StoryEditor
Rynek i trendy
17.01.2020 00:00

Ponad 40 proc. Polaków uważa, że ekologia to tymczasowa moda

Tematem ekologii interesuje się jedynie 32 proc. Polaków. Są to głównie kobiety i osoby w wieku powyżej 25 lat. Szczególnie niskie zainteresowanie widać wśród młodych osób, odpowiednio 24 proc. wśród nastolatków i 14 proc. w grupie 19-24 lata. W efekcie aż 44 proc. polskich konsumentów uważa, że ekologia to tymczasowa moda, która wkrótce minie. Równocześnie 34 proc. chętniej kupuje produkty lub usługi marki, która działa proekologicznie i jest przyjazna środowisku – wynika z badania „Green Generation” przygotowanego przez Mobile Institute we współpracy z Izbą Gospodarki Elektronicznej.

Polacy raczej nie śledzą informacji o stanie środowiska. Tematem tym interesuje się jedynie 32 proc. badanych. Szczególnie niskie zainteresowanie widać wśród młodych osób, odpowiednio 24 proc. wśród nastolatków i 14 proc. w grupie 19-24 lata. Informacje dotyczące stanu i zmian środowiska naturalnego śledzi też jedynie 23 proc. mężczyzn w porównaniu do 43 proc. kobiet – pokazało badanie „Green Generation” przygotowane przez Mobile Institute we współpracy z Izbą Gospodarki Elektronicznej.

W efekcie, według 44 proc. badanych Polska nie jest obszarem zagrożonym ekologicznie, a 47 proc. neguje również globalne zmiany klimatyczne. Dodatkowo, 44 proc. jest zdania, że ekologia to tymczasowa moda, która wkrótce minie.

Zagodkowe „zero weste” i „slow life”

Znajomość znaczenia pojęcia „minimalizm” potwierdza 31 proc. badanych Polaków. Natomiast pojęcie „slow life” jest zaś znane 23 proc. internautów. Po wyjaśnieniu obydwu pojęć („minimalizmu” jako „uwolnienia się jednostki od przymusu konsumowania coraz większej liczby produktów”, a "slow life” jako "życia bardziej zrównoważonego, znaczącego i doceniającego obecną chwilę”) okazało się, że obie te idee nie są Polakom zbyt bliskie. W skali 1-6, ich bliskość ocenili na 3,81 oraz 3,79. Dość niska popularność i akceptacja idei „slow life” w Polsce skutkuje tym, że jej zasady nie są wprowadzane w życie. Życie zgodnie z nimi zadeklarowało 32 proc. badanych. Widać zatem, że Polska jest obszarem, gdzie konsumpcja różnych dóbr będzie raczej rosnąć niż spadać.

Inicjatywa „zero waste" jest znana co 5. badanemu. Po jego wyjaśnieniu (jako styl życia związany z minimalizacją wytwarzania odpadów, ograniczaniem konsumpcjonizmu oraz ponownym wykorzystywaniem przedmiotów) jest dość dobrze odbierana przez Polaków. Połowa badanych wskazała, że bardzo im się podoba. Nie rozumie jej zaś 19 proc., a 31 proc. zadeklarowało, że im się wcale nie podoba

Wiedzę o tzw. dyrektywie plastikowej, uchwalonej przez Parlament Europejski, w myśl której, najpóźniej do 2023 roku wszystkie butelki plastikowe będą musiały być wykonane w minimum 25 proc. z materiału pochodzącego z recyklingu, a w 2030 roku - w 30 proc., ma 24 proc. polskich internautów. Z większą świadomością mamy do czynienia wśród kobiet (32 proc.), osób w wieku 25-44 lata, mieszkańców dużych miast i wsi oraz rodziców, wśród których postanowienia dyrektywy zna 53 proc.

Po wyjaśnieniu koncepcji, dyrektywa przypadła do gustu 45 proc. badanym. 18 proc. wskazało na to, że nie rozumie celu jej działania, a 37 proc. wydało negatywny werdykt odnośnie takiego działania Unii. Osoby, które mają do przepisu nastawienie negatywne wskazują, że: utrudni on życie, nic nie da, albo jest wręcz wymysłem państw bogatych, które wzbogaciły się na nieprzestrzeganiu ekologii, a teraz narzucają innym jak postępować.

O „pakiecie odpadowym”, który ma zobowiązać kraje Unii Europejskiej, m.in. Polskę już od 2025 do odzyskiwania 50 proc. tworzyw sztucznych, a do 2030 – 55 proc., wie 21 proc. badanych internautów. Częściej są to kobiety, osoby w wieku 25+ lat (dwukrotnie większa znajomość niż wśród młodszych) oraz rodzice (46 proc.).

Ocena pakietu, po krótkim opisaniu koncepcji, jest podobna jak dyrektywy plastikowej. 46 proc. polskich internautów jest zdania, że to bardzo dobry pomysł, ale 54 proc. deklaruje niezrozumienie albo negatywną ocenę pomysłu. Najbardziej entuzjastycznie do nowego przepisu nastawione są kobiety, osoby w wieku 25-34 lata, rodzice i mieszkańcy dużych miast 200-500 tys. mieszkańców (65 proc.). Osoby, którym nie podoba się wspomniana koncepcja, wskazują na to, że to bardzo wysokie wymagania, a także, że „w Polsce to nie przejdzie”.

Ekologia w kraju i w domu 

Polskę pod kątem ekologii na tle innych krajów w skali 1-6 (gdzie 1 to najgorsza możliwa ocena, a 6 – najlepsza) badani internauci oceniają na 3,81. Ocena jest znacząco niższa w przypadku kobiet i osób w wieku 25-34 lata, a więc tych, którzy wykazują większe zainteresowanie tematem stanu i ochrony środowiska. Jednocześnie, dość negatywnie nasz kraj pod kątem ekologii ocenia też grupa wiekowa 18-24 lata, która generalnie jest dość mało zainteresowana tym tematem. Lepsze oceny dają Polsce przedstawiciele najstarszej grupy wiekowej. Motywuje to głównie tym, że widzą jak wiele się zmieniło w ciągu ostatnich dziesięcioleci.

Patrząc na miejsce zamieszkania, warto zauważyć, że złe noty wystawili Polsce mieszkańcy wsi (3,5). Gorzej także oceniają działania Polski rodzice. Gorsze oceny badani uzasadniają tym, że: mamy małą świadomość stanu środowiska, nie ma edukacji w tym zakresie, wciąż ogrzewamy węglem, nie segregujemy śmieci, mało się mówi w Polsce o ekologii, nie ma wystarczających działań, np. na rzecz czystości powietrza, Polska nie dba o recykling, wycinamy drzewa na obszarach chronionych.

Samych siebie, pod kątem ekologicznego życia, Polacy oceniają nieco lepiej niż kraj – na 3,99 (w skali 1-6). Kobiety oceniają się na 3,84, podczas gdy mniej zainteresowani tematem zmian środowiska panowie – na 4,1. Z drugiej strony młodzież, która według wskaźników z badania też niezbyt interesuje się tematem ekologii, jest wobec siebie dość krytyczna, wystawiając sobie ocenę 3,63. Bardzo krytycznie ocenili się także mieszkańcy wsi i średnich miast.

Proekologiczne działania Polaków

Polacy uważają, że działając wspólnie, jesteśmy w stanie wpłynąć na stan środowiska i odwrócić nadciągającą katastrofę ekologiczną. W skali 1-6 wpływ poszczególnych „zwykłych” osób na stan środowiska oceniamy na 4,12. Największą sprawczość wskazują osoby w wieku 25-34 lata, a także mieszkańcy małych miast. Niepokojące są wskazania najmłodszych badanych, które są znacznie niższe niż pozostałych grup. Podobnie dzieje się w przypadku mieszkańców wsi, którzy też rzadziej uważają, że poszczególne jednostki mogą wpływać na stan środowiska.

Najpopularniejszy w Polsce obszar proekologiczny to działania na rzecz minimalizacji i segregowania śmieci. Podejmuje je aż 3/4 badanych. Jednak także podczas zakupów konsumenci zaczynają zwracać uwagę na ekologię. 80 proc. badanych nie podobają się nieekologiczne praktyki sklepów. Dotyczy to zwłaszcza e-commerce. To co razi to nieoptymalne pakowanie przesyłek – w folię, w zbyt duże kartony, ze zbyt dużą ilością, często nieekologicznych, wypełniaczy.

Ekologia na zakupach

Do kupowania ekologicznych produktów przyznaje się 68 proc. badanych, ale dotyczy to przeważnie 1-2 kategorii zakupowych. Najwięcej, bo jedna czwarta badanych kupuje ekologiczną żywność, a 16 proc.ekologiczne kosmetyki. Na produkty dla dzieci wskazało o 2 p.p. mniej polskich konsumentów. Kobiety wskazały na więcej kategorii, podobnie jak osoby starsze. W przypadku osób w wieku 18-24 lata niemal połowa (49 proc.) deklaruje, że nie bierze pod uwagę ekologiczności produktów w żadnej z zaproponowanych kategorii.

Jedynie 33 proc. Polaków czyta etykiety na produktach przed ich zakupem. W tej grupie znalazło się aż 47 proc. kobiet i tylko 23 proc. mężczyzn. Biorąc pod uwagę wyniki w podziale na wiek badanych, kolejny raz najmniej zaangażowaną grupą okazują się młodzi konsumenci. W przypadku osób w wieku 18-24 lata wskaźnik pozytywnych odpowiedzi wyniósł zaledwie 12 proc. Jeśli chodzi o miejsce zamieszkania, czytanie etykiet charakteryzuje przede wszystkim badanych z dużych miast, od 200 do 500 tys. mieszkańców (46 proc. wskazań). Czytanie etykiet jest też znacznie częstsze wśrod osób, które posiadają dzieci (65 proc.).

Wśród polskich konsumentów, którzy deklarują czytanie etykiet produktów przed ich zakupem najwięcej, bo 54 proc. robi to w przypadku produktów spożywczych. Na kolejnym miejscu znalazły się kosmetyki (33 proc.), a podium zamykają środki czyszczące (24 proc.). 19 proc. osób czytających etykiety deklaruje zaznajamianie się z nimi w przypadku wszystkich produktów. W tym wypadku zachowanie to dotyczy częściej mężczyzn (28 proc.), najmłodszej grupy badanych (38 proc.) oraz osób z miast 100-200 tys. mieszkańców (33 proc.).

Zaledwie 34 proc. polskich internautów chętniej kupuje produkty lub usługi marki, która działa proekologicznie, jest przyjazna środowisku. Dla pozostałych 66 proc. nie ma to znaczenia w procesie zakupowym. Ponownie, większość tych - mniej wyczulonych na postawy ekologiczne marek osób - stanowią mężczyźni (74 proc.), młode osoby w wieku 18-24 lata (85 proc.), czyli grupy generalnie mniej zainteresowane ekologią. W tej grupie znalazło się również aż 86 proc. badanych z najmniejszych miast, poniżej 20 tys. mieszkańców. Proekologiczna postawa marki wpłynie zaś na chęć zakupu produktu bądź usługi aż 66 proc. rodziców.

19 proc. polskich internautów zna jakiś eko-certyfikat. Zdecydowanie częściej wiadomymi konsumentami w tym zakresie są kobiety (27 proc.), osoby z najstarszej grupy wiekowej (31 proc.) oraz osoby z miast 20-50 tys. mieszkańców (27 proc.). Znajomość certyfikatów ekologicznych dotyczy również w większym stopniu osób posiadających dzieci (40 proc. rodziców).

Okazuje się, że najbardziej rozpoznawalnym eko-certyfikatem jest Zielony listek - czyli ekoliść. Wskazało na niego 34 proc. osób, które deklarują znajomość certyfikatów ekologicznych. 3 p.p. mniej wskazań uzyskał certyfikat BIO. Panie częściej rozpoznają certyfikowany kosmetyk naturalny eko (31 proc. vs 12 proc.), a panowie oznaczenie Recycled (31 proc. vs 15 proc.). The Eu flower, czyli europejska stokrotka rozpoznawana jest przede wszystkim wśród najmłodszych badanych, poniżej 18-go roku życia. Na najwięcej różnorodnych certyfikatów wskazali badani z miast 100-200 tys. mieszkańców.

Mobile Instytute spytał też Polaków o to, jakie podmioty według nich mają największy wpływ na na poprawę stanu środowiska. Okazuje się, że zaraz po rządach i instytucjach państwowych są to firmy i marki. Niemalże co 4 czwarty badany właśnie od nich oczekuje wsparcia. W wyniku tych oczekiwań 34 proc. polskich internautów chętniej kupuje produkty lub usługi marki, która działa proekologicznie i jest przyjazna środowisku.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
08.12.2025 13:32
„Perfumy” liderem, a „magiczne perfumy” z rekordowym wzrostem: top wyniki urodowych polskich wyszukań w Google
Cyberpunk photo of a globe wrapped in google logos and search bars, with financial graphs orbitingShutterstock AI Generator

Analiza danych Google Trends z ostatnich 12 miesięcy pokazuje wyraźny wzrost zainteresowania tematami związanymi z pielęgnacją, zapachami i zakupami beauty w Polsce. Najchętniej wyszukiwanym hasłem w kategorii „Piękno i fitness” okazały się „perfumy”, które osiągnęły wynik 100 punktów popularności, co czyni je absolutnym liderem zestawienia. Na kolejnych miejscach znalazły się wyszukiwania powiązane z zakupami – „Rossmann” (49), a także usługi takie jak „fryzjer” (39) czy „paznokcie” (37).

Warto zwrócić uwagę, że wśród marek kosmetycznych oraz drogerii dominują nazwy silnie obecne na polskim rynku. „Dior” (25), „Hebe” (22) i „Sephora” (19) plasują się wysoko, co potwierdza utrzymujące się zainteresowanie zarówno segmentem masowym, jak i premium. Jednocześnie dane obejmują też warianty pisowni, np. „Rossman” (19), co sugeruje dużą liczbę codziennych, praktycznych wyszukiwań związanych z zakupami lub dostępnością produktów.

Najpopularniejsze hasła (ostatnie 12 miesięcy)

  1. perfumy – 100
  2. rossmann – 49
  3. fryzjer – 39
  4. paznokcie – 37
  5. dior – 25
  6. allegro – 23
  7. hebe – 22
  8. sephora – 19
  9. rossman – 19
  10. fryzury – 15

Jednym z ciekawszych trendów w słownictwie wyszukiwanym przez Polaków są rosnące zainteresowania wokół makijażu i pielęgnacji twarzy. W zestawieniu pojawiają się wyrażenia takie jak „fryzury” (15), „puder Huda Beauty” czy „Beauty of Joseon”, wskazujące na duże oddziaływanie globalnych trendów beauty. Co istotne, część z nich powraca również w zestawieniu haseł najszybciej zyskujących popularność, co sygnalizuje rosnący wpływ mediów społecznościowych i rekomendacji influencerów.

Najbardziej dynamicznie rosnącym hasłem jest „magiczne perfumy”, które odnotowało imponujący wzrost na poziomie +750 proc. Tak duży skok sugeruje viralowy charakter trendu – prawdopodobnie napędzany przez TikToka lub inne platformy wideo. W pierwszej dziesiątce najszybciej rosnących zapytań znajdują się także: „arabskie perfumy” (+140 proc.), „Miu Miu” (+120 proc.), czy fryzjerski termin „low taper fade” (+120 proc.), co pokazuje rosnące zainteresowanie bardziej niszowymi lub eksperckimi zagadnieniami związanymi z urodą. 

Najszybciej rosnące hasła (ostatnie 12 miesięcy)

  1. paznokcie 2025 – breakout (hasło przekroczyło 3000% wzrostu wyszukań, dane w trakcie analizy)
  2. paznokcie lato 2025 – + 1450% (wariant ‘wiosna‘ zebrał +1350%, ‘jesien‘ +1100%)
  3. magiczne perfumy – +750%
  4. arabskie perfumy – +140%
  5. miu miu – +120%
  6. low taper fade – +120%
  7. beauty of joseon – +110%
  8. perfun (literówka) – +110%
  9. pharmaceris wcierka – +100%
  10. valentino born in roma – +100%
Zestawienie haseł z największymi wzrostami szczególnie dobrze ilustruje dynamikę kategorii beauty w Polsce: użytkownicy nie tylko poszukują klasycznych informacji zakupowych, lecz także coraz częściej eksplorują nisze, mikrotrendy oraz viralowe rekomendacje produktów. Warto także zauważyć zainteresowanie hasłami dotyczącymi manicure - „paznokcie 2025” i jego warianty były ogromnie popularne, co świadczy o chęci podążania za trendami osób wykonujących stylizacje paznokci samodzielnie lub chodzących do salonów na taką usługę.

Wysokie wzrosty dla zapytań związanych z perfumami – zarówno mainstreamowymi, jak i niszowymi – wskazują na rosnącą rolę zapachów w codziennych wyborach konsumenckich. Dane z Google Trends potwierdzają, że branża beauty – choć stabilna w swoich fundamentach – pozostaje podatna na szybkie fluktuacje wynikające z kultury internetowej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
08.12.2025 09:04
Biel Cloud Dancer i brąz Mocha Mousse: czy kolory roku Pantone sygnalizują konserwatywny estetyczny backlash?
Po brązie Mocha Mousse na rok 2025 pojawił się Cloud Dancer na 2026 rok.Pantone

Ogłoszenie przez Pantone kolorów roku 2025 i 2026 – kolejno ciepłego, przygaszonego brązu Mocha Mousse oraz niemal sterylnej bieli Cloud Dancer – wywołało wyjątkowo silne reakcje w mediach społecznościowych. Krytycy wskazują, że estetyczny zwrot ku neutralnym, „bezpiecznym” barwom może sygnalizować coś więcej niż tylko cykliczność trendów. W tle coraz częściej pojawia się pytanie, czy nie mamy do czynienia z formą konserwatywnego backlashu: kulturowej reakcji na lata intensywnej zmienności, nadmiaru bodźców, a także postępujących przesunięć społecznych i politycznych. Analizy socjologów, antropologów i badaczy designu sugerują, że estetyka – choć często postrzegana jako apolityczna – bywa istotnym wskaźnikiem głębszych napięć społecznych.

W tle coraz częściej pojawia się pytanie, czy nie mamy do czynienia z formą konserwatywnego backlashu: kulturowej reakcji na lata intensywnej zmienności, nadmiaru bodźców, a także postępujących przesunięć społecznych i politycznych. Analizy socjologów, antropologów i badaczy designu sugerują, że estetyka – choć często postrzegana jako apolityczna – bywa istotnym wskaźnikiem głębszych napięć społecznych. Pantone określa Cloud Dancer jako „symbol uspokojenia w gorączkowym społeczeństwie”, a Mocha Mousse – jako odcień zakorzeniony, przytulny, dający poczucie stabilności. Oba wybory łączy jedna cecha: zamiast podkreślać energię, odwagę czy ekspresję, promują redukcję bodźców, powściągliwość i powrót do „czystości” formy. W języku teorii kultury to charakterystyczne dla okresów społecznego zmęczenia lub przeciążenia, które skłaniają do idealizowania tego, co znane i przewidywalne.

Badania nad estetyką jako narzędziem utrwalania porządku społecznego – jak tekst „Inequality By Design?” opublikowany na blogu London School of Economics – pokazują, że design często maskuje nierówności i konserwuje obowiązujące hierarchie pod pozorem „dobrego gustu” czy „neutralności wizualnej”. Wybór bieli czy beżu nie jest zatem arbitralny: neutralność sama w sobie pełni funkcję polityczną, wyznaczając, które formy ekspresji są akceptowalne, a które nadmierne czy „zagrażające harmonii”.

Z podobnej perspektywy estetycznego powrotu do tradycji analizowano również zjawiska takie jak „tradwife aesthetic” czy idylliczne wizje stylu życia Cottagecore. Badanie From Flowers to Fascism? The Cottagecore to Tradwife Pipeline on Tumblr wskazuje, że estetyka nostalgiczna, choć początkowo niewinna, bywa wykorzystywana jako miękka brama do bardziej konserwatywnych narracji dotyczących ról płciowych, rodziny czy społecznego porządku. Badacze nie wykazali masowej ścieżki radykalizacji, ale podkreślili, że wzorce wizualne mogą normalizować konkretne wartości – nawet jeśli odbiorca nie identyfikuje ich wprost jako ideologiczne. W tym świetle Mocha Mousse jako „bezpieczny, domowy odcień” oraz Cloud Dancer jako „dyskretna biel” stają się częścią szerzej obserwowanego trendu: estetyki powrotu do porządku, harmonii i przewidywalności.

image

Zaskakujący kolor roku Pantone – wybrano biel „Cloud Dancer”

Na poziomie społecznym takie tendencje nie są zaskoczeniem. W sytuacji nadmiaru informacji i nieustannego przeciążenia sensorycznego – zjawiska opisywanego przez Pantone jako „szum i chaos współczesności” – konsumenci częściej poszukują ukojenia i redukcji. Jednak według części antropologów uproszczenie estetyczne może być również reakcją na rosnącą różnorodność kulturową i społeczną. Biała, sterylna estetyka wnętrz czy mediów wizualnych była w ostatnich latach krytykowana jako forma „estetycznego minimalizmu”, który jednocześnie usuwa z przestrzeni publicznej elementy nacechowane kulturowo, kolorystycznie, ekspresyjne – a więc potencjalnie konfliktowe. Komentarze internautów pod ogłoszeniem Cloud Dancer („algorytmiczny i bezpieczny”, „nudny jak wnętrza influencerów”, „nie jest to nawet kolor”) odzwierciedlają to napięcie: odbiorcy wyczuwają, że w epoce bogatej różnorodności kulturowej wybór skrajnej bieli brzmi jak wycofanie się z dyskusji o różnorodności na rzecz „estetycznej czystości”.

Dodatkowej warstwy dostarcza tu perspektywa badań nad projektowaniem technologii, jak choćby analiza Affordances and Design Principles of The Political Left and Right, która pokazuje, że ideologia przenika decyzje projektowe nawet w sferach uznawanych za techniczne. Jeśli design interfejsów czy przestrzeni cyfrowych odzwierciedla wartości światopoglądowe, tym bardziej można przyjąć, że globalne wybory estetyczne – takie jak kolory roku Pantone – stają się symbolicznymi wskaźnikami ideologicznych nastrojów. Biała paleta, wyciszone brązy, neutralność, „reset”, „czysty start” – te motywy od dawna funkcjonują w języku zachowawczych reakcji kulturowych, od architektury po reklamę.

image

Nowa era konserwatyzmu: jak trumpizm wpłynie na przemysł urodowy?

Nie oznacza to oczywiście, że Pantone celowo promuje konserwatywne wartości. Bardziej prawdopodobne jest, że instytut – będąc wrażliwym barometrem trendów – wychwytuje i koduje w swoich decyzjach estetyczne symptomy epoki. A epoka wydaje się pragnąć uporządkowania, wyciszenia, powrotu do stabilnych form i przewidywalności. To zaś samo w sobie jest jednym z kluczowych mechanizmów konserwatywnego backlashu: reakcją na nadmiar zmian przez zwrot ku temu, co znane, bezpieczne i „neutralne”. W tym sensie Mocha Mousse i Cloud Dancer, choć wizualnie odmienne, opowiadają jedną historię – historię kultury, która w obliczu transformacji wybiera regres estetyczny jako formę obrony przed przeciążeniem.

Warto obserwować, czy ten trend utrzyma się w kolejnych latach. Jeśli następne kolory roku będą dalej przesuwać się w stronę estetycznej ostrożności, może to oznaczać, że design – podobnie jak polityka i kultura – wchodzi w fazę redefinicji, w której bezpieczeństwo i minimalizm stają się wartościami nadrzędnymi. A to sprawia, że Pantone, nawet jeśli mimowolnie, może być jednym z najciekawszych źródeł danych o tym, jak społeczeństwa reagują na kryzysy, zmiany i turbulencje współczesności.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
08. grudzień 2025 17:38