StoryEditor
Prawo
08.04.2021 00:00

Zarządcy galerii handlowych grożą procesami sądowymi przeciwko skarbowi państwa

Zarządcy galerii handlowych nie zgadzają się na przerzucanie na nich kosztów finansowania pomocy najemcom, którzy musieli zamknąć swoje sklepy z powodu lockdownu. Podkreślają, że ustawowe regulowanie współpracy pomiędzy podmiotami gospodarczymi jest niezgodne z prawem. Żądają od rządu wycofania się z przedstawionej propozycji obniżenia stawek czynszu lub uruchomienia adekwatnej pomocy dla wynajmujących lokale.

"Jesteśmy zaskoczeni i oburzeni ogłoszonymi przez rząd, niekonsultowanymi uprzednio z branżą, kolejnymi planami wsparcia najemców kosztem wynajmujących. Ogłoszone zmiany dotyczące ustawowego regulowania sposobu kształtowania umów najmu między dwoma niezależnymi podmiotami są zaskakującym rozwiązaniem niezgodnym z prawem. Pogłębiają nierówność stron i antagonizują uczestników rynku. Ustawodawca proponuje kolejne już, po abolicji czynszowej - art. 15ze ustawy covidowej – nieadekwatne i niedopasowane do indywidualnych sytuacji uczestników wolnego rynku – ustawowe rozwiązanie" – pisze Polska Rada Centrów Handlowych w swoim komunikacie.

Chodzi o  wystąpienie premiera Morawieckiego z 1 kwietnia br. podczas którego poinformował, że rząd rozszerzy pomoc z tarczy branżowej na kolejne sektory, a najemcy w galeriach handlowych zapłacą niższy czynsz. W okresie obowiązywania zakazów prowadzenia działalności, obiekty handlowe o pow. 2000 mkw. otrzymają automatyczną obniżkę czynszu. Zapłacą o 80 proc. mniej, a przez pierwsze trzy miesiące po ustaniu zakazu kwota opłat najmu będzie zmniejszona o 50 proc.

Proponujemy nowe regulacje dla przedsiębiorców, którzy borykają się trudnościami z zapłatą czynszu najmu powierzchni w różnych miejscach – poinformował premier RP Mateusz Morawiecki. – To bardzo często są galerie, które mają mocną pozycję negocjacyjną względem polskich przedsiębiorców, którzy sprzedają tam swoje towary. Nasze regulacje mają pomagać mniejszym biznesom w sporze z wielkimi, międzynarodowymi korporacjami – powiedział premier RP. Planowane są zmiany w prawie, które zniosą obowiązek wydłużenia umowy najmu o 6 miesięcy za każde uzyskanie zwolnienia z czynszu w okresie zamknięcia.

Firmy będą mogły liczyć również na pomoc prawną w zakresie obowiązujących rozwiązań prawnych umożliwiających uzyskanie obniżki czynszu. Polski Fundusz Rozwoju uruchomi program doradztwa i szkoleń.

Tymczasem Polska Rada Centrów Handlowych szacuje, że wynajmujący powierzchnie handlowe zostali w ciągu ostatniego roku pozbawieni około połowy swoich rocznych przychodów – 5,5 mld zł – którymi sfinansowali pomoc najemcom, ponosząc koszty abolicji czynszowej i koszty dobrowolnych, czasowych upustów w czynszach.

"Obecnie, również ze względu na realizowane w stosunku do podmiotów zewnętrznych swoje zobowiązania finansowe, nie mają już środków na finansowanie pomocy najemcom. Nieruchomości handlowe są finansowane w 70-80 proc. z kredytów bankowych, a umowy najmu są zabezpieczeniem spłacanych kredytów. Obniżenie łącznej wartości umów najmu, nawet o 10- 20 proc. powoduje niewypłacalność wynajmującego. W propozycji rządu pojawiają się obniżki rzędu 80 proc. podczas lockdownu oraz 50 proc. przez kolejne trzy miesiące po nim, przy całkowitym braku rekompensaty, czy wskazania możliwych źródeł wsparcia wynajmujących, czy to ze strony tarcz rządowych, czy PFR" – czytamy w oświadczeniu.

PRCH podkreśla, że rząd po raz kolejny przerzuca koszty wprowadzanych lockdownów na właścicieli i zarządców centrów handlowych, jednocześnie nie proponując im żadnej pomocy. 

"Wynajmujący zostali wyłączeni z jakiejkolwiek pomocy państwa. Natomiast najemcy otrzymali tę pomoc na trzech poziomach – w postaci abolicji czynszowej (art. 15ze), upustów sfinansowanych przez wynajmujących oraz od rządu w ramach tarcz pomocowych".

Zdaniem właścicieli i zarządców galerii handlowych proponowane regulacje wprowadzą tylko jeszcze większy chaos.

"Wprowadzenie z jednej strony znaczących obniżek czynszów, a z drugiej możliwości decydowania przez wynajmującego o wysokości opłaty w zależności od sytuacji najemcy, nie rozwiązuje problemu, gdyż najemcy będą wybierać niezależnie od swojej sytuacji finansowej, najkorzystniejsze dla siebie rozwiązanie. Wyniki, które osiągają w centrach handlowych są często zaburzone przez wykorzystanie infrastruktury obiektów handlowych, nie tylko do handlu offline, ale również do obsługi handlu internetowego, w postaci na przykład zwrotów towaru, które obniżają całkowity wynik obrotowy sklepu".

PRCH domaga się od rządu wycofania z przedstawionej propozycji oraz apeluje do banków o reakcję w tej sprawie. To właśnie banki finansują centra handlowe i to one poniosą największe konsekwencje decyzji podejmowanych przez rząd. Już dziś należy się też liczyć z procesami sądowymi wobec skarbu państwa. Za przegrane sprawy de facto zapłacą wszyscy podatnicy.

"Żądamy od rządu wycofania się z przedstawionej propozycji lub uruchomienia adekwatnej, do narzuconych przez ustawodawcę obciążeń, pomocy skierowanej do wynajmujących, która pozwoli udzielić najemcom ogłoszonych rabatów. Stoimy również na stanowisku, że najkorzystniejszym rozwiązaniem jest uruchomienie dopłat do kosztów stałych obejmujących czynsze dla najemców, tak jak ma to miejsce w demokratycznych państwach. Zwracamy się również do sektora bankowego, który jest najważniejszym elementem funkcjonowania branży centrów handlowych, o wsparcie naszych postulatów oraz wdrożenie programu pomocy dla właścicieli centrów handlowych uwzględniającego stałe zwolnienie z części kosztów obsługi długu bankowego.

Brak symetrycznego i adekwatnego wsparcia branży centrów handlowych oraz wdrożenie rozwiązań ogłoszonych podczas konferencji prasowej KPRM będzie skutkować negatywnymi konsekwencjami dla sektora bankowego, finansującego branżę centrów handlowych oraz procesami sądowymi wobec skarbu państwa".

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
20.11.2025 07:42
Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) – zakończenie konsultacji w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji jako CMR
DMAPA jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytkuShutterstock

24 października 2025 roku zakończył się okres konsultacji publicznych dotyczących zharmonizowanej klasyfikacji substancji dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jako substancji CMR (rakotwórczej, mutagennej lub szkodliwej dla rozrodczości). Konsultacje były wynikiem złożonego rok wcześniej wniosku przez Austrię i miały na celu zebranie opinii przez zainteresowane strony. Planowane przyjęcie opiniowania w sprawie klasyfikacji to początek 2027 roku.

DMAPA posądzona o działanie reprotoksyczne i uczulające

Rok temu, 20 grudnia 2024 roku, Austria złożyła do weryfikacji notyfikację w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania dimethyloaminopropylamine (DMAPA, numer CAS: 109-55-7; numer EC: 203-680-9). Substancja została zgłoszona do uznania za CMR o działaniu reprotoksycznym (Repr. 1B, H360) oraz jako czynnik uczulający skóry (Skin Sens. 1A, H317). Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości DMAPA nie będzie znajdowała się już w produktach kosmetycznych.

Obecnie DMAPA jest regulowana w Załączniku III Rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009, w którym określono limity i wymagania dla produktów zawierających tę substancję:

W przypadku produktów niespłukiwalnych maksymalne stężenie DMAPA w produkcie gotowym do użycia wynosi 2,5 proc.

Dodatkowo, zarówno dla produktów spłukiwalnych, jak i niespłukiwalnych, obowiązują następujące kryteria bezpieczeństwa:

  • substancja nie może być stosowana w połączeniu z systemami nitrozującymi,
  • minimalna czystość DMAPA powinna wynosić 99 proc.,
  • maksymalna zawartość amin drugorzędowych w surowcach nie może przekraczać 0,5 proc.,
  • maksymalna zawartość nitrozoamin w surowcach wynosi 50 μg/kg,
  • substancję należy przechowywać w pojemnikach niezawierających azotynów.

Nowe regulacje oraz planowana klasyfikacja DMAPA jako substancji reprotoksycznej i uczulającej podkreślają rosnące znaczenie bezpieczeństwa konsumentów i konieczność monitorowania surowców chemicznych stosowanych w kosmetykach. Producentom pozostaje śledzenie postępów procesu legislacyjnego oraz zaplanowanie dostosowania receptur do nadchodzących wymogów, aby zapewnić zgodność z przepisami i bezpieczeństwo produktów.

image

Kolejne składniki perfum zostaną wycofane? Jest opinia RAC w sprawie Bourgeonal, Cyclamen Aldehyde oraz Cyclemax

Co to znaczy dla branży?

Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytku. Przyjęcie klasyfikacji CMR dla DMAPA oznacza, że substancja ta wkrótce nie będzie mogła być stosowana w produktach kosmetycznych, co wymusza na producentach dostosowanie receptur i procesów produkcyjnych.

Obecnie większość dostawców surowców chemicznych wycofała DMAPA ze swoich ofert, co sprawia, że branża kosmetyczna już rozpoczęła procesy adaptacyjne. Monitorowanie dalszych postępów prac legislacyjnych i aktualizacji w sprawie klasyfikacji DMAPA jest możliwe na stronie internetowej ECHA.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.11.2025 13:28
Siedem składników znika z suplementów diety. Nowa uchwała może zmienić cały rynek
Specjaliści, opierając się na najnowszych wynikach badań, stwierdzili, że siedem substancji stanowi zagrożenie dla zdrowia lub nie posiada wystarczających danych potwierdzających ich bezpieczeństwo toksykologiczne.Karolina Grabowska Kaboompics

Uchwała Zespołu ds. Suplementów Diety, działającego przy Radzie Sanitarno-Epidemiologicznej, wprowadza istotne zmiany w zakresie dopuszczalnych składników stosowanych w suplementach sprzedawanych w Polsce. Eksperci, analizując aktualne dane naukowe, wskazali siedem substancji, które ze względu na brak potwierdzonego bezpieczeństwa lub działanie farmakologiczne nie powinny znajdować się w legalnych preparatach. Zmiany mogą uderzyć szczególnie w segment suplementów na odchudzanie, wzmocnienie potencji i budowę masy mięśniowej – czyli kategorie, które odpowiadają za istotną część sprzedaży tego rynku.

Dokument podkreśla, że suplementy diety nie są lekami i nie mogą zawierać związków o działaniu terapeutycznym. Ich zadaniem jest wyłącznie uzupełnianie diety w składniki odżywcze. W oparciu o te kryteria oraz najnowsze dane toksykologiczne eksperci wytypowali siedem substancji zakazanych: chlorowodorek johimbiny i całą grupę johimbiny, pieprz metystynowy (kava kava), pankreatynę, ibutamoren (MK-677), DMAA, ligandrol oraz ostarynę. Wszystkie zostały ocenione jako niebezpieczne lub niewystarczająco przebadane pod względem bezpieczeństwa stosowania w populacji konsumentów.

Szczególną uwagę zwrócono na johimbinę, jeden z szeroko stosowanych składników „spalaczy tłuszczu” i preparatów na potencję. Eksperci wskazali na liczne działania niepożądane, takie jak podwyższone ciśnienie tętnicze, kołatanie serca czy bóle głowy. Podobne zastrzeżenia pojawiły się wobec pieprzu metystynowego, w którym Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) dopatrzył się ryzyka uszkodzeń wątroby wynikających z obecności kawalaktonów. Obie substancje uznano za niezgodne z zasadą, zgodnie z którą żywność – a więc także suplementy – musi być bezpieczna dla zdrowia konsumentów.

Uchwała obejmuje również pankreatynę, czyli zestaw enzymów trawiennych pozyskiwanych z trzustki wieprzowej. Preparat ten ma zastosowanie stricte terapeutyczne, m.in. w leczeniu niewydolności trzustki, co wyklucza jego obecność w suplementach diety. Eksperci zakazali także ibutamorenu (MK-677), reklamowanego w środowisku fitness jako związek wspierający regenerację i przyrost masy mięśniowej, który w rzeczywistości działa poprzez pobudzanie wydzielania hormonu wzrostu.

Ostatnie trzy substancje na liście – DMAA, ligandrol i ostaryna – były od lat obecne na rynku produktów dla sportowców. DMAA, uznawana za związek o działaniu zbliżonym do amfetaminy, była powodem licznych zgłoszeń działań niepożądanych, takich jak nadciśnienie czy zaburzenia rytmu serca. Ligandrol i ostaryna, należące do grupy SARM, od dawna znajdują się w Światowym Kodeksie Antydopingowym, a ich stosowanie wiązano m.in. z ryzykiem uszkodzeń wątroby. Usunięcie wszystkich siedmiu składników z rynku ma według ekspertów zwiększyć bezpieczeństwo konsumentów i ograniczyć stosowanie środków o działaniu farmakologicznym w produktach, które nie podlegają reżimowi kontroli właściwemu dla leków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2025 18:41