StoryEditor
Rynek i trendy
06.04.2022 00:00

Najwięcej konsumentów szuka tanich markowych produktów [BADANIE]

Największą grupę aktywnych konsumentów wciąż stanowią osoby rozważne i pragmatyczne, którym zależy na jak najtańszym nabywaniu markowych produktów. Jednak ich liczebność nieznacznie spadła i prawdopodobnie będzie nadal spadać na rzecz osób jeszcze mocniej skupionych na codziennym oszczędzaniu. Eksperci zauważają, że z powodu rosnących cen chodzenie do sklepów przestało sprawiać Polakom radość. Równocześnie wskazują, że rośnie grupa nabywców mających na uwadze środowisko, klimat oraz skład produktu – wynika z piątej edycji badania „FMCG Brands We Shop by Blix & Kantar”.

Wiosenna edycja badania „2022 FMCG Brands We Shop by Blix & Kantar”, przeprowadzonego wśród ponad 3,8 tys. aktywnych konsumentów, pokazuje zwyczaje zakupowe siedmiu segmentów smart shopperów. Jak wynika z raportu, największą grupę stanowią osoby rozważne i pragmatyczne (23 proc.). Jednak ich udział rok do roku odnotował lekki spadek, tj. o 1 p.p.

– Konsumenci rozważni i pragmatyczni już trzeci rok z rzędu stanowią najliczniejszą grupę badanych shopperów. Ich liczba w tym roku raczej będzie utrzymywać się na stałym poziomie lub nieznacznie spadnie na rzecz osób jeszcze mocniej skupionych na codziennym oszczędzaniu. Natomiast ww. klienci najbardziej zwracają uwagę na odpowiednią proporcję między ceną i jakością nabywanych produktów. Chcą kupować znane i sprawdzone towary, ale po rabatach – wyjaśnia Marcin Lenkiewicz, współautor badania z Grupy Blix.

Na drugim miejscu w rankingu smart shopperów znalazły się ex aequo dwie grupy z identycznymi wynikami (po 17 proc.). Jedną z nich są zakupowi entuzjaści. Natomiast porównując wyniki rok do roku, widać, że ten segment zmniejszył się o 2 p.p.

– Zakupowi entuzjaści mają swoje ulubione marki i sklepy. Często jeżdżą na zakupy dla przyjemności i rozrywki. Zmniejszenie tej grupy jest związane z ogólnym, globalnym i lokalnym pogorszeniem nastrojów konsumenckich. Chodzenie do sklepów generalnie przestało sprawiać radość Polakom, głównie z powodu rosnących cen. I to nie jest żadnym zaskoczeniem w obecnej sytuacji gospodarczej – komentuje Lenkiewicz.

Kolejną grupą, która zajęła drugą pozycję w ww. zestawieniu, są cenoholicy. Od wiosny zeszłego roku ten segment urósł o 3 p.p.

– Wzrost tej grupy wynika z tego, że dla coraz większej części Polaków cena jest najważniejszym kryterium wyboru nie tylko danego produktu, ale też sieci handlowej jako miejsca rodzinnych zakupów. Globalna inflacja, wojna tocząca się za naszą wschodnią granicą i problemy z podażą stały się olbrzymimi wyzwaniami dla producentów. Dlatego niemal wszystkie produkty FMCG drożeją i konsumenci mocno to odczuwają – podkreśla ekspert z Grupy Blix.

Natomiast na trzecim miejscu w zestawieniu znaleźli się shopperzy z przymusu (15 proc.). W skali roku odnotowali wzrost o 1 p.p.

– To zdecydowanie najbardziej oporny i najtrudniejszy w dotarciu segment. Shopperzy z przymusu traktują kupowanie produktów wyłącznie jako konieczność i nie mają ulubionych marek. Wzrost tej grupy nie powinien jednak niepokoić sieci handlowych. Ostatnie wydarzenia społeczno-polityczne mogły zniechęcić Polaków do interesowania się zakupami. Jednak tego typu fluktuacje są zbyt małe, by mówić jeszcze o jakimkolwiek szerszym trendzie – mówi Krzysztof Domeradzki, współautor sondażu z firmy badawczej Kantar Polska.

Z kolei na czwartym miejscu w rankingu widać kategorię ekocentryczni konsumenci (13 proc.). Rok do roku ta grupa powiększyła swój udział o 3 p.p.

– Ciekawym wynikiem jest to, że obecnie przybywa konsumentów, dla których cena nie jest najważniejsza. Ekocentryczni shopperzy chętnie kupują polskie i ekologiczne artykuły. I starannie czytają etykiety. Rośnie grupa nabywców mających na uwadze środowisko, klimat oraz skład produktu. Jej wzrost zauważają oczywiście sieci handlowe. Nawet teraz, w czasach dużej inflacji, w swoich materiałach promocyjnych, poza rabatami, komunikują strefy z ekologiczną żywnością, dedykują tym kategoriom gazetki promocyjne czy nawet całe kanały tematyczne w Internecie – zauważa Marcin Lenkiewicz.

Przedostatnie miejsce w zestawieniu zajmuje kategoria świadomych koneserów (10 proc.). W skali roku odnotowano jej spadek o 2 p.p.

– Na przestrzeni roku osoby z tego segmentu zasiliły grupę ekocentrycznych konsumentów. Świadomi koneserzy bardziej skupiają się na marce i na jej wartościach dodanych. Częściej też kierują się opiniami influencerów oraz podążają za trendami. Jednak obserwujemy, że część takich shopperów rezygnuje z ze swoich modnych rytuałów zakupowych i skupia się tylko na wartościach społecznych, jakimi kieruje się marka. To zbliża ich bardziej do postaci ekocentrycznych klientów – tłumaczy ekspert z Kantar Polska.

Na samym dole zestawienia znaleźli się shopperowi domatorzy (5 proc.). Odnotowali spadek rok do roku o 1 p.p. Może to wynikać z tego, że obecnie mniej osób gotuje samodzielnie w domu posiłki niż rok temu, gdy sytuacja pandemiczna była inna. Tego typu konsumenci rzadko chodzą do sklepów. Nie podążają za trendami i nie szukają nowości. Jednak chętnie wspierają gospodarkę, wybierając polskie produkty.

– Wyniki dotyczące wszystkich grup smart shopperów jasno pokazują, że komunikacja promocji i najlepszych cen jeszcze nigdy nie była tak ważna, jak obecnie. Polacy w tym roku wyjątkowo oczekują rabatów od sieci handlowych. Zwycięzcami walki o konsumenta mogą się okazać sklepy, które od lat pozycjonują się w świadomości nabywców jako oferujące najlepsze ceny – stwierdza Lenkiewicz.

Jak podsumowuje Krzysztof Domeradzki, ten rok spędzimy w atmosferze niepokojów społecznych i ekonomicznych. Szersze deklaracje ekonomiczne i zakupowe Polaków mogą ulec jeszcze większym zmianom niż dotychczas. Kolejne edycje raportu będą w stanie pokazać lepiej, które zwyczaje zakupowe i grupy ostatecznie okażą się dominujące.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
18.11.2025 13:54
Black Friday 2025: kosmetyki w czołówce zakupowych wyborów Polaków
Karolina Grabowska Kaboompics

Black Friday na dobre zakorzenił się w zwyczajach zakupowych Polaków, a najnowsze dane PayPo potwierdzają rosnącą skalę tego zjawiska. W 2025 roku aż 62 proc. ankietowanych zadeklarowało udział w listopadowych promocjach, podczas gdy jedynie 30 proc. nie planuje żadnych zakupów w tym terminie.

Co istotne z perspektywy rynku kosmetycznego, niemal połowa kupujących – dokładnie 48 proc. – wskazuje kosmetyki jako jedną z głównych kategorii, na które będą polować. To plasuje beauty na trzecim miejscu zaraz po ubraniach (75 proc.) i elektronice (53 proc.). Większość zakupów przenosi się do Internetu: 69 proc. badanych planuje kupować online, co podkreśla rosnącą rolę e-commerce w sprzedaży kosmetyków.

Struktura wydatków konsumentów pokazuje duże zróżnicowanie budżetów, ale jednocześnie ich wyraźny wzrost. Największa grupa (25 proc.) zadeklarowała kwotę od 251 do 500 zł, natomiast aż 27 proc. respondentów planuje wydać ponad 750 zł, w tym 12 proc. powyżej 1000 zł. Z punktu widzenia kategorii beauty jest to kluczowe: kosmetyki, jako relatywnie łatwo dostępna i często kupowana grupa FMCG, czerpią z takich budżetów znaczące korzyści, zwłaszcza gdy konsumenci kompletują większe zestawy lub korzystają z rabatów na produkty premium. Dane potwierdzają również, że 7 proc. kupujących planuje skorzystać z płatności odroczonych, co dodatkowo napędza sprzedaż droższych kosmetyków i zestawów świątecznych.

image
Karolina Grabowska Kaboompics

Jednocześnie Polacy wykazują coraz większą świadomość zakupową – 52 proc. deklaruje, że regularnie śledzi oferty, a 26 proc. trzyma się ustalonego wcześniej budżetu. Strategie zakupowe są zróżnicowane: po 27 proc. badanych przygotowuje się z wyprzedzeniem lub czeka na końcowe, największe przeceny. Oznacza to, że marki kosmetyczne muszą dostosować swoje promocje w sposób bardziej wieloetapowy niż jedynie jednodniowy. Co ważne, aż 27 proc. Polaków planuje zwiększyć tegoroczny budżet względem poprzedniego roku (o 250–1000 zł), co pokazuje, że popyt na produkty – w tym kosmetyki – rośnie pomimo presji cenowej i zmieniających się warunków rynkowych.

W segmencie beauty szczególnie istotny jest ranking najczęściej kupowanych kategorii. Kosmetyki deklaruje jako zakupowy cel 48 proc. osób – co czyni je bardziej popularnymi niż akcesoria domowe (47 proc.), multimedia (27 proc.), akcesoria sportowe (23 proc.) czy zabawki (22 proc.). Jednocześnie tylko 13 proc. konsumentów interesuje się produktami sezonowymi, takimi jak stroje kąpielowe czy walizki, co potwierdza, że to kategorie podstawowe, w tym produkty kosmetyczne i pielęgnacyjne, generują kluczową część popytu w Czarny Piątek. Warto też zauważyć, że Polacy aktywnie dzielą się informacjami o promocjach – 41 proc. robi to często, a 45 proc. czasami, co wzmacnia efekt wirusowy ofert.

image
(fot. Shutterstock)
Shutterstock

Motywacje zakupowe również sprzyjają kosmetykom: 63 proc. respondentów wskazuje oszczędność jako główny powód, ale 49 proc. ceni satysfakcję z upolowania okazji, a 47 proc. traktuje Black Friday jako szansę na zakup wymarzonego produktu. Dla 24 proc. to także moment, aby wcześniej skompletować prezenty świąteczne – a kosmetyki są jednym z najczęściej wybieranych prezentów w listopadzie i grudniu. Z połączenia tych danych wynika, że Black Friday pozostaje jednym z najważniejszych okresów sprzedażowych dla branży beauty, a rosnące budżety, wysoki udział e-commerce i silna pozycja kosmetyków w koszykach zakupowych potwierdzają, że sektor ten ma przed sobą kolejny intensywny, wzrostowy sezon.

Badanie DIY zostało wykonane na platformie Omnisurv by IQS: 30.10–02.11.2025, N=500, ogólnopolska próba osób w wieku 18–64.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
17.11.2025 10:37
Japońscy pracodawcy łagodzą przepisy: pracownicy mogą już farbować włosy i malować paznokcie
Najnowsze zmiany dotyczące koloru włosów, lakieru do paznokci i dodatków dotyczą głównie mniejszych firm, które borykają się z poważniejszymi niedoborami kadrowymiShutterstock

Coraz więcej japońskich firm łagodzi przepisy w obliczu kryzysu demograficznego na rynku pracy – opisuje Reuters. Sieć dyskontów spożywczo-przemysłowo-drogeryjnych Don Quijote już trzy lata temu złagodziła przepisy, dotyczące zakazu farbowania włosów i zdobienia paznokci przez pracowników. Efekt? Obecnie prawie jedna czwarta pracowników sieci ma już kolorowe włosy, a ponad połowa (55 proc.) ma włosy inne niż czarne.

Inny przykład to sieć drogerii Fuji Yakuhin, która zniosła wiele obostrzeń wobec  pracowników, nie będących farmaceutami. Teraz zezwala ona na dowolny kolor włosów, zdobienie paznokci, mocny makijaż, a także wszelkiego rodzaju pierścionki, podczas gdy wcześniej dozwolone były wyłącznie obrączki ślubne. Podobnie operator supermarketów Tokyu Store złagodził ograniczenia dotyczące kolorów włosów, fryzur, akcesoriów, lakierów do paznokci i piercingu.

Najnowsze zmiany dotyczące koloru włosów, lakieru do paznokci i dodatków dotyczą głównie mniejszych firm, które borykają się z poważniejszymi niedoborami kadrowymi niż większe przedsiębiorstwa i nie mają tak dużego pola manewru w oferowaniu konkurencyjnych wynagrodzeń.

Również niektóre duże firmy giełdowe złagodziły w tym roku zasady ubioru. W zeszłym tygodniu Japan Airlines dołączyły do ​​operatora metra Tokyo Metro i krajowych tanich linii lotniczych Skymark Airlines, zezwalając pracownikom na noszenie obuwia sportowego w pracy.

Z danych OECD wynika, że Japonia – kraj szybko starzejący się, z ograniczoną imigracją – odnotowała spadek liczby ludności w wieku produkcyjnym o 16 proc. od 1995 roku. To wywołało ostrą walkę o pracowników.

Dwie trzecie japońskich firm potwierdziło, że niedobór siły roboczej ma poważny wpływ na funkcjonowanie biznesu – było to głównym powodem bankructw w Japonii w okresie kwiecień-wrzesień, a liczba upadłości w pierwszym półroczu osiągnęła najwyższy poziom od 12 lat (wg danych Tokyo Shoko Research).

To z kolei daje młodym ludziom większą swobodę, szczególnie w odniesieniu do pracy w niepełnym wymiarze godzin. Dwie trzecie studentów uważa, że ​​powinni mieć możliwość decydowania o swoim wyglądzie przy pracy w niepełnym wymiarze godzin. Jedna trzecia natomiast stwierdziła, że ​​wycofała aplikacje o pracę z powodu dress code‘u, obowiązującego u potencjalnych pracodawców.

Mimo częściowego poluzowania dotychczasowych zasad, dotyczących dress code’u pracowników w Japonii, to niektóre aspekty wyglądu, które stały się powszechne na Zachodzie (np. liczne kolczyki, piercing twarzy) wciąż stanowią dla wielu firm zbyt trudny tematy. Pracownicy z tatuażami – sztuką tradycyjnie kojarzoną w Japonii z yakuzą – są zazwyczaj proszeni o ich zakrywanie, aby nie onieśmielać klientów.

Najnowsze zmiany nie dotarły też jeszcze do wielu tradycyjnych, dużych japońskich firm, takich jak banki – mimo że nie ma tam polityki dotyczącej farbowania włosów czy używania lakieru do paznokci, wśród pracowników panuje przekonanie, że ich wygląd nie powinien wzbudzać sensacji i przyciągać uwagi.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. listopad 2025 23:05