StoryEditor
Eksport
24.02.2022 00:00

Polskie firmy kosmetyczne nawiązują kontakty z dubajskimi partnerami

W połowie lutego Polska Agencja Inwestycji i Handlu zorganizowała w Dubaju Beauty Sample Showroom. Na zaproszenie Zagranicznego Biura Handlowego w Dubaju, 24 lokalnych dystrybutorów oraz przedstawicieli dużych sieci handlowych wzięło udział w sesjach prezentacyjnych.

Podczas spotkania zostały przedstawione oferty oraz produkty 15 polskich firm kosmetycznych. Emirackim partnerom zaprezentowano produkty rodzimych producentów kosmetyków: 4szpaki, André Zagozda Laboratory, Ava Laboratories, Bless Me, Bosqie, Eveline Cosmetics, Phenicoptere, HiSkin, Mokosh Cosmetics, Pan Drwal, Marmed Health Care, Yappco., Health Labs Care, Sylveco, YOPE oraz Ziaja.

Duże zainteresowanie polskimi kosmetykami już w pierwszych dniach wydarzenia zaowocowało organizacją 8 spotkań B2B. Biuro w Dubaju aktywnie pracuje nad podnoszeniem świadomości lokalnych importerów na temat jakości polskich kosmetyków, a Polska Agencja Handlu i Inwestycji pragnie stwarzać nowe możliwości eksportu dla Polskich firm z branży i ułatwić im rozwój na rynku ZEA.

Kolejna edycja Showroomu zaplanowana jest na wrzesień 2022. Zainteresowane firmy mogą zgłosić chęć uczestnictwa poprzez formularz kontaktowy na stronie PAIH.

Eksport polskich kosmetyków rozwija się w różnych regionach świata. W styczniu PAIH, Kosmetyczni.pl i ACA podpisały porozumienie o współpracy, które ma stworzyć nowe możliwości eksportu dla branży kosmetycznej na rynek państw ASEAN. Współpraca PAIH, PZPK i ACA otwiera nowe możliwości dla polskich produktów na rynkach Azji Południowo-Wschodniej. Azja to największy rynek kosmetyków na świecie generujący ok. 38 proc. przychodów ze światowej sprzedaży. Pandemia COVID-19 wpłynęła na ograniczenie sprzedaży kosmetyków w sklepach stacjonarnych. Organizacje widzą szansę dla polskich producentów w eksporcie do państw regionu ASEAN. 

Przeczytaj również: Bezpłatne spotkania B2B z firmami kosmetycznymi rynku ASEAN

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
05.06.2025 10:30
L’Oréal planuje znaczące inwestycje i wzrost produkcji w Indiach
Indie są niezwykle strategicznym rynkiem dla L’Oréal – podkreślił Nicolas Hieronimus, dyrektor generalny grupy Grupy 

Globalny gigant kosmetyczny L’Oréal zapowiada podwojenie swojego biznesu na rynku w Indiach w ciągu najbliższych kilku lat. Chce też wzmocnić lokalne zdolności produkcyjne. – Indie są niezwykle strategicznym rynkiem dla L’Oréal – podkreślił Nicolas Hieronimus, dyrektor generalny grupy, podczas spotkania z dziennikarzami, które miało miejsce w trakcie oficjalnej wizyty Piyusha Goyala, ministra handlu i przemysłu Indii, we Francji.

Jak wyjaśnił Hieronimus, firma zamierza w najbliższych latach ponad dwukrotnie zwiększyć swoją działalność – w tym rozbudować fabryki, które już teraz produkują 95 proc. towaru, sprzedawanego w Indiach. Do tego dojdzie zwiększenie eksportu do krajów regionu.

L’Oréal obecnie produkuje rocznie w Indiach ok. 500 mln sztuk produktów, z których znacząca część jest przeznaczona na eksport. Według danych India Retailing, są to przede wszystkim produktów do pielęgnacji włosów i skóry, które trafiają do krajów Zatoki Perskiej.

L’Oréal India, które działa w tym kraju od 1994 roku za pośrednictwem swojej spółki zależnej, zarządza portfolio marek, obejmujące produkty z działu konsumenckiego (L’Oréal Paris, Garnier, Maybelline New York i NYX Professional Makeup), a także marki luksusowe (Kiehl’s, Lancôme i Yves Saint Laurent Beauté).

Indie pozostają też kluczowym rynkiem dla grupy, która zainwestowała w marciu w dwie lokalne marki: Deconstruct (pielęgnacja skóry) oraz Arata (pielęgnacja włosów). Obydwie inwestycje zostały dokonane za pośrednictwem Bold – funduszu L’Oréal, dedykowanego udziałom mniejszościowym w innowacyjnych startupach kosmetycznych.

Rynek kosmetyczny w Indiach, napędzany powiększającą się klasą średnią, ma osiągnąć wartość 30 mld dolarów (28,8 mld euro) do 2027 roku.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
22.05.2025 11:30
Nowe cła za chińskie kosmetyki? Unia Europejska chce opłatą 2 euro zahamować zalew paczek z Chin
Tanie kosmetyki o nieznanym składzie mogą wkrótce przestać być tak atrakcyjne dla konsumentów i konsumentek.Aliexpress

Komisja Europejska spodziewa się, że nowa opłata zniechęci niektórych operatorów do masowego importu tanich towarów bez opodatkowania. Środki zebrane z opłaty miałyby trafić bezpośrednio do służb celnych państw członkowskich, co umożliwiłoby lepszą kontrolę jakości i bezpieczeństwa produktów trafiających na unijny rynek.

Unia Europejska planuje wprowadzenie opłaty manipulacyjnej w wysokości 2 euro za każdą małą paczkę spoza Wspólnoty. Celem nowego mechanizmu, zaproponowanego przez komisarza ds. handlu Maroša Šefčoviča, jest sfinansowanie kosztów odpraw celnych i wzmocnienie kontroli napływających przesyłek. Jak zaznacza Komisja Europejska, nie chodzi o nowy podatek, lecz o „kompensatę kosztów” obsługi ogromnego wolumenu tanich przesyłek, głównie z Chin.

Skala zjawiska rośnie lawinowo. W 2024 roku do Unii Europejskiej trafiło około 4,6 miliarda paczek o wartości poniżej 150 euro – średnio 145 przesyłek na sekundę. Aż 91 proc. z nich pochodziło z Chin. Przesyłki te, zwolnione obecnie z ceł, omijają też często kontrole celne, co budzi niepokój unijnych instytucji, zwłaszcza w kontekście przewidywanego zwiększenia napływu po podwyższeniu ceł w USA.

Belgijska federacja handlowa Comeos poparła wg. portalu Retail Detail propozycję Komisji, wskazując, że to krok w stronę bardziej uczciwej konkurencji. Jak podkreślono, każdego dnia do Belgii trafia około 2,5 miliona paczek spoza UE, z czego większość pochodzi z Chin. W skali roku oznacza to nawet miliard przesyłek – dwukrotnie więcej niż w 2023 roku. Tymczasem belgijskie służby celne są w stanie skontrolować zaledwie 0,005 proc. z nich.

Co to oznacza dla Polski?

Wprowadzenie opłaty manipulacyjnej może mieć także istotne skutki dla zachowań zakupowych konsumentów, zwłaszcza w sektorze kosmetycznym. Wzrost kosztów importu tanich produktów z Azji, w tym popularnych marek z platform takich jak Aliexpress i Temu, może skłonić konsumentów do ponownego zainteresowania się ofertą polskich marek beauty z segmentu budżetowego. Rodzime firmy, które już teraz konkurują ceną i coraz częściej stawiają na jakość oraz transparentność składu, mogą zyskać nowych klientów poszukujących alternatywy dla dotychczasowych tanich zakupów zza granicy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. czerwiec 2025 19:55