StoryEditor
Opakowania
29.08.2024 09:41

Unilever, USAID oraz EY tworzą The CIRCLE Alliance, by ograniczyć zużycie plastiku

Według szacunków Organizacji Narodów Zjednoczonych, każdego roku do oceanów trafia 11 milionów ton plastiku, a prognozy wskazują, że w ciągu najbliższych 20 lat wskaźnik ten ulegnie potrojeniu. Z tego powodu Unilever, USAID i EY stworzyły inicjatywę CIRCLE, której celem jest wspieranie gospodarki o obiegu zamkniętym.

The CIRCLE Alliance to nowopowstałe publiczno-prywatne partnerstwo o wartości 21 milionów dolarów, które zostało założone przez marki Unilever, USAID i EY. Celem CIRCLE jest walka z zanieczyszczeniem plastikiem poprzez wprowadzenie innowacyjnych rozwiązań gospodarki o obiegu zamkniętym. Inicjatywa skupi się na wspieraniu poprzez finansowanie oraz mentoring przedsiębiorców i małych firm w zakresie łańcucha wartości tworzyw sztucznych, czyli sekwencji działań podejmowanych przez firmę od opracowania produktu, poprzez wytworzenie, sprzedaż i dostarczenie go, aż do etapu posprzedażowego. 

Unilever to brytyjskie przedsiębiorstwo produkujące przede wszystkim artykuły żywnościowe, środki czystości oraz higieny osobistej, które zatrudnia 223 tysiące osób na sześciu kontynentach. Za skrótem USAID znajduje się United States Agency for International Development, czyli Agencja Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego. EY to przedsiębiorstwo, które zajmuje się działalnością na rzecz poprawiania warunków na rynku pracy, kształceniem liderów, wykorzystywaniem technologii do służenia interesom społeczeństwa oraz zrównoważonym i inkluzywnym wzrostem gospodarczym. 

Czytaj też: Reinier Schlatmann, DS Smith: Obieg zamknięty to przyszłość biznesu i obietnica milionowych oszczędności

Ich wspólna inicjatywa ma pomóc dopasować do indywidualnych potrzeb rozwiązania zmniejszające zużycie plastiku, kwestie zajmowania się odpadami z tworzyw sztucznych oraz wesprzeć w budowaniu prężnej gospodarki o obiegu zamkniętym. CIRCLE będzie szczególnie koncentrować się na kobietach i wzmocnieniu ich pozycji ekonomicznej, ponieważ to one stanowią większość osób zbierających odpady pracujących w sektorze nieformalnym globalnego Południa. 

USAID i Unilever mogą się pochwalić długą historią współpracy przy inicjatywach skupionych na na zrównoważonym rozwoju środowiska i rozwiązywaniu globalnych wyzwań, obie organizacje kładły mocny nacisk na ponowne wykorzystywanie tworzyw sztucznych, by zmniejszyć ilość odpadów, a także na recykling. EY z kolei ma ugruntowaną pozycję w tworzeniu sojuszy skupionych na zrównoważonym rozwoju.

– Unilever ma niezrównaną wiedzę i niezrównaną rolę w łańcuchach dostaw tworzyw sztucznych. EY wnosi doświadczenie w zapewnianiu profesjonalnego wsparcia, aby pomóc firmom rozwijać się i prosperować. To niesamowita podstawa dla CIRCLE Alliance – podkreśla Samantha Power, administratorka USAID.

Początkowo CIRCLE skupi się na Indiach, Indonezji, Wietnamie i Filipinach, ale plan zakłada ekspansję na kolejne rynki poprzez pozyskiwanie nowych organizacji wraz z dodatkowymi funduszami na inwestycje. 

– Model przyspieszenia przedsiębiorczości CIRCLE – realizowany poprzez połączenie dotacji i indywidualnego wsparcia biznesowego – pomoże skalować zarówno nowe, jak i istniejące już rozwiązania dla obiegu zamkniętego opakowań, niezależnie od tego, czy chodzi o napędzanie zbiórki i recyklingu, czy modele ponownego użycia i ponownego napełnienia. Co najważniejsze, wesprze on wiele małych i średnich przedsiębiorstw oraz przedsiębiorców, którzy oferują skuteczne, rynkowe rozwiązania, ale są obecnie zbyt mali, aby działać na skalę, której potrzebujemy – wyjaśnia Rebecca Marmot, dyrektorka ds. zrównoważonego rozwoju w Unilever.

CIRCLE to skrót od Catalyzing Inclusive, Resilient and Circular Local Economies czyli Katalizowanie inkluzywnych, odpornych i cyrkularnych gospodarek lokalnych.

Powstanie The CIRCLE Alliance jest zgodne z podpisaną w grudniu 2020 roku dwupartyjną ustawą Save Our Seas 2.0, która koncentruje się na krajowych programach USA dotyczących zwalczania odpadów morskich, międzynarodowym zaangażowaniu w zwalczanie odpadów morskich oraz krajowej infrastrukturze zapobiegającej powstawaniu odpadów morskich.

Podczas wydarzenia inaugurującego powstanie CIRCLE obecni byli także senatorowie zaangażowani w prace nad ustawą: Sheldon Whitehouse (Partia Demokratyczna) oraz Dan Sullivan (Partia Republikańska).

Obaj zobowiązali się do ustawodawczego wsparcia walki z zanieczyszczeniem oceanów plastikiem. Do tej pory inicjatywa Save Our Seas pozwoliła zapobiec zanieczyszczeniom środowiska ilością odpowiadającą ponad 127 miliardom plastikowych butelek.

– Odpowiadając na pilną potrzebę wspólnego działania w celu umożliwienia działania gospodarki o obiegu zamkniętym dla tworzyw sztucznych w rejonie globalnego Południu, The CIRCLE Alliance reprezentuje odważny model współpracy publiczno-prywatnej. Wspólnie dążymy do wspierania przedsiębiorców oddziałujących na środowisko, którzy inkubują innowacje i skalują rynkowe rozwiązania problemu zanieczyszczenia plastikiem, jednocześnie generując miejsca pracy, które szanują prawa człowieka pracowników zajmujących się odpadami, zwłaszcza kobiet – komentuje Gillian Hinde, globalna liderka odpowiedzialności korporacyjnej EY.

Czytaj też: Unilever inwestuje w technologie przekształcania CO2 w surowce

Według Banku Światowego globalna produkcja plastiku wzrosła dwudziestokrotnie od lat 60. XX wieku, a bez poważnych interwencji ten trend będzie się utrzymywał, pogłębiając degradację środowiska. Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzega, że do oceanów co roku trafia 11 milionów ton plastiku, a w ciągu najbliższych dwóch dekad wskaźnik ten ulegnie potrojeniu.

Plastik trafiający do oceanów przyczynia się do przenikania mikroplastiku do wody, powoduje degradację siedlisk morskich, wpływa na migrację gatunków oraz śmierć zwierząt wodnych. Spożycie plastiku przez organizmy morskie sprawia, że staje się on częścią łańcucha pokarmowego ludzi. Ponadto odpady morskie powodują ogromne straty finansowe zarówno w sektorach i społeczeństwach uzależnionych od zasobów morza, jak i wśród producentów. Zagrażają przede wszystkim turystyce i rybołówstwu. Biuro Analiz Parlamentu Europejskiego szacuje, że zaśmiecanie morza kosztuje gospodarkę Unii Europejskiej od 259 do 695 milionów euro rocznie.

Przedmioty plastikowe po artykułach jednorazowego użytku stanowią aż 49 proc. wszystkich odpadów w oceanach. Wśród dziesięciu najczęściej spotykanych odpadów są m.in. butelki wraz z nakrętkami, plastikowe opakowania, artykuły higieniczne takie jak podpaski i tampony i plastikowe torby.

Warto podkreślić, że Unilever był w przeszłości mocno krytykowany za udział w globalnym zanieczyszczeniu plastikiem. Według raportu Greenpeace firma sprzedaje 50 miliardów plastikowych saszetek rocznie, a są one trudne do recyklingu i sprzedawane w krajach o niewielkiej infrastrukturze w tym zakresie. W lutym tego roku w czasie spotkania akcjonariuszy pod siedzibą firmy w Londynie odbyły się protesty domagające się zmniejszenia produkcji saszetek. Unilever twierdzi jednak, że są one niezbędne do ochrony produktów w gorącym klimacie. 

Czytaj też: Garnier wprowadza na rynek swoją pierwszą butelkę w 100 proc. z recyklingu

Firma zapewnia, że od 2019 roku udało jej się zmniejszyć zużycie nowego plastiku o 18 proc., a także zwiększyć zużycie plastiku z recyklingu do 22 proc. globalnego portfolio. Dodaje też, że wypróbowała wiele modeli ponownego użycia oraz ponownego napełniania opakowań. Jednocześnie zobowiązała się do zmniejszenia o jedną trzecią plastiku do 2026 roku, co ma oznaczać 100 tysięcy ton nowego plastiku rocznie. Unilever deklaruje też, że do 2030 roku sto procent ich opakowań sztywnych ma nadawać się do ponownego użycia, recyklingu lub kompostowania, w przypadku opakowań elastycznych ma to potrwać do 2035 roku. Wcześniej oba te cele zostały założone na rok 2025, ale w kwietniu tego roku przedsiębiorstwo musiało przyznać, że te ambicje są nierealne. 

Anna Tess Gołębiowska

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Opakowania
12.09.2025 10:33
Nowy trend w opakowaniach: aplikatory błyszczyków typu „doughnut”
Nowy, popularny typ opakowania może zawojować branżę.Alibaba

Rok 2025 przynosi niespodziewany zwrot w kategorii makijażu ust. Obok dominujących balsamów i glaze’ów o błyszczących, nawilżających formułach oraz coraz szerszej gamie odcieni i smaków, uwagę konsumentów przyciąga nowy typ aplikatora – tzw. końcówka „doughnut”.

Wykonana z silikonu i termoplastycznego poliuretanu (TPU), ma formę małego pierścienia. Jej sprężysta, miękka struktura zapewnia wrażenie poduszki, która „otula” usta podczas aplikacji, co dodatkowo wpisuje się w trend produktów o sensorycznym, wręcz ASMR-owym charakterze. Rozwiązanie to jako pierwsza zastosowała koreańska marka Laneige w produkcie Glaze Craze Tinted Lip Serum. W krótkim czasie końcówka „doughnut” stała się wiralowym hitem, wzbudzając zainteresowanie wśród fanów balsamów do ust na całym świecie. Oryginalna forma aplikatora, połączona z modą na zabawne, wielozmysłowe doświadczenia beauty, przełożyła się na szybki wzrost popularności produktu w mediach społecznościowych.

Zastosowanie TPU ma kluczowe znaczenie dla funkcjonalności nowego aplikatora. Tworzy ono elastyczną, gładką membranę, która otacza silikonową strukturę, dzięki czemu końcówka zachowuje swój kształt, nie tracąc jednocześnie sprężystości. To techniczne rozwiązanie pokazuje, jak duże znaczenie mają innowacje materiałowe i sensoryczne w budowaniu konkurencyjności w kategorii makijażu ust – jednej z najszybciej rozwijających się w 2025 roku.

Według zespołu ds. innowacji produktowych Laneige, nowatorskie rozwiązanie opiera się na zmianie standardowego kształtu aplikatora, dotychczas znanego głównie w wersji ściętej, silikonowej końcówki. – Poszliśmy o krok dalej i dostosowaliśmy formę do koncepcji „doughnut”, co okazało się spójne nie tylko z walorami smakowo-zapachowymi, ale także z doświadczeniem użytkownika – wyjaśnia Gina Kong, Senior Manager w Laneige. Opakowania tego typu znalazły się już w ofertach producentów na całym świecie.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Opakowania
05.09.2025 13:41
System kaucyjny: technologia i emocje konsumentów
Bartosz Sosnówkafot. J. Prondzyński

Nawet jeszcze przed oficjalnym startem systemu kaucyjnego w Polsce widać, jak wiele emocji i pytań budzi to rozwiązanie. Jedni traktują je jako długo oczekiwany krok w stronę bardziej nowoczesnej gospodarki obiegu zamkniętego, inni podchodzą z rezerwą, obawiając się dodatkowych obowiązków. Obie reakcje są naturalne, dotyczą bowiem projektu, dotykającego codziennych nawyków milionów konsumentów.

W takiej sytuacji kluczowa staje się nie tylko sprawna logistyka czy infrastruktura, ale przede wszystkim – komunikacja i dialog.

System kaucyjny nie działa w próżni. To nie tylko kwestia butelki czy puszki oddanej do sklepu w zamian za symboliczną złotówkę. Warto pamiętać, że dla części osób nowy system może być intuicyjny, ale dla innych – budzić niepewność. To właśnie w takich momentach edukacja staje się narzędziem przełamywania barier.

Nie chodzi jednak o jednorazowe akcje informacyjne. Budowanie świadomości to proces długotrwały, wymagający konsekwencji i cierpliwości. Obywatele muszą wiedzieć, które opakowania podlegają kaucji, gdzie je zwrócić i jak wygląda procedura. Ale potrzebują też czegoś więcej – zrozumienia sensu całego systemu. Dlaczego warto zadać sobie ten niewielki trud? Co zyskuje każdy z nas, a co cała wspólnota? Dopiero odpowiedzi na te pytania przekładają się na trwałą zmianę zachowań – mówi Bartosz Sosnówka, partner zarządzający w 2pr, doradca Grupy COMP.

image

Rossmann rezygnuje z napojów sprzedawanych w opakowaniach objętych systemem kaucyjnym

Jego zdaniem, doświadczenia krajów, które wprowadziły system kaucyjny wcześniej pokazują, że samo ustawowe zobowiązanie nie wystarcza. – W Niemczech czy krajach skandynawskich na równi z inwestycjami w automaty do zbiórki postawiono na edukację i jasny przekaz. Dzięki temu mieszkańcy rozumieli, po co ten system istnieje i łatwiej włączali go w swoje codzienne życie. Podobna droga stoi dziś przed Polską – podkreśla Bartosz Sosnówka.

Istotne jest także to, że komunikacja nie powinna być jednolita. Inaczej mówi się do młodych ludzi, którzy na co dzień korzystają z aplikacji mobilnych, a inaczej do osób starszych, dla których najważniejszy będzie osobisty kontakt i możliwość zadania pytań w sklepie. 

Równie ważne jest dotarcie do mieszkańców mniejszych miejscowości, gdzie dostęp do infrastruktury może być ograniczony. Uniwersalny komunikat nie wystarczy – potrzebne są różnorodne formy przekazu, dopasowane do odbiorców.

Dialog z obywatelami to fundament powodzenia systemu. Konsumenci nie powinni czuć się pozostawieni sami sobie z pytaniami czy wątpliwościami. Transparentna komunikacja, jasne procedury i szybkie reagowanie na pojawiające się nieporozumienia mogą decydować o tym, czy system zyska poparcie, czy spotka się z krytyką. Warto pamiętać, że zaufanie buduje się stopniowo – i łatwo je utracić, jeśli zabraknie konsekwencji w przekazie.

image

Super-Pharm pozostaje przy napojach i wchodzi do systemu kaucyjnego

System kaucyjny w Polsce to nie tylko wyzwanie środowiskowe, ale i komunikacyjne. To sprawdzian, czy potrafimy prowadzić otwarty dialog, odpowiadać na obawy i budować świadomość opartą na faktach, a nie na półprawdach czy plotkach. Jeśli uda się stworzyć atmosferę współodpowiedzialności i zrozumienia, nowe rozwiązanie może stać się naturalną częścią codzienności – podobnie jak selektywna zbiórka odpadów, która jeszcze kilkanaście lat temu była dla wielu nowością – podsumowuje Bartosz Sosnówka.

Ostatecznie bowiem system kaucyjny to nie tylko infrastruktura, przepisy czy logistyka. To wspólny projekt społeczny, który wymaga czegoś więcej niż ustawowych zapisów – wymaga rozmowy z ludźmi, edukacji i cierpliwego tłumaczenia. Bez tego trudno oczekiwać, że stanie się trwałym elementem kultury ekologicznej w Polsce.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. wrzesień 2025 04:00