StoryEditor
Rynek i trendy
07.10.2024 14:38

Statista: Światowy rynek kosmetyków będzie napędzało czyste piękno i technologie [RAPORT PKO BP]

W latach 2024-2028 technologia dla urody będzie segmentem rynku o najwyższym średnim rocznym tempie wzrostu / fot. Shutterstock

Światowy rynek kosmetyków będzie rósł dwucyfrowo do roku 2028, a pure beauty i beauty-tech będą napędzały jego rozwój – przewiduje Statista. Dane o światowym i polskim rynku kosmetycznym zebrał Departament Analiz Ekonomicznych PKO BP w najnowszym raporcie „Rynki międzynarodowe: Kosmetyki. Stan bieżący i prognozy do 2028 r.”.

Statista przewiduje, że wartość rynku kosmetycznego na świecie wzrośnie w latach 2024-2028 o 19,1 proc. osiągając poziom 689 mld EUR.

W 2023 wartość rynku wzrosła o blisko 5 proc., do poziomu 579 mld EUR (wartościowo o 16 proc. więcej niż w 2019 r. – przed pandemią COVID-19).

Najwyższy udział w światowym rynku ma segment pielęgnacji osobistej (43,8 proc. w 2023), do 2028 spadnie on minimalnie (0,4 pp).

W latach 2024-2028 technologia dla urody będzie najszybciej rozwijającym się segmentem (średnie roczne tempo wzrostu CAGR 5,2 proc.), podczas gdy średni roczny wzrost całego rynku kosmetycznego prognozowany jest na 3,6 proc.

Motorem napędowym dla całej branży mają być kosmetyki z trendu pure beauty. Termin „czystego piękna” odnosi się do kosmetyków, produktów do pielęgnacji skóry i higieny osobistej pozbawionych szkodliwych substancji chemicznych. Konsumenci są  zainteresowani bardziej naturalnymi produktami i istotne jest dla nich, aby nie były testowane na zwierzętach.

Największym rynkiem sprzedaży kosmetyków jest Azja. W 2023 r. wartość tego rynku wyniosła 226 mld EUR i stanowiła 39 proc. światowej sprzedaży. Światowym liderem w eksporcie kosmetyków była Francja (14,6 proc.), a największym importerem Stany Zjednoczone (11,1 proc. w światowym imporcie).

Według Statista, Polska na liście największych światowych eksporterów kosmetyków w 2023 r. zajmowała 12 miejsce (3,1 proc.), a wśród importerów 14 miejsce (2,2 proc.). Według danych GUS wartość polskiego eksportu kosmetyków wyniosła 5,1 mld EUR.

Wydatki na kosmetyki 

W 2023 średnie wydatki per capita na kosmetyki na mieszkańca w Europie wyniosły 157 EUR, na świecie 75 EUR. Prognozowany jest wzrost tej wartości do 86 EUR w 2028.

Najwięcej na kosmetyki per capita wydają Japończycy (345 EUR), następnie Islandczycy (328 EUR) oraz – Szwajcarzy (288 EUR).   

Według Statisty, w latach 2024-2028 średnie roczne tempo wzrostu sprzedaży kosmetyków na świecie wyniesie 3,6 proc. i będzie słabsze od dynamiki dla 2019 (przed pandemią) – wywczas było to 7,2 proc.

Region Azji pozostanie światowym liderem sprzedaży kosmetyków. Do 2028 rynki azjatyckie będą odnotowywały wzrost sprzedaży w tempie średnio 3,8 proc. rocznie (w 2023 spowolnienie gospodarcze wyhamowało roczne tempo wzrostu do 4,8 proc.). Natomiast najwyższy średni roczny wzrost sprzedaży kosmetyków – w wysokości 6,2 proc. – będzie dotyczył rynków Afryki.

image
Rynek kosmetyków na świecie, sprzedaż według kontynentów w mld EUR według Statista. Raport Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO BP "Rynki międzynarodowe: Kosmetyki. Stan bieżący i prognozy do 2028 r."
fot. raport PKO BP

Kraje sprzedające najwięcej kosmetyków 

Top 5 krajów na świecie pod względem sprzedaży kosmetyków to: Stany Zjednoczone, Chiny, Japonia, Indie i Brazylia.

Największym rynkiem na świecie w 2023 były Stany Zjednoczone osiągając sprzedaż kosmetyków o wartości 90 mld EUR, co stanowiło 15,6 proc. wartości dla świata. Statista prognozuje, że na pozycji globalnego lidera Stany Zjednoczone pozostaną co najmniej do 2028 – ze sprzedażą w wysokości 103 mld EUR i z udziałem na poziomie 15 proc. Według przewidywań najwyższą dynamiką wzrostu w latach 2024-2028 będzie się charakteryzować Brazylia (34 proc. wzrost wartości rynku w stosunku do 2023 r.). We wspomnianym okresie wysokie tempo wzrostu będą jeszcze utrzymywały Chiny (27,4 proc.), a na dynamice stracą Stany Zjednoczone (–14,4 proc.).

Wiodące kategorie kosmetyczne na światowym rynku

Największy udział w globalnym rynku kosmetycznym ma segment kosmetyków do pielęgnacji osobistej. Szacunkowo w 2024 r. osiągnął on 43,8 proc. całkowitej sprzedaży branży i do 2028 obniży się nieznacznie do 43,4 proc. Natomiast najniższy średni roczny wzrost (3,2 proc.) prognozowany jest dla segmentu perfum i wód toaletowych.

image
Rynek kosmetyków na świecie, sprzedaż według kategorii w mld EUR według Statista. Raport Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO BP "Rynki międzynarodowe: Kosmetyki. Stan bieżący i prognozy do 2028 r."
fot. raport PKO BP

W latach 2024-2028 technologia dla urody (najmniejsza) będzie segmentem rynku o najwyższym średnim rocznym tempie wzrostu (z CARG 5,2 proc.), szybszym od średniego wzrostu o 3,6 proc. rocznie przewidywanego dla kosmetyków ogółem.

Według szacunków Statisty, w 20203 r. 17,7 proc. przychodów ze sprzedaży kosmetyków pochodziło ze sklepów online. Do 2027 r. e-commerce znaczenie e-commerce ma wzrosnąć do 21,9 proc. Obecnie Ameryka Północna jest kontynentem z najwyższym udziałem sprzedaży zdalnej (27,1 proc.). Na drugim biegunie znajduje się Afryka z 3,5 proc. udziałem.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
13.11.2024 15:46
Czy na polskim rynku kosmetycznym jest miejsce na kolejne nowe marki?
fot. wiadomoscikosmetyczne.pl/K.Bochner

Dynamiczny i kuszący wzrostami polski rynek kosmetyczny pokazuje, że jest na nim miejsce na kolejne nowości. Teoretyczne. A jak to wygląda w praktyce? O tym pisze dla nas Małgorzata Włodarczyk, marketer kosmetyczny, doradca dla branży kosmetycznej w obszarze marketingu.

Internet i social media sprawiły, że jako konsumenci jesteśmy w ciągłym pędzie i potrzebie nowych rozrywek. Nowości kosmetyczne to pewnego rodzaju rozrywka i dlatego odbiorcy (szczególnie pokolenia wychowane w sieci) je uwielbiają. Możemy więc uznać, że po stronie konsumenta istnieje potencjał na nowe marki kosmetyczne.

image
Małgorzata Włodarczyk, Misja Brand, marketerka w branży kosmetycznej od prawie 20 lat, szkoleniowiec, doradca dla branży kosmetycznej w obszarze marketingu, dyplomowany coach i mentor
fot. materiały prasowe
Kolejnym miejscem, w którym rynek pokazuje zapotrzebowanie na nowości jest dystrybucja – wysoka poprzeczka sprzedażowa i potrzeba ciągłego wzrostu stymulują wprowadzanie nowości. Drogerie sieciowe i dyskonty od kilku dobrych lat wprowadzają akcje in&out, serie imitowane oraz robią częste wymiany produktów, które nie generują zakładanego obrotu lub zysku.

Iluzję nieograniczonego potencjału na nowe marki kosmetyczne daje internet. W teorii w e-commerce zmieści się wszystko, jednak w Polsce udział internetu w całości sprzedaży kosmetyków to nadal tylko około 11 proc.

Rzeczywistość wygląda więc często inaczej niż pokazują nam to badania rynku, w tym także preferencji i zachowań konsumentów.

Półki w drogeriach są pełne, więc żeby pojawiła się na nich nowa marka, inna musi wypaść. Można uznać, że e-commerce to studnia bez dna, ale sprzedaż w internecie wymaga bardzo dobrej komunikacji i wybicia się w gąszczu marek. Również rywalizacja jest zaciekła, a na poziomie cen bywa zabójcza. 

Sprzedaż nowych marek można również rozwijać przez eksport, na rynkach zagranicznych, jednak jest to obszar wymagający wiedzy, kontaktów, finansów związanych z certyfikacją i cierpliwego czekania na efekty.

Podsumowując – na rynku jest miejsce na nowe marki, ale bez bardzo ciężkiej pracy, przemyślanej strategii oraz inwestycji w komunikację nie ma szans na dobre wyniki i zyski ze sprzedaży, a ostatecznie to jest celem każdego przedsiębiorcy.

A każdy, kto chce wejść na rynek kosmetyczny, powinien w pierwszej kolejności zadać sobie pytanie: „Po co to robię?”.

Jakie inne czynniki w analizie opłacalności inwestycji na rynku kosmetycznym są niezbędne? Więcej w artykule Małgorzaty Włodarczyk pt. "Papier wszystko przyjmie, rynek nie. Czy opłaca się wchodzić w biznes kosmetyczny z nową marką?" w roczniku Wiadomości Kosmetycznych "Przyszłość rynku beauty 2025", który ukaże się w druku na rynku w grudniu br. Już można zamiawiać rocznik w przedsprzedaży tutaj

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
12.11.2024 08:30
Drogerie stacjonarne ciągle generują największą sprzedaż kosmetyków
Otwarcie drogerii DM w CH Łopuszańska 22 w Warszawiefot. wiadomoscikosmetyczne.pl/K.Bochner

Pomimo rosnącego udziału e-commerce i dyskontów to drogerie stacjonarne generują ciągle największą sprzedaż kosmetyków. W kolejnych latach będą się umacniały silne sieci drogeryjne i perfumeryjne kosztem placówek działających samodzielnie – pokazują dane PMR.

Według raportu PMR Market Experts „Handel detaliczny artykułami kosmetycznymi w Polsce 2024. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2024-2029”, drogerie stacjonarne z blisko 37 proc. wartościowym udziałem w rynku są nadal największym kanałem sprzedaży kosmetyków, mimo że znaczenie dyskontów i internetu rośnie.

Wartość sprzedaży kosmetyków przez drogerie stacjonarne w 2024 roku wyniosła ponad 12,4 mld zł i w latach 2024-2029 ma wzrosnąć do blisko 17 mld zł.

– Mimo, że w ostatnich latach znaczenie drogerii stacjonarnych spada na rzecz sprzedaży kosmetyków w dyskontach i za pośrednictwem internetu, ich dominująca pozycja pozostanie w najbliższych latach niezagrożona – mówi Karolina Szałas, Senior Analyst w PMR Market Experts.

Udział kanału online w sprzedaży kosmetyków, według PMR, wynosi obecnie ponad 17 proc.

Większość sprzedaży w segmencie sklepów drogeryjno-kosmetycznych generują sklepy sieciowe. Główną siłą napędową tego kanału są duże sklepy kosmetyczne, które odpowiadają za około 75 proc. ogólnej sprzedaży (ponad 9 miliardów złotych w 2024 roku). Drugim pod względem wartości sprzedaży formatem w tym kanale są sklepy perfumeryjne, których wartość w 2024 roku wyniosła ponad 1 miliard złotych (11 proc. udziału w rynku). Według PMR, realizujące strategię omnichannel, wprowadzające produktową ofertę premium oraz innowacyjne technologie, drogerie sieciowe będą się nadal umacniać na rynku kosztem mniejszych podmiotów działających niezależnie.

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
14. listopad 2024 09:02