StoryEditor
Rynek i trendy
18.03.2014 00:00

Wiem, co to za krem

Testery kosmetyków do makijażu to norma. Wypróbowanie w sklepie właściwości kremów, balsamów to nadal novum, ale bardzo pożądane przez konsumentów, którzy dokładniej analizują swoje wydatki i… boją się alergii.

– W licznych badaniach wykazano, że możliwość dotykania i próbowania produktów znacznie zwiększa szansę na ich zakup. Z psychologicznego punktu widzenia posiadanie produktu zaczyna się bowiem w momencie dotykowego kontaktu, a nie dopiero gdy płacimy za niego przy kasie – powiedziała nam w jednym z wywiadów Henryka Koblańska, dyrektor zarządzająca Grupy Hands specjalizującej się m.in. w visual merchandisingu i promocjach sprzedaży. Dotykanie i testowanie produktów zwiększa ich sprzedaż – to nie podlega dyskusji. To co możemy poczuć, powąchać, przestaje być „jakieś” – szybko przywiązujemy się do myśli, że może być nasze.
Jesteśmy przyzwyczajone do testowania kosmetyków kolorowych w sklepach. Dostęp do szaf makijażowych z cieniami, pudrami, pomadkami, błyszczykami to norma. Podobnie jak pomoc wizażystki w doborze odpowiedniego odcienia kosmetyku. W przypadku kosmetyków pielęgnacyjnych do dyspozycji mamy ewentualnie próbki – jednorazowe saszetki dołączane do gazet, czasem wręczane w sklepach za zakupy. Testowanie tych produktów w sklepie to rzadkość. Nie jest jednak niczym zaskakującym dla klientek perfumerii Sephora. Mogą one na miejscu wypróbować krem (ekspedientki aplikują kosmetyki bezpośrednio z testerów na skórę), jak i otrzymać kilka mililitrów produktu w pojemniczku do przetestowania w domu.
 – To dla mnie bardzo ważne – wyjaśnia nam Brygida, stała klientka perfumerii Sephora. – Wprawdzie kiedyś tego rodzaju próbki były na porządku dziennym – dodawano je do zakupów – a dziś trzeba o nie poprosić, ale ja to zawsze robię. Inwestuję w dobre kosmetyki, ale moja skóra nie wszystkie składniki toleruje, czasem nie odpowiada mi zapach albo konsystencja, więc jak mam zapłacić
400 zł za krem, to po prostu muszę go wcześniej sprawdzić. Poza tym tak wiele osób cierpi obecnie z powodu uczuleń, alergii, że możliwość wypróbowania kosmetyku przed zakupem jest moim zdaniem koniecznością – mówi.
Lekarze alergolodzy potwierdzają, że prosty test może uchronić osoby szczególnie wrażliwe przed reakcją uczuleniową na kosmetyki, bo nie ma „kosmetyków antyalergicznych” – to sformułowanie marketingowe – zawsze znajdzie się ktoś, kto może być uczulony na któryś ze składników kosmetyku, nawet na ten stosunkowo rzadko wywołujący reakcje alergiczne. Chodzi o test zgięciowy, który można wykonać wykorzystując właśnie próbkę preparatu otrzymaną w drogerii. Pocieramy palcem skórę w zgięciu łokcia w górę i w dół, podrażniamy ją do wystąpienia lekkiego zaczerwienienia. Następnie w to miejsce nakładamy kosmetyk. Jeśli w ciągu 24 godzin wystąpi reakcja alergiczna, wiadomo, że nie jest to właściwy preparat, nawet gdy jest polecany „dla osób ze skłonnością do alergii”.

Próbka próbce nierówna

Nie tylko o względy medyczne jednak chodzi w testowaniu produktów bezpośrednio w sklepie.
– Bardzo cenię sobie zainteresowanie konsultantki, która poświęca mi czas, odpowiada na moje pytania, podsuwa mi krem do przetestowania oraz to, że otrzymuję próbkę do domu, abym mogła zweryfikować przekazane przez nią informacje – mówi Brygida. I tym różni się wrzucenie próbki do reklamówki od rozmowy z klientką i osobistego zarekomendowania jej kosmetyku.
Sephora bywa krytykowana za to, że na własną rękę przepakowuje produkty do mniejszych pojemniczków. Krytycy mówią przede wszystkim o względach higienicznych, o utracie właściwości produktu. Jednak z perspektywy konsumentki są to przesadzone obawy.
– Przepakowanie odbywa się w bardzo higieniczny sposób, do nowych, czystych pojemniczków, albo z opakowania wyposażonego w pompkę, albo ze słoiczka – wówczas przy użyciu jednorazowej szpatułki – mówi Brygida i dodaje:
– W porównaniu do tego, jak w drogeriach wyglądają szafy z kosmetykami do makijażu, jak kobiety testują np. pomadki i jak wizażystki robią make-up jednej osobie po drugiej, nie sterylizując pędzli, to przekazywanie próbek kremów w Sephorze odbywa się wręcz perfekcyjnie.
Trudno pozostać obojętnym na takie opinie kobiet kupujących kosmetyki. Kwestią czasu było więc to, kiedy moda na testowanie kosmetyków pielęgnacyjnych przejdzie z luksusowego kanału sprzedaży do drogerii oferujących masowe kosmetyki. Trzeba jednak przyznać, że długo to trwało i nadal jest unikalnym zjawiskiem.
Kosmetyczne degustacje
Tester Bary ponad rok temu wprowadziła pilotażowo do swoich drogerii franczyzowa sieć Kosmeteria-Eksperci Urody zrzeszająca sklepy kosmetyczne z rynku tradycyjnego. Tester Bar to specjalny mebel i zaaranżowane miejsce w sklepie, gdzie konsument może przetestować kosmetyki przed zakupem – sprawdzić ich zapach, konsystencję, kolor oraz wszelkie inne cechy fizyczne i skorzystać z profesjonalnych porad i pomocy personelu. Tester Bar jest wyposażony w lustro, pojemnik na aplikatory do testowania (szpatułki, płyn antybakteryjny-dezynfekujący, płatki kosmetyczne, waciki, chusteczki), w pojemnik na odpadki, ma miejsce na plakat reklamowy i na „ściągę” dla personelu sklepu, która jest szczegółowym opisem lansowanych produktów (przygotowują ją dla personelu sklepów producenci kosmetyków kierujący swoje produkty do akcji testowania) oraz szufladę na próbki.
– Jest to jeden z elementów naszej strategii. Chcemy odróżnić nasze placówki od wszystkich innych na rynku i dać konsumentom dodatkowe wartości, dla których zdecydują się być lojalnymi klientami naszych sklepów – mówi Krzysztof Rejman, dyrektor sieci Kosmeteria-Eksperci Urody. Przedstawia zestawienia, które pokazują, że ilościowa sprzedaż produktów prezentowanych na Tester Barach w poszczególnych edycjach „degustacji kosmetycznych” była 4-5-krotnie wyższa w porównaniu do ich średniej odsprzedaży w ciągu roku. Te dane potwierdzają właściciele sklepów, którzy wprowadzili Tester Bary do swoich drogerii. – W przypadku niektórych produktów, w pierwszych edycjach akcji testowania, notowaliśmy 700-proc. wzrosty sprzedaży – mówi Jerzy Kwiatkowski, właściciel Kosmeterii „Renata” w Polkowicach. Podkreśla, że jest to znakomita forma promocji produktów pozwalająca na nawiązanie bezpośredniego kontaktu z konsumentkami, przekazania im wielu informacji o zaletach kosmetyków, ich składzie, oddziaływaniu. W połączeniu z badaniami stanu skóry (drogeria jest wyposażona w odpowiedni sprzęt), z wręczaniem próbek produktów (tak jak w Sephorze – przekładane w miniopakowania) daje to znakomite efekty.
Wojciech Banaszek, właściciel Kosmeterii w miejscowości Jelcz Laskowice, na bieżąco przeprowadza analizy sprzedaży. – Wzrosty wynikające z testowania produktów zdecydowanie były zauważalne. Sięgały 100 procent nawet w przypadku linii produktów, które przed wystawieniem na Tester Bar nie sprzedawały się – opowiada.
Idealne przy wprowadzaniu nowości
Jerzy Smoczyk prowadzący Kosmeterię w Jarocinie przyznaje, że w jego sklepie odsprzedaż regularnych produktów z Tester Baru była wyższa niż z półki, ale decydowały o tym również inne czynniki, np. reklama, która była emitowana w danym momencie w mediach. – Tester Bar zdecydowanie pomaga natomiast we prowadzaniu nowości, które po prostu giną w morzu innych produktów, chyba że są to kosmetyki dla dzieci z jakimiś znanymi postaciami z bajek. Gdziekolwiek się je postawi, dzieciaki je odnajdą – żartuje Jerzy Smoczyk.
Ogromne znaczenie możliwości testowania produktów w przypadku nowości podkreślają wszyscy nasi rozmówcy. Kosmeteria wprowadza ich wiele, szukając marek innych niż ma konkurencja. – To właśnie dzięki Tester Barowi sprzedaż nowych marek, nieznanych w masowej sprzedaży, mogła się w ogóle zacząć. Gdyby stanęły pomiędzy innymi produktami na półce, nikt by ich w ogóle nie zauważył. Im więcej osób przekonaliśmy do nich w fazie testowej, tym wyższa była później regularna sprzedaż – mówi Jerzy Kwiatkowski. –  Sztandarowym przykładem jest marka Vital Derm – kosmetyki z olejkiem arganowym. Klientki je wypróbowały, polubiły i cały czas po nie wracają – dodaje.

Zaangażowanie personelu ponad wszystko

Nasi rozmówcy zauważają, że już sama ekspozycja produktów ma tu bardzo duże znaczenie – podświetlony, elegancki Tester Bar przyciąga uwagę. Powoduje, że kosmetyki po prostu stają się widoczne. Natomiast najważniejsze jest zaangażowanie personelu, bo klientki drogerii nie są przyzwyczajone do testowania kosmetyków pielęgnacyjnych, nie mają śmiałości, by po nie sięgnąć.
– Ekspedientki muszą być aktywne, proponować testowanie produktów, prezentować ich zalety, wręczać próbki – szczególnie że oferujemy często kosmetyki, których nie ma w innych sieciach, nie są powszechnie reklamowane – wtedy to przynosi efekty – mówi Wojciech Banaszek.
– Początkowo dla naszych klientek Tester Bar był czymś zupełnie zaskakującym, nigdy nie spotkały się z możliwością testowania kremów czy balsamów. Nasze panie ekspedientki miały za zadanie stale zapraszać do testowania produktów, wręczać próbki, przekazywać jak najszerszą wiedzę o produktach, podkreślać ich cechy, pokazywać, jak należy je właściwie aplikować i używać. To przyniosło efekty – klientki miło potraktowane, obdarowane próbkami, wracały do nas po zakupy. Teraz są do tego przyzwyczajone, same kierują się do Tester Baru – opowiada Jerzy Kwiatkowski.
– Na początku było trudno, ale przekierowanie uwagi na Tester Bar zdecydowanie się opłaciło – mówi Wojciech Banaszek.
Dariusz Knorps z Kosmeterii w Mrągowie przyznaje, że klienci jego drogerii zdecydowanie chętniej sięgali po produkty wystawione na Tester Barze niż po testery z półek. Uważa też, że ta forma promocji nie wymaga nieustannego zaangażowania ze strony personelu. – Już po dwóch miesiącach klientki same podchodziły do Tester Baru, wiedziały, że mogą wypróbować stojące na nim produkty i robiły to – mówi Dariusz Knorps.
Twórcy projektu Tester Bar założyli, że będą na nim prezentowane zarówno kosmetyki pielęgnacyjne, jak i do makijażu, ale lepiej, zdaniem właścicieli drogerii, spełnił on swoje zadanie w przypadku tych pierwszych. – To zdecydowanie bardzo dobry pomysł na prezentację produktów pielęgnacyjnych do twarzy, które wymagają przekazania eksperckiej wiedzy. Jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe, kobiety mają zazwyczaj swoje własne, wyrobione zdanie i automatycznie sięgają do półki po te produkty, które wypróbowały i w ich przypadku sprawdziły się najlepiej – mówi Dariusz Knorps.

Rekomendacja dla konsumentów, ale i dla innych sklepów

W ramach pilotażowego projektu Tester Bary stanęły w 10 Kosmeteriach. Krzysztof Rejman, dyrektor sieci nie ukrywa, że chciałby je wprowadzić do większej liczby placówek i zainteresować projektem większą liczbę producentów. Zależy na tym również samym właścicielom sklepów. – Tester Bary znakomicie się sprawdziły. Przyniosły wzrost sprzedaży nam i producentom, pozwoliły na testowanie nowości i przekazywanie opinii o nich do centrali sieci, a stamtąd do pozostałych członków Kosmeterii. To ważna rekomendacja, bo pochodząca przecież bezpośrednio od praktyków, od nas, żyjących tak samo z handlu – mówi Jerzy Kwiatkowski.
Część właścicieli sklepów z pilotażowej dziesiątki nadal wykorzystuje Tester Bary we własnym zakresie. Anna Nowak, właścicielka Kosmeterii w Lublinie podkreśla, że wszystkie nowości, które mogą odróżnić jej sklep od konkurencji (drogeria mieści się przy supermarkecie „Stokrotka”) trafiają na Tester Bar. – Nasze klientki już wiedzą, że tu zawsze znajdą coś ciekawego, że mogą kosmetyk wypróbować, powąchać, otrzymać próbkę – mówi Anna Nowak. „Tester Bar to miejsce, przy którym każdy nasz klient może na własnej skórze przetestować działanie prezentowanych kosmetyków. Zależy nam, aby zakupy w naszej Kosmeterii były w stu procentach przemyślane. Staramy się posiadać testery do jak największej liczby produktów, a nasz projekt Tester Bar ma w tym pomóc. Co tydzień będziemy umieszczać na blogu kosmetyki tygodnia, które będą testowane w bieżącym czasie” – czytamy na prowadzonym przez właścicieli sklepu blogu kosmeteria-anna.blogspot.com. Ostatnio na Tester Bar trafiły nowe kosmetyki pielęgnacyjne Skin Love.
 – Nie oglądamy się na innych. Zdarza się, że nawet sami kupujemy jakiś produkt, otwieramy go i przeznaczamy do testowania – dodaje Wojciech Banaszek.
– Właśnie testujemy greckie kosmetyki Olivoilo, zupełnie u nas nieznane. Już po dwóch tygodniach widziałem efekty sprzedażowe akcji. Klientki znakomicie na nie zareagowały – podkreśla Jerzy Kwiatkowski.
Barierą we wprowadzeniu „kosmetycznych degustacji” w całej sieci są koszty. Jerzy Kwiatkowski właściciel drogerii, a zarazem członek rady sieci Kosmeteria, chciałby wierzyć, że producenci pomogą w sfinansowaniu Tester Barów, tak aby mogły stanąć w najlepszych sklepach. Krzysztof Rejman, dyrektor sieci ma nadzieję, że dodatkowym argumentem do nawiązania współpracy będzie to, że sklepy Kosmeterii zostaną wkrótce powiązane wspólną platformą IT, a sieć będzie gotowa do raportowania danych. 


Katarzyna Bochner


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Marketing i media
13.06.2025 11:56
L’Oréal Paris prezentuje kampanię „Sit Al Bait”: nowa odsłona kobiecej siły na Bliskim Wschodzie
Kampania redefiniuje tradycyjne pojęcie „Sit Al Bait” – arabskie wyrażenie oznaczające „panią domuIG L‘Oréal Paris

L’Oréal Paris, we współpracy z agencjami FP7 McCann Dubai, McCann Paris oraz Current Global MENAT, uruchomił nową kampanię w ramach platformy Women of Worth, która właśnie startuje na terenie całego Bliskiego Wschodu. Kampania redefiniuje tradycyjne pojęcie „Sit Al Bait” – arabskie wyrażenie oznaczające „panią domu”, a jej głównym celem jest przełamanie utartych stereotypów, ukazując kobiety tego regionu jako silne, samodzielne i wpływowe jednostki, które aktywnie kształtują swoje życie zarówno w domu, jak i poza nim.

Kampania opiera się na subtelnej, ale znaczącej grze słów, która pokazuje, jak obecność lub brak przedimka „al” całkowicie zmienia odbiór tego wyrażenia. Bez „al” – „Sit bait” (ang. housewife) – termin bywa odbierany jako bardziej pasywny, odnoszący się do kobiety, która jedynie „siedzi w domu”, bez większego wpływu. Dodanie „al” - „Sit Al Bait” - nadaje mu zupełnie inny sens: „pani domu” jako silnej, odpowiedzialnej i aktywnej kobiety, która ma realny wpływ na swoje otoczenie i życie rodzinne. Ten prosty zabieg językowy zmienia narrację i przywraca należną wartość często niewidzialnej pracy milionów kobiet.

Zakorzeniona w kulturowych niuansach regionu kampania opiera się na długoletnim zaangażowaniu marki L’Oréal w działania na rzecz wzmocnienia pozycji kobiet, jednocześnie kwestionując język, który wciąż kształtuje tożsamość kobiet w regionie.

Według badania przeprowadzonego przez L’Oréal Paris 53 proc. mężczyzn i kobiet w regionie MENA uważa, że określenie „housewife” („sit bait”) nie oddaje w pełni współczesnej roli kobiet w 2025 roku. Dane te potwierdzają, że społeczne postrzeganie kobiet w regionie zmienia się dynamicznie, a tradycyjne role ewoluują w stronę większej niezależności i aktywności.

Przekaz kampanii jest jasny: kobiety Bliskiego Wschodu są współczesnymi liderkami, które łączą tradycję z nowoczesnością i nie pozwalają, aby ich rola została zredukowana do stereotypów. L’Oréal Paris celebruje ich siłę, niezależność i wyjątkowość, zachęcając do redefinicji pojęcia „Sit Al Bait” jako symbolu dumy i mocy. W regionie, gdzie kulturowe oczekiwania od dawna przypisywały kobietom przede wszystkim rolę opiekunki lub gospodyni domowej, kampania L’Oréal stanowi trafne przypomnienie, że kobiety mogą – i już są – kimś o wiele więcej: liderkami, wizjonerkami, przedsiębiorczyniami i inicjatorkami zmian. Mogą być tym, kim tylko zechcą.

Sit Al Bait to nie tylko wyrażenie kulturowe, to manifest, który odzwierciedla najgłębsze wartości naszej marki: wspieranie kobiet w definiowaniu siebie na własnych zasadach – powiedział Christian Bou Khalil, Dyrektor Marketingu na region MENA, L’Oréal Paris. – Jesteśmy dumni, że możemy kwestionować utarte schematy i podkreślać zmieniającą się rolę kobiet w społeczeństwie – jako liderek, inicjatorek zmian i wizjonerek. To przypomnienie, że wzmacnianie pozycji kobiet zaczyna się od uznania wartości, którą już w sobie mają – bo są tego warte.

Promocyjny film kampanii prezentuje aktorki Yasmine Sabri i Aseel Omran, które występują razem z innymi kobietami z różnych zakątków Bliskiego Wschodu. Każda z nich reprezentuje inną odsłonę kobiecości i sukcesu, pokazując, że bycie „Sit Al Bait” nie ogranicza się do tradycyjnej roli opiekunki domu, lecz obejmuje aktywne działanie, samorealizację i wpływ na otaczający świat.

Zobacz też: Beauty made in Saudi: lokalni influencerzy na radarze światowego rynku

Premierowa odsłona kampanii w Bejrucie zapoczątkowała regionalną ekspansję, a już niebawem jej przekaz wybrzmi również w Rijadzie, Dubaju i innych miastach Bliskiego Wschodu. Zaplanowane działania w kolejnych etapach będą konsekwentnie wspierać długoterminową wizję marki w ramach projektu „Sit Al Bait”. 

I choć nowa kampania L’Oréal Paris skierowana jest głównie na Bliski Wschód, gdzie tradycyjne role społeczne często są ściśle określone, rezonuje ona daleko poza ten region. Kampania pokazuje, jak zmienia się globalnie sposób postrzegania kobiet – od ograniczających stereotypów do bardziej pełnych i wielowymiarowych ról, które uwzględniają ich aktywność zawodową, społeczną i osobistą autonomię.

autorka: Marta Krawczyk

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
13.06.2025 11:27
Czym są i jak działają antyoksydanty w kosmetykach?
Czym są i jak działają antyoksydanty w kosmetykach?Pixabay

Gdyby ktoś kilka dekad temu powiedział, że codzienna pielęgnacja skóry będzie polegała na neutralizowaniu cząsteczek powstających przez promieniowanie UV i zanieczyszczenia – wielu po prostu by w to nie uwierzyło.

Dziś wiemy, że to właśnie antyoksydanty w kosmetykach odpowiadają za najbardziej skuteczne wsparcie skóry w walce ze stresem oksydacyjnym i skutkami starzenia.

Na jakie substancje stawiają najlepsi producenci kosmetyków, dlaczego sera z przeciwutleniaczami równie dobrze mogłyby być nazywane „eliksirami młodości”, i co właściwie dzieje się w skórze, gdy sięgasz po krem z antyoksydantami?

Co to są antyoksydanty?

Antyoksydanty (przeciwutleniacze) to substancje naturalne lub syntetyczne, które neutralizują wolne rodniki. Związki „przechwytują” reaktywne cząsteczki tlenu i ograniczają skutki stresu oksydacyjnego. Tym samym hamują uszkodzenia komórek skóry oraz białek, z których zbudowana jest bariera ochronna naskórka, włókna kolagenowe czy elastyna.

Działają w warstwie naskórkowej. Odpowiednio dobrane stężenie przeciwutleniaczy w kosmetykach decyduje o ich skuteczności – zbyt niskie nie zapewnia ochrony, a zbyt wysokie może prowadzić do podrażnień. Więcej na ten temat można przeczytać na stronie formeds.

Co to są wolne rodniki?

Wolne rodniki to cząsteczki o niesparowanym elektronie. Powstają m.in. pod wpływem promieniowania UV, zanieczyszczeń powietrza, dymu papierosowego czy silnego stresu. Brzmi niewinnie? Z punktu widzenia skóry wolne rodniki to czynniki wywołujące łańcuch uszkodzeń na poziomie DNA, lipidów i białek. Ich nadmiar przyczynia się do utraty jędrności, powstawania zmarszczek, przebarwień, a nawet zaburzeń w funkcjonowaniu bariery hydrolipidowej skóry.

Wolne rodniki to cząsteczki, które posiadają niesparowany elektron na zewnętrznej powłoce. Są wysoce reaktywne i poszukują możliwości „uzupełnienia” swojego deficytu, reagując z innymi składnikami komórek – lipidami, białkami i DNA.

W organizmie powstają naturalnie, przede wszystkim jako efekt uboczny procesów oddychania komórkowego, przemian metabolicznych, a także w odpowiedzi na działanie enzymów układu odpornościowego. Organizm posiada wiele mechanizmów, które pozwalają nam skutecznie się przed nimi bronić.

Jednak ilość tych cząsteczek wzrasta pod wpływem czynników zewnętrznych: promieniowania UV, zanieczyszczeń powietrza, dymu tytoniowego czy przewlekłego stresu. Nadmiar wolnych rodników prowadzi do sytuacji określanej jako stres oksydacyjny – stan, w którym naturalne mechanizmy obronne nie są w stanie utrzymać równowagi pomiędzy ilością wolnych rodników a poziomem antyoksydantów.

Jeżeli przewaga wolnych rodników utrzymuje się przez dłuższy czas, dochodzi do uszkodzeń struktur komórkowych – zarówno na poziomie skóry, jak i narządów wewnętrznych.

Czym jest proces antyoksydacji?

Antyoksydacją nazywamy naturalny proces neutralizowania wolnych rodników przez  antyoksydanty. Przeciwutleniacze oddają im „brakujący” elektron, dzięki czemu szkodliwa cząsteczka przestaje powodować uszkodzenia.

Proces antyoksydacji to nie jeden mechanizm, a bardzo złożony system reakcji biochemicznych, dzięki którym organizm neutralizuje nadmiar reaktywnych form tlenu i innych wolnych rodników. W prawidłowo funkcjonującej skórze działa szereg naturalnych przeciwutleniaczy: enzymatycznych (np. dysmutaza ponadtlenkowa, katalaza, peroksydaza glutationowa) oraz nieenzymatycznych (np. witamina C, witamina E, glutation).

Antyoksydanty stosowane w kosmetykach mają za zadanie wspierać te naturalne mechanizmy – dostarczają związków, które efektywnie oddają lub przyjmują elektron. W efekcie stabilizują wolne rodniki i przerywają kaskadę uszkodzeń oksydacyjnych. To pozwala ograniczyć degradację struktur skóry.

Działanie antyoksydantów w kosmetykach

Jaka jest rola antyoksydantów w kosmetykach? Co kryje się za pojęciem „właściwości antyoksydacyjne”? Zanim przejdziemy do omówienia korzyści z włączenia do pielęgnacji produktów z najsilniejszymi przeciwutleniaczami w kosmetyce, podsumujmy, z czego wynikają te efekty. Świadomość pozwala lepiej rozumieć planowanie codziennej rutyny!

Przeciwutleniacze stosowane w pielęgnacji twarzy i ciała:

  • chronią przed negatywnym wpływem stresu oksydacyjnego – zabezpieczają włókna kolagenowe i elastynowe przed degradacją pod wpływem wolnych rodników;
  • ograniczają wpływ promieniowania UV (działają jak „wewnętrzny filtr”) i wzmacniają ochronę, jaką daje stosowanie tradycyjnych filtrów przeciwsłonecznych w kremach;
  • stabilizują barierę hydrolipidową;
  • wpływają na proces melanogenezy (produkcji barwnika skóry – melaniny).

Antyoksydanty w kosmetykach – przykłady

Wśród najbardziej popularnych i najlepiej przebadanych substancji wymienia się:

  • witaminę C (kwas askorbinowy) – silny przeciwutleniacz, poprawia koloryt, redukuje przebarwienia, stymuluje syntezę kolagenu;
  • witaminę E (tokoferol) – chroni przed utlenianiem lipidów w naskórku, wzmacnia barierę ochronną, wspomaga nawilżenie;
  • koenzym Q10 – spowalnia powstawanie zmarszczek, poprawia jędrność i elastyczność, wspiera regenerację komórek;
  • resweratrol – ogranicza stany zapalne, działa przeciwstarzeniowo, chroni przed szkodliwym wpływem UV i stymuluje naprawę DNA;
  • kwas ferulowy – wzmacnia stabilność witaminy C i E, neutralizuje skutki stresu oksydacyjnego;
  • polifenole i flawonoidy (np. ekstrakty z zielonej herbaty, winogron, granatu) – wykazują działanie antyoksydacyjne, przeciwzapalne, hamują degradację włókien kolagenowych;
  • karotenoidy (beta-karoten, likopen, luteina, astaksantyna) – wykazują silne działanie fotoprotekcyjne, redukują przebarwienia i poprawiają barierę lipidową naskórka.

Korzyści ze stosowania kosmetyków z antyoksydantami

Właściwości silnych antyoksydantów to jedno, a efekty stosowania kremu czy serum antyoksydacyjnego to drugie. Czego można się spodziewać?

Jak działają przeciwutleniacze?

  • Opóźniają powstawanie zmarszczek i innych oznak starzenia.
  • Poprawiają jędrność i elastyczność skóry.
  • Wyrównują koloryt i rozjaśniają przebarwienia.
  • Zmniejszają skutki działania promieniowania UV i zanieczyszczeń.
  • Wzmacniają barierę hydrolipidową naskórka.
  • Wspierają regenerację i odnowę komórek twarzy.
  • Zwiększają poziom nawilżenia.
  • Chronią włókna kolagenowe i zapobiegają ich degradacji.
  • Minimalizują widoczność oznak zmęczenia i szary, matowy wygląd cery.
  • Redukują ryzyko powstawania stanów zapalnych i podrażnień.

Bibliografia

  1. Budzianowska, A., Banaś, K., Budzianowski, J., & Kikowska, M. (2025). Antioxidants to defend healthy and youthful skin—Current trends and future directions in cosmetology. Applied Sciences, 15(5), 2571.
  2. Boo, Y. C. (2019). p-Coumaric acid as an active ingredient in cosmetics: A review focusing on its antimelanogenic effects. Antioxidants, 8(8), 275.
  3. Boo, Y. C. (2019). Human skin lightening efficacy of resveratrol and its analogs: from in vitro studies to cosmetic applications. Antioxidants, 8(9), 332.
  4. Jesus, A., Mota, S., Torres, A., Cruz, M. T., Sousa, E., Almeida, I. F., & Cidade, H. (2023). Antioxidants in sunscreens: which and what for?. Antioxidants, 12(1), 138.
  5. Hoang, H. T., Moon, J. Y., & Lee, Y. C. (2021). Natural antioxidants from plant extracts in skincare cosmetics: Recent applications, challenges and perspectives. Cosmetics, 8(4), 106.
  6. Ratz-Łyko, A., & Arct, J. (2019). Resveratrol as an active ingredient for cosmetic and dermatological applications: A review. Journal of Cosmetic and Laser Therapy, 21(2), 84-90.
  7. Turcov, D, Zbranca, A., Rusu, L., & Șuteu, D. (2021). Lycopene—Background, perspectives and challenges in dermato-cosmetic formulas. Bull. IPI Secțiunea Chim. Ing. Chim, 67, 9-20.
Artykuł Sponsorowany
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
16. czerwiec 2025 08:24