StoryEditor
Rynek i trendy
20.02.2020 00:00

Co trzecia firma handlowa w Polsce ma problemy ze spłatą swoich zobowiązań

Znaczna część firm w Polsce przyznaje, że ma problem z utrzymaniem płynności finansowej rozumianej jako regulowanie na czas swoich zobowiązań. Jak wskazuje badanie BIG InfoMonitor, dla 16 proc. przedsiębiorstw są to duże lub regularnie powracające kłopoty. Najbardziej zagrożone są podmioty z branży transportowej i handlowej.

Problemy z płynnością mogą przełożyć się na relacje biznesowe, a w najgorszym wypadku doprowadzić do finansowej ruiny. Tylko w 2019 upadłość ogłosiło ponad tysiąc podmiotów.

O ile dwie trzecie przedsiębiorców nie doświadcza kłopotów z płynnością, to blisko jedna trzecia w jakimś stopniu traci na braku stabilności finansowej. 6 proc. firm w Polsce miało w ubiegłym roku duże problemy z utrzymaniem płynności w firmowym budżecie (jest to bardzo zbliżony wynik do zeszłorocznych 5,8 proc.). Dodatkowo blisko 10 proc. wskazuje na regularne opóźnienia w przepływach. Z kolei 15 proc. skarży się na kłopoty z finansową płynnością od czasu do czasu.

– Odpowiedni poziom płynności finansowej jest kluczowy dla funkcjonowania każdej firmy. Jego brak dotyka dziś w znacznym stopniu 6 proc. przedsiębiorstw. To mało i dużo jednocześnie, gdyż problemy z płynnością jednej firmy mogą dotykać także jej partnerów biznesowych. Tak powstają zatory płatnicze. Co kwartał odnotowujemy zmiany w poziomie zatorów, jednak zawsze jest to problem ponad połowy przedsiębiorstw. Trudno na razie ocenić, czy sytuację poprawi nowa ustawa antyzatorowa obowiązująca od stycznia tego roku – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Najczęściej regularne kłopoty z wypłacalnością dotyczą firm transportowych – doświadczały one trudności ponad dwa razy częściej niż średnia (13,8 proc.). Powyżej średniej znalazły się także usługi – 7,9 proc. Jednak, jeśli brać pod uwagę także średni poziom utrudnień z płynnością finansową to zaraz po transporcie znalazł się handel. O ile duże problemy z płatnościami miało tam 2,6 proc. firm, to nawracające co jakiś czas braki w płynności przytrafiały się 14,7 proc. handlowcom.

Najlepiej sytuację ocenia przemysł. Aż 68,4 proc. podmiotów w tej branży nie zmagało się z żadnymi trudnościami w tym zakresie. Podobnie jest w usługach. Z jednej strony często skarżą się na problemy z płynnością, ale jednocześnie odsetek niemających kłopotów z tego powodu jest stosunkowo wysoki – 68,3 proc. Praktycznie taka sama sytuacja jest w branży budowlanej, gdzie o płynność nie musi się martwić 68,2 proc. firm.

Brak płynności finansowej przekłada się nie tylko na kondycję pojedynczej firmy, ale także na jej partnerów biznesowych. W sumie ponad połowa podmiotów mających problemy z płynnością wskazuje, że jest to związane z opóźnieniami lub nieuregulowanymi zobowiązaniami kontrahentów. Pod tym względem najgorzej radzi sobie branża handlowa. Tutaj blisko trzy czwarte podmiotów odczuwa skutki nieregularnych płatności. Na drugim krańcu skali są usługi. Około dwóch trzecich działających w branży sporadycznie lub wcale nie opóźniało opłaty faktur z powodu niesolidnych kontrahentów.

i problemy z płynnością mogą prowadzić do upadłości. Jak pokazują dane Bisnode Polska, w roku 2019 liczba firm-bankrutów sięgnęła 1020. Względem poprzedniego roku to więcej o ponad 4 proc. Choć tendencja wzrostowa w ubiegłym roku wyhamowała, nie oznacza to jednoznacznej poprawy. Tylko w budownictwie i produkcji odsetek upadłości zmalał – odpowiednio o 14,6 proc. i 2 proc. r/r. Natomiast w pozostałych sektorach jest on wyraźnie wyższy. Najlepszym przykładem jest transport, gdzie rok do roku odsetek upadłości wzrósł o 18 proc. Jest to jednocześnie sektor, gdzie duże problemy z brakiem płynności finansowej zgłasza blisko 14 proc. firm – najwięcej ze wszystkich branż.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
05.11.2025 13:25
Gdzie klienci aptek płacą najwięcej? Czy warto kupować leki online? [Raport]
Szokujące wyniki dotyczą aptek zlokalizowanych pod Warszawą. W tej okolicy apteki będące jedynymi placówkami w gminie oferowały znacznie wyższe ceny, niż apteki zlokalizowane w stolicyAdobeStock

Dlaczego pacjenci w małych miasteczkach płacą za leki ponad 30 proc. więcej, niż w metropoliach? Gdzie można dostać najtańsze leki i czy warto kupować je online? Na te i wiele innych pytań, dotyczących rynku aptecznego, odpowiada nowy raport Forum Konsumentów.

Apteki są jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc związanych z ochroną zdrowia. Codziennie korzysta z nich ok. 2 mln osób, a w okresach zwiększonej zachorowalności – nawet dwukrotnie więcej. Farmaceuci są często pierwszym kontaktem pacjentów z systemem ochrony zdrowia. W wielu aptekach mogą skorzystać nie tylko z możliwości realizacji recepty, ale też z coraz popularniejszych usług opieki farmaceuty.

Coraz częściej docierały do nas głosy pacjentów, którzy krytykują znaczne różnice w cenach leków oraz sygnalizują problemy z dostępnością leków w aptekach. Najgorsza jest sytuacja w małych miastach oraz na wsi, tam leki są najdroższe i coraz rzadziej dostępne od ręki. Forum Konsumentów postanowiło zbadać tę sytuację, a wnioski przekaże do kluczowych instytucji – wyjaśnia dr Tomasz Sińczak, Prezes Forum Konsumentów.

Forum Konsumentów zleciło przeprowadzenie badania, które miało sprawdzić, jak kształtują się ceny leków w zależności od rodzaju apteki, która je sprzedaje i jej lokalizacji. Eksperci sprawdzili też, czy kilka popularniejszych leków jest dostępnych w każdej badanej aptece. Z zebranych w ten sposób informacji udało się wyciągnąć kilka najważniejszych wniosków dotyczących sytuacji na rynku aptecznym, istotnych z perspektywy konsumenckiej.

Pacjent to szczególny rodzaj konsumenta: przychodzi do apteki nie tylko po to, aby zakupić niezbędny lek, ale także uzyskać pomoc czy poradę w zakresie swojego zdrowia. Mamy do czynienia z aptekami na co dzień, dlatego zweryfikowaliśmy z perspektywy pacjenta, co oferują. Ich jakość bezpośrednio przekłada się na zdrowie Polaków – zaznacza prezes.

Lokalne monopole droższe niż stolica? Różnice w cenach przekraczają 50 proc.

Okazuje się, że apteki sieciowe oferują bardziej konkurencyjne ceny. Średnia wartość koszyka w aptekach sieciowych była o 23,83 zł niższa niż w indywidualnych. Jednak apteki stacjonarne są wciąż droższe niż internetowe. Średnia wartość całego koszyka leków w aptece stacjonarnej była o 31 proc. wyższa, niż w internetowej. Największą różnicę cenową (57 proc.) odnotowano dla leku Zyrtec UCB.

Szokujące wyniki dotyczą aptek zlokalizowanych pod Warszawą. W tej okolicy apteki będące jedynymi placówkami w gminie oferowały znacznie wyższe ceny, niż apteki zlokalizowane w stolicy. Średnia wartość koszyka w tych gminach była o 31 proc. wyższa, a średnie ceny poszczególnych leków były wyższe o 26-43 proc. Różnice między najtańszymi a najdroższymi lekami dochodziły nawet do 120 proc.

Problem z dostępnością poszukiwanych leków również dotyczył aptek, które były jedynymi placówkami w gminie, ale nie tylko. W skrajnym przypadku, w aptece indywidualnej w Olsztynie, nie było żadnego z badanych leków.

Profesjonalna obsługa i usługi farmaceutyczne

W badaniu sprawdzono, czy we wszystkich aptekach byli obecni magistrowie farmacji, którzy zapewniają najwyższy poziom obsługi pacjentów. Okazuje się, że magistrowie byli obecni we wszystkich aptekach sieciowych, a w indywidualnych w 66 proc. placówek. Również personel aptek sieciowych znacznie częściej posiadał identyfikatory (62 proc. vs 34 proc. w indywidualnych).

Z perspektywy pacjentów istotne jest uzyskanie niezbędnych leków w sytuacji zagrożenia zdrowia – dlatego w badaniu zweryfikowano, jak wygląda możliwość uzyskania recepty farmaceutycznej. Zaledwie 30 proc. badanych aptek oferowało możliwość wystawienia recepty, z czego apteki sieciowe deklarowały taką możliwość częściej (38 vs 24 proc. w indywidualnych). 

Sprawdzono również, czy w każdej aptece można sporządzić tzw. lek recepturowy. Niestety, tylko 18 proc. badanych placówek oferowało taką usługę. Były to przede wszystkim apteki sieciowe.

W badaniu oceniano jakość obsługi w aptece – profesjonalizm, chęć pomocy, uprzejmość personelu, a nawet estetykę wnętrza. We wszystkich kategoriach apteki sieciowe wypadły lepiej niż indywidualne, a największa różnica dotyczyła wyglądu apteki.

Konsument, czyli pacjent, nie tylko płaci za leki, ale oczekuje również obsługi na najwyższym poziomie i otoczenia go opieką. Wyniki badania pokazują, że apteki sieciowe są lepiej wyposażone, zawsze jest w nich obecny magister farmacji i częściej oferują przygotowanie bardzo specjalistycznych preparatów – podsumowuje dr Tomasz Sińczak.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
05.11.2025 13:00
Marks&Spencer wkracza z kosmetykami do TikTok Shop
Platforma zakupowa pomoże zwiększyć rozpoznawalność naszej rosnącej oferty kosmetycznej - przekonuje Marks&SpencerM&S mat.pras.

Marks&Spencer, brytyjski gigant handlu detalicznego, mocno przeobraża się w ostatnim czasie, dążąc do optymalnego wykorzystania możliwości, płynących ze zmieniającego się krajobrazu handlu detalicznego. Z tego też powodu firma poinformowała o rozpoczęciu współpracy z TikTok Shop, zaczynając od gamy produktów kosmetycznych.

Jak przyznaje M&S, celem sieci jest dostarczenie klientom ich ulubionych produktów poprzez najszybciej rozwijającą się platformę zakupową w Wielkiej Brytanii, gdzie “co sekundę sprzedaje się jeden produkt kosmetyczny”.

Oficjalny TikTok Shop, uruchomiony początkowo jako program pilotażowy, będzie oferował wyselekcjonowany wybór produktów kosmetycznych – w tym kosmetyki do pielęgnacji skóry oraz zapachy do domu. 

Łącząc jakość i wartość M&S z energią i wpływem TikToka, platforma zakupowa pomoże zwiększyć rozpoznawalność naszej rosnącej oferty kosmetycznej, ponieważ jako detalista dążymy do stania się miejscem, w którym można znaleźć starannie wyselekcjonowane kosmetyki i zwiększyć udział w rynku w tej kategorii  – wyjaśniają przedstawiciele brytyjskiej firmy.

M&S potwierdził też, że wiele z produktów zyskało popularność na TikToku, w tym tegoroczna kolekcja ozdób świątecznych. Niektóre z produktów sieci stało się viralami.  

image

Jakub Soska, TikTok: #beautytok to siła napędowa naszej platformy [FBK 2025]

Firma poinformowała, że ​​wykorzysta program pilotażowy, aby zbadać różne sposoby na poszerzenie zainteresowania siecią oraz dotarcie do młodszych odbiorców, którzy coraz częściej odkrywają marki za pośrednictwem twórców internetowych i ich krótkich filmów.

Sieć planuje też współpracę z twórcami TikToka i dzielenie się np. treściami zza kulis, ożywiając historie produktów poprzez dodatkowe informacje, recenzje i inspiracje. W tiktokowym sklepie M&S dostępne będą również ekskluzywne zestawy i dodatkowe promocje, planowane są także sesje zakupowe na żywo, pokazy urody i sesje stylizacyjne.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
08. listopad 2025 07:49