StoryEditor
Prawo
15.11.2023 14:00

Klienci odwołujący wizyty - zmora salonów beauty. Jak zabezpieczyć się przed stratami?

Mecenas Jagoda Rusińska, Beauty Law / fot. Beauty Razem
Kolejny raz zdarzyło się, że klient lub klientka umówiona na dany zabieg nie pojawiła się o określonej godzinie? Mijają minuty, następnie kwadranse, a osoba, na której miejsce mogło pojawić się kilka innych zainteresowanych, finalnie pisze SMS o treści „Nie dam rady dzisiaj przyjść na umówiony zabieg” bądź po prostu nie pojawia się bez żadnego usprawiedliwienia. Niesumienni terminowo klienci to zmora większości salonów beauty. Jak zabezpieczyć swój biznes przed stratami?

Jak ustrzec się przed spóźnialskimi bądź niesłownymi klientami? Jak zabezpieczyć swój salon by nie być stratnym jako przedsiębiorca kiedy tracimy zaplanowaną wizytę? Zdradzimy Wam kilka sposobów na Waszą spokojną, przedsiębiorczą głowę oraz przede wszystkim niestratny portfel. 

 

Zabieg kosmetyczny – rodzaj umowy

 

Zacznijmy od tego, że w większości przypadków każdy zabieg kosmetyczny jest powszechnie znaną umową o dzieło, która to zostaje zawarta w reżimie obowiązujących przepisów Kodeksu cywilnego. Zgodnie z art. 627 Kodeksu cywilnego przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia.

Taka właśnie sytuacja ma miejsce pomiędzy Tobą, drogi przedsiębiorco sektora Beauty, a Twoimi klientami. Z racji na powyższe, możemy śmiało wywnioskować, że to właśnie Ty jesteś stroną przyjmującą zamówienie, a Twój klient przyjmuje „rolę” zamawiającego. W konsekwencji, do łączącego Was stosunku prawnego stosować będziemy przepisy określone właśnie dla umowy o dzieło, patrz art. 627 Kodeksu cywilnego i późn. 

Co wyróżnia umowę o dzieło? Dość charakterystycznym czynnikiem dla tak ukształtowanego stosunku prawnego jest tzw. efekt, bowiem umowa o dzieło jest typowym przykładem umowy rezultatu. Ten właśnie rezultat jest czynnikiem w znacznym stopniu różnicującym umowę o dzieło od stosunku zlecenia. Co więc zrobić, aby w ogóle doszło do wykonania danej usługi i aby faktycznie umówiony klient pojawił się w naszym salonie? 

 

Zadatek czy zaliczka? Czym się różnią?

 

Zadatek 

Dla większości z Was brzmi groźnie. Powód? Potencjalne odstraszenie nowych klientów, zniechęcenie przyszłego odbiorcy, niepewność klienta co do jakości ekwiwalentu w postaci usługi, a tym bardziej finalnego jej efektu. Nic bardziej mylnego! Dzięki zadatkowi, instytucji ugruntowanej w orzecznictwie i praktyce licznych przedsiębiorstw, jako właściciele firm, jesteśmy w stanie zabezpieczyć swoje portfele, mieć pod kontrolą wszelkie koszty nieodbytego finalnie zabiegu oraz przede wszystkim uzyskać choć część zwrotu za zarezerwowane roboczogodziny naszej firmy. 

W tym miejscu należy szerzej powiedzieć o tym, co wchodzi w skład kosztów jakie ponosimy, gdy umówiony zabieg nie dochodzi do skutku z winy klienta. 

  • koszt pracownika – roboczogodziny przeznaczone na wykonanie danego zabiegu oraz oczywiście koszt funkcjonowania recepcji, jeśli taką posiadamy,
  • koszt czasu przeznaczonego na przygotowanie gabinetu – weźmy pod uwagę zarówno jego przygotowanie jak i późniejsze posprzątanie, a więc doprowadzenie nawet po nieodbytej usłudze do stanu bazowego, 
  • koszt przygotowanych kosmetyków – ten koszt pojawia się jedynie w przypadku wcześniejszego przygotowania jednorazowych kosmetyków, np. indywidualnie otwartych jednorazowych produktów, ampułek, otwartych narzędzi, olejów itp., 
  • utracone korzyści – czynnik budzący największe kontrowersje, bowiem to on jest najbardziej dotkliwy. Przejawia się w potencjalnej możliwości przyjęcia na miejsce niesłownego klienta, innych zainteresowanych osób, nierzadko w usługach o wiele droższych niż ta, która została zaplanowana, 
  • media – np. koszt ogrzania danego gabinetu, koszty wcześniejszego ogrzania sauny etc., 
  • proporcjonalny koszt najmu części lokalu, w której miał odbyć się dany zabieg, 
  • koszt systemów rezerwacyjnych, w przypadku pobrania prowizji nawet za nieodbyty zabieg.

Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego, w braku odmiennego zastrzeżenia umownego albo zwyczaju, zadatek dany przy zawarciu umowy ma to znaczenie, że w razie niewykonania umowy przez jedną ze stron druga strona może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić i otrzymany zadatek zachować, a jeżeli sama go dała, może żądać sumy dwukrotnie wyższej. 

Co istotne, w razie wykonania umowy, zadatek ulega zaliczeniu na poczet świadczenia strony, która go dała. Jeżeli zaliczenie nie jest możliwe, zadatek ulega zwrotowi. 

W razie rozwiązania umowy zadatek powinien być zwrócony, a obowiązek zapłaty sumy dwukrotnie wyższej odpada. To samo dotyczy wypadku, gdy niewykonanie umowy nastąpiło wskutek okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności albo za które ponoszą odpowiedzialność obie strony. 

Konkludując, osoba faktycznie zainteresowana odbyciem określonego zabiegu w Waszym salonie, nie będzie wahała się w kwestii uiszczenia zadatku, będzie dla niej bowiem jasne, że wcześniej wpłacona kwota zostanie zaliczona na poczet przyszłej, znanej ceny. Jednym słowem, ten kto naprawdę chce skorzystać z Waszych usług, zapłaci.

Zaliczka 

Podobnie jak zadatek, zaliczka jest pewnym rodzajem zabezpieczenia przedsiębiorcy jednak nigdy aż tak skutecznym jak ten pierwszy. Wynika to między innymi z faktu braku odpowiedniej regulacji w przepisach prawa a jedynie w orzecznictwie, zazwyczaj poświęconym wskazaniu różnic pomiędzy niniejszymi dwoma zagadnieniami. Jak więc w precyzyjny sposób określić główne różnice pomiędzy zadatkiem a zaliczką? Mamy nadzieję, że poniższa tabela pomoże w ich zrozumieniu. 

Zadatek a zaliczka. Co jest korzystniejsze dla przedsiębiorcy?

image
Beauty Law

W odróżnieniu do zadatku, potraktujmy zaliczkę bardziej jako opłatę za tzw. rezerwację określonego terminu w naszym kalendarzu niż pełnoprawne zabezpieczenie stron. 

Szczera rozmowa z klientem 

Najmniej skuteczna metoda zabezpieczenia przed niesłownymi odbiorcami naszych usług, jednak nierzadko efektywna, w szczególności, kiedy po drugiej stronie mamy do czynienia z osobami świadomymi. Jest to sposób najbardziej adekwatny  w przypadku stałych klientów, kiedy za nawiązaną już wcześniej współpracą, stoi wzajemne zaufanie i długotrwała więź między klientem a salonem. 

Na marginesie należy dodać, iż w dobie wszechobecnego Internetu i innych podobnych narzędzi, niezwykle łatwym dla konkurencyjnych działalności jest coraz to częściej spotykane umawianie fikcyjnych wizyt dla zapełnienia kalendarza potencjalnego rynkowego rywala. Takie działanie jest rozpatrywane w kategorii czynów nieuczciwej konkurencji i zdecydowanie nie zasługuje na ochronę prawną. 

Mec. Jagoda Rusińska, radca prawny z 9-letnim doświadczeniem pracy w kancelarii prawnej. Specjalizuje się w salonach beauty, kosmetologii i medycyny estetycznej. Jest autoryzowanym radcą prawnym Beauty Razem i szefem kancelarii Beauty Law.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
27.11.2025 15:33
Wykrycie Salmonelli w suplemencie Oleofarm. Producent wycofuje partię z rynku
Państwowa Inspekcja Sanitarna

Podczas kontroli urzędowej przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Sanitarnej stwierdzono obecność bakterii Salmonella spp. w jednej z pięciu przebadanych próbek suplementu diety „Błonnik”. Wynik ten oznacza, że 20 proc. próbek z badanej partii wykazało zanieczyszczenie, co stanowi istotne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Spożycie preparatu skażonego pałeczkami Salmonella może prowadzić do zatrucia pokarmowego.

image
Państwowa Inspekcja Sanitarna
Zastrzeżenia dotyczą produktu „Błonnik 350 g” o numerze partii 240384 i dacie minimalnej trwałości 03.2026. Suplement został wyprodukowany przez firmę Oleofarm Sp. z o.o. z siedzibą przy ul. Mokronoskiej 8 we Wrocławiu. To właśnie w tej konkretnie wskazanej partii wykryto zanieczyszczenie mikrobiologiczne.

Po otrzymaniu informacji o wykryciu zagrożenia przedsiębiorca niezwłocznie rozpoczął procedurę wycofywania kwestionowanej partii z obrotu. Producent prowadzi również wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, którego celem jest ustalenie źródła skażenia i ocena, na jakim etapie mogło dojść do zanieczyszczenia produktu.

Równolegle proces wycofywania partii numer 240384 jest nadzorowany przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej, które monitorują realizację działań naprawczych i kontrolnych. Inspekcja zapewnia, że działania te mają na celu ograniczenie ryzyka dla konsumentów i zapewnienie bezpieczeństwa produktów dostępnych na rynku.

W komunikacie skierowanym do konsumentów podkreśla się jednoznacznie, że nie należy spożywać produktu pochodzącego z partii 240384. Osoby, które zakupiły suplement „Błonnik 350 g” o dacie minimalnej trwałości 03.2026, powinny zaprzestać jego używania i skontaktować się ze sklepem w celu jego zwrotu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
27.11.2025 12:29
Anglia zakaże sprzedaży chusteczek nawilżanych z plastikiem od 2027 roku
Mokre chusteczki, choć wygodne, powodują kosztujące setki tysięcy funtów straty.維基小霸王, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Rząd Wielkiej Brytanii ogłosił, że od początku 2027 roku w Anglii wejdzie w życie zakaz sprzedaży i dystrybucji chusteczek nawilżanych zawierających plastik. Według komunikatu ministerstwa środowiska z 18 listopada rozwiązanie to ma poprawić czystość rzek, jezior i plaż, a także lepiej chronić lokalną faunę. Decyzja zapadła w odpowiedzi na rosnące obawy opinii publicznej dotyczące zanieczyszczeń wodnych oraz stanu krajowej infrastruktury kanalizacyjnej.

Skala problemu jest znacząca. Dane Defra Beach Litter Monitoring pokazują, że w latach 2015–2020 na każdych 100 metrach monitorowanych plaż w Wielkiej Brytanii znajdowano średnio 20 wyrzuconych chusteczek nawilżanych. Jednocześnie badania UK Water Industry Research wskazują, że odpowiadają one za aż 94 proc. zatorów w kanalizacji, w tym tzw. „fatbergów”, których usuwanie kosztuje przedsiębiorstwa wodociągowe około 200 mln funtów rocznie. Największym problemem są chusteczki zawierające plastik, ponieważ nie ulegają łatwo rozpadowi.

Eksperci podkreślają, że to właśnie dodatek tworzyw sztucznych zwiększa wytrzymałość chusteczek i powoduje ich trwałe zaleganie w systemach kanalizacyjnych. Jak zaznacza Stephanie Cawley z Severn Trent, do toalety powinny trafiać wyłącznie trzy „P”: pee, poo and paper. Odpady takie jak chusteczki – także te bez plastiku – powinny być wyrzucane do kosza. W 2023 roku sieć Boots jako jeden z pierwszych detalistów w Wielkiej Brytanii dobrowolnie usunęła ze sprzedaży wszystkie chusteczki z plastikiem.

Wprowadzane w Anglii przepisy przewidują pewne wyjątki, m.in. dla zastosowań medycznych. Zarejestrowane apteki będą mogły sprzedawać chusteczki zawierające plastik pod warunkiem, że nie będą one prezentowane klientom w sposób widoczny ani reklamowane. Jednocześnie nadal dozwolona będzie ich produkcja oraz eksport, choć rząd sygnalizuje możliwość wprowadzenia dodatkowego zakazu produkcji po wejściu regulacji w życie. Władze prowadzą także działania na rzecz usunięcia określenia „flushable” z opakowań wszystkich chusteczek, aby ograniczyć mylne praktyki konsumenckie.

Nowe przepisy obejmują wyłącznie Anglię. Walia wprowadziła już zakaz sprzedaży chusteczek z plastikiem, a Szkocja oraz Irlandia Północna planują wdrożenie podobnych rozwiązań do końca bieżącego roku. Według ministry środowiska Emmy Reynolds „każda chusteczka spłukana w toalecie zwiększa ryzyko zatorów, zanieczyszczeń i wyższych rachunków domowych”. Rząd podkreśla, że kluczowe znaczenie ma zmiana nawyków konsumentów – i prosty komunikat: chusteczki należy wyrzucać do kosza, a nie do toalety.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
28. listopad 2025 02:18