StoryEditor
Prawo
11.05.2020 00:00

12 maja zapadnie decyzja o dalszym odmrażaniu gospodarki. Kto otworzy biznes?

Już jutro dowiemy się czy kolejne restrykcje zostaną zniesione, bo zdaniem rzecznika rządu dziś zapadnie taka decyzja - pod przewodnictwem premiera zbierze się Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego. - Prawdopodobnie jutro będziemy analizować nowe dane. Wtedy też podejmiemy decyzję o luzowaniu obostrzeń - zapowiedział rzecznik Piotr Mueller na antenie polskiego Radia. Na tę wiadomość czekają m.in. fryzjerzy i kosmetyczki.

- Na poniedziałkowym i prawdopodobnie wtorkowym posiedzeniu zespołu będziemy analizować sytuację epidemiczną, weźmiemy też pod uwagę potencjalne nowe ogniska epidemii - powiedział w Polskim Radiu rzecznik rządu, Piotr Mueller. Zaznaczył, że "liczba zachorowań nie jest równomierna w kraju", dlatego kolejny etap luzowania obostrzeń może być różny w zależności dla regionu Polski.

Trzeci etap odmrażania gospodarki ma dotyczyć restauracji, zakładów fryzjerskich, salonów kosmetycznych oraz organizacji wydarzeń sportowych (bez udziału publiczności). - Podejmując decyzję będziemy także brali pod uwagę zachowanie obywateli, bo niestety widać, że niektórzy przestali się stosować do obostrzeń i przestali nosić maseczki - powiedział rzecznik rządu. Dlatego jego zdaniem decyzje "trzeba podejmować ostrożnie, ponieważ w Polsce epidemia wybuchła stosunkowo późno w stosunku do krajów zachodnich". - A tam dopiero zaczyna się powolny proces odmrażania niektórych sektorów - wyjaśniał Mueller.

Już dwa miesiące trwają zaostrzenia związane z epidemią, które od 20 kwietnia są stopniowo rozluźniane. W ramach pierwszego etapu otwarto wstęp do lasów i parków, zwiększono limit klientów w sklepach, drogeriach i aptekach. Drugi etap łagodzenia restrykcji rozpoczął się 4 maja br. Od tego dnia Polacy mogą korzystać z galerii handlowych, hoteli oraz miejsc noclegowych oraz niektórych instytucjach kultury w nowym reżimie sanitarnym. Od 6 maja z kolei otwarte mogą być żłobki i przedszkola, przy czym w przypadku każdej placówki decyzję podejmuje organ założycielski.

- Obywatele widzą, że wprowadzenie kolejnych ograniczeń, czy stanu wyjątkowego to nie jest najlepszy pomysł, bo aktualne ograniczenia wystarczają, a wręcz stopniowo należy je znosić - stwierdził Piotr Mueller. 

W związku z sytuacją na Śląsku, resort zdrowia rozważa przywrócenie regionalnie części obostrzeń. Byłby to trzeci etap odmrażania gospodarki. W jego ramach mogłyby działać restauracje - choć z ograniczeniami,  bo prawdopodobnie tylko w ogródkach na zewnątrz. W tym etapie rząd przewidziano też otwarcie zakładów fryzjerskich i kosmetycznych. Szczegóły mają zostać podane w tym tygodniu, ale Waldemar Kraska z Ministerstwa Zdrowia podkreślił, że przestrzeganie reżimu sanitarnego będzie podstawą przy znoszeniu wszelkich ograniczeń.

O analizie możliwości łagodzenia restrykcji mówił też rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Według Jana Bondara, argumentem za tym są optymistyczne dane o zachorowalności z ostatnich dni, ale przy tej decyzji konieczna jest daleko posunięta ostrożność.

- Decyzje będą zapadały w najbliższych dniach. Wszystko zależy od wskaźników dotyczących koronawirusa - mówił w Polskim Radiu 24. Jego zdaniem, złagodzenie mogłoby dotyczyć między innymi niektórych punktów gastronomicznych, zwłaszcza tych na świeżym powietrzu, a także pod bardzo surowym reżimem sanitarnym zakładów fryzjerskich.

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
20.06.2025 18:19
Czy apteki w Polsce będą mogły się reklamować? Jest wyrok TSUE!
Zgodnie z orzeczeniem TSUE nie tylko polscy farmaceuci, ale także ci prowadzący działalność w innych krajach UE mają prawo promować swoje usługi także na rynku polskimShutterstock

Polski zakaz reklamy aptek, obowiązujący od ponad dekady, został zakwestionowany przez TSUE – Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zdaniem sędziów, przepisy te naruszają unijne swobody i dyrektywę o handlu elektronicznym. Wyrok TSUE nie pozostawia pola do interpretacji: polski zakaz reklamy aptek narusza unijne prawo. Kraj musi teraz dostosować przepisy, aby umożliwić farmaceutom prowadzenie działań informacyjno-promocyjnych, zgodnych z unijnymi dyrektywami.

Od 2012 roku w Polsce obowiązuje całkowity zakaz reklamy aptek, punktów aptecznych oraz ich działalności. Zgodnie z tą regulacją, farmaceuci mogą publicznie udostępniać jedynie podstawowe informacje – jak adres i godziny otwarcia. Wszelkie inne działania promocyjne są surowo zakazane i podlegają karom pieniężnym – opisuje portal wiadomoscihandlowe.pl.

Jednak stoi to, zdaniem TSUE, w sprzeczności z prawem wspólnotowym. Zakaz, który w założeniu miał służyć ochronie zdrowia publicznego i niezależności zawodowej farmaceutów, okazał się niezgodny z zasadami funkcjonowania rynku UE.

Sprawa trafiła do TSUE za sprawą Komisji Europejskiej, która złożyła przeciwko Polsce skargę o uchybienie zobowiązaniom państwa członkowskiego. Trybunał w pełni ją uwzględnił, stwierdzając, że Polska złamała unijne prawo. Wyrok podkreśla, że obowiązująca w Polsce ustawa prowadzi do „ogólnego i całkowitego zakazu wszelkiej reklamy”, co jest sprzeczne z dyrektywą o handlu elektronicznym. Dyrektywa ta umożliwia przedstawicielom zawodów regulowanych – w tym farmaceutom – korzystanie z informacji handlowych on-line do promowania swojej działalności.

W orzeczeniu można przeczytać, że "dyrektywa zezwala wszystkim farmaceutom na samodzielne reklamowanie się. W związku z tym nie można jej obejść przez zakazy dotyczące tylko niektórych farmaceutów lub niektórych rodzajów prowadzonej przez nich działalności."

Oznacza to ni mniej ni więcej, że nie tylko polscy farmaceuci, ale także ci prowadzący działalność w innych krajach UE, mają prawo promować swoje usługi także na rynku polskim. Obowiązujące ograniczenia są sprzeczne zarówno z swobodą świadczenia usług, jak i swobodą przedsiębiorczości.

Zobacz też: IQVIA: Farmacja online osiąga znacznie wyższą dynamikę wzrostu niż farmacja offline — co dalej z aptekami stacjonarnymi?

TSUE jasno wskazał, że Polska powinna jak najszybciej dostosować swoje przepisy do prawa unijnego. Jeśli tego nie zrobi, Komisja Europejska może złożyć kolejną skargę i domagać się nałożenia kar finansowych.

Trybunał zaznaczył również, że zakaz ten ogranicza farmaceutom, w szczególności mającym siedzibę w innych państwach członkowskich, możliwość zaprezentowania się potencjalnym klientom i promowania usług, które zamierzają im oferować.

Zakaz ten, według TSUE, również utrudnia dostęp do polskiego rynku osobom chcącym otworzyć aptekę, a prowadzącym działalność w innych państwach członkowskich. Co istotne, Polska nie przedstawiła dowodów na to, że takie ograniczenia są rzeczywiście konieczne do ochrony zdrowia publicznego.

Zobacz też: Allegro: Dermokosmetyki zyskują na znaczeniu. Polacy coraz chętniej sięgają po specjalistyczną pielęgnację

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
18.06.2025 16:16
Glifosat w tamponach? Naukowcy ostrzegają: normy przekroczono 40-krotnie.
Tampony, zdaniem naukowców z Women’s Environmental Network oraz Pesticide Collaboration, mogą zawierać poważne ilości glifosatu.Seika Chujo/Shutterstock

Organizacja Pesticide Action Network UK opublikowała raport, z którego wynika, że w jednym z przebadanych opakowań tamponów wykryto obecność glifosatu w stężeniu aż 40 razy wyższym niż dopuszczalne w wodzie pitnej. Próbki pochodziły z 15 opakowań popularnych marek dostępnych w brytyjskich sklepach i supermarketach. Glifosat to najczęściej stosowany herbicyd na świecie, uznany w 2015 roku przez Światową Organizację Zdrowia za „prawdopodobnie rakotwórczy”.

Badanie przeprowadzono we współpracy z Women’s Environmental Network (WEN) oraz Pesticide Collaboration. Eksperci analizowali obecność aminometylofosfonowego kwasu (AMPA), który jest głównym produktem rozpadu glifosatu. Właśnie ten związek wykryto w niektórych produktach menstruacyjnych. Autorzy raportu podkreślają, że obecność takich substancji chemicznych w produktach higieny osobistej może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia.

Szczególnie niepokojące jest to, że błona śluzowa pochwy jest jednym z najbardziej chłonnych tkanek w ciele człowieka. Substancje chemiczne wchłaniane przez ten kanał dostają się bezpośrednio do krwiobiegu, omijając mechanizmy detoksykacyjne organizmu, takie jak wątroba. Tym samym poziomy glifosatu, które przekraczają normy dla wody pitnej, mogą być znacznie bardziej szkodliwe, gdy są obecne w produktach intymnych.

„Jeśli taki poziom glifosatu uznaje się za niebezpieczny w wodzie, którą pijemy, dlaczego akceptuje się jego obecność w produktach menstruacyjnych?” – pyta Amy Heley z organizacji Pesticide Collaboration w tekście dla Personal Care Insights. Jak zaznacza, większość konsumentek nie ma świadomości, że ich codzienne produkty higieniczne mogą zawierać pozostałości niebezpiecznych pestycydów. Raport wzywa do wprowadzenia regulacji, które zapewnią większą kontrolę nad składem produktów menstruacyjnych i ochronę zdrowia osób miesiączkujących.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. czerwiec 2025 16:20