StoryEditor
Prawo
22.07.2021 00:00

Influencerka została uniewinniona od zarzutów rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o mydle Biały Jeleń

Dominika Chirek, która prowadzi na Instagramie profil @naturalnieproste została uniewinniona od zarzutów popełnienia czynu nieuczciwej konkurencji i rozpowszechniania nieprawdziwych informacji. Wytoczona jej sparwa sadowa dotyczyła postu, w którym influencerka poddała ocenie hipoalergiczne mydło w płynie Biały Jeleń.  

Wszystko zaczęło się od zdjęcia i wpisu, które w listopadzie 2019 roku Dominika Chirek zamieściła na prowadzonym przez siebie instagramowym profilu @naturalnieproste. Widzimy na nim skreślone zdjęcie opakowania szarego mydła w płynie marki Biały Jeleń, na którym widniało hasło „hipoalergiczne". W poście influencerka przyjrzała się składowi, który w jej ocenie nie pasuje do tego określenia.

Na jej liście niepasujących składników znalazł się Cocamide DEA – środek pianotwórczy, który w badaniach na zwierzętach okazał się rakotwórczy; Sodium Tallowate – agresywny detergent; parfum – sztuczny zapach niewiadomego pochodzenia, główne ryzyko alergii i podrażnień; DMDM Hydantoin – donor rakotwórczego formaldehydu, zwiększa ryzyko powstawania alergii kontaktowej, zaburza gospodarkę hormonalną.

Jako ostatni na cenzurowanym znalazły się Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone – popularne konserwanty, odpowiedzialne za alergie i zapalenia skóry (np. kontaktowe zapalenie skóry).

– Dopuszczalne stężenie w kosmetykach wynosi 0,01 proc. Mimo to Cosmetics Europe (europejska organizacja sektora kosmetycznego) już w 2013 roku zaleciła jego wycofanie z niektórych kosmetyków (w tym całkowicie z kosmetyków dla dzieci) – napisała Dominika Chirek.

Swój wpis zakończyła stwierdzeniem, że jest to post z dedykacją dla przyjaciółki (w łazience której znalazła mydło Biały Jeleń), że jak szuka kosmetyków naturalnych to nie ten adres.

Kilka dni po publikacji otrzymała maila z pismem od prawnika Pollena Ostrzeszów, właściciela marki Biały Jeleń, z żądaniem usunięcia wpisu, przeprosin oraz 100 tys. złotych. W razie odmowy sprawa miała zostać skierowana na drogę sądową.

Jednak zanim zdążyła się odnieść do pisma, producent (choć Pollena Ostrzeszów twierdzi, że wniosek do sądu o wszczęcie postępowania złożyła Komenda Policji w Ostrzeszowie) skierował sprawę do sądu oraz złożył wniosek o przyspieszenie postępowania. Influencerce postawiono zarzut popełnienia czynu nieuczciwej konkurencji i rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o produkcie.

Pierwsza rozprawa odbyła się 7 kwietnia 2021 roku, jednak nie stawił się na niej żaden z przedstawicieli Polleny Ostrzeszów. W międzyczasie na rynek trafiły nowe opakowanie szarego mydła w płynie marki Biały Jeleń. Influencerka opublikowała kolejny post z informacjami o zmianach.

– Na początku 2020 zobaczyłam w sklepie, że zmieniło się opakowanie mydła i zniknęła deklaracja, że nie zawiera sles-u, parabenów, itd. Na stronie www pojawił się nowy skład mydła, ale w drogeriach był stary – czytamy we wpisie.

Dopiero w 2021 roku w drogeriach pojawiły się produkty, w których zmienił się skład: usunięto 3 spośród 5 skrytykowanych przez @naturalnieproste składników. Z przodu opakowania zniknął też napis: zawiera naturalne mydło.

– Najnowsza wersja mydła spełnia kryteria dotyczące hipoalergiczności określone w Dokumencie Technicznym, obowiązującym od 1 lipca 2019, zgodnie z którym dokumentacja potwierdzająca oświadczenie o hipoalergiczności powinna być aktualizowana. Tu już nie ma miejsca na składniki, które zgodnie z istniejącym stanem wiedzy mają potencjał uczulający – czytamy we wpisie na Instagramie.

Ze składu mydła Biały Jeleń usunięto Methylisothiazolinone (znany alergen) i DMDM Hydantoin (potencjalny alergen) oraz parfum.

Pollena Ostrzeszów twierdzi, że zmiana składu nastąpiła, bo zmieniło się prawo oraz że nikt nie zgłaszał przypadków uczuleń na to mydło. Komentarze pod postami w social mediach dotyczące wystąpienia alergii po użyciu tego mydła, nie są przez firmę traktowane jako oficjalne zgłoszenia – dodała Dominika Chirek.

Pod koniec czerwca odbyła się druga rozprawa, na którą stawiły się trzy osoby z Polleny Ostrzeszów oraz pełnomocnik spółki, a influencerka miała możliwość zadawania pytań. Według jej relacji zapytała, dlaczego firma zmieniła recepturę produktu i otrzymała informacje, że zmieniono skład kosmetyku, ponieważ wymagało tego prawo.

Dominika Chirek tłumaczyła wówczas, że opublikowała swój post kilka miesięcy po tym, gdy w życie weszło nowe prawo, a jednak na drogeryjnych półkach wciąż można było kupić kosmetyki ze starym składem. Firma broniła się, że kosmetyk w starej recepturze został wyprodukowany wcześniej.

Według influencerki, która powołała się na oficjalne stanowisko Głównego Inspektora Sanitarnego, branża kosmetyczna miała dwa lata na dostosowanie się do nowego prawa, a nowe produkty powinny trafić na półkę 1 lipca 2019 r. Jednak, według słów Domini Chirek, technolog Polleny Ostrzeszów odpowiedziała, że nie zna tego stanowiska.

Influencerka relacjonowała na swoim Instagramie, że zapytała również o certyfikaty, które stwierdzają, że produkt jest naturalny zgodnie z opisem na opakowaniu: „zawiera naturalne mydło”. Jednak usłyszała, że „certyfikaty są czymś, co się kupuje bez konieczności spełnienia jakichkolwiek wymogów”. Obecnie na etykiecie nie ma już dawnego sformułowania o naturalności. Zastąpiło ją zdanie „100-letnia tradycja warzenia mydła”.

W mowie końcowej pełnomocnik Polleny Ostrzeszów argumentował, że Dominika Chirek opublikowała swój post dla lajków, sławy i pieniędzy. Jednak w lipcu zapadła wyrok uniewinniający influencerkę. Jest nieprawomocny, dlatego prowadząca @naturalnieproste liczy się z apelacją właściciela marki „Biały Jeleń”.

Dominika Chirek, od dziesięciu lat edukuje w sieci na temat naturalnych kosmetyków i zachęca do uważnego czytania listy składników każdego produktu. Na swoim instagramowym profilu @naturalnieproste pokazuje produkty stosujące greenwashing. Udostępnia też listę składników, których należy unikać kupując kosmetyki przekonujące o swojej naturalności, ekologii czy hipoalergiczności.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
06.06.2025 15:00
Trzy żele Palmolive wyprodukowane w Polsce trafiły do RAPEX Safety Gate
Trzy produkty Palmolive pod prysznic trafiły do systemu ostrzegawczego.RAPEX Safety Gate

Trzy kosmetyki marki Palmolive zostały zgłoszone do unijnego systemu Safety Gate jako produkty stwarzające zagrożenie chemiczne. Chodzi o żele pod prysznic: Gourmet NEW Coffee Love, Naturals Milk & Honey oraz Refreshing Sea Minerals and Eucalyptus Oil. Wszystkie zostały wyprodukowane w Polsce i trafiły do sprzedaży w butelkach o pojemności od 250 do 500 ml.

Zgłoszenia pochodzą z Czech i dotyczą obecności substancji 2-(4-tert-butylobenzyl) propionaldehydu (BMHCA), znanej również jako lilial. Zgodnie z przepisami UE składnik ten jest zakazany w kosmetykach, ponieważ może negatywnie wpływać na układ rozrodczy, zwiększać ryzyko uszkodzenia płodu i powodować reakcje alergiczne skóry.

Wszystkie trzy produkty nie spełniają wymogów Rozporządzenia kosmetycznego UE. W przypadku żelu Gourmet NEW Coffee Love (numer partii: 10177992, kod kreskowy: 8718951220768) decyzja o jego zniszczeniu weszła w życie 12 maja 2025 roku. Natomiast w przypadku dwóch pozostałych produktów – Naturals Milk & Honey (partia: 191119IT10113B) i Refreshing Sea Minerals and Eucalyptus Oil (partia: 020920IT10213B) – działania naprawcze rozpoczęto 23 kwietnia 2025 roku.

Wszystkie trzy kosmetyki przeznaczone są do codziennego użytku i dostępne były w sprzedaży detalicznej. Produkty Naturals oraz Refreshing występowały w większych, 500-mililitrowych opakowaniach z białym lub czarnym korkiem, natomiast Gourmet Coffee Love – w butelce 250 ml z białym korkiem.

W każdym przypadku czeskie władze nakazały zniszczenie produktów w obrocie detalicznym. Oznacza to, że zostały one uznane za niebezpieczne dla zdrowia konsumentów i nie mogą być dłużej dostępne na rynku.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
06.06.2025 13:00
UOKiK sprawdza Allegro. Czy użytkownikom odbierany jest wybór formy dostawy?
Automat paczkowy One Box by Allegro.wiadomoscihandlowe.pl/MG

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wszczął postępowanie wyjaśniające wobec Allegro, badając, czy platforma nie ogranicza użytkownikom swobody wyboru metody dostawy. Wątpliwości budzi fakt, że wg. doniesień internautów mimo wyboru konkretnego paczkomatu – np. InPost – system Allegro automatycznie przekierowuje przesyłkę do punktu z programu Allegro Delivery, najczęściej do automatów należących do Orlen Paczka lub Allegro One Box.

Zgłoszenia o podobnych sytuacjach pojawiają się regularnie, zarówno na portalu Wykop.pl, jak i na forum Społeczności Allegro. Użytkownicy relacjonują, że nie mogą łatwo wybrać innej metody dostawy niż Allegro Delivery – opcje konkurencyjnych dostawców są ukryte lub trudno dostępne bez dodatkowych kroków, takich jak ręczne przeszukanie mapy punktów odbioru. Według komunikatu UOKiK, zgłoszenia te mogą wskazywać na możliwe promowanie własnej usługi kosztem konkurencji.

Postępowanie wyjaśniające zostało oficjalnie wszczęte przez prezesa UOKiK 27 maja 2025 r. Jak podkreśla urząd, działania te mają na celu sprawdzenie, czy Allegro nie narusza zasad uczciwej konkurencji. Przypomnijmy, że w grudniu 2022 r. na spółkę nałożono karę przekraczającą 200 mln zł za nadużywanie pozycji dominującej, m.in. poprzez faworyzowanie własnego sklepu na platformie.

image

Na Allegro startuje nowy koncept “sklepu marki”. Jako pierwszy – będzie Inglot

Na prośbę o komentarz Allegro odpowiada ogólnikowo, że „priorytetem jest doświadczenie klienta” i że firma „testuje różne moduły platformy, także logistyczne”. Nie odniesiono się bezpośrednio do pytania, czy użytkownicy celowo są przekierowywani na Allegro Delivery oraz czy ogranicza się widoczność paczkomatów InPost. Z kolei rzecznik InPost, Wojciech Kądziołka, podkreśla, że takie działania platformy są frustrujące i mogą nosić znamiona nieuczciwej konkurencji. InPost nie poinformował jednak, czy zamierza podjąć formalne działania prawne wobec Allegro.

Sprawa nabiera znaczenia także w kontekście strategii rozwoju Allegro Delivery. Firma deklaruje, że usługa ta jest jednym z filarów jej działalności. Obecnie Allegro Delivery obejmuje 26 tys. punktów odbioru, a do końca 2025 roku planowana jest rozbudowa sieci automatów paczkowych o kolejne 2,5 tys. urządzeń. Allegro współpracuje m.in. z DHL i Orlen Paczka, a także zapowiada dalsze inwestycje w rozwój infrastruktury logistycznej.

Obecna sytuacja może mieć istotne konsekwencje zarówno dla pozycji rynkowej Allegro, jak i dla konkurencyjnych firm kurierskich. W tle toczy się też szersza debata o dominacji platform cyfrowych i ich wpływie na konkurencję – nie tylko w Polsce, ale i w skali całej Unii Europejskiej. UOKiK zapowiada dalsze monitorowanie sprawy, a wynik postępowania może przesądzić o ewentualnych sankcjach i konieczności zmian w działaniu platformy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
10. czerwiec 2025 03:18