StoryEditor
Eksport
08.12.2022 00:00

Łukasz Barbacki, Barbacki Consulting: Eksport lubi pokorę. Zalecam ją na 2023 rok

Kryzys dopiero nadchodzi i widać, że dynamika wzrostów marek kosmetycznych nie jest już tak duża. Eksport jest nadal dobrym źródłem zysku, ale mało firm ma prawdziwą strategię eksportową. Wprowadzając markę na rynki eksportowe należy patrzeć na nią oczami kupca i szukać jej słabych stron. Potrzeba pokory. Wysoka samoocena na początku drogi eksportowej otwiera drzwi za którymi są schody idące w dół – mówi Łukasz Barbacki z Barbacki Consulting, pracujący dla polskich marek kosmetycznych i wprowadzający je na rynki zagraniczne.

W jakiej kondycji polska branża kosmetyczna kończy rok? Czy opiera się kryzysowi?

Moim zdaniem kryzys dopiero nadchodzi i w obecnej chwili nie jest jeszcze w pełni odczuwalny na rynku. Na pewno czują go firmy produkcyjne, które płacą za komponenty coraz więcej, a czas oczekiwania na nie również się wydłuża i niejednokrotnie jest trudny do przewidzenia, co niezwykle utrudnia planowanie produkcji. Rosną ceny opakowań, rosną ceny składników, rosną koszty energii i transportu. Do pewnego momentu te wzrosty mogą być kompensowane poprzez utratę marży producenta, ale prędzej czy później wpłyną one na podwyżki cen półkowych, co z kolei może wpłynąć na zmniejszenie popytu.

Widoczne jest już poszukiwanie przez konsumentów kosmetyków w atrakcyjnej cenie – promocje cenowe zawsze były skuteczne, ale teraz są jeszcze bardziej skuteczne. Trzeba pamiętać o tym, że napływ gości z Ukrainy dał nam też pozytywny impuls gospodarczy. To w końcu kilka milionów konsumentów, którzy zasilają nasz rynek kupując w naszych sklepach. Marki, które znam, nadal odnotowują wzrosty sprzedaży, choć dynamika tych wzrostów nie jest już taka jak bywało to w latach ubiegłych. Podsumowując – kryzys się zbliża i dopiero będzie. Ale taka jest historia ludzkości, kryzysy przychodzą i odchodzą.

Jakie są tendencje w eksporcie? Czy kierunki wschodnie są zamknięte? 

Wojna za naszą wschodnią granicą zmieniła dużo. Po pierwsze uświadomiła Europie, że nic nie jest dane na zawsze i że nic nie jest pewne. Wojny toczą się nieustannie, ale my wypieraliśmy to z naszej świadomości. Wojna w Syrii w zasadzie nie istniała w szerokiej świadomości społecznej i dopiero tragiczne wydarzenia o kilkaset kilometrów od nas, będące dla nas realnym zagrożeniem, obudziły kraje Europy.

Oczywiście kierunki wschodnie, takie jak Rosja, Białoruś w zasadzie zostały zamknięte i to zamknięte na długie lata. Mówię tu o ogólnym obrazie, bo zawsze znajdą się takie firmy, które będą mniej lub bardziej skutecznie starały się omijać embargo gospodarcze. Ale tak czy inaczej tych rynków nie ma. Ciekawym przypadkiem może być rynek Ukrainy, która – miejmy nadzieję – szybko wróci do czasu pokoju. Ogromny napływ gości z Ukrainy, z czego znaczącą grupą są kobiety, ma również znaczący wpływ na możliwość budowania sprzedaży polskich marek kosmetycznych na terenie Ukrainy. To wielka szansa dla polskich marek.

Na jakie kierunki eksportowe warto zwracać uwagę obecnie i badać je lub na nie po prostu wchodzić?

W moim odczuciu trudno jest zdefiniować najlepsze kierunki eksportowe. Rynki Unii Europejskiej są relatywnie proste ze względu na brak barier i podobny profil mentalności klienta, ale są mocno nasycone, konkurencyjne i niejednokrotnie dość hermetyczne. Rynki dalekie kuszą swoją wielkością, ale wymagają ogromu pracy, czasu i pieniędzy.

Na czym powinny skupić się firmy kosmetyczne, które myślą o rozwoju eksportu?

Polskie marki na ogół pracują w eksporcie na zasadzie sprzedaży tam gdzie się da. A potem zawsze można dorobić strategię wsteczną i wygląda wszystko bardzo dobrze. Mało marek, oględnie mówiąc, ma strategię eksportową, pomysł na budowę nie tylko sprzedaży ale też marki na rynku zagranicznym. Ja po latach pracy w eksporcie uważam, że to jest kluczowy temat od którego zależy wszystko.

Marka, komunikacja to jest to na czym warto się koncentrować. Dobra komunikacja to warunek sine qua non. Ale jak zrobić dobrą komunikację i ciekawy marketing na rynku zagranicznym skoro na rynku krajowym udaje się to nielicznym? Dobry produkt z dobrymi składnikami i atrakcyjną ceną to niestety znacznie za mało. To może podstawa do budowy marki, ale na pewno nie wszystko. A jeśli dołożymy do tego specyfikę obcego rynku, różnice kulturowe, problemy komunikacji wynikające z różnic językowych oraz innego podejścia do pielęgnacji i kosmetyków, zaczyna się wyłaniać wierzchołek góry lodowej jaką jest marketing na rynku eksportowym.

Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie osobiście irytuje, a która niestety jest wszechobecna. To dobre samopoczucie, wysoka samoocena. Te czynniki wpływają bardzo negatywnie na rozwój eksportu. W zamian za to proponowałbym pokorę, uważność i słuchanie rynku. Czy Włosi, Francuzi, Hiszpanie, Grecy oraz inne narody nie mają dobrych, skutecznych kosmetyków? Mają, a więc nie jesteśmy sami.

Ja rozmawiając o marce i jej eksporcie szukam jej słabych stron. Patrzę oczami kupca (inne wymagania), oczami konsumenta (inne wymagania) i staram się znajdować błędy, słabe strony. Punktować produkty, markę. Zastanawiać się co możemy poprawić. Niestety często spotykam się z ogromnym entuzjazmem firmy, która uważa, że jej produkty są znakomite, wybitne, wyjątkowe a to, że mają małą sprzedaż wynika ze złej woli konsumentów i rynku. Oburzają się, kiedy ktoś pokaże im coś co należy poprawić. Niestety taki mamy charakter narodowy. Wysoka samoocena na początku drogi eksportowej otwiera drzwi za którymi są schody idące w dół.

Mocno powiedziane. Czy w takim razie polska branża wykorzystuje potencjał eksportowy?

Wszyscy szukają dodatkowych pieniędzy, a eksport, zwłaszcza przy tak niskim kursie krajowej waluty jest dobrym źródłem dodatkowego zysku. Jednak eksport to złożony projekt, wielowątkowa przygoda oparta na długoletnich relacjach. Jako branża nie wykorzystujemy potencjału eksportu nawet w 30 procentach.

Ale na koniec trochę optymizmu w tych trudnych czasach. Ludzie używają kosmetyków w najtrudniejszych momentach dziejowych. Ja mam klientów w miejscach, które wydają się niemożliwe z perspektywy sprzedaży. Mądre podejście do eksportu jako do wielkiego projektu, analiza marki i rynku, pomysł, ciężka praca, cierpliwość, dobre kontakty, pieniądze – czym więcej tym lepiej – konsekwencja, pokora, słuchanie i wtedy pojawia się cień szansy na budowę prawdziwego eksportu. Będzie dobrze.

Czytaj także: Miya Cosmetics wchodzi na kolejne rynki eksportowe. Jak buduje dystrybucję?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
22.12.2025 15:42
USA obniżają dodatkowe cła na import kosmetyków ze Szwajcarii do 15 proc.
Decyzja obowiązuje z mocą wsteczną od 14 listopada 2025 r. i obejmuje m.in. kosmetyki, które znalazły się wśród kategorii produktów objętych nowymi zasadami. Best Image 888/Shutterstock

Stany Zjednoczone obniżyły dodatkowe cła na import towarów ze Szwajcarii do poziomu maksymalnie 15 proc., obejmując zmianą m.in. kosmetyki. Nowy pułap taryfowy obowiązuje z mocą wsteczną od 14 listopada 2025 r. i zastępuje wcześniejsze dodatkowe opłaty sięgające nawet 39 proc. wartości importu. Decyzja dotyczy wybranych kategorii produktów przemysłowych i konsumenckich pochodzących ze Szwajcarii, które były objęte podwyższonymi stawkami w ramach wcześniejszych regulacji handlowych wprowadzonych przez Stany Zjednoczone.

Zgodnie z przekazanymi informacjami, nowe zasady utrzymują dotychczasowe wyłączenia dla produktów farmaceutycznych i niektórych chemikaliów, a jednocześnie znoszą ogólne dodatkowe cła na kolejne grupy towarów. Oprócz kosmetyków na liście znalazły się m.in. wyroby z gumy oraz leki generyczne. Pełny wykaz produktów objętych obniżką stawek ma zostać opublikowany w oficjalnym dzienniku rządowym, jakim jest US Federal Register.

Nie ulegają zmianie sektorowe cła amerykańskie nakładane na podstawie sekcji 232, które dotyczą wybranych branż strategicznych. Jednocześnie administracja USA zapowiedziała, że ewentualne przyszłe taryfy na import szwajcarskich produktów farmaceutycznych również będą ograniczone do maksymalnego poziomu 15 proc.. Oznacza to formalne wprowadzenie górnego limitu obciążeń celnych dla tej kategorii, niezależnie od potencjalnych decyzji regulacyjnych w kolejnych latach.

Po stronie europejskiej Szwajcaria zobowiązała się do obniżenia ceł na wybrane produkty rolne importowane ze Stanów Zjednoczonych. Porozumienie ma charakter dwustronny i obejmuje także mechanizm korekty rozliczeń celnych. Importerzy działający po obu stronach Atlantyku będą mogli składać wnioski o zwrot nadpłaconych należności celnych za okres od 14 listopada 2025 r., co w praktyce oznacza możliwość odzyskania różnicy pomiędzy wcześniejszymi stawkami a nowym limitem 15 proc..

Z perspektywy sektora kosmetycznego obniżenie ceł oznacza bezpośrednią redukcję kosztów importu na rynek amerykański oraz poprawę konkurencyjności szwajcarskich dostawców. Przy wcześniejszych dodatkowych taryfach sięgających 39 proc. różnica kosztowa względem producentów z Unii Europejskiej była znacząca; nowy pułap 15 proc. przywraca bardziej wyrównane warunki handlowe. Dla firm eksportujących kosmetyki do USA zmiana ta może mieć mierzalny wpływ na marże, ceny hurtowe oraz decyzje dotyczące dalszej obecności na rynku amerykańskim.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
09.12.2025 14:08
Polskie Mosty Technologiczne otwierają nowe możliwości dla MŚP — w tym kosmetycznych
Polska Agencja Inwestycji i Handlu poszukuje przedsiębiorstw chcących wziąć udział w programie Polskie Mosty Technologiczne.Shutterstock

1 grudnia 2025 roku rozpoczął się pierwszy nabór do projektu Polskie Mosty Technologiczne (PMT), realizowanego przez Polską Agencję Inwestycji i Handlu w ramach programu Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki 2021–2027. Inicjatywa skierowana jest do firm działających na rynku minimum dwa lata, posiadających innowacyjny produkt lub technologię oraz konkretne plany ekspansji na rynki pozaunijne. Wsparcie może znaleźć tu także sektor kosmetyczny, który należy do branż o rosnącym potencjale eksportowym. Nabór potrwa od 1 grudnia 2025 do 7 stycznia 2026 roku, a wnioski składane są za pośrednictwem Systemu Obsługi Projektu.

PMT to projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej i nastawiony na kompleksowe wsparcie internacjonalizacji polskich mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Łączy doradztwo specjalistyczne, opracowanie indywidualnej strategii ekspansji oraz finansowanie działań eksportowych. Jak podkreśla Magdalena Gąsior z zespołu PMT, program ma realnie wzmacniać konkurencyjność firm oraz ich zdolność wejścia na rynki tak wymagające, jak Japonia, Chiny, Wietnam czy Republika Południowej Afryki. To szansa, by polskie MŚP mogły szybciej zbudować stabilną pozycję na globalnej mapie biznesu.

Aby wziąć udział w naborze, przedsiębiorstwa muszą spełnić kilka kluczowych wymagań. Po pierwsze, konieczne jest prowadzenie działalności gospodarczej na terenie RP przez co najmniej dwa lata obrachunkowe. Po drugie, firma musi dysponować innowacyjnym produktem, usługą lub technologią oraz wpisywać się w sektory gospodarki i Krajowe Inteligentne Specjalizacje. Ważnym kryterium jest także udokumentowane doświadczenie eksportowe, które w jednym z okresów rozliczeniowych musi stanowić minimum 3 proc. przychodów. Ponadto wymagana jest aktywna strona internetowa i spełnienie pozostałych wymogów opisanych w dokumentacji projektu.

image

Bożena Wróblewska, Krajowa Izba Gospodarcza: Polskie firmy kosmetyczne coraz bardziej interesują się rynkami azjatyckimi

Finansowy wymiar programu stanowi jedną z jego najmocniejszych stron. PMT przewiduje możliwość uzyskania grantu o łącznej wartości do 180 tys. zł w ramach pomocy de minimis. Kwalifikowalne koszty etapu zagranicznego wynoszą do 150 tys. zł i są rozliczane w formie refundacji, natomiast wkład własny przedsiębiorcy to około 23 proc. Uczestnicy rozpoczynają od etapu krajowego, obejmującego warsztaty oraz konsultacje eksperckie, a następnie przechodzą do realizacji działań na rynku docelowym, korzystając z bieżącego wsparcia Zagranicznych Biur Handlowych PAIH.

Program zakłada aż 10 naborów, co czyni go jedną z największych inicjatyw proeksportowych dla MŚP w Polsce. W 2026 roku pojawią się kolejne możliwości, obejmujące nowe rynki, takie jak Stany Zjednoczone, Kanada, Brazylia, Wielka Brytania, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt, Maroko i Turcja. Rozszerzenie kierunków ekspansji otwiera polskim firmom dostęp do różnorodnych i chłonnych gospodarek, co zwiększa szanse na skuteczne skalowanie sprzedaży poza Europą.

Projekt Polskie Mosty Technologiczne stanowi ważne narzędzie wspierające rozwój międzynarodowy innowacyjnych przedsiębiorstw. Dzięki połączeniu finansowania, doradztwa i zaplecza eksperckiego PMT może stać się katalizatorem zagranicznej ekspansji wielu firm, w tym dynamicznie rozwijającej się branży kosmetycznej. Szczegółowe informacje i dokumentacja naboru dostępne są na stronie pmt.paih.gov.pl.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. grudzień 2025 05:06