StoryEditor
Prawo
29.10.2019 00:00

PMR: Nowy podatek zatorowy zmieni krajobraz rynku handlowego w Polsce

- Środowisko prawne, w którym funkcjonują największe sieci sklepów staje się dla nich coraz mniej korzystne. Jednoczesne wprowadzenie podatku od sprzedaży detalicznej i congestion tax może sprawić, że wiele sieci przestanie przynosić zyski, co jest bardzo prawdopodobne zwłaszcza w przypadku rynku o niskiej marżowości, jakim jest rynek spożywczy. Obecna sytuacja może sprawić, że wielu graczom coraz trudniej będzie utrzymać się na rynku i konsolidacja polskiego rynku spożywczego jeszcze przyspieszy a liczba sieci spożywczych spadnie – mówi Bartosz Bolecki, starszy analityk rynku handlu detalicznego w firmie PMR.

Przypomnijmy, że dzisiaj rano minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz zapowiedziała wprowadzenie nowego podatku dla sklepów wielkopowierzchniowych. Rząd che wprowadzić tzw. congestion tax, czyli podatek, który nie będzie wyliczany od obrotu sklepu, czy poziomu uzyskiwanych dochodów, ale od trudności, jakie sklep wielkopowierzchniowy tworzy w tkance miejskiej: zwiększone korki, większe inwestycje drogowe, które muszą przy nich powstać. Minister Jadwiga Emilewicz zapowiedziała, że podatek może wejść w życie już od początku 2020 r. a jego wysokość zostanie wyliczona na podstawie specjalnego algorytmu. Jak ma on wyglądać, tego nie zdradziła.

Bartosz Bolecki, starszy analityk rynku handlu detalicznego w firmie PMR wskazuje, że nałożenie kolejnego podatku tzw. congestion tax na sieci detaliczne niewątpliwie negatywnie wpłynie na poziom osiąganych przez nie zysków. Biorąc pod uwagę fakt, że nic nie wskazuje na to aby jednocześnie rząd miał zrezygnować z podatku od sprzedaży detalicznej, o który wciąż spiera się z Komisją Europejską (KE złożyła w lipcu odwołanie od korzystnego dla polskiego rządu wyroku Sądu UE). Ponieważ nie jest jeszcze znana konstrukcja nowego podatku, ani algorytm na jakim miałoby się opierać badanie skali trudności tworzonych przez sklep w mieście, ciężko stwierdzić w kogo uderzy on najmocniej. Czy pod uwagę wzięta zostanie przede wszystkim powierzchnia sklepów (wtedy dotknie on przede wszystkim sieci hipermarketów, marketów budowlanych czy sklepów meblowych) czy np. większe znaczenie będzie mieć ruch generowany przez sklep – wtedy mocniej mogą odczuć podatek najpopularniejsze sklepy czyli dyskonty. Nie wiemy także czy inne stawki obowiązywać będą w centrach miast a inne na przedmieściach (gdzie zlokalizowane są największe powierzchniowo sklepy). Zagadką pozostaje również jak zmierzyć wpływ na tkankę miejską sklepu wielkopowierzchniowego znajdującego się w galerii handlowej – stwierdzenie, że cały ruch wokół centrum handlowego jest generowany przez sklep spożywczy byłoby zdecydowanie niesprawiedliwie – zastanawia się Bartosz Bolecki.

Na zdjęciu: Bartosz Bolecki, starszy analityk rynku handlu detalicznego w firmie PMR (fot. PMR)

Interesujące jest także kto miałby skorzystać na wprowadzeniu nowego podatku. W większości przypadków to samorządy ponoszą koszty budowy i utrzymania infrastruktury wokół sklepów wielkopowierzchniowych. Teoretycznie wpływy z nowego podatku powinny w tej sytuacji trafić właśnie do nich, choć nie spodziewam się aby tak się stało. Jak widać na razie mamy więcej pytań niż odpowiedzi – wskazuje ekspert PMR.

Oczywiste jest natomiast, że środowisko prawne, w którym funkcjonują największe sieci sklepów staje się dla nich coraz mniej korzystne. Jednoczesne wprowadzenie podatku od sprzedaży detalicznej i congestion tax może sprawić, że wiele sieci przestanie przynosić zyski, co jest bardzo prawdopodobne zwłaszcza w przypadku rynku o niskiej marżowości, jakim jest rynek spożywczy. Do tego dochodzą m.in. wprowadzenie zakazu handlu w niedziele, możliwe ograniczenia w sprzedaży marek własnych (rząd nigdy nie wycofał się z tego pomysłu) czy planowane szybkie podwyższenie płacy minimalnej. Te czynniki mogą sprawić, że wielu graczom coraz trudniej będzie utrzymać się na rynku i konsolidacja polskiego rynku spożywczego jeszcze przyspieszy a liczba sieci spożywczych spadnie – podsumowuje Bartosz Bolecki.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
24.11.2025 10:33
AFP: Yves Rocher przed francuskim sądem: zarzuty dotyczą naruszenia obowiązku należytej staranności
Yves Rocher to francuska grupa specjalizująca się w produkcji naturalnych kosmetyków do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów.Shutterstock

Francuski sąd w Paryżu rozpatruje sprawę przeciwko grupie Yves Rocher, którą organizacje Sherpa i ActionAid France, turecki związek zawodowy Petrol-İş oraz 81 byłych pracowników oskarżają o naruszenie obowiązku należytej staranności wobec dawnej tureckiej spółki zależnej Kosan Kozmetik. Zarzuty obejmują m.in. tłumienie aktywności związkowej, dyskryminację ze względu na płeć oraz liczne wypadki przy pracy. Sprawa obejmuje okres przed 2024 rokiem, kiedy Kosan Kozmetik wciąż należała do grupy.

Według powodów Yves Rocher nie wdrożył planu należytej staranności przed 2020 rokiem, choć francuskie przepisy obowiązują od marca 2017 r. i wymagają od największych firm publikacji takich dokumentów, także w odniesieniu do działalności zagranicznej. Prawnicy organizacji przypominają, że celem planów jest przeciwdziałanie poważnym naruszeniom praw człowieka i wolności podstawowych w łańcuchu dostaw. Adwokat François Lafforgue wskazał, że pracownicy Kosan Kozmetik mieli doświadczać „stałej presji”, „powtarzających się wypadków przy pracy” oraz „systemowej dyskryminacji kobiet”.

Obrona Yves Rocher argumentuje, że „należy uwzględnić realia tamtego okresu”, podkreślając, że w latach 2017–2019 przedsiębiorstwa „poruszały się w szarej strefie” interpretacyjnej dotyczącej nowych obowiązków. Mecenas Olivier Attias przyznał, że pełny plan należytej staranności został opublikowany dopiero w 2020 r., ale — jak twierdzi — wcześniejsze wersje robocze istniały, a mapowanie całego łańcucha wartości od razu po wejściu ustawy w życie było „niemożliwe”.

Według obrony Yves Rocher podejmował działania naprawcze, gdy tylko zidentyfikowano problemy w tureckiej spółce, wdrażając środki „zbliżone do tych wymaganych” przez przepisy o należytej staranności. Strona powodowa zdecydowanie temu zaprzecza, argumentując, że opublikowanie planu dopiero w 2020 r. dowodzi braku wcześniejszej strategii prewencyjnej.

Sprawa ma szeroki kontekst — pokazuje narastającą presję prawną na firmy sektora beauty, by skutecznie monitorowały swoje łańcuchy dostaw, zwłaszcza po rozszerzeniu francuskich regulacji dotyczących odpowiedzialności korporacyjnej. Sąd zarezerwował decyzję, a wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 12 marca 2026 r.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
20.11.2025 07:42
Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) – zakończenie konsultacji w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji jako CMR
DMAPA jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytkuShutterstock

24 października 2025 roku zakończył się okres konsultacji publicznych dotyczących zharmonizowanej klasyfikacji substancji dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jako substancji CMR (rakotwórczej, mutagennej lub szkodliwej dla rozrodczości). Konsultacje były wynikiem złożonego rok wcześniej wniosku przez Austrię i miały na celu zebranie opinii przez zainteresowane strony. Planowane przyjęcie opiniowania w sprawie klasyfikacji to początek 2027 roku.

DMAPA posądzona o działanie reprotoksyczne i uczulające

Rok temu, 20 grudnia 2024 roku, Austria złożyła do weryfikacji notyfikację w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania dimethyloaminopropylamine (DMAPA, numer CAS: 109-55-7; numer EC: 203-680-9). Substancja została zgłoszona do uznania za CMR o działaniu reprotoksycznym (Repr. 1B, H360) oraz jako czynnik uczulający skóry (Skin Sens. 1A, H317). Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości DMAPA nie będzie znajdowała się już w produktach kosmetycznych.

Obecnie DMAPA jest regulowana w Załączniku III Rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009, w którym określono limity i wymagania dla produktów zawierających tę substancję:

W przypadku produktów niespłukiwalnych maksymalne stężenie DMAPA w produkcie gotowym do użycia wynosi 2,5 proc.

Dodatkowo, zarówno dla produktów spłukiwalnych, jak i niespłukiwalnych, obowiązują następujące kryteria bezpieczeństwa:

  • substancja nie może być stosowana w połączeniu z systemami nitrozującymi,
  • minimalna czystość DMAPA powinna wynosić 99 proc.,
  • maksymalna zawartość amin drugorzędowych w surowcach nie może przekraczać 0,5 proc.,
  • maksymalna zawartość nitrozoamin w surowcach wynosi 50 μg/kg,
  • substancję należy przechowywać w pojemnikach niezawierających azotynów.

Nowe regulacje oraz planowana klasyfikacja DMAPA jako substancji reprotoksycznej i uczulającej podkreślają rosnące znaczenie bezpieczeństwa konsumentów i konieczność monitorowania surowców chemicznych stosowanych w kosmetykach. Producentom pozostaje śledzenie postępów procesu legislacyjnego oraz zaplanowanie dostosowania receptur do nadchodzących wymogów, aby zapewnić zgodność z przepisami i bezpieczeństwo produktów.

image

Kolejne składniki perfum zostaną wycofane? Jest opinia RAC w sprawie Bourgeonal, Cyclamen Aldehyde oraz Cyclemax

Co to znaczy dla branży?

Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytku. Przyjęcie klasyfikacji CMR dla DMAPA oznacza, że substancja ta wkrótce nie będzie mogła być stosowana w produktach kosmetycznych, co wymusza na producentach dostosowanie receptur i procesów produkcyjnych.

Obecnie większość dostawców surowców chemicznych wycofała DMAPA ze swoich ofert, co sprawia, że branża kosmetyczna już rozpoczęła procesy adaptacyjne. Monitorowanie dalszych postępów prac legislacyjnych i aktualizacji w sprawie klasyfikacji DMAPA jest możliwe na stronie internetowej ECHA.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
24. listopad 2025 16:42