StoryEditor
Prawo
24.01.2022 00:00

Rośnie WIBOR, wzrosną raty kredytów. Kiedy i o ile?

W 2021 r. średnioroczna inflacja CPI wyniosła w Polsce, w skali roku 5,1 proc. Niestety w ostatnich miesiącach wzrosła ona do poziomu 8,6 proc. Eksperci prognozują, że w styczniu inflacja może wynieść nawet 9 proc. To oznacza, że Rada Polityki Pieniężnej może podnosić stopy procentowe, co spowoduje między innymi wzrost rat kredytów, między innymi hipotecznych. Portal Business Insider pokusił się o kalkulacje, jak mogą wzrosnąć raty.

Stawki WIBOR, na których oparte jest oprocentowanie niemal wszystkich kredytów mieszkaniowych w Polsce, rosną. W rozpoczętym na początku października cyklu podwyżek stóp, stopa referencyjna została już podniesiona z 0,1 proc. (obowiązujących od maja 2020 r.) do 2,25 proc., czyli wyższego poziomu niż przed pandemią (od marca 2015 r. do marca 2020 r. wynosiła 1,5 proc.). To jeszcze nie koniec, ekonomiści oczekują dalszych podwyżek stóp procentowych.

Wysokość stawki referencyjnej wpływa na międzybankowy koszt pieniądza (WIBOR), który z kolei decyduje o wysokości oprocentowania kredytów. Dotyczy to 98 proc. spośród 2 mln umów hipotek złotowych, zaledwie 2 proc. ma bowiem stałe oprocentowanie niezależne od wysokości WIBOR-u.

Stawki WIBOR już mocno urosły, zarówno wersja trzy-, jak i sześciomiesięczna. Ta pierwsza podskoczyła już do 2,8 proc. z 0,2 proc. obowiązujących zanim doszło do podwyżek stóp. W przypadku modelowego kredytu zaciągniętego na 300 tys. zł i 30 lat z marżą 2,2 proc. oznacza to wzrost raty do 1600 zł z 1170 zł, czyli o 37 proc.

Jeśli WIBOR 3M dotrze w okolice 3,5 proc. – co jest w najbliższych miesiącach bardzo prawdopodobne – rata takiego kredytu urosłaby do prawie 1750 zł (wzrost o 50 proc. względem rekordowo niskich stóp z pandemii i o 24 proc. wobec pięciu przed pandemią). Realizacja czarnego scenariusza, czyli dalsza zwyżka tego wskaźnika do 4,5 proc., oznaczałaby ratę rzędu 1940 zł (wzrost odpowiednio o 65 proc. i o 37 proc.).

Przeczytaj również: Unilever mówi pas. Nie zapłaci więcej za GSK

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
27.11.2025 15:33
Wykrycie Salmonelli w suplemencie Oleofarm. Producent wycofuje partię z rynku
Państwowa Inspekcja Sanitarna

Podczas kontroli urzędowej przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Sanitarnej stwierdzono obecność bakterii Salmonella spp. w jednej z pięciu przebadanych próbek suplementu diety „Błonnik”. Wynik ten oznacza, że 20 proc. próbek z badanej partii wykazało zanieczyszczenie, co stanowi istotne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Spożycie preparatu skażonego pałeczkami Salmonella może prowadzić do zatrucia pokarmowego.

image
Państwowa Inspekcja Sanitarna
Zastrzeżenia dotyczą produktu „Błonnik 350 g” o numerze partii 240384 i dacie minimalnej trwałości 03.2026. Suplement został wyprodukowany przez firmę Oleofarm Sp. z o.o. z siedzibą przy ul. Mokronoskiej 8 we Wrocławiu. To właśnie w tej konkretnie wskazanej partii wykryto zanieczyszczenie mikrobiologiczne.

Po otrzymaniu informacji o wykryciu zagrożenia przedsiębiorca niezwłocznie rozpoczął procedurę wycofywania kwestionowanej partii z obrotu. Producent prowadzi również wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, którego celem jest ustalenie źródła skażenia i ocena, na jakim etapie mogło dojść do zanieczyszczenia produktu.

Równolegle proces wycofywania partii numer 240384 jest nadzorowany przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej, które monitorują realizację działań naprawczych i kontrolnych. Inspekcja zapewnia, że działania te mają na celu ograniczenie ryzyka dla konsumentów i zapewnienie bezpieczeństwa produktów dostępnych na rynku.

W komunikacie skierowanym do konsumentów podkreśla się jednoznacznie, że nie należy spożywać produktu pochodzącego z partii 240384. Osoby, które zakupiły suplement „Błonnik 350 g” o dacie minimalnej trwałości 03.2026, powinny zaprzestać jego używania i skontaktować się ze sklepem w celu jego zwrotu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
27.11.2025 12:29
Anglia zakaże sprzedaży chusteczek nawilżanych z plastikiem od 2027 roku
Mokre chusteczki, choć wygodne, powodują kosztujące setki tysięcy funtów straty.維基小霸王, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Rząd Wielkiej Brytanii ogłosił, że od początku 2027 roku w Anglii wejdzie w życie zakaz sprzedaży i dystrybucji chusteczek nawilżanych zawierających plastik. Według komunikatu ministerstwa środowiska z 18 listopada rozwiązanie to ma poprawić czystość rzek, jezior i plaż, a także lepiej chronić lokalną faunę. Decyzja zapadła w odpowiedzi na rosnące obawy opinii publicznej dotyczące zanieczyszczeń wodnych oraz stanu krajowej infrastruktury kanalizacyjnej.

Skala problemu jest znacząca. Dane Defra Beach Litter Monitoring pokazują, że w latach 2015–2020 na każdych 100 metrach monitorowanych plaż w Wielkiej Brytanii znajdowano średnio 20 wyrzuconych chusteczek nawilżanych. Jednocześnie badania UK Water Industry Research wskazują, że odpowiadają one za aż 94 proc. zatorów w kanalizacji, w tym tzw. „fatbergów”, których usuwanie kosztuje przedsiębiorstwa wodociągowe około 200 mln funtów rocznie. Największym problemem są chusteczki zawierające plastik, ponieważ nie ulegają łatwo rozpadowi.

Eksperci podkreślają, że to właśnie dodatek tworzyw sztucznych zwiększa wytrzymałość chusteczek i powoduje ich trwałe zaleganie w systemach kanalizacyjnych. Jak zaznacza Stephanie Cawley z Severn Trent, do toalety powinny trafiać wyłącznie trzy „P”: pee, poo and paper. Odpady takie jak chusteczki – także te bez plastiku – powinny być wyrzucane do kosza. W 2023 roku sieć Boots jako jeden z pierwszych detalistów w Wielkiej Brytanii dobrowolnie usunęła ze sprzedaży wszystkie chusteczki z plastikiem.

Wprowadzane w Anglii przepisy przewidują pewne wyjątki, m.in. dla zastosowań medycznych. Zarejestrowane apteki będą mogły sprzedawać chusteczki zawierające plastik pod warunkiem, że nie będą one prezentowane klientom w sposób widoczny ani reklamowane. Jednocześnie nadal dozwolona będzie ich produkcja oraz eksport, choć rząd sygnalizuje możliwość wprowadzenia dodatkowego zakazu produkcji po wejściu regulacji w życie. Władze prowadzą także działania na rzecz usunięcia określenia „flushable” z opakowań wszystkich chusteczek, aby ograniczyć mylne praktyki konsumenckie.

Nowe przepisy obejmują wyłącznie Anglię. Walia wprowadziła już zakaz sprzedaży chusteczek z plastikiem, a Szkocja oraz Irlandia Północna planują wdrożenie podobnych rozwiązań do końca bieżącego roku. Według ministry środowiska Emmy Reynolds „każda chusteczka spłukana w toalecie zwiększa ryzyko zatorów, zanieczyszczeń i wyższych rachunków domowych”. Rząd podkreśla, że kluczowe znaczenie ma zmiana nawyków konsumentów – i prosty komunikat: chusteczki należy wyrzucać do kosza, a nie do toalety.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
27. listopad 2025 22:17