
Na pierwszy rzut oka kategoria wydaje się prosta: kilka linii kosmetyków, kilka kanałów dystrybucji, ładna kampania. Ale ci, którzy naprawdę pracują w beauty, wiedzą, że to jeden z najtrudniejszych rynków. Niby wąski – ale to właśnie tu potyka się najwięcej marek.
Klucz? To zrozumienie niuansów. A tych nie da się nauczyć z dnia na dzień. Doświadczenie, znajomość rynku i zwinne reagowanie na trendy przekładają się na realne efekty. Bo dziś samo wejście z produktem do sprzedaży – zwłaszcza w sieciach takich jak Rossmann, Hebe, Sephora, Notino czy Topestetic – nie wystarczy. Potrzebna jest precyzyjnie zaplanowana strategia, obejmująca obecności na kanałach influencerów.
Nie chodzi o to, by „coś wrzucić”, ale by dobrać odpowiedni moment, rozumieć wschodzące trendy, zrobić dobrą narrację, styl wizualny i dźwiękowy. Ton głosu, voice over, światło, tło. Nawet to, czy kosmetyk ma częściowo zużyte opakowanie czy jest zamknięty – może przesądzić o sukcesie kampanii.
– To twórcy są dziś mediami. To oni budują mikrotrendy, nadają produktom kontekst i umieszczają je w codziennych rytuałach pielęgnacyjnych. Ich rekomendacje mają siłę większą niż niejedna klasyczna kampania – mówi Karina Hertel, partnerka zarządzająca w BrandLift, która od sześciu lat prowadzi komunikację największych marek beauty w Polsce. – Jeśli marka potrafi ten mikrotrend uchwycić, może osiągnąć efekty porównywalne z działaniami wartymi setki tysięcy złotych – dodaje ekspertka.
Zobacz też: Raport: influencer marketing rośnie w Polsce, ale słabnie już w USA
Top 5 mikrotrendów beauty, czyli definicja skutecznej komunikacji
Wspólnym mianownikiem bieżących trendów jest chęć poruszenia w video czy zdjęciu innych zmysłów prócz wzroku i słuchu. Trzeba uruchomić kolejne sensory, takie jak zapach czy smak kosmetyków.
Jak to zrobić za pomocą płaskiego monitora? Wśród pięciu istotnych mikrotrendów, które dziś definiują skuteczność komunikacji beauty, Karina Hertel wymienia:
1. Raw fresh aesthetic
Produkty beauty z owocami i surowym jedzeniem. Kosmetyki prezentowane na tle świeżych owoców (cytrusy, granaty, figi) lub z „rozgniecionym” jedzeniem – np. rozcięta pomarańcza z połyskiem błyszczyka, puder leżący na liściach mięty. Ten trend podkreśla naturalność, świeżość i sensualność składników- szczególnie ważny na Instagramie.
2. Food marketing
Kosmetyki stylizowane jak jedzenie: kremy jak beza, serum jak polewa, konsystencje jak mus. Zmysłowy, apetyczny content, który pobudza wyobraźnię i emocje – nie tylko skórę. Ten trend skutecznie łączy świat beauty z sensorycznym światem kulinariów.
3. Modern still life
Nowoczesna martwa natura. Produkty prezentowane jak dzieła sztuki: na szkle, ceramice, tle rzeźb lub minimalistycznych kompozycji. Liczy się światło, struktura i kulturowy kontekst. Często stylizowane na martwą naturę – trend inspirowany holenderskimi malarzami.
4. Messy elegance
Pozorny chaos jako forma autentyczności. Rozsypane pudry, porozlewane olejki, niedbałe pociągnięcia pędzla. Estetyka zmysłowa, surowa, pokazująca formułę i działanie. To wizualny nieład, który przyciąga oko – z pozoru przypadkowy, w rzeczywistości perfekcyjnie zaplanowany.
5. CGI beauty
Estetyka cyfrowa. Hiperrealistyczne wizualizacje, 3D, animacje, tekstury – wszystko to, co wyznacza dziś przyszłość beauty w przestrzeni digitalowej. Estetyka CGI dominuje dziś w Reelsach i TikTokach, budując świat marzeń wokół produktu.
– W kategorii beauty trzeba być o krok przed innymi. To oznacza nie tylko znajomość branży, ale też codzienne śledzenie trendów, zachowań użytkowników i kulturowych kodów. Bo nawet najlepszy produkt może przepaść, jeśli nie zostanie opowiedziany właściwym językiem – przez odpowiednią osobę, w odpowiednim kontekście – podsumowuje Karina Hertel.