StoryEditor

Rok 2020 jest zdecydowanie rokiem płatności elektronicznych

Niewątpliwy wpływ na tendencję do ograniczania transakcji gotówkowych miała (i nadal ma) pandemia COVID-19. Drugim czynnikiem jest zainteresowanie zakupami online, które sukcesywnie wzrasta z każdym rokiem ze względu na wygodę zakupów, oszczędność czasu i bezpieczeństwo, a także szeroki asortyment produktów, dostępnych już często tylko przez internet – wynika z raportu Izby Gospodarki Elektronicznej „Płatności cyfrowe 2020”, opracowanego przez serwis GoMobi.pl, na podstawie wyników badania zrealizowanego przez Mobile Institute. Partnerami merytorycznymi raportu są Przelewy24 i Visa. 

Podczas e-zakupów konsumenci wykorzystują takie metody płatności, jak szybkie przelewy, płatności kartowe i mobilne. Coraz śmielej wkraczają tu jednak zupełnie nowe i coraz to ciekawsze metody płatności, z których można korzystać zarówno online, jak i offline, czyli w sklepach stacjonarnych. Polacy uzbrajają się chociażby w tzw. ubieralne urządzenia z możliwością dokonywania płatności. O kolejne 2 p.p. – tj. z 12 proc. w 2019 roku do 14 proc. w roku 2020 – wzrósł odsetek internautów dokonujących transakcji za pomocą smart zegarków, np. Apple Pay, Google Pay, Garmin Pay czy Fitbit Pay. W przypadku młodych osób, w wieku 25-34 lat ten odsetek wynosi już 24 proc.

– Wygoda i bezpieczeństwo to czynniki, które mają niewątpliwy wpływ na popularność nowych metod płatności oraz urządzeń za pomocą których są one dokonywane. Wearables to coraz częściej nie tylko modny gadżet, ale solidna alternatywa dla portfela, zwłaszcza w segmencie młodszych konsumentów – mówi Jacek Kinecki, CCO serwisu Przelewy24.

Według niego taka ewolucja preferencji w obrębie płatności, to nie tylko chwilowa zmiana, związana z ograniczeniami wynikającymi z pandemii, ale zapowiedź trendu, który na stałe wpisze się w zakupową codzienność

Podniesienie limitów transakcji, które nie wymagają podawania kodu PIN, ułatwiło płatność, także przy pomocy smartfonów i smartwatchy. W Polsce, gdzie wszystkie terminale obsługują transakcje zbliżeniowe zmiana ta padła na podatny grunt. Nasze społeczeństwo w ciągu ostatnich kilku lat przeszło znaczące zmiany, jeśli chodzi o udział transakcji zbliżeniowych, a średnią europejską znacznie przekroczyliśmy jeszcze przed pandemią. To istotne, ponieważ transakcje zbliżeniowe wspierają zachowanie dystansu społecznego, tak obecnie istotnego – mówi Katarzyna Zubrzycka, dyrektor ds. relacji z detalistami i agentami rozliczeniowymi w Europie Środkowo-Wschodniej w Visa.

Zapewnia równocześnie, że Visa cały czas pracuje, wraz z partnerami z całego ekosystemu płatniczego, by wspierać zarówno konsumentów jak i sprzedawców, tak by mogli oni płacić i przyjmować opłaty w najbardziej wygodny i dogodny dla siebie sposób.

– Mam na myśli zarówno wykorzystanie płatności mobilnych, przy wykorzystaniu smartfonów i smartwatchy, jak i takie rozwiązania jak Tap to Phone, czy nawet wykorzystanie portfeli walut cyfrowych – dodaje Katarzyna Zubrzycka.

Płatności przez aplikacje stacji benzynowych czy sklepów

Coraz więcej polskich internautów deklaruje także, że korzystają z płatności Orlen Pay, czyli płacą telefonem na stacjach benzynowych tej sieci. Ponownie, jest to raczej domeną młodszych osób – ponad jedna czwarta wskazań w przypadku Polaków w wieku 25-34 lata. Podobne udogodnienie oferowane jest także na stacjach Carrefour za pośrednictwem płatności Tank&Go. Korzysta z niego 19 proc. przebadanych konsumentów.16 proc. deklaruje wykorzystanie płatności Żappka Pay, czyli dokonuje ich za pośrednictwem aplikacji mobilnej sklepu, a już niemal jedna piąta wykorzystuje do transakcji płatniczych aplikację mobilną Lidl Pay. Widać wyraźnie, że coraz więcej sklepów oferuje swoim klientom to wygodne i szybkie rozwiązanie i jest to ruch w dobrym kierunku. Jak pokazują wyniki badania, korzystanie z aplikacji mobilnych dotyczy także polskich kierowców – już 21 proc. internautów użytkuje płatności AutoPay, czyli płaci za przejazdy autostradami z poziomu aplikacji.

Datkomaty i ofiaromaty

Nowością w tegorocznej edycji raportu „Płatności Cyfrowe” były pytania dotyczące korzystania z datkomatów oraz ofiaromatów. Są to urządzenia, które są instalowane np. w kościele, a za których pośrednictwem można złożyć datek na działalność Caritas bądź złożyć ofiarę na Kościół. Płatności dokonuje się elektronicznie i bezdotykowo. Z takiego rozwiązania korzystało już 12 proc. polskich internautów. Twórcy raportu zapytali badanych także o ich stosunek do takich urządzeń. Dane pokazują, że niemal połowa, bo 48 proc. z nich, jest jednak przeciwnych funkcjonowaniu takich rozwiązań w miejscach kultu religijnego. Dokładnie jedna trzecia internautów nie potrafi określić swojego stanowiska wobec takich nowości, a prawie jedna piąta (19 proc.) je popiera. W szczególności istnienie datkomatów i ofiaromatów popierają osoby 25-44 lata.

Raport powstał na podstawie badania zrealizowanego przez Mobile Institute metodą CAWI – responsywnych ankiet internetowych. Badanie przeprowadzone zostało w dniach 6.11 - 12.11.2020. Zebrano 2413 odpowiedzi. Dane są reprezentatywne dla internautów w Polce pod względem struktury płci, wieku i wielkości miejsca zamieszkania.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Retail media: polski rynek rozwija się szybciej, niż światowa średnia
mat.pras.

W 2024 roku polski segment retail mediów urósł o ok. 30 proc. rdr. Tegoroczny wzrost powinien osiągnąć 20-30 proc. W 2025 roku szacowana wartość rynku w Polsce wyniesie ok. 1,6-1,8 mld zł. Jego udział w całym torcie reklamowym będzie stopniowo rosnąć wraz z przesuwaniem budżetów z innych kanałów. Co przyniesie tej branży przyszłość?

W 2026 roku retailerzy zaczną mocniej inwestować w in-store, a prawdziwy skok nastąpi w 2027 roku, gdy rynek zyska dojrzałe case studies i twarde benchmarki inkrementalności – pisze Maciej Tygielski, wieloletni ekspert rynku retailowego w Polsce, CEO MyShopTV.

Sieci handlowe są zainteresowane tematem, ale potrzebują wyspecjalizowanych podmiotów, które zapewnią im m.in. jasne wskaźniki efektywności i pomiar potwierdzający przyrost sprzedaży. Dzięki takiemu partnerstwu w perspektywie 2-3 lat największe sieci mogą podnieść zyski operacyjne o 2-3 proc., a średnie – o 1-3 proc. Bez dopracowania kluczowych elementów rozczarowanie zarządów i działów finansowych jest niemal pewne. 

Wartość rynku retail mediów wciąż rośnie

W 2024 roku polski segment retail mediów urósł rdr. o ok. 30 proc., napędzany głównie kanałami cyfrowymi. W tym roku można zakładać wzrost o kolejne 20-30 proc., ponieważ część rynku wciąż porządkuje standardy operacyjne i metody pomiaru. 

Szacowana wartość całej kategorii w Polsce w 2025 roku mieści się w przedziale od ok. 1,6 do 1,8 mld zł. To oszacowanie opiera się na twardych danych dotyczących przychodów reklamowych największych platform e-commerce w 2024 roku oraz na obserwowanym dopływie budżetów do kanałów on-site i off-site.

Wzrost nie wynika z napływu „nowych” pieniędzy, lecz głównie z przesunięć z performance marketingu, social mediów, części telewizji i programmaticu, a także z budżetów trade’owych i brandowych. Z tego powodu udział retail mediów w całym torcie reklamowym będzie rósł stopniowo, a nie skokowo. Prawdziwe zwiększenie roli nośników in-store wymaga jeszcze pełnego uwiarygodnienia pomiaru i dowodów na przyrost sprzedaży, co realnie przełoży się na większe przesunięcia budżetów po 2026 roku. 

Wyraźniejsze przyspieszenie inwestycji w in-store nastąpi w 2027 roku. Taki scenariusz jest spójny z globalnymi prognozami, według których retail media i e-commerce przejmują coraz większy udział w globalnym torcie reklamowym.

Polska rozwija się szybciej

Co ciekawe, polski rynek rozwija się szybciej niż światowa średnia, wynosząca w ub.r. 18,2 proc. rdr. W skali globalnej prognozy wskazują, że w 2025 roku retail media osiągną wartość ok. 176 mld dolarów i będą odpowiadać za ok. 15 proc. światowych wydatków reklamowych. W USA segment przekroczy 62 mld dolarów, rosnąc rok do roku o ponad 10 mld.

Liderem skali i monetyzacji pozostają Stany Zjednoczone. Europa nadrabia dystans z niższej bazy, ale robi to w szybkim tempie. Kluczowa różnica polega na tym, że na Starym Kontynencie dopiero pod koniec 2024 roku sfinalizowano wspólne standardy dla in-store oraz uzupełniono ramy pomiarowe dla całej kategorii retail media, co otworzyło drogę do szerszych budżetów. Zainteresowanie in-store w UE jest wysokie, choć dotychczas inwestycje były umiarkowane – rynek czekał na pewność metodologiczną i porównywalność danych.

Kluczowy moment dla retail media

Polski rynek retail mediów rozwija się dwutorowo. Z jednej strony mamy segment digital (on-site i off-site), który osiągnął dojrzałość i wysoką dynamikę. Coraz większe znaczenie zyskują kampanie off-site zasilane danymi retailerów, często łączone z CTV i mediami społecznościowymi. Z drugiej strony rośnie segment cyfrowych nośników w sklepach stacjonarnych – in-store. 

Nakłady inwestycyjne są jeszcze umiarkowane, ale rynek wreszcie mówi wspólnym językiem, co pozwala planować i rozliczać kampanie w sposób porównywalny.

Na mapie Polski równolegle zachodzą dwa kluczowe wdrożenia, które realnie przebudowują ofertę cyfrowych nośników. Jedno dotyczy Żabki Ads, działającej głównie w największych aglomeracjach i od stycznia 2025 roku wyznaczającej standard dla metropolii. Jednocześnie rozwija się sieć ekranów w sklepach Grupy Chorten – projekt powiatowy, skierowany do konsumentów robiących codzienne zakupy poza dużymi miastami, gdzie koncentruje się ponad 80 proc. populacji kraju. Razem oba nurty – metropolitalny i powiatowy – po raz pierwszy pozwalają budować kampanie z pełnym pokryciem geograficznym, co stanowi unikatowy w skali świata układ zasięgowy.

Przełomem dla obszaru in-store było wdrożenie spójnych standardów IAB Europe i zasad pomiaru dla retail mediów, które porządkują kwestie takie jak obecność, widoczność, strefy ekspozycji i czas kontaktu. Wrzesień 2025 roku był pierwszym miesiącem działania rynku na ustandaryzowanych zasadach. Dziś mamy skodyfikowane definicje i metryki (m.in. obecność w strefie ekranu, widoczność, dwell time, zgodność z normami pomiaru). To umożliwia spójne briefy i porównywalne oferty między sieciami. Równocześnie rosną zasoby infrastruktury – liczba ekranów i formatów audio.

W 2026 roku można spodziewać się bardziej procesowej współpracy w modelu test-learn-scale, z jasno zdefiniowanymi, wspólnymi KPI, obejmującymi on-site, off-site i in-store. To będzie moment, w którym in-store zacznie przyciągać większe pakiety budżetów. Natomiast prawdziwy skok – mierzony już szerokimi przesunięciami środków – nastąpi w 2027 roku, gdy rynek zyska dojrzałe case studies i benchmarki inkrementalności.

Zwiększone zyski retailerów

Zainteresowanie tematem jest dziś wysokie wśród sieci handlowych. W kolejnych etapach będą one koncentrować się na budowie wysokiej jakości oferty mediowej, opartej na jasnych wskaźnikach efektywności, gwarancjach udziału w emisji, audytowalnym pomiarze i publikacji case studies potwierdzających rzeczywisty przyrost sprzedaży. Równolegle będą łączyć kanały w spójne pakiety – tak, by jedna kampania obejmowała powierzchnie w aplikacjach, serwisach internetowych, emisje off-site oraz nośniki w sklepie.

Retail media to strumień o wysokiej marżowości po stronie kanałów cyfrowych i umiarkowanej – przynajmniej na początku – po stronie nośników w sklepie. W horyzoncie 2-3 lat największe sieci, dysponujące dużą bazą aktywnych użytkowników w aplikacjach i serwisach, będą w stanie budować przychody liczone w dziesiątkach milionów złotych rocznie. Sieci średniej wielkości rozwijać je będą w skali od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych.

W relacji do całego biznesu oznacza to zwykle wzrost zysku operacyjnego przed amortyzacją o 2-4 proc. w przypadku największych podmiotów oraz o 1-3 proc. dla średnich. Takie efekty są osiągalne pod warunkiem konsekwentnego zbudowania produktu mediowego z jasnymi wskaźnikami efektywności, wdrożenia pomiaru potwierdzającego inkrementalną sprzedaż oraz kompetentnej sprzedaży łączącej powierzchnie cyfrowe i sklepowe.

Jeśli te elementy zostaną dopracowane, przychód mediowy stanie się stabilnym, marżowym filarem obok podstawowej działalności handlowej. Jeśli jednak zabraknie standardów i dowodów skuteczności, rozczarowanie zarządów i działów finansowych jest niemal pewne – sama obecność ekranów nie generuje popytu na reklamę.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Klarna i Google Cloud łączą siły: sztuczna inteligencja w służbie personalizacji zakupów
Klarna to globalna sieć płatności i asystent zakupowy oparty na sztucznej inteligencji.Axel Öberg

Klarna oraz Google Cloud ogłosiły strategiczne partnerstwo oparte na sztucznej inteligencji, które ma na celu przyspieszenie innowacji, rozwój kreatywności i dostarczanie nowych produktów dla ponad 114 mln klientów fintechu na całym świecie. Współpraca ma wzmocnić możliwości technologiczne Klarny w zakresie personalizacji doświadczeń zakupowych, tworzenia treści wizualnych oraz bezpieczeństwa transakcji.

Nowa inicjatywa pozwoli Klarna w pełni wykorzystać ekosystem Google Cloud AI – od infrastruktury i platformy po najnowsze modele językowe i wizualne. Jak podkreśla David Sandström, dyrektor ds. marketingu w Klarnie, połączenie wiedzy konsumenckiej z mocą modeli Google już przynosi zauważalne efekty. Wczesne testy rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji zwiększyły czas spędzany przez użytkowników w aplikacji o 15 proc., a liczbę zamówień o 50 proc. – To dowód na to, że kreatywność wspierana przez AI może całkowicie odmienić sposób, w jaki ludzie robią zakupy – zaznaczył Sandström.

Pierwszym etapem partnerstwa będzie rozwój funkcji w aplikacji Klarna, które mają zwiększyć atrakcyjność zakupów online. W ramach filaru „kreatywnej szybkości” fintech wykorzysta najnowsze generatywne modele mediów Google, takie jak Veo 2 i Gemini 2.5 Flash Image (Nano Banana). Pozwolą one tworzyć interaktywne cyfrowe lookbooki, które użytkownicy będą mogli przeglądać bezpośrednio w aplikacji. Równocześnie systemy te umożliwią opracowywanie hiperspersonalizowanych kampanii marketingowych, opartych na preferencjach i historii zakupowej użytkowników.

Drugim obszarem współpracy jest jakość i personalizacja treści. Klarna planuje rozbudowę swojej biblioteki zawierającej ponad 200 mln obrazów, wykorzystując modele sztucznej inteligencji do generowania i ulepszania grafik produktowych. Dzięki temu konsumenci mają otrzymać dostęp do bardziej angażujących, realistycznych i lepiej dopasowanych wizualnie rekomendacji produktów, co – według firmy – przełoży się na wyższe wskaźniki konwersji.

Wspólne działania obejmują także zwiększenie poziomu bezpieczeństwa transakcji. Klarna wykorzysta sprzęt i rozwiązania Google Cloud do szkolenia grafowych sieci neuronowych, które pomogą w walce z oszustwami i praniem pieniędzy. Systemy te będą analizować zależności między użytkownikami, transakcjami i urządzeniami, umożliwiając precyzyjniejsze wykrywanie anomalii i podejrzanych schematów zachowań.

Jak podkreślają partnerzy, projekt ma charakter długofalowy i stanowi element strategii Klarny polegającej na łączeniu zakupów, finansów i rozrywki w jeden spójny, inteligentny ekosystem. Dzięki integracji z Google Cloud fintech chce nie tylko zwiększyć efektywność operacyjną, lecz także zaoferować konsumentom bardziej intuicyjne, bezpieczne i inspirujące środowisko zakupowe oparte na danych i sztucznej inteligencji.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
08. listopad 2025 11:57