
Do wyboru są oferty stosunkowo tanie, dotyczące odstąpienia praw np. do najmu lokalu, jak i oferty opiewające na kilka czy kilkanaście milionów złotych.
– Takich ofert i zgłoszeń do naszej kancelarii jest nawet trzy razy więcej niż na początku 2020 r. – uważa rozmówca gazety, Grzegorz Andrzejewski z Kancelarii Doradztwa Gospodarczego PB Akord. Jego zdaniem to niewątpliwie pokłosie kryzysu pandemicznego.
W opinii eksperta, niestety większość firm, takich jak salony fryzjerskie, restauracje, hotele, punkty sprzedaży w galeriach handlowych, które zgłaszają się do kancelarii, to podmioty mocno zadłużone. Właściwie ich właściciele, sprzedając firmę, chcą pozbyć się kłopotu z procesem jej upadłości.
Jednak zdaniem Grzegorza Błachnio z Euler Hermes, sprzedaż firmy może być sposobem na udaną restrukturyzację, pod warunkiem jednak, że cały proces rozpocznie się, zanim spółka staje się niewypłacalna.
Rzeczpospolita zastanawia się, czy są teraz chętni na zakup takich biznesów? Nabywców mogą znaleźć takie w stabilnej sytuacji i w pewnej branży, ale również firmy z problemami czy z tych „niepewnych" branż, tylko że za bardzo niską cenę.