StoryEditor
Biznes
10.10.2025 09:33

Czy salony kosmetyczne są skazane na rywalizację cenową i dumping? (cz.2)

Zawieszenie działalności będzie bardzo trudne do udźwignięcia zwłaszcza dla małych salonów, które w ramach jednoosobowych działalności gospodarczych prowadzą głównie kobiety / Adobe Stock

Czy salony są skazane na wzajemną wojnę cenową? Niekoniecznie — istnieją strategie konkurencji inne niż wojna cenowa. W literaturze marketingowej i analizach branżowych wskazuje się, że istotne staje się dyferencjacja: specjalizacja (np. zabiegi medycyny estetycznej, pielęgnacje skóry trądzikowej), marka, doświadczenie klienta, lokalizacja premium, niszowość usług. W raporcie „Rynek usług kosmetycznych — trendy, kierunki rozwoju” podkreślono, że wartość klienta i jego lojalność stają się kluczowymi zmiennymi w konkurowaniu między salonami.

Ponadto, w niektórych lokalnych środowiskach salony mogą tworzyć formy współpracy — np. koalicje promocji lokalnych (wspólne katalogi, cross-promocje), odmienne pory pracy (dyżury), segmentację klientów (klientki bardziej budżetowe versus premium). Niektóre salony inwestują w marketing edukacyjny — komunikowanie klientkom jakości materiałów, norm sanitarnych, certyfikatów i szkolenia personelu — co pozwala unikać porównań cenowych. Portal BeautyRazem zauważa, że w obecnych warunkach ceny usług nie spadają, co sugeruje, że strategia jakości i rynkowe pozycjonowanie z powodzeniem może działać nawet przy dużej konkurencji lokalnej. 

Tak więc salony nie są automatycznie skazane na walkę cenową — mogą podążać alternatywną drogą, jeśli potrafią zbudować przewagę niematerialną.

Ryzyko dumpingowej spirali i konsekwencje dla branży

Jednak nie da się lekceważyć ryzyka, jakie niesie ze sobą rywalizacja cenowa, gdy wiele salonów ulegnie pokusie agresywnych promocji. Zaniżanie cen poniżej kosztów prowadzi do sytuacji, w której aby przetrwać, trzeba kolejno jeszcze bardziej obniżać ceny lub redukować koszty jakości (np. kupować tanie materiały, skracać czas obsługi, rezygnować z higieny), co w ogólnym rozrachunku pogarsza wizerunek całej branży.

Takie zjawisko bywa określane jako destrukcyjna konkurencja — kiedy wiele firm walczy o ten sam segment klientów przez taniość, zyski wszystkich maleją. W branży beauty manifestuje się to przez rosnące zadłużenie — według KRD, branża beauty jest zadłużona na ponad 51 mln zł, a przyczyny zadłużenia wymienia się m.in. zaniżanie cen, agresywną konkurencję i nieracjonalne promocje.

image

Jak salony kosmetyczne mogą przygotować się na nadchodzące Halloween?

Raporty wskazują, że właśnie presja konkurencyjna i ryzyko działań nieuczciwej konkurencji (w tym dumping cenowy, fałszywe reklamy) są wymieniane jako problemy systemowe tej branży.  W skrajnych przypadkach może dojść do bankructw małych salonów lub konsolidacji rynku (silniejsi przejmują mniejsze podmioty). To potencjalnie prowadzi do mniejszej różnorodności usług i większej dominacji marek silniejszych, które mogą sobie pozwolić na tymczasowe straty, by zdominować lokalny rynek.

Dlatego, choć rywalizacja cenowa jest realnym ryzykiem, można jej przeciwdziałać przez regulacje, edukację prawną i współpracę branżową.

Bariery w przeciwdziałaniu dumpingowi

Dlaczego mimo świadomości problemu salony często nie potrafią powstrzymać się przed zaniżaniem cen? Istnieje kilka barier:

  • Brak transparentności kosztowej — wielu właścicielom salonów trudno dokładnie wyliczyć koszty zmienne i stałe, co utrudnia ocenę, czy ich oferta jest poniżej progu rentowności.
  • Presja lokalna i percepcja klientek — klientki często porównują ceny online lub w mediach społecznościowych, widząc oferty promocyjne, i oczekują podobnych stawek. To powoduje, że nawet salon o dobrej renomie może w obawie przed utratą klientek decydować się na promocję cenową.
  • Brak synergii branżowej i narzędzi zbiorczych — wiele salonów działa niezależnie. Brak jest silnych organizacji zrzeszających salony na poziomie miast, które mogłyby promować standardy cenowe, edukować przedsiębiorców czy reagować na przypadki dumpingowe.
  • Ryzyko regulacyjne i trudności wykazania szkody — choć prawnie możliwe jest dochodzenie roszczeń przeciwko dumpingowi, w praktyce musiałaby być udowodniona szkoda i zamiar eliminacji konkurencji, co bywa skomplikowane w warunkach lokalnych. Artykuły prawnicze podkreślają, że nie każda promocja jest prawnie zakwalifikowana jako dumping — wymaga to konkretnego badania przypadków.
  • Krótkowzroczność podejmowania decyzji — w warunkach silnej presji wielu przedsiębiorców ulega impulsowi „przyciągania klienta” obniżką, ignorując długofalowe skutki (np. pogorszenie marż, erozja jakości).

Te bariery sprawiają, że nawet jeśli salony „wiedzą”, że dumping jest niepożądany, często decydują się na częściowe ustępstwa cenowe, zanim osiągną dojrzałość modelu biznesowego.

Przykłady reakcji i dobre praktyki rynkowe

W praktyce niektóre salony i organizacje branżowe podejmują działania, które chronią przed destrukcyjną redukcją cen:

  • Umowy o zakazie konkurencji z pracownikami lub kontrahentami — mają ograniczyć sytuacje, gdy kosmetyczka po odejściu otwiera własny salon z agresywnymi cenami. Takie instrumenty mogą być jednym z narzędzi ochrony przed dumpingiem cenowym.
  • Reagowanie formalne na przypadki nieuczciwej konkurencji — przedsiębiorcy mogą zgłaszać naruszenia do sądów lub organów ds. konkurencji, szczególnie gdy zostanie wykazana działalność poniżej kosztów w celu wyeliminowania konkurencji.
  • Edukacja i standaryzacja branżowa — organizacje branżowe (np. stowarzyszenia kosmetologii, izby rzemieślnicze) mogą promować katalogi cen referencyjnych, szkolenia z wyceny usług, komunikację wartości usługi i standardy jakości. W raporcie Kosmetyczna Polska, opracowanym przez Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego i WiseEuropa, zwraca się uwagę, że branża potrzebuje lepszych mechanizmów wsparcia i koordynacji.
  • Budowanie marki, relacji i wartości — salony, które komunikują coś więcej niż „najniższa cena” — np. ekologia, certyfikaty, jakość materiałów, doświadczenie klienta — mogą odseparować się od wyścigu cenowego i uzyskać lojalność części klientek, które są gotowe zapłacić więcej za lepsze warunki.

Te dobre praktyki wskazują, że nawet w warunkach silnej konkurencji istnieją strategie ochronne i alternatywne względem obniżek cen.

Czy dumping jest nieunikniony?

Na podstawie dostępnych danych i analiz można stwierdzić, że salony kosmetyczne nie są z definicji skazane na walkę cenową i dumping — ale warunki rynkowe i konkurencyjne tworzą silne pokusy, które część przedsiębiorców ulega. Z jednej strony mamy ogromną konkurencję lokalną, rosnące koszty i klientki wrażliwe na cenę. Z drugiej strony — salony mogą wybierać strategię jakości, komunikacji wartości, lojalności klientek i współpracy branżowej, by unikać destrukcyjnych cenowych wyścigów.

Trzeba jednak podkreślić, że wiele raportów branżowych wskazuje na rosnące ryzyko nieuczciwej konkurencji w sektorze beauty, w tym dumping cenowy, jako realne zagrożenie dla rentowności i stabilności branży.  Warto także pamiętać, że w wielu przypadkach dane dotyczą produkcji lub przemysłu kosmetycznego — dla segmentu usług dostęp jest ograniczony i często opisowy (nie ilościowy) — co utrudnia precyzyjne modelowanie skali dumpingu.

Zalecam, by osoby prowadzące salony kosmetyczne stawiały na edukację — wycenę kosztów, narzędzia analityczne, rozbudowę kompetencji marketingowych, budowanie wyróżników. Równie ważna jest integracja branżowa: stworzenie lokalnych lub regionalnych stowarzyszeń salonów, które mogłyby wypowiadać się w sprawach standardów cenowych, reagować na przypadki dumpingowe i edukować rynek.

Reasumując, dumping cenowy jest realnym ryzykiem branży kosmetycznej w Polsce, ale nie jest wyrokiem. To, czy wyścig cenowy się rozpocznie, zależy od decyzji poszczególnych salonów — czy podejmą walkę ceną, czy będą dążyć do konkurowania wartościami. Tylko te, które skutecznie zbudują przewagi jakościowe i marki, mają szansę przetrwać długofalowo bez konieczności angażowania się w destrukcyjne obniżki.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
26.11.2025 16:26
„Nowa paleta na sprzedaż, nietrafiony prezent”: fiskus bierze się za kontrole na Vinted i OLX
Wielu sprzedawców ‘nietrafionych prezentów‘ na Vinted to przedsiębiorcy.Wiadomości Kosmetyczne

Resort finansów potwierdził, że prowadzi szeroko zakrojone kontrole wobec osób sprzedających w internecie, obejmujące m.in. użytkowników Vinted i OLX. Według danych ministerstwa, aż 84 operatorów platform przekazało fiskusowi informacje o ponad 309 tys. unikalnych podmiotach, w tym 177 tys. osób fizycznych, za lata 2023 i 2024. Dane te, przekazywane na podstawie nowych przepisów, dotyczą wartości sprzedaży, liczby transakcji oraz charakteru oferowanych przedmiotów. Informacje za 2023 r. trafiły do KAS do 31 grudnia 2024 r., a za rok 2024 – do końca stycznia 2025 r. Skala raportowania sprawiła, że kontrole nabrały tempa od czerwca, a intensyfikacja wezwań do urzędów widoczna jest od września.

Wątpliwości użytkowników budzi przede wszystkim rozróżnienie między sprzedażą okazjonalną a działalnością gospodarczą. Na forach sprzedawców pojawiają się liczne relacje osób, które były przekonane, że limity „kwoty wolnej” dotyczą również dochodów z platform sprzedażowych. Jedna z użytkowniczek Vinted, która uzyskała około 36 tys. zł przychodu, została wezwana do złożenia wyjaśnień i skorygowania PIT-36, ponieważ pięciokrotnie przekroczyła limit działalności nierejestrowanej. Inna sprzedająca, która w 2025 roku osiągnęła przychód ok. 20 tys. zł, była przekonana, że „do 30 tys. zł wszystko jest bez podatku”, nie wiedząc, że limit ten dotyczy ogólnej kwoty wolnej od podatku, a nie dodatkowych zarobków z platform.

Skala problemu widoczna jest także na OLX i Allegro, choć w tym tekście pomijane są inne platformy niż Vinted i OLX. Użytkownicy zgłaszają przypadki, w których fiskus wzywa do wyjaśnienia rozbieżności między deklaracjami a danymi przekazanymi przez serwisy. Według relacji ministerstwa od czerwca do końca września KAS przeprowadziła ponad 160 czynności sprawdzających, w których wykryto nieprawidłowości na kwotę ponad 3 mln zł, oraz 57 kontroli celno-skarbowych i podatkowych, obejmujących często kilka okresów rozliczeniowych, z ustaleniami przekraczającymi 33 mln zł. W pierwszej kolejności analizowane są transakcje przekraczające 30–40 tys. zł rocznie, co – jak wynika z rozmów z użytkownikami – jest obecnie głównym progiem ryzyka.

image

Vinted to najtańszy serwis kurierski? Ekonomista: Spodziewajmy się podwyżki cen.

Fiskus ocenia, czy dana sprzedaż ma charakter okazjonalny, czy nosi znamiona działalności gospodarczej. Analizowane są m.in. regularność transakcji, liczba przedmiotów, ich pochodzenie, sposób prezentacji oraz to, czy przedmioty zostały nabyte z zamiarem dalszej odsprzedaży. Przykładowo sprzedający, który osiągnął 34 tys. zł obrotu i 320 transakcji w 2024 roku, otrzymał informację o konieczności założenia działalności gospodarczej ze skutkiem od miesiąca przekroczenia limitu działalności nierejestrowanej. Dodatkowo organ podatkowy może domagać się zapłaty zaległego podatku wraz z odsetkami, a nawet składek, jeżeli działalność powinna być zarejestrowana wcześniej.

Eksperci przypominają, że osoby obawiające się konsekwencji mogą skorzystać z instytucji czynnego żalu, czyli dobrowolnego zgłoszenia zaniedbań, zanim zostaną one wykryte podczas kontroli. Jak podkreśla doradca podatkowy Przemysław Hinc, szybkie uregulowanie zaległości, korekta deklaracji i dopełnienie obowiązków rejestracyjnych może pozwolić na uniknięcie dotkliwych kar. W świetle nowych uprawnień i intensywnej analityki KAS, obejmującej dane z raportowania krajowego i wymiany automatycznej w UE, eksperci podkreślają, że sprzedaż internetowa – także ta prowadzona na Vinted i OLX – nie jest już obszarem anonimowym i coraz częściej wymaga pełnej zgodności z przepisami podatkowymi.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
26.11.2025 14:46
Oriflame prosi obligatariuszy o zgodę na zmiany w warunkach emisji obligacji
Oriflame przeprowadziło w 2025 r. restrukturyzację firmy, co ma przynieść oszczędności w wysokości ok. 57 milionów dolarów rocznie.Shutterstock

Oriflame Investment Holding Plc z siedzibą w Jersey rozpoczęło proces pozyskiwania zgód od zarejestrowanych posiadaczy swoich obligacji na istotne zmiany w warunkach emisji. Proponowane modyfikacje obejmują zarówno Indenture z 4 maja 2021 r. (zaktualizowane po raz pierwszy 10 sierpnia 2021 r.), jak i umowę międzywierzycielską (Intercreditor Agreement) zawartą pierwotnie 22 maja 2019 r. Aby zmiany weszły w życie, konieczne jest uzyskanie zgód od posiadaczy co najmniej 90 proc. łącznej wartości nominalnej istniejących obligacji dolarowych oraz euro. Progi te są kluczowe, ponieważ dopiero ich spełnienie daje możliwość wdrożenia nowych warunków określonych w Reinstated Notes Indenture oraz Amended and Restated ICA.

Konsultacje z inwestorami potrwają do 17 grudnia 2025 r., do godziny 17:00 czasu londyńskiego, chyba że emitent zdecyduje się je zakończyć wcześniej, przedłużyć lub zmodyfikować. Zgodnie z zasadami procesu, posiadacze mogą odwołać udzieloną zgodę jedynie do momentu oficjalnego potwierdzenia przez emitenta osiągnięcia wymaganego progu 90 proc. Po spełnieniu warunków, proponowane zmiany staną się wiążące dla wszystkich posiadaczy obligacji — także tych, którzy nie wyrazili zgody, co stanowi standardową praktykę przy tego typu działaniach restrukturyzacyjnych.

Emitent zaznacza, że zmiany wejdą w życie tylko wtedy, gdy spełnione zostaną określone warunki, w tym finalizacja podpisania zaktualizowanych dokumentów na tzw. Closing Date. Według obecnych danych, ponad 92,36 proc. posiadaczy obligacji euro oraz 95,88 proc. posiadaczy obligacji dolarowych podpisało już Lock-up Agreement, w którym zobowiązują się do poparcia proponowanych zmian. Oznacza to, że wymagany próg został faktycznie przekroczony, choć formalne potwierdzenie pozostaje w gestii emitenta.

Oriflame podkreśla jednocześnie, że proces pozyskiwania zgód może zostać w każdej chwili przerwany, przedłużony lub zmieniony według uznania spółki. Funkcję agenta ds. tabulacji i informacji pełni GLAS Specialist Services Limited, odpowiedzialne za obsługę zapytań inwestorów. Komunikat jednoznacznie zaznacza również, że ogłoszenie ma charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowi oferty zakupu czy sprzedaży papierów wartościowych, a decyzje inwestorów powinny opierać się wyłącznie na treści Consent Solicitation Statement.

W końcowej części ogłoszenia Oriflame ostrzega przed ryzykiem związanym z tzw. forward-looking statements, zaznaczając, że prognozy i oczekiwania mogą nie odzwierciedlać rzeczywistych rezultatów. Spółka wskazuje, iż na wyniki mogą wpływać czynniki trudne do przewidzenia, a historyczne osiągnięcia nie powinny być uznawane za miarodajne w ocenie przyszłości. Emitent nie zobowiązuje się również do aktualizowania przedstawionych prognoz, podkreślając, że wszelkie decyzje podejmowane na ich podstawie obciążone są ryzykiem inwestora.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. listopad 2025 16:45