StoryEditor
Opakowania
29.05.2020 00:00

Kto płaci za odpady z opakowań a kto powinien płacić? Sprawa budzi kontrowersje

Od kilku miesięcy w Ministerstwie Klimatu trwają prace nad przygotowaniem nowego systemu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producentów, który ma spełniać wymagania dyrektyw unijnych w sprawie odpadów. Według tych dyrektyw, to wprowadzający produkt w opakowaniach jest odpowiedzialny za jego zbiórkę, zagospodarowanie i recykling, gdy ten stanie się odpadem.

Przeciętny mieszkaniec Polski produkuje ok. 315 kg odpadów rocznie, zatem przy obecnych stawkach za odbiór odpadów czteroosobowa rodzina, która rocznie wytwarza niewiele ponad tonę śmieci ponosi koszty od 700 do ponad 1000 złotych za tonę odpadów.

W tym samym czasie producenci produktów w opakowaniach płacą od 5 do kilkudziesięciu złotych za wprowadzenie tony opakowań na rynek. Morfologia śmieci powstających w gospodarstwach domowych pokazuje, że większość to są właśnie opakowania po produktach.

- Chociaż dyrektywa zobowiązuje producentów do poniesienia kosztów za zagospodarowanie odpadów opakowaniowych, w praktyce to mieszkańcy gmin pokrywają to z własnej kieszeni. Czy rzeczywiście to mieszkańcy powinni ponosić te opłaty? – pyta Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling” .

Branża recyklingu po przeanalizowaniu stanowiska wprowadzających produkty w opakowaniach zauważa, że proponowany przez nich model opierający się na organizacjach odzysku ROP stanowi niekorzystne rozwiązanie dla mieszkańców oraz samorządów. Dlatego będzie prowadził do całkowitego przejęcia finansów systemu selektywnej zbiórki przez prywatne firmy, w których imieniu będą działać te organizacje. Ponadto organizacje ROP staną się właścicielami odpadów pochodzących z selektywnej zbiórki, które będą generować dla nich dodatkowe zyski.

W propozycji modelu wskazano, że część środków powinna być przekazywana do gmin w celu intensyfikacji selektywnej zbiórki i obniżenia stawek opłat za odbiór odpadów od mieszkańców. Niestety takie rozwiązanie spotkało się z dużym sprzeciwem organizacji odzysku i wprowadzających, którzy zaproponowali rozwiązanie polegające na całkowitym przejęciu kontroli nad organizacją i finansowaniem selektywnej zbiórki w gminach przez organizacje ROP. Recyklerzy oceniają tę propozycję jako niesprzyjającą polskim samorządom, jak również przedsiębiorstwom działających w branży recyklingu.

- Wysoce ryzykowne jest przyjęcie rozwiązania polegającego na tym, że zarządzanie funduszami pochodzącymi od wprowadzających powierzy się organizacjom ROP, których udziałowcami będą firmy wprowadzające produkty w opakowaniach na rynek, posiadające w dużej części kapitał zagraniczny. Nie ulega wątpliwości, że wprowadzający opakowania zrzeszeni w organizacjach ROP, nastawieni na redukcję kosztów, będą dążyć do ich obniżenia, co ma miejsce w obecnym, dysfunkcyjnym systemie ROP – dodaje Dziak-Czekan

Branża recyklingu oczekuje przyspieszenia prac nad ROP- em i włączenie recyklerów w te prace, bo to od nich w dużej mierze zależy czy cały system gospodarki odpadami będzie skuteczny.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Opakowania
27.10.2025 13:02
Gerresheimer pod lupą niemieckiego nadzoru finansowego: śledztwo w toku
Producent opakowań trafił pod lupę niemieckiego urzędu.Gerresheimer

Gerresheimer AG, niemiecki producent opakowań dla branży farmaceutycznej i kosmetycznej, poinformował, że zewnętrzne śledztwo wykazało dowody na prawdopodobne nieprawidłowości księgowe dotyczące roku 2024. Dochodzenie, prowadzone przez niezależną kancelarię prawną na zlecenie spółki, wciąż trwa. Wstępne ustalenia sugerują, że część przychodów mogła zostać niewłaściwie rozpoznana w sprawozdaniu finansowym za ubiegły rok, co potwierdza wcześniejsze zarzuty niemieckiego nadzoru finansowego BaFin.

Pierwsza faza audytu koncentrowała się na kontrakcie o wartości około 3 mln euro (3,5 mln dolarów), który został zaksięgowany w 2024 roku. Teraz śledztwo obejmie kolejne przychody rzędu 25 mln euro z podobnych umów. Całkowita wartość przychodów z tzw. kontraktów typu „bill-and-hold” — w których towary są fakturowane przed ich faktyczną dostawą — wyniosła w 2024 roku około 28 mln euro, co stanowi niewielką część z 2,04 mld euro rocznych przychodów firmy. Gerresheimer przyznaje jednak, że istnieją podstawy, by uznać, iż część tych transakcji została rozliczona niezgodnie z obowiązującymi zasadami rachunkowości.

BaFin wszczął kontrolę ksiąg spółki po tym, jak w 2024 roku pojawiły się „konkretne przesłanki” wskazujące na możliwe błędy w raportowaniu sprzedaży. Według regulatora, Gerresheimer mógł rozpoznać przychody z umów z klientami, mimo że faktyczna sprzedaż nie została jeszcze zrealizowana. Dochodzenie ma potrwać do 30 listopada 2025 roku i ma na celu ustalenie, czy część przychodów powinna była zostać wykazana w roku finansowym 2024, czy dopiero 2025.

Informacja o kontroli i możliwych nieprawidłowościach wywołała znaczące reakcje na rynku. W dniu 24 września 2025 roku akcje spółki z siedzibą w Düsseldorfie spadły o 38 proc., a w skali ostatnich dwunastu miesięcy ich wartość obniżyła się łącznie o około 65 proc. Oprócz samego dochodzenia, na kondycję rynkową Gerresheimer wpływają także cięcia prognoz finansowych i ograniczenia wypłat dywidendy.

Gerresheimer zadeklarował pełną współpracę z organami nadzoru i kontynuację audytu wewnętrznego. Sprawa toczy się w kontekście zaostrzenia działań kontrolnych BaFin po głośnym skandalu z 2020 roku, kiedy to upadek spółki Wirecard AG ujawnił poważne luki w niemieckim systemie nadzoru finansowego. Od tego czasu regulator wzmocnił swoje uprawnienia i zwiększył presję na przejrzystość sprawozdań finansowych spółek notowanych na giełdzie. Wobec Gerresheimer, które od miesięcy znajduje się także w centrum spekulacji dotyczących potencjalnego przejęcia lub podziału działalności, dochodzenie to może mieć kluczowe znaczenie dla dalszej oceny wiarygodności i stabilności firmy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
20.10.2025 09:12
Braille: zawieszenie prac nad wymagania dla oznakowania opakowań kosmetyków w Hiszpanii
Przykład wdrożenia opakowań z alfabetem Braille‘a we FrancjiShutterstock

20 czerwca 2025 roku Hiszpania dokonało notyfikacji Komisji Europejskiej projekt dekretu królewskiego dotyczący oznakowania produktów konsumenckich, w tym również produktów kosmetycznych m. in. w zakresie zastosowania alfabetu Braille’a w języku hiszpańskim.

Rozszerzenie wymogów dotyczących oznakowania produktów kosmetycznych

W czerwcu Królestwo Hiszpanii zgłosił projekt dekretu do Komisji Europejskiej, za pośrednictwem systemu TRIS (ang. Technical Regulation Information System). Proponowane przepisy obejmują produkty kosmetyczne i skupiają się na zapewnieniu dostępności informacji poprzez zastosowanie alfabetu Braille’a w języku hiszpańskim.

Zgodnie z projektem, nowe wymogi w zakresie oznakowania opakowań miałyby obejmować obowiązek jednoczesnego stosowania alfabetu Braille’a w języku hiszpańskim, wytłoczonego znaku dotykowego otaczającego kod QR oraz kodu QR zawierającego szczegółowe dane produktu.

Alfabet Braille’a wraz z kodem QR miałyby być obowiązkowo umieszczane na wszystkich produktach objętych zakresem dekretu, w tym także na produktach kosmetycznych.

Zgodnie z art. 3 ust. 2 projektu, produkty, których największa powierzchnia wynosi co najmniej 10 × 1 cm, powinny zawierać na opakowaniu następujące informacje:

  • nazwę produktu zapisaną w alfabecie Braille’a,
  • specjalne, wyczuwalne dotykiem oznakowanie dla niebezpiecznych substancji i mieszanin, dla których nie jest wymagane ostrzeżenie dotykowe zgodne z rozporządzeniem CLP,
  • kod QR (lub inny nośnik) z oznakowaniem wyczuwalnym dotykiem, pod którym znajdowałyby się pozostałe informacje wymagane w ramach art. 3 ust. 1, jeśli nie zostały one umieszczone w alfabecie Braille’a.

Planowane wejście w życie dekretu miałoby nastąpić w dniu następującym po jego publikacji. Dokument przewiduje maksymalnie dwuletniego okresu przejściowego umożliwiającego dostosowanie produktów obecnych już na rynku do nowych wymagań.

Zgłoszoną notyfikację oznaczoną numerem 2025/0311/ES oraz szczegółowe informacje dostępne są stronie internetowej Komisji Europejskiej.

Obecnie w ramach organizacji branżowych prowadzone są działania mające na celu zachęcenie przedstawicieli państw członkowskich do zgłoszenia uwag w toku procedury TRIS. Zgłaszane zastrzeżenia dotyczą przede wszystkim niewykonalności proponowanych rozwiązań z technicznego i ekonomicznego punktu widzenia, w szczególności dla sektora kosmetycznego.

Zastrzeżenia Komisji Europejskiej oraz Światowej Organizacji Handlu

Komisja Europejska odniosła się do notyfikowanego przez Królestwo Hiszpanii projektu dekretu i uznała część proponowanych obowiązków za nieproporcjonalne oraz potencjalnie prowadzące do fragmentacji rynku wewnętrznego Unii Europejskiej. W ocenie Komisji, niektóre z planowanych rozwiązań mogą być sprzeczne z przepisami Rozporządzenia (WE) nr 1223/2009 w sprawie produktów kosmetycznych, które reguluje kwestie oznakowania i informacji przekazywanych konsumentom.

W związku z powyższym Komisja zwróciła się do władz hiszpańskich o przegląd projektu dekretu oraz przedstawienie sprawozdania z wyników analiz i ewentualnych aktualizacji do dnia 23 grudnia 2025 r. Do czasu przedstawienia niniejszego sprawozdania obowiązuje zawieszenie dalszych prac nad projektem.

Ponadto, projekt dekretu został również zgłoszony do Światowej Organizacji Handlu (WTO – World Trade Organization), gdzie przedstawiciele innych państw członkowskich wyrazili podobne obawy dotyczące wpływu planowanych regulacji na globalny rynek.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
03. listopad 2025 13:22