StoryEditor
Surowce
22.01.2024 14:42

Ewa Starzyk, Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego: Niebezpieczne kosmetyki w systemie Safety Gate (dawniej RAPEX). Konsekwencje dla producentów i dystrybutorów

Dr inż. Ewa Starzyk, dyrektor ds. naukowych i legislacyjnych, Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego / Marcin Kontraktewicz
Podróbki legalnych produktów kosmetycznych lub produkty niespełniające wymagań w zakresie bezpieczeństwa, traktowane są na rynku UE jako produkty niebezpieczne. Zgodnie z przepisami rozporządzenia o ogólnym bezpieczeństwie produktów zgłasza się je do publicznej bazy Safety Gate (dawniej RAPEX). W ostatnich latach do systemu trafia więcej kosmetyków. Największe fale zgłoszeń dotyczyły produktów niespłukiwanych zawierających metylochloroizotiazolinon i metyloizotiazolinon oraz produktów zawierających lilial. Obecność danego produktu w systemie oznacza najczęściej, że produkt nie powinien być udostępniany na rynku - pisze dla wiadomoscikosmetyczne.pl dr inż. Ewa Starzyk, dyrektor ds. naukowych i legislacyjnych, Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.

W dobie powszechnej chemofobii często spotykamy we mediach doniesienia o „niebezpiecznych” kosmetykach, które mogą zagrażać zdrowiu. Zdecydowana większość takich doniesień to oczywiście mity konsumenckie, które nie znajdują oparcia w wiedzy. „Czarne listy” składników, doniesienia, jak to ktoś przytył po użyciu balsamu do ciała... Takiej „wiedzy” można „w internetach” znaleźć wiele. Kosmetyczni od lat starają się walczyć z mitami za pośrednictwem Kosmopedii. Czy możliwe jest więc, że na unijnym rynku znajdują się produkty niebezpieczne? Niestety tak, choć nie są to najczęściej produkty opisywane przez blogerki urodowe.

Produkty nielegalne, tj. podróbki legalnych produktów kosmetycznych lub produkty niespełniające wymagań w zakresie bezpieczeństwa, traktowane są na rynku UE jako produkty niebezpieczne. Zgodnie z przepisami rozporządzenia o ogólnym bezpieczeństwie produktów zgłasza się je do publicznej bazy Safety Gate (dawniej RAPEX).

 

Co to jest system Safety Gate (RAPEX)?

 

Safety Gate to unijny system wczesnego ostrzegania dotyczący niebezpiecznych produktów nieżywnościowych. Zgłaszane są do niego min. urządzenia elektryczne, zabawki, kosmetyki, środki chemiczne i wiele innych. System jest publiczny, ale służy przede wszystkim wymianie informacji między krajami członkowskimi UE o działaniach podjętych dla zarządzania ryzykiem (np. wycofaniu produktów z rynku) oraz działaniach naprawczych.

Istnienie i funkcjonowanie systemu Safety Gate regulowane jest rozporządzeniem 2023/988 w sprawie ogólnego bezpieczeństwa produktów. Szczegółowe wytyczne dotyczące funkcjonowania tego systemu określa zaś decyzja wykonawcza (UE) 2019/417.

 

Jak działa baza Safety Gate?

 

Po stwierdzeniu istotnej niezgodności produktu konsumenckiego wyznaczone organy krajowe dokonują oceny ryzyka. Jeśli niezgodność ma wpływ na bezpieczeństwo, czyli produkt niezgodny może zagrażać zdrowiu ludzi – krajowe organy wysyłają ostrzeżenia do systemu Safety Gate. Każdy wpis w bazie Safety Gate zawiera informacje na temat rodzaju produktu wykrytego jako niebezpieczny, opis zagrożenia oraz środków podjętych przez podmiot gospodarczy lub zarządzonych przez organ. Każde ostrzeżenie jest też monitorowane przez organy nadzoru z innych krajów, podejmujące własne działania w przypadku wykrycia tego samego produktu na swoich rynkach krajowych. Inne kraje mają obowiązek monitorowania tych informacji i jeśli znajdą ten sam produkt na swoich rynkach, również muszą udostępnić te informacje w systemie Safety Gate.

 

Do bazy Safety Gate już na początku 2024 r. trafiło szereg produktów, w tym zaliczanych do kategorii chemicznej. Szczególnie dużo jest produktów zapachowych - wód toaletowych. Zobacz produkty zgłoszone do Safety Gate w 2024 roku: tutaj

 

Producenci mają też obowiązek składać zgłoszenia, jeśli mają uzasadnione powody uznać, że ich produkt jest niebezpieczny. Wynika to z przepisów wspomnianego już rozporządzenia o ogólnym bezpieczeństwie produktów. Producenci zgłaszają produkty poprzez odrębny portal – Safety Business Gateway, który nie jest publiczny. Jeżeli Komisja ma informacje, że zgłoszenie producenta ma na celu ostrzeżenie konsumentów – udostępnia zgłoszenie poprzez publiczny portal Safety Gate.

Składanie zgłoszeń za pośrednictwem portalu jest jednocześnie zastrzeżone wyłącznie dla producentów/dystrybutorów danego zgłaszanego produktu lub ich upoważnionego przedstawiciela. Składanie powiadomień przez osoby trzecie z kolei jest surowo zabronione.

 

Postępowanie wobec niebezpiecznych kosmetyków

 

W odniesieniu do produktów stwarzających ryzyko mogą zostać podjęte różne decyzje o wstrzymaniu lub ograniczeniu obrotu:

  • oznakowanie produktu ostrzeżeniami o ryzyku;
  • uzależnienie wprowadzenia produktu do obrotu od warunków;
  • ostrzeganie konsumentów i użytkowników końcowych przed zagrożeniami;
  • tymczasowy zakaz dostarczania lub ekspozycji produktu;
  • zakaz wprowadzania produktu do obrotu;
  • wycofanie produktu z rynku;
  • wycofanie produktu od konsumentów;
  • zniszczenie wycofanego lub wycofanego produktu.

 

Działania te mogą być podejmowane dobrowolnie przez producentów lub dystrybutorów, albo na zlecenie władz państwa członkowskiego. 

W przypadku Polski krajowym punktem kontaktowym jest Departament Nadzoru Rynku w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

 

Dlaczego kosmetyki trafiają do Safety Gate?

 

Produkty kosmetyczne nie są tymi najczęściej zgłaszanymi do Safety Gate. W 2021 r. znalazły się poza podium 5 najczęściej zgłaszanych kategorii, ale w 2022 r. zajęły 3 pozycję z 10% liczby wszystkich zgłoszeń. Dlaczego tak się stało? Komisja komentuje to jednoznacznie – z powodu zmian regulacyjnych składników. Wchodzą one w życie szybko, często z krótkim, kilkumiesięcznym terminem przejściowym. Ponadto dotyczą również dystrybutorów (handlu) – którzy nie zawsze mają odpowiednią ekspertyzę do monitorowania zamian prawnych. W 2022 r. wiele zgłoszeń dotyczyło produktów zawierających lilial (butylphenyl methylpropional - BMHCA) i hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboxaldehyde (HICC).

 

Najczęściej występujące powody zgłaszania produktów kosmetycznych do Safety Gate to:

  • zakażenie mikrobiologiczne,
  • obecność substancji zakazanych do stosowania w kosmetykach (np. metale ciężkie, hydrochinon, składniki rakotwórcze, mutagenne lub działające szkodliwie na rozrodczość, wycofane konserwanty, filtry UV, składniki zapachowe, jak np. lilial),
  • podobieństwo do żywności i ryzyko pomylenia z produktem spożywczym.

 

Co jakiś czas mamy do czynienia z dużą „falą” zgłoszeń produktów kosmetycznych do Safety Gate, spowodowaną wejściem w życie zakazu stosowania jakiegoś składnika kosmetyków. Oczywiście nie oznacza to, że produkty z dnia na dzień stały się niebezpieczne. Przepisy dotyczące składników zmieniają się dość dynamicznie. Dystrybutorom trudno jest kontrolować te częste zmiany. Ale Komisja Europejska wprowadza niektóre ograniczenia tak szybko, że nawet producentom nie jest łatwo nadążyć. Zmiana statusu prawnego składnika powoduje jednak automatyczną zmianę statusu prawnego produktu gotowego z produktu zgodnego z wymaganiami na produkt niezgodny i niebezpieczny.

Czytaj także: Coraz więcej produktów do rozjaśniania skóry zgłaszanych do Safety Gate RAPEX

Dlatego w obszarze zmian prawnych dotyczących składników warto współpracować blisko z safety assessorami lub wiarygodnymi organizacjami branżowymi, takimi jak Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego. Związek opracował dla firm członkowskich przydatny przewodnik dotyczący monitorowania składników kosmetycznych w zmiennym otoczeniu prawnym. Wielu firmom ułatwił on „życie”.

W ostatnich latach największe fale zgłoszeń dotyczyły dwóch kategorii produktów. W 2018 r. nastąpił „wysyp” produktów niespłukiwanych zawierających metylochloroizotiazolinon i metyloizotiazolinon, bo stosowanie tej mieszaniny zostało ograniczone wyłącznie do produktów spłukiwanych. Z kolei po 1 marca 2022 r. obserwujemy falę zgłoszeń produktów zawierających wspominany już lilial, bo od tego dnia obowiązuje zakaz obrotu produktami zawierającymi ten składnik. Ale nawet teraz, na początku 2024 r. wciąż zgłoszeń produktów zawierających lilial jest dużo. 

 

UWAGA! Główny Inspektorat Sanitarny apeluje o weryfikację portfolio i podjęcie działań zapobiegających przez przedsiębiorców, ponieważ produkty zawierające lilial identyfikowane są podczas kontroli również na rynku polskim. Takie produkty – zawierające substancje niedozwolone do stosowania w kosmetykach – są w myśl obowiązujących przepisów traktowane jako produkty niebezpieczne i zgłaszane są do systemu Safety Gate.

 

Jeśli chodzi o zanieczyszczenia mikrobiologiczne, to zgłoszenia produktów kosmetycznych do Safety Gate najczęściej spowodowane są obecnością mikroorganizmów chorobotwórczych, np. Pseudomonas aeruginosa, albo przekroczeniem poziomu zanieczyszczenia mikroorganizmami (np. tlenowe mezofilne, pleśnie), ale takich zgłoszeń jest niewiele w porównaniu z tymi, które spowodowane są zmianami prawnymi dotyczącymi składników.

W Safety Gate w ostatnich latach pojawiło się również klika zgłoszeń produktów ochrony przeciwsłonecznej, których rzeczywisty stopień ochrony przeciwsłonecznej był znacznie niższy, niż deklarowany (np. SPF 4,8 zamiast deklarowanego 22) oraz produktów pielęgnacyjnych, sugerujących ochronę przeciwsłoneczną, mimo że nie zawierały filtrów UV (zmierzony SPF 0,8).

Zaniżony stopień ochrony przeciwsłonecznej to jeden z tematów, na które uwrażliwia naszą branżę Główny Inspektorat Sanitarny, zarządzający regularne kontrole produktów ochrony przeciwsłonecznej.

Kolejną częstą przyczyną, z powodu której produkty kosmetyczne są zgłaszane do systemu Safety Gate, jest ryzyko pomylenia z żywnością. Zgodnie z rozporządzenie kosmetycznym, ale również przepisami dotyczącymi innych produktów – charakterystyka produktów nieżywnościowych (wygląd, kształt opakowania, deklaracje, szata graficzna) nie może powodować ryzyka pomylenia z produktami spożywczymi. Produkty kosmetyczne, stwarzające ryzyko pomylenia z żywnością, to produkty niebezpieczne.

 


Produkty kosmetyczne, które stwarzają ryzyko pomylenia z żywnością, tzw. food imitating products - to produkty niebezpieczne.[ES2] 

 

Ponieważ Główny Inspektorat Sanitarny regularnie zwraca się do Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego z prośbą o wspólne informowanie nt. problemu obecności food imitating products na polskim rynku – apelujemy o uważność w tym zakresie podczas importu i opracowywania nowych produktów.

 

Obecność w systemie Safety Gate - konsekwencje dla firm

 

Na ile konsumenci i dystrybutorzy powinni traktować obecność produktu w Safety Gate jako sygnał alarmowy?

Z perspektywy formalnej – jeśli zgłoszenie do systemu Safety Gate jest uzasadnione, czyli produkt rzeczywiście jest produktem niebezpiecznym – to jego sprzedaż jest niedozwolona i nie powinna być kontynuowana. Takich produktów nie należy kupować, sprzedawać, ani stosować. Uzasadniona notyfikacja produktu w systemie RAPEX to sygnał dla dystrybutora, że należy zaprzestać obrotu produktem i/lub wycofać produkt z obrotu.

Czy w związku z obecnością produktów w Safety Gate na przedsiębiorcach ciążą szczególne odpowiedzialności?

Generalnie Safety Gate nie generuje dodatkowych odpowiedzialności poza tymi, które wynikają z rozporządzenia kosmetycznego i poza tymi, które wynikają z rozporządzenia o ogólnym bezpieczeństwie produktów (które dotyczą przede wszystkim zgłoszenia i dostosowania się do nałożonych przez krajowe organy zadań).

Rozporządzenie kosmetyczne nakłada na osobę odpowiedzialną oraz dystrybutorów określone obowiązki – między innymi to, że produkty zawierające substancje niedozwolone, produkty zanieczyszczone mikrobiologiczne czy stwarzające ryzyko pomylenia z żywnością – nie mogą być wprowadzane do obrotu i udostępniane na rynku, bo są niezgodne z wymaganiami rozporządzenia.

To z rozporządzenia kosmetycznego wynika odpowiedzialność przedsiębiorcy, a nie z obecności produktu w systemie Safety Gate. System jest jednak przydatnym źródłem informacji – obecność danego produktu w systemie oznacza najczęściej, że produkt nie powinien być udostępniany na rynku.

 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
31.10.2025 11:45
Nowe limity retinolu w kosmetykach: od 1 listopada 2025 r. obowiązują restrykcyjne przepisy UE
Retinol to jeden z najbardziej popularnych składników kosmetycznych.Shutterstock

Od 1 listopada 2025 r. wszystkie kosmetyki wprowadzane na rynek Unii Europejskiej muszą spełniać nowe wymagania dotyczące zawartości retinolu i jego pochodnych. Zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej, stężenie tej substancji nie może przekraczać 0,3 proc. w produktach do pielęgnacji twarzy oraz 0,05 proc. w balsamach do ciała. Przepisy obejmują także retinyl acetate i retinyl palmitate, a ich celem jest ograniczenie ryzyka nadmiernej ekspozycji konsumentów na witaminę A.

Firmy kosmetyczne nie będą mogły wprowadzać na rynek produktów niespełniających tych norm, a dla wyrobów już dostępnych w sprzedaży przewidziano okres przejściowy do 1 maja 2027 r. Po tym terminie wszystkie niespełniające wymogów kosmetyki zostaną wycofane z obrotu. Nowe regulacje nakładają także obowiązek umieszczania na opakowaniach informacji: „Zawiera witaminę A. Przed użyciem uwzględnij swoje dzienne spożycie.” Ma to zwiększyć świadomość konsumentów w zakresie możliwego przedawkowania witaminy A w wyniku łączenia suplementów diety, żywności i kosmetyków.

Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) uzasadnia decyzję obawami przed nadmiernym spożyciem witaminy A, które może prowadzić do poważnych skutków zdrowotnych. Według brytyjskiej Narodowej Służby Zdrowia (NHS) dzienne spożycie nie powinno przekraczać 1,5 mg witaminy A. Eksperci ostrzegają, że jej nadmiar może powodować osłabienie kości, uszkodzenia wątroby, a u kobiet w ciąży – wady rozwojowe płodu. Długotrwała nadmierna podaż witaminy A może także zwiększać ryzyko osteoporozy, szczególnie u osób starszych.

Zmiany w przepisach wpisują się w rosnące zaniepokojenie branży kosmetycznej stosowaniem silnych składników aktywnych przez młodszych użytkowników. Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wykazało, że ponad 25% tzw. tweens (dzieci w wieku 9–12 lat) używa kosmetyków zawierających retinol lub inne substancje o intensywnym działaniu. Ponad połowa z nich nie sprawdza składu produktów, a niemal 50% doświadcza podrażnień lub suchości skóry. Eksperci z British Skin Foundation podkreślają, że nadmierne stosowanie retinolu może zaburzać barierę ochronną skóry i powodować długotrwałą wrażliwość.

Nowe limity mają ograniczyć ryzyko zdrowotne, zachowując jednocześnie skuteczność preparatów przeciwstarzeniowych. SCCS potwierdził, że kosmetyki zawierające retinol w dopuszczonych stężeniach są bezpieczne. Branża już reaguje na zmiany – producenci, tacy jak Image Skincare, wprowadzają linie produktów z łagodniejszymi formułami odpowiednimi dla skóry wrażliwej. Należy jednak pamiętać, że produkty lecznicze o wyższym stężeniu witaminy A, jak tretinoina czy adapalen, pozostaną dostępne wyłącznie na receptę, pod kontrolą lekarzy dermatologów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
30.10.2025 10:28
Deklaracje „paraben free”, „SLES, SLS free”, „TPO free” – kontrole inspekcji. I co dalej?
Kontrolerów mogą interesować oświadczenia typu „free from”, takie jak „TPO free”, „paraben free” czy „SLS/SLES free”Shutterstock

W związku z wejściem w życie zakazu stosowania Trimethylbenzoyl Diphenylphosphine Oxide (TPO) w produktach kosmetycznych, należy spodziewać się wzmożonych kontroli ze strony organów inspekcji. Oprócz składu produktów, szczególnej weryfikacji mogą podlegać również elementy komunikacji marketingowej umieszczone na opakowaniach, w tym deklaracje (tzw. claimy) oraz oznaczenia mogące sugerować zgodność produktu z obowiązującymi przepisami.

Od 1 września obowiązuje zakaz stosowania Trimethylbenzoyl Diphenylphosphine Oxide (TPO) (Numer CAS: 75980-60-8, Numer EC: 278-355-8) – składnika powszechnie wykorzystywanego w produktach do paznokci jako fotoinicjator umożliwiający szybkie utwardzanie lakierów pod wpływem światła.

Wprowadzone zmiany legislacyjne wywołały szeroką dyskusję w branży kosmetycznej związaną z interpretacją nowych przepisów. W odpowiedzi na pojawiające się pytania Komisja Europejska opublikowała na swojej stronie internetowej przewodnik w formie Q&A (Pytań i Odpowiedzi), skierowany zarówno do konsumentów, jak i profesjonalistów, mający na celu rozwianie wątpliwości dotyczących stosowania TPO w produktach kosmetycznych.

„Free from” a prawo kosmetyczne – dlaczego te deklaracje są niedozwolone?

Wprowadzone zmiany w przepisach mają istotny wpływ nie tylko na działy regulacji, ale również na obszar marketingu firm kosmetycznych. Zgodnie z Rozporządzeniem (UE) nr 655/2013, które określa wspólne kryteria uzasadniania oświadczeń (tzw. claimów) stosowanych w odniesieniu do produktów kosmetycznych, wszelkie deklaracje marketingowe muszą spełniać wymagania zawarte w tym dokumencie.

Rozporządzenie ustanawia zasady, które mają zapewnić rzetelność i przejrzystość komunikacji skierowanej do konsumenta. Szczególnie warto zwrócić uwagę dwa, poniższe zapisy:

  • Kryterium nr 1, punkt 3: niedozwolone są oświadczenia wskazujące na określoną zaletę produktu, jeżeli zaleta ta polega wyłącznie na spełnieniu minimalnych wymogów prawnych.
  • Kryterium nr 5, punkt 1: oświadczenia dotyczące produktów kosmetycznych muszą być obiektywne i nie mogą przedstawiać w negatywnym świetle konkurencji ani składników dozwolonych do stosowania.

Zgodnie z powyższym, deklaracje odnoszące się jedynie do zgodności z przepisami prawa są niedozwolone. Po 1 września takim przykładem stał się claim „TPO free”, który dotyczy składnika objętego zakazem stosowania.

Dodatkowo, w świetle kryterium nr 5, deklaracje typu „paraben free”, „SLES/SLS free” lub podobne również uznaje się za niezgodne z Rozporządzeniem (UE) nr 655/2013, ponieważ mogą one sugerować, że wymienione składniki – mimo iż są legalne i bezpieczne w określonych stężeniach – są szkodliwe.

 

Wzmożone kontrole inspekcji sanitarnej w branży kosmetycznej – na co zwrócić uwagę?

W najbliższym czasie warto zwrócić szczególną uwagę na opakowania produktów kosmetycznych oraz komunikację marketingową, aby upewnić się, że wszystkie elementy pozostają w pełni zgodne z obowiązującymi przepisami prawa. Wraz z wejściem w życie zakazu stosowania Trimethylbenzoyl Diphenylphosphine Oxide (TPO), można spodziewać się wzmożonych kontroli organów nadzoru w punktach sprzedaży oraz u producentów.

Kontrole te mogą obejmować nie tylko skład i dokumentację produktu, ale również sposób prezentacji kosmetyków na rynku – w tym oznakowanie opakowań, deklaracje marketingowe oraz przekaz kierowany do konsumentów.

Inspektorów mogą interesować oświadczenia typu „free from”, takie jak „TPO free”, „paraben free” czy „SLS/SLES free”. W praktyce oznacza to, że działy marketingu i jakości powinny niezwłocznie dokonać przeglądu wszystkich materiałów promocyjnych, etykiet oraz opisów produktów. Warto także zweryfikować komunikację w kanałach online – na stronach internetowych, w mediach społecznościowych czy sklepach internetowych – aby uniknąć potencjalnych nieprawidłowości i konsekwencji administracyjnych.

Dostosowanie przekazu marketingowego do aktualnych wymagań prawnych nie tylko minimalizuje ryzyko kar finansowych, ale również buduje zaufanie konsumentów, którzy coraz częściej oczekują transparentności i rzetelności informacji przekazywanych przez marki kosmetyczne.

Nieprawidłowe oświadczenia na opakowaniach kosmetyków – dopuszczalne działania naprawcze

Jeżeli sytuacja już zaistniała i dział marketingu umieścił na opakowaniach deklaracje typu „free from”, istnieją rozwiązania pozwalające zminimalizować skutki błędu oraz strat finansowych. Jednym z praktycznych i często stosowanych rozwiązań jest zastosowanie tzw. stickerów – naklejek, które zasłaniają nieprawidłową komunikację marketingową.

Naklejka może zostać zaprojektowana w taki sposób, aby nie tylko maskowała niezgodny z przepisami element, ale również zawierała nowy, poprawny komunikat zgodny z wymogami Rozporządzenia (UE) nr 655/2013 oraz przepisami rozporządzenia kosmetycznego (WE) nr 1223/2009. Takie rozwiązanie pozwala ograniczyć koszty związane z koniecznością utylizacji gotowych opakowań i produkcją nowych, a jednocześnie zapewnia zgodność produktu z obowiązującym prawem. Warto jednak pamiętać, że sticker powinien być trwały, estetyczny oraz naniesiony w sposób niebudzący wątpliwości co do jego autentyczności i czytelności.

Równocześnie sytuacja ta powinna stanowić sygnał ostrzegawczy dla przedsiębiorstwa. Wprowadzenie niezgodnych oświadczeń często wynika z braku znajomości aktualnych przepisów przez personel odpowiedzialny za komunikację marketingową. W takim przypadku warto rozważyć organizację szkoleń wewnętrznych z zakresu prawidłowego formułowania deklaracji kosmetycznych oraz interpretacji przepisów prawa kosmetycznego.

Takie działania nie tylko zmniejszają ryzyko podobnych błędów w przyszłości, ale również podnoszą świadomość zespołu w zakresie odpowiedzialnej i zgodnej z prawem komunikacji.

Aleksandra Kondrusik 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
03. listopad 2025 09:29