StoryEditor
Rynek i trendy
06.08.2019 00:00

Małe sklepy i hurtownie wśród najbardziej zadłużonych

76 proc. zadłużonych firm figurujących w Krajowym Rejestrze Długów, to przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. Wierzycielom są winni ponad 5 mld zł – o 3,2 mld zł więcej niż przed 5 laty. Sami mają do odzyskania od kontrahentów 910 mln zł – najwięcej od dużych firm.

W bazie danych KRD BIG widnieje prawie 190 tys. mikroprzedsiębiorstw, które mają do oddania swoim wierzycielom ponad 730 tys. zobowiązań o łącznej wartości 5 mld zł. Średnie zadłużenie każdego z nich to ponad 26,5 tys. zł, ale rekordzista zalega ze zwrotem aż 14,48 mln zł. Choć w ciągu ostatnich 5 lat liczba zadłużonych jednoosobowych działalności gospodarczych zwiększyła się o ponad 62 proc., to ich zadłużenie wzrosło aż o 174 proc.

Przyczyn zadłużania się mikroprzedsiębiorców jest wiele. Częściowo odpowiadają za to nietrafione inwestycje, zwłaszcza jeśli na ich sfinansowanie był zaciągnięty kredyt lub inwestor skorzystał z leasingu. Umiejętność analizy potrzeb rynku nie jest najmocniejsza w tym segmencie przedsiębiorstw, a koniunktura gospodarcza sprzyja nadmiernemu optymizmowi. W części branż za rosnące zadłużenie odpowiada niesprzyjające otoczenie gospodarcze, czy to w Polsce czy za granicą. Istotnym czynnikiem zadłużania się są też zatory płatnicze, a zwłaszcza zjawisko niepłacenia przez duże spółki. Na nie przypada 47, proc. wierzytelności, jakie mają do odzyskania mikrofirmy – mówi Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów.

Handel wśród najbardziej zadłużonych
Najbardziej pogrążone w długach są firmy handlowe, które mają do uregulowania prawie 210 tys. zobowiązań o łącznej wartości 1,46 mld zł. Na liście dłużników jest aż 51,5 tys. małych sklepów i hurtowni. Drugie na liście najbardziej zadłużonych branż jest budownictwo z długiem w wysokości 875 mln zł. Tyle ma do oddania 37,1 tys. małych zakładów budowlanych. Zdecydowana większość z nich (64,5%) to podwykonawcy zajmujący się na budowach pracami specjalistycznymi – elektrycy, tynkarze, hydraulicy itp. Mali przewoźnicy mają do oddania swoim wierzycielom 657 mln zł, a niewielkie zakłady przemysłowe 526 mln zł. W tej ostatniej branży najliczniejszą grupę stanowią producenci artykułów spożywczych, wyrobów z drewna i metalu.

– We wszystkich tych branżach mamy do czynienia z olbrzymim rozdrobnieniem, dużą konkurencją i niskimi marżami. Do tego rykoszetem uderza w przedsiębiorców niekorzystne otoczenie gospodarcze, które powoduje zmniejszenie przychodów. W przypadku sklepów zakaz handlu w niedzielę, w budownictwie rosnące ceny materiałów i brak rąk do pracy, a w transporcie konieczność dostosowania wynagrodzeń kierowców do regulacji obowiązujących w państwach, do których jeżdżą, czyli głównie Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii – wyjaśnia Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy


Największy kłopot to kredyt

Lista wierzycieli, którym przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą są winni najwięcej pieniędzy, nie odbiega od tego, co dzieje się w całej gospodarce. Największe zadłużenie, ponad 1,9 mld zł, mikroprzedsiębiorcy mają wobec funduszy sekurytyzacyjnych, które skupują długi głównie od banków, ale też operatorów telefonicznych czy towarzystw ubezpieczeniowych. Drugim największym wierzycielem tych firm jest sektor finansowy, któremu jednoosobowe firmy muszą oddać ponad 1,5 mld zł, z czego większość, bo ponad 1 mld zł bankom, 195 mln zł firmom leasingowym i 211 mln zł faktorom. Z tego zestawienia widać, że największym problemem dla mikroprzedsiębiorców jest finansowanie działalności – niespłacane kredyty to pośrednio i bezpośrednio prawie 68 proc. ich długu.
 

Najbardziej narażone na nieotrzymanie zapłaty od kontrahentów są właśnie najmniejsze firmy. Jak pokazuje nasze najnowsze badanie „Portfel należności polskich przedsiębiorstw” mikrofirmy czekają na zapłatę około 3,5 miesiąca. Najmniejszych przedsiębiorców po prostu nie stać na utrzymywanie dłużników, dlatego zmuszone są zaciągać kredyty, których potem nie są w stanie spłacić. Podobny problem występuje też przy kredytach inwestycyjnych czy leasingu, po które sięgają, by się rozwijać, zwiększać sprzedaż. Niestety ich spłata jest uzależniona od tego, czy i kiedy klienci zapłacą. Nasze dane pokazują, że zaległe zobowiązania wobec branży finansowej ma ponad 23,5 tys. jednoosobowych działalności gospodarczych. Problem nie byłby tak nabrzmiały, gdyby mikroprzedsiębiorcy częściej weryfikowali swoich kontrahentów i nie współpracowali z notorycznymi dłużnikami – stwierdza Adam Łącki.

Rekordzista z Pomorza
Ponad 18 tys. jednoosobowych działalności gospodarczych jest winna innym najmniejszym firmom ponad 50 tys. zobowiązań na łączną kwotę 287 mln zł.
Największe zadłużenie mają przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą na Mazowszu (839 mln zł), zaraz za nimi są firmy ze Śląska (634 mln zł), a ostatnie miejsce na podium zajmują przedsiębiorcy z Wielkopolski (499,5 mln zł). Dłużnikiem-rekordzistą jest przedsiębiorca z woj. pomorskiego, który ma do oddania swoim wierzycielom prawie 14,5 mln zł.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
29.12.2025 14:23
Perfume marinating – viralowy trend z TikToka, który ma przedłużać trwałość perfum
Perfume marinating to nowy tiktokowy trend, który może wpłynąć na sprzedaż zapachów.Karolina Grabowska Kaboompics

Dla wielu konsumentów trwałość zapachu jest jednym z kluczowych kryteriów przy wyborze perfum. W praktyce wiele kompozycji utrzymuje się na skórze jedynie kilka godzin, co skłania użytkowników do poszukiwania alternatywnych sposobów aplikacji. Jednym z najnowszych rozwiązań, które zdobyło popularność w mediach społecznościowych, jest tzw. perfume marinating – trend rozpowszechniony na platformie TikTok, polegający na aplikowaniu perfum bezpośrednio na ubrania i przechowywaniu ich w zamkniętej przestrzeni w celu wzmocnienia i wydłużenia zapachu.

Trend zyskał rozgłos dzięki użytkowniczce TikToka działającej pod pseudonimem @EarthlingSabi. W opublikowanym nagraniu pokazała ona, jak obficie spryskuje białą koszulkę perfumami Tom Ford Lost Cherry, a następnie zamyka ją w foliowym woreczku na całą noc. Film opatrzony hasłem „marinating my going out top” osiągnął 1,9 mln wyświetleń, stając się jednym z najbardziej komentowanych materiałów beauty ostatnich tygodni.

W dyskusjach pod nagraniem pojawiły się skrajne opinie. Zwolennicy trendu wskazują, że tkaniny – zwłaszcza naturalne, takie jak bawełna czy wełna – mogą zatrzymywać zapach znacznie dłużej niż skóra. Według relacji użytkowników aromat utrzymuje się na ubraniach nie przez godziny, lecz nawet przez kilka tygodni, co znacząco ogranicza konieczność ponownej aplikacji perfum w ciągu dnia.

Równolegle pojawiają się jednak ostrzeżenia dotyczące potencjalnych skutków ubocznych. Perfumy zawierają alkohol i olejki zapachowe, które mogą reagować z materiałem, powodując trwałe plamy lub odbarwienia. Ryzyko jest szczególnie wysokie w przypadku jasnych i delikatnych tkanin, takich jak jedwab, satyna czy wiskoza. Użytkownicy zwracają też uwagę, że niektóre kompozycje zapachowe rozwijają się wyłącznie pod wpływem ciepła skóry, przez co na ubraniach mogą pachnieć inaczej niż zgodnie z zamierzeniem twórcy.

Choć perfume marinating uchodzi za skuteczny sposób na zwiększenie trwałości zapachu, eksperci zalecają ostrożność. Przed zastosowaniem metody rekomendowane jest wykonanie próby na niewidocznym fragmencie materiału lub na ubraniu o mniejszej wartości. Dane z mediów społecznościowych pokazują, że trend osiąga milionowe zasięgi, jednak jego długofalowy wpływ na jakość tkanin i odbiór zapachu pozostaje kwestią indywidualną i zależną od rodzaju perfum oraz materiału.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
29.12.2025 11:02
P-beauty Made in Poland może osiągnąć sukces [ROCZNIK WK 2025/26]
Kosmetyki wytwarzane w Polsce trafiają dziś do milionów konsumentów na całym świecie - jest to ogromny potencjałWK

Inwestycje w badania i rozwój są jednym z najważniejszych wskaźników zdolności każdej gospodarki do tworzenia i wdrażania innowacji. Także dla branży kosmetycznej, która coraz odważniej konkuruje na rynkach międzynarodowych, poziom wydatków na B+R będzie jednym z kluczowych czynników dalszego rozwoju. Jak nasz sektor wypada dziś w obszarze innowacji i czego potrzebuje, by wypłynąć na jeszcze szersze wody – analizują Justyna Żerańska i Aleksandra Lau-Wyzińska z Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.

Innowacja – pojęcie nieoczywiste, ale kluczowe

Dane rządzą dziś światem. Ich brak powoduje niepewność, podejmowanie decyzji „na wyczucie”, opracowywanie nieskutecznych strategii, a w konsekwencji spowolnienie rozwoju i rosnące ryzyko marnowania zasobów. Tych ostatnich branża kosmetyczna ma pod dostatkiem, ale ryzyko ich utraty mogłoby być zbyt kosztowne. Dlatego jako jedna z pierwszych branż w Polsce zmierzyliśmy się z tematyką innowacyjności. 

W połowie 2025 roku, we współpracy z think tankiem WiseEuropa, zainicjowaliśmy jako związek pierwsze ogólnopolskie badanie innowacyjności firm z sektora kosmetycznego. Zapytaliśmy w nim firmy o samoocenę w tym obszarze. Chcieliśmy zbadać faktyczną skalę działań innowacyjnych i podjąć próbę stworzenia wspólnej dla branży narracji dotyczącej innowacji, którą moglibyśmy posługiwać się w rozmowach z decydentami. [...]

Pierwsze badanie innowacyjności sektora: fakty i liczby 

Swoimi spostrzeżeniami z Polskim Związkiem Przemysłu Kosmetycznego podzieliło się prawie 100 firm kosmetycznych – małych, średnich, dużych i globalnych. 85 proc. z nich przyznało, że prowadziło aktywność innowacyjną w ciągu ostatnich pięciu lat. Zdecydowana większość wskazała, że najczęściej wdraża innowacje produktowe (89 proc. badanych przedsiębiorstw), co wynika z dynamicznego, szybko rotującego asortymentu kosmetyków i dużej presji rynkowej. 

Jednak to procesy biznesowe, zdaniem ekspertów, mają największy wpływ na budowanie przewagi konkurencyjnej. Mogą one stanowić prawdziwą przewagę, bo elastyczność, tempo dostosowania się, szybkość reakcji są kluczowe dla przedsiębiorstw. Innowacje środowiskowe z kolei – póki co – pełnią głównie funkcje wizerunkowe.

Aż 90 proc. firm wskazało, że innowacje przełożyły się na wyższą jakość ich produktów i usług, a 88 proc. – na ogólny rozwój przedsiębiorstwa, co dowodzi, że innowacje w branży kosmetycznej w Polsce mają przede wszystkim charakter rozwojowy. Co również istotne, najsilniejszym motywatorem dla przedsiębiorców okazały się zachęty finansowo-podatkowe. 68 proc. firm za kluczowy bodziec do wdrażania innowacji uznało możliwość skorzystania z ulg podatkowych, a 40 proc. – współfinansowanie projektów. Jednocześnie aż 90 proc. przedsiębiorstw finansuje innowacje głównie ze środków własnych, a roczne nakłady połowy z nich nie przekraczają 1 mln zł. 

image

Rocznik „Wiadomości Kosmetycznych” – kompendium wiedzy o rynku beauty na 2025 i dalej

W całościowej strukturze krajowych wydatków na badania i rozwój kluczową rolę odgrywa sektor prywatny (1,01 proc. PKB), odpowiadający za blisko 65 proc. całości nakładów. Wkład sektora publicznego jest znikomy (0,03 proc. PKB wobec 0,24 proc. średniej UE), natomiast szkolnictwo wyższe ma w Polsce większe znaczenie, niż w większości państw unijnych (0,52 proc. wobec średniej 0,48 proc.). Brak wsparcia instytucjonalnego dla naszego sektora i niewielkie środki publiczne spowalniają proces dostosowania do coraz bardziej złożonych regulacji i ograniczają tempo wdrażania przełomowych innowacji. 

Zgodnie z deklaracjami firm z badania, otoczenie instytucjonalne niedostatecznie wspiera rozwój innowacji, a inwestycje w B+R finansowane głównie ze środków własnych są niewystarczające. Coraz bardziej paląca staje się konieczność pogłębiania i profesjonalizowania partnerstwa między administracją, biznesem a światem nauki, bo tylko takie rozwiązania pozwolą sektorowi przejść z modelu rozwoju gospodarczego opartego na roli zaplecza produkcyjnego Zachodu, do biznesu opartego na nowych technologiach i innowacjach. [...]

Nowa narracja o innowacyjności

Kosmetyki wytwarzane w Polsce trafiają dziś do milionów konsumentów na całym świecie. To ogromny potencjał, ale żeby go w pełni wykorzystać, potrzebujemy spójnej struktury projektów wspierających sektor. Zbudowanej w taki sposób by każda firma mogła znaleźć miejsce, program, wsparcie na miarę swoich potrzeb i przyczynić się do budowania obrazu Polski jako jednego z najważniejszych innowacyjnych hubów kosmetycznych w Europie. 

P-beauty – Made in Poland może osiągnąć sukces, pod warunkiem, że utrzymamy wysoki poziom zaangażowania i konsekwentną współpracę wszystkich uczestników dialogu: administracji, biznesu i instytucji wspierających, a także wzmocnimy działania chroniące przedsiębiorców działających w Polsce i ograniczonych wymagającymi regulacjami unijnymi. 

Powyższe fragmenty pochodzą z tekstu, opublikowanego w roczniku Wiadomości Kosmetycznych 2025/26.

Ten 160-stronicowy magazyn z okładką autorstwa uznanej graficzki Oli Niepsuj można można nabyć tutaj 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
29. grudzień 2025 16:00