StoryEditor
Prawo
14.05.2020 00:00

Bilans kryzysu po dwóch miesiącach epidemii – co ósma firma zwolniła pracowników [ANALIZA]

Na przełomie kwietnia i maja 67 proc. firm odczuwało spadki przychodów względem wyniku z marca – to wzrost o 10 pp. w stosunku do sytuacji sprzed miesiąca. Co dziesiąta firma przyznała, że nie ma środków na przetrwanie, miesiąc wcześniej takich firm było 18 proc. Redukcji zatrudnienia dokonało jak dotąd 12 proc. przedsiębiorstw - podaje Polski Instytut Ekonomiczny.

Sytuacja polskich firm pozostaje niepewna, ale coraz mniej przedsiębiorstw zamierza stosować radykalne strategie przetrwania – wynika z najnowszego badania kondycji przedsiębiorstw, przeprowadzonego przez Polski Instytut Ekonomiczny i Polski Fundusz Rozwoju. Dalsze zwolnienia deklaruje 12 proc. firm, co jest wynikiem aż o 16 pp. niższym w porównaniu z końcem marca i 2 pp. niższym niż w połowie kwietnia.

- Sytuacja w gospodarce zmienia się bardzo dynamicznie. W badaniach sprzed miesiąca dominowała tendencja do postrzegania przyszłości gospodarczej w czarnych barwach. Teraz widzimy urealnianie tej perspektywy przez przedsiębiorców. Wprawdzie co ósma firma dokonała zwolnień, a 18 proc. obniżyło wynagrodzenia, to jednak z drugiej strony 38 proc. badanych firm zadeklarowało, że dysponuje zasobami finansowymi pozwalającymi im przetrwać dłużej niż 3 miesiące. To o 12 pp. więcej niż jeszcze miesiąc temu. Pomimo to nadal 12 proc. firm planuje dalsze zwolnienia. Obraz wyłaniający się z naszych badań pokazuje, że pomimo coraz częściej pojawiających się prognoz o kilkuprocentowym spadku PKB w 2020 r., firmy nie nastawiają się na głęboki i długotrwały kryzys, chcą raczej przeczekać najgorsze w kondycji umożliwiającej im jak najszybszy start do nowej normalności – mówi Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Sytuacja finansowa firm się pogarsza

Powszechnym zjawiskiem jest spadek nowych zamówień. Na koniec kwietnia spadku popytu doświadczyło 66 proc. firm. Z kolei najtrudniejsza sytuacja przychodowa występuje w sektorze mikrofirm i w handlu. 74 proc. mikroprzedsiębiorstw i 75 proc. przedsiębiorstw handlowych zanotowało zmniejszenie sprzedaży w porównaniu z wynikami z marca. Ważną informacją są poprawiające się deklaracje względem przewidywanej płynności finansowej przedsiębiorstw. W grupie badanych firm, 52 proc. dużych, 45 proc. średnich, 36 proc. małych i 31 proc. mikro przyznaje, że dysponuje środkami umożliwiającymi im funkcjonowanie dłużej niż kwartał.

Co ciekawe, w tej sytuacji w niewielkim stopniu zmniejszyło się wykorzystanie głównych narzędzi finansujących działalność firm. Obecnie 44 proc. firm korzysta z leasingu, a 38 proc. z kredytów bankowych. Są to wyniki porównywalne do sytuacji sprzed kryzysu, gdy te odsetki wynosiły odpowiednio 45 proc. i 41 proc. Natomiast ponad połowa firm korzystających z tych narzędzi deklaruje, że skala ich finansowania dzięki tym rozwiązaniom jest większa niż przed pandemią. Z kolei w przypadku kredytów kupieckich, widać jeszcze większy udział wzrostowy po stronie skali finansowania, bo przyznaje się do nich 60 proc. z pośród 19 proc. korzystających firm.

Zapaść na rynku pracy się oddala

Wśród przebadanych firm, 12 proc. dokonało zwolnień pracowników. Sektor handlowy oraz duże i średnie przedsiębiorstwa to też miejsca, gdzie wystąpiła największa redukcja zatrudnienia, przy czym należy zaznaczyć, że 60 proc. zwolnień dotyczyło 1-25 proc. załóg. Z kolei w sektorze usługowym oraz w mikrofirmach dominuje strategia obniżania wynagrodzeń obejmujących całe załogi. Jeżeli chodzi o dalsze działania przedsiębiorstw, to 21 proc. z nich planuje obniżanie wynagrodzeń i będą to niezmiennie głównie mikrofirmy oraz przedsiębiorstwa z sektora usługowego. W porównaniu z deklaracjami z marca i kwietnia, jest to wynik odpowiednio o 25 pp. i 11 pp. niższy.

Jak będą wyglądać najbliższe miesiące?

Analizując odpowiedzi firm trzeba mieć na uwadze, że istotne znaczenie dla ich sytuacji oraz deklarowanych działań na przyszłość mają działania ze strony rządu. Na ich plany i działania wpływają zarówno wdrożenia kolejnych rozwiązań w ramach Tarcz Antykryzysowych, jak również kolejne etapy odmrażania gospodarki. Dlatego nie powinno dziwić, że chociaż większość firm wciąż planuje zwolnienia i ograniczenia wynagrodzeń, to 8 proc. badanych deklaruje zwiększanie zatrudnienia. Tak jest w przypadku 11 proc. przedsiębiorstw handlowych i 9 proc. usługowych, a także wśród 10 proc. firm dużych.

- 61 proc. przedsiębiorstw zgłasza, że utrzyma dotychczasowe wynagrodzenia. To wynik, który pozwala ocenić, że polskie firmy nauczyły się funkcjonować w warunkach wyjątkowo trudnego otoczenia. Z drugiej strony, spośród firm planujących redukcję zatrudnienia, 26 proc. deklaruje zwolnienia dotykające 25-50 proc. załogi, a więc relatywnie duże. Należy pamiętać, że cały czas obserwujemy reakcje krótkoterminowe. W tej chwili wchodzimy w tryb pośredni między normalnym funkcjonowaniem gospodarki a lockdownem, z którym gospodarka mierzyła się do niedawna. Najbliższe tygodnie upłyną pod znakiem dostosowywania się firm do aktywności w nowych warunkach i dopiero wtedy będziemy w stanie ocenić, w jakiej kondycji polskie przedsiębiorstwa wychodzą z szoku – podsumowuje Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
20.11.2025 07:42
Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) – zakończenie konsultacji w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji jako CMR
DMAPA jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytkuShutterstock

24 października 2025 roku zakończył się okres konsultacji publicznych dotyczących zharmonizowanej klasyfikacji substancji dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jako substancji CMR (rakotwórczej, mutagennej lub szkodliwej dla rozrodczości). Konsultacje były wynikiem złożonego rok wcześniej wniosku przez Austrię i miały na celu zebranie opinii przez zainteresowane strony. Planowane przyjęcie opiniowania w sprawie klasyfikacji to początek 2027 roku.

DMAPA posądzona o działanie reprotoksyczne i uczulające

Rok temu, 20 grudnia 2024 roku, Austria złożyła do weryfikacji notyfikację w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania dimethyloaminopropylamine (DMAPA, numer CAS: 109-55-7; numer EC: 203-680-9). Substancja została zgłoszona do uznania za CMR o działaniu reprotoksycznym (Repr. 1B, H360) oraz jako czynnik uczulający skóry (Skin Sens. 1A, H317). Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości DMAPA nie będzie znajdowała się już w produktach kosmetycznych.

Obecnie DMAPA jest regulowana w Załączniku III Rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009, w którym określono limity i wymagania dla produktów zawierających tę substancję:

W przypadku produktów niespłukiwalnych maksymalne stężenie DMAPA w produkcie gotowym do użycia wynosi 2,5 proc.

Dodatkowo, zarówno dla produktów spłukiwalnych, jak i niespłukiwalnych, obowiązują następujące kryteria bezpieczeństwa:

  • substancja nie może być stosowana w połączeniu z systemami nitrozującymi,
  • minimalna czystość DMAPA powinna wynosić 99 proc.,
  • maksymalna zawartość amin drugorzędowych w surowcach nie może przekraczać 0,5 proc.,
  • maksymalna zawartość nitrozoamin w surowcach wynosi 50 μg/kg,
  • substancję należy przechowywać w pojemnikach niezawierających azotynów.

Nowe regulacje oraz planowana klasyfikacja DMAPA jako substancji reprotoksycznej i uczulającej podkreślają rosnące znaczenie bezpieczeństwa konsumentów i konieczność monitorowania surowców chemicznych stosowanych w kosmetykach. Producentom pozostaje śledzenie postępów procesu legislacyjnego oraz zaplanowanie dostosowania receptur do nadchodzących wymogów, aby zapewnić zgodność z przepisami i bezpieczeństwo produktów.

image

Kolejne składniki perfum zostaną wycofane? Jest opinia RAC w sprawie Bourgeonal, Cyclamen Aldehyde oraz Cyclemax

Co to znaczy dla branży?

Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytku. Przyjęcie klasyfikacji CMR dla DMAPA oznacza, że substancja ta wkrótce nie będzie mogła być stosowana w produktach kosmetycznych, co wymusza na producentach dostosowanie receptur i procesów produkcyjnych.

Obecnie większość dostawców surowców chemicznych wycofała DMAPA ze swoich ofert, co sprawia, że branża kosmetyczna już rozpoczęła procesy adaptacyjne. Monitorowanie dalszych postępów prac legislacyjnych i aktualizacji w sprawie klasyfikacji DMAPA jest możliwe na stronie internetowej ECHA.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.11.2025 13:28
Siedem składników znika z suplementów diety. Nowa uchwała może zmienić cały rynek
Specjaliści, opierając się na najnowszych wynikach badań, stwierdzili, że siedem substancji stanowi zagrożenie dla zdrowia lub nie posiada wystarczających danych potwierdzających ich bezpieczeństwo toksykologiczne.Karolina Grabowska Kaboompics

Uchwała Zespołu ds. Suplementów Diety, działającego przy Radzie Sanitarno-Epidemiologicznej, wprowadza istotne zmiany w zakresie dopuszczalnych składników stosowanych w suplementach sprzedawanych w Polsce. Eksperci, analizując aktualne dane naukowe, wskazali siedem substancji, które ze względu na brak potwierdzonego bezpieczeństwa lub działanie farmakologiczne nie powinny znajdować się w legalnych preparatach. Zmiany mogą uderzyć szczególnie w segment suplementów na odchudzanie, wzmocnienie potencji i budowę masy mięśniowej – czyli kategorie, które odpowiadają za istotną część sprzedaży tego rynku.

Dokument podkreśla, że suplementy diety nie są lekami i nie mogą zawierać związków o działaniu terapeutycznym. Ich zadaniem jest wyłącznie uzupełnianie diety w składniki odżywcze. W oparciu o te kryteria oraz najnowsze dane toksykologiczne eksperci wytypowali siedem substancji zakazanych: chlorowodorek johimbiny i całą grupę johimbiny, pieprz metystynowy (kava kava), pankreatynę, ibutamoren (MK-677), DMAA, ligandrol oraz ostarynę. Wszystkie zostały ocenione jako niebezpieczne lub niewystarczająco przebadane pod względem bezpieczeństwa stosowania w populacji konsumentów.

Szczególną uwagę zwrócono na johimbinę, jeden z szeroko stosowanych składników „spalaczy tłuszczu” i preparatów na potencję. Eksperci wskazali na liczne działania niepożądane, takie jak podwyższone ciśnienie tętnicze, kołatanie serca czy bóle głowy. Podobne zastrzeżenia pojawiły się wobec pieprzu metystynowego, w którym Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) dopatrzył się ryzyka uszkodzeń wątroby wynikających z obecności kawalaktonów. Obie substancje uznano za niezgodne z zasadą, zgodnie z którą żywność – a więc także suplementy – musi być bezpieczna dla zdrowia konsumentów.

Uchwała obejmuje również pankreatynę, czyli zestaw enzymów trawiennych pozyskiwanych z trzustki wieprzowej. Preparat ten ma zastosowanie stricte terapeutyczne, m.in. w leczeniu niewydolności trzustki, co wyklucza jego obecność w suplementach diety. Eksperci zakazali także ibutamorenu (MK-677), reklamowanego w środowisku fitness jako związek wspierający regenerację i przyrost masy mięśniowej, który w rzeczywistości działa poprzez pobudzanie wydzielania hormonu wzrostu.

Ostatnie trzy substancje na liście – DMAA, ligandrol i ostaryna – były od lat obecne na rynku produktów dla sportowców. DMAA, uznawana za związek o działaniu zbliżonym do amfetaminy, była powodem licznych zgłoszeń działań niepożądanych, takich jak nadciśnienie czy zaburzenia rytmu serca. Ligandrol i ostaryna, należące do grupy SARM, od dawna znajdują się w Światowym Kodeksie Antydopingowym, a ich stosowanie wiązano m.in. z ryzykiem uszkodzeń wątroby. Usunięcie wszystkich siedmiu składników z rynku ma według ekspertów zwiększyć bezpieczeństwo konsumentów i ograniczyć stosowanie środków o działaniu farmakologicznym w produktach, które nie podlegają reżimowi kontroli właściwemu dla leków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. listopad 2025 13:47