthlingSabi. W opublikowanym nagraniu pokazała ona, jak obficie spryskuje białą koszulkę perfumami Tom Ford Lost Cherry, a następnie zamyka ją w foliowym woreczku na całą noc. Film opatrzony hasłem „marinating my going out top” osiągnął 1,9 mln wyświetleń, stając się jednym z najbardziej komentowanych materiałów beauty ostatnich tygodni.

W dyskusjach pod nagraniem pojawiły się skrajne opinie. Zwolennicy trendu wskazują, że tkaniny – zwłaszcza naturalne, takie jak bawełna czy wełna – mogą zatrzymywać zapach znacznie dłużej niż skóra. Według relacji użytkowników aromat utrzymuje się na ubraniach nie przez godziny, lecz nawet przez kilka tygodni, co znacząco ogranicza konieczność ponownej aplikacji perfum w ciągu dnia.

Równolegle pojawiają się jednak ostrzeżenia dotyczące potencjalnych skutków ubocznych. Perfumy zawierają alkohol i olejki zapachowe, które mogą reagować z materiałem, powodując trwałe plamy lub odbarwienia. Ryzyko jest szczególnie wysokie w przypadku jasnych i delikatnych tkanin, takich jak jedwab, satyna czy wiskoza. Użytkownicy zwracają też uwagę, że niektóre kompozycje zapachowe rozwijają się wyłącznie pod wpływem ciepła skóry, przez co na ubraniach mogą pachnieć inaczej niż zgodnie z zamierzeniem twórcy.

Choć perfume marinating uchodzi za skuteczny sposób na zwiększenie trwałości zapachu, eksperci zalecają ostrożność. Przed zastosowaniem metody rekomendowane jest wykonanie próby na niewidocznym fragmencie materiału lub na ubraniu o mniejszej wartości. Dane z mediów społecznościowych pokazują, że trend osiąga milionowe zasięgi, jednak jego długofalowy wpływ na jakość tkanin i odbiór zapachu pozostaje kwestią indywidualną i zależną od rodzaju perfum oraz materiału.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
31. grudzień 2025 03:42