StoryEditor
Producenci
24.02.2020 00:00

"Nature": Narażenie matek na parabeny powoduje rozwój nadwagi u dzieci

Parabeny są konserwantami szeroko stosowanymi w produktach konsumenckich, w tym kosmetykach. W ostatnich latach dyskutowano o tym, czy narażenie na parabeny w niskiej dawce może powodować niekorzystne skutki zdrowotne. Z badania naukowego, którego wyniki opublikował magazyn "Nature" wynika, że kontakt z parabenami u ciężarnej może wpływać na rozwinięcie się nadwagi u dziecka.

Otyłość wśród dzieci osiągnęła wymiar epidemii w większości krajów rozwiniętych i stale rośnie na całym świecie. Zgodnie z najnowszymi doniesieniami nadwaga i otyłość dotyczą jednej trzeciej dzieci w Europie i Ameryce Północnej.

Zarówno czynniki stylu życia, jak wysokie spożycie kalorii i przeważnie siedzący tryb życia, a także predyspozycje genetyczne przyczyniają się do ryzyka nadwagi i otyłości. Jednak oba te czynniki nie mogą wyjaśnić szybkiego wzrostu wskaźników otyłości na całym świecie. Dlatego podejście do rozwoju nadwagi przez czynniki środowiskowe zyskało coraz większą uwagę w środowisku naukowym.

Niedawno naukowcy zbadali wpływ prenatalnej ekspozycji na parabeny na nadwagę w dzieciństwie, łącząc dane epidemiologiczne z kohorty matka-dziecko z podejściem eksperymentalnym. Ustalono, że matki zgłaszające stosowanie produktów kosmetycznych zawierających parabeny mają podwyższone stężenie parabenów w moczu. W przypadku butyloparabenu (BuP) obserwuje się związek nadwagi w ciągu pierwszych ośmiu lat życia, z silniejszą tendencją u dziewcząt.

Syntetyczne substancje chemiczne zaburzające układ hormonalny (substancje zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego, czyli EDC) stanowią klasyczny przykład czynników środowiskowych przyczyniających się do programowania w kierunku nadwagi i otyłości, w szczególności w okresie okołoporodowym.

EDC są dodawane do produktów jako środki konserwujące lub plastyfikatory, przeciwdrobnoustrojowo i przeciwgrzybiczo lub jako środki zmniejszające palność. Zatem ekspozycja na EDC jest wszechobecna. Substancje te mogą dostać się do organizmu poprzez przyjmowanie pokarmu i wody, wchłanianie przez skórę i wdychanie. Wiele z nich jest w stanie przekroczyć barierę łożyskowo-krwionośną, ryzykując wywieranie szkodliwych właściwości już podczas rozwoju prenatalnego. Grupa EDC, która, jak się podejrzewa, wywiera potencjalne właściwości zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego, ale nie była jeszcze szeroko badana w kontekście rozwoju nadwagi, to parabeny.

Produkty kosmetyczne jako źródło ekspozycji na parabeny

W ramach badania w latach 2006–2008 przebadano 629 par matka-dziecko. Ekspozycję matek na parabeny oceniano na podstawie pomiarów moczu, które wykazały wysokie poziomy ekspozycji dla metyloparabenu i niższe dla butyloparabenu. 

Potencjalne źródło narażenia na parabeny przez korzystanie z produktów kosmetycznych podczas ciąży oceniono za pomocą kwestionariuszy.  26 proc. kobiet stosowało co najmniej jeden kosmetyczny produkt, który zawierał parabeny, podczas gdy 56 proc. stosowało wyłącznie produkty bez parabenów.

Porównując zmierzone stężenia parabenów w moczu, matki, które stosowały paraben zawierający produkty uboczne, miały nawet trzykrotnie wyższe stężenia dla metyloparabenu (MeP), etyloparabenu (EtP), n-propyloparabenu (nPrP) i n-butyloparabenu (nBuP) w porównaniu do matek stosujących produkty bez parabenów. 

Całość obszernego badania można znależć tutaj.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
27. listopad 2025 13:29