StoryEditor
Surowce
29.01.2021 00:00

Najbardziej pożądane surowce kosmetyczne. Co jest na topie?

Cica, bakuchiol i żeń-szeń były reklamowane jako składniki kosmetyczne roku 2020, ale w rzeczywistości składniki te są w obiegu od ponad 5000 lat. Jakie surowce wykorzystuje się obecnie w sektorze beauty? Oto nowe ciekawe składniki kosmetyków według firmy Kaczmarek-Komponenty.

Bromelaina, olej buriti, masła cupuacu i murumuru…Podczas spotkania online, zorganizowanego przez firmę Kaczmarek-Komponenty, dyrektor zarządzająca GFN-SELCO Michèle Lindner i menadżer sprzedaży tej firmy na Polskę, Ralf Gantner opowiedzieli o najbardziej pożądanych surowcach w przemyśle beauty.

Naturalne oleje i masła. W tej kategorii na uwagę zasługuje nowy olej buriti (dziewiczy) nr 7315, nowe masło cupuacu (dezodoryzowane) nr 7316 i nowe masło murumuru (dezodoryzowane) # 7317.

Naturalne enzymy. Tu nowością jest Bromelaina 100/600 # 7312/7314 i Papaina 200.

Składniki aktywne z naturalną mocą. Aktywowany ekstrakt z pestek winogron ACTIVITISTM # 7318, ekstrakt z nasion Chia HyViaTM # 7319, kwas salicylowy natural # 7324 oraz potrójny roztwór kwasu hialuronowego 1,5% # 3300.

Wśród wysokiej klasy naukowych substancji aktywnych świeżo po badaniach jest SIG 1191 (Izoprenylcysteina 3 - IPC) # 7320 i  SIG 1273 (Izoprenylcysteina 2 - IPC) # 7321 oraz SIG 1459 (izoprenylcysteina - IPC) # 7322.

Naturalne oleje i masła

1. Olej buriti (dziewiczy) to siła detoksu „drzewa życia”, czyli olej z owoców Mauritia Flexuosa. Jest to naturalny olej bogaty w kwasy tłuszczowe, beta-karoten i naturalny tokoferol, aktywny jako antyoksydant. Stosowany w stężeniu 0,2 – 10 proc. Nadaje się do ochrony przeciwsłonecznej, pielęgnacji po opalaniu, kosmetyków przeciwstarzeniowych, detoksykacyjnych, w pielęgnacji i ochronie skóry.

Olejek buriti znany jest z bardzo dużej zawartości karotenoidów, prowitaminy-A, jest bogaty w kwas oleinowy, palmitynowy i linolowy, zawiera również wysokie stężenie tokoferolu i jest odporny na utlenianie. Karotenoidy są silnymi przeciwutleniaczami, chronią komórki przed uszkodzeniami fotooksydacyjnymi. Pochłania promieniowanie widzialne i UV, działa jak naturalny „środek przeciwsłoneczny” (5 proc. olejku buriti zwiększa SPF o 15 proc.) Wspomaga regenerację dwóch warstw lipidowych skóry. Kontroluje puszenie się, dodaje włosom blasku i witalności. Poprawia elastyczność skóry, jest przeciwzapalny, reguluje wydzielanie sebum, nawilża skórę i włosy

Olej owocowy Mauritia Flexuosa to naturalny olej, produkowany z miąższu owoców pochodzenia amazońskiego przez tłoczenie na zimno. Olej ma kolor pomarańczowy do czerwonawego i ma charakterystyczny zapach.

2. Masło Cupuacu (dezodoryzowane) to superowoc lasu deszczowego. Masło z nasion Theobroma Grandiflorum to naturalne masło o unikalnej kompozycji kwasów tłuszczowych, 30% kwasu stearynowego, 2% fitosteroli i wysokiej temperaturze topnienia (30 ° C). Ma ono wyjątkową zdolność wchłaniania wody (440 proc.) i wzmocnienia sensorycznego. Należy stosować stężenie 2 – 5 proc.

Nadaje się do ochrony przeciwsłonecznej, pielęgnacji po opalaniu, kosmetyków przeciw starzeniu i do ochrony skóry. To masło roślinne z nasion brazylijskiego drzewa Theobroma Grandiflorum uzyskuje się przez tłoczenie na zimno i filtrację. Tłuszcz o barwie od białej do beżowej o charakterystycznym zapachu ma wysoką zawartość fitosteroli (ß-sitosterol) i zbilansowaną kompozycję tłuszczów nasyconych i nienasyconych oraz kwasy.
Jego temperatura topnienia 30 ° C, jest rozpuszczalny w oleju do 60 ° C. Bogaty w kwas oleinowy i stearynowy, ma zdolność pochłaniania wody do 440 %  i stanowi alternatywę roślinną dla lanoliny. Działa przeciw podrażnieniom, ma przeciwutleniacze.

3. Masło Murumuru (dezodoryzowane) - naturalny zamiennik silikonu
Astrocaryum Murumuru Seed Butter to naturalne masło z maksymalnie 50 % kwasem laurowym i wysoką temperaturą topnienia (33 ° C), która powoduje efekt silikonu. Działa na zmysły i przeciw puszeniu. Stężenie użytkowe 0,2 - 5% Składnik nadaje się do ochrony skóry i pielęgnacji włosów. Jest to naturalne masło z nasion brazylijskiej palmy pozyskiwane jest przez tłoczenie na zimno i filtrowanie tłuszczu o barwie od białej do żółtawej o charakterystycznym zapachu. Ma dobrą konsystencję, wyższą temperatura topnienia (33 ° C) 90/10 nasyconych / nienasyconych kwasów tłuszczowych. Plusem jest też wysoka zawartość kwasu laurynowego i mirystynowego. Zastępuje silikony, daje miękkie i jedwabiste uczucie włosów i skóry. Używane na poziomie 0,2-5%.

Naturalne enzymy - odnowa skóry

4. Bromelaina to skoncentrowany aktywny składnik z ananasa, a konkretnie skoncentrowany, naturalny enzym o specyficznej aktywności w starzejących się komórkach. Skuteczny dla odnowy miękkiej skóry. Stosować należy stężenie 0,01 - 1%. Komponent nadaje się do ochrony przeciw starzeniu, wybielania i działa przeciwtrądzikowo.

Ma wygląd proszku od białawego do jasnożółtego o specyficznym zapachu. Działa przeciwzapalnie i jest produkowany z łodyg ananasa (ananas comosus).Głównym składnikiem jest enzym bromelaina, który selektywnie degraduje i złuszcza starzejące się komórki skóry, stymulując wzrost nowych komórek. Pomaga w wybielaniu skóry i likwidacji piegów. Prowadzi do uczucia miękkiej i delikatnej skóry poprzez degradację fibryny.

5. Papaina  - skoncentrowany aktywny enzym z papai. Papaina to naturalny składnik o specyficznej aktywności w usuwaniu starzejących się komórek, który skuteczne działa na rzecz odnowy tkanki  miękkiej. Stężenie użytkowe 0,1 - 0,3%. Stosowany może być przeciw starzeniu, w wybielani i na trądzik.
Papaina to naturalny enzym obecny w nasionach owocu papai, który ma zasadnicze znaczenie dla naturalnej obrony roślin przed szkodliwymi czynnikami. Enzym wykazuje szeroką aktywność proteolizy i należy do klasy proteaz cysteinowych. Papaina jest środkiem złuszczającym, który nie zawiera aktywnych keratynocytów w górnej warstwie naskórka. Papaina przyspiesza odnowę skóry i sprawia, że skóra po zabiegu wygląda świeżo i młodziej.

Czynniki aktywne z naturalnym proszkiem

6. ACTIVITISTM to aktywny ekstrakt z pestek winogron
INCI (ekstrakt z nasion Vitis Vinifera) to innowacyjny ekstrakt roślinny bogaty we flawonoidy do specyficznej stymulacji PP2A (Protein Phosphatase 2A), Jest aktywny jako antyoksydant. Ma stężenie użytkowe 0,01 - 0,1%. Może być wykorzystywany do ochrony przeciwsłonecznej, pielęgnacji po opalaniu, przeciw starzeniu i jako detoks i ochrona skóry.

ACTIVITISTM to nowy, zastrzeżony roślinny ekstrakt z pestek czerwonych winogron bogaty we flawonoidy antocyjany> 40%. Stanowi wzmocnienie fosfatazy białkowej (PPA2A, główny regulator funkcji komórek) i hamuje uwalnianie prozapalnych cytokin IL-6, IL-8 i TNFα po leczeniu UV-A i UV-B lepiej niż witamina C. Ma działanie przeciwutleniające, zdolność usuwania wolnych rodników 2,5 raza silniejszą niż witamina C i 4 razy silniejszą niż α-tokoferol. Redukuje reaktywne formy tlenu (RFT) i promuje ekspresję genów kolagenu w fibroplastach skóry. Pobudza elastynę oraz produkcję kolagenu typu I, III, IV. Ma wygląd proszku bez konserwantów, koloru od ciemnoczerwonego do fioletowego i jest mieszalny z alkoholami i glikolami.

7. HyViaTM to ekstrakt z nasion chia bogaty w cenne kwasy tłuszczowe
HyviaTM to aktywny olej pozyskiwany z nasion chia bogaty w kwasy tłuszczowe, takie jak kwasy tłuszczowe omega-3 (kwas a-linolenowy) i kwasy tłuszczowe omega-6 (kwas linolowy)

Wysokiej klasy naukowe substancje aktywne świeżo po badaniach

8. SIG1191 Izoprenylcysteina 3 # 7320 wzmacnia akwaporynę-3 (AQP3) i zwiększa transport wody i nawilżenie w naskórku ludzkiej skóry oraz stanowi ochronę bariery skórnej (zmniejsza TEWL). Działa przeciw drobnoustrojom jak gronkowiec złocisty, wspomaga lipolizę w ludzkich adipocytach i chroni przed obumieraniem komórek wywołanym światłem niebieskim oraz działa jako nawilżacz. Polecany w kosmetykach okolic oczu i jako ochrona skóry.
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
14.03.2025 10:47
Nasza misja: zabezpieczanie interesów przedsiębiorców sektora kosmetycznego
Na zdjęciu od lewej: Dorota Rejman, Ewa Starzyk, Aleksandra Lau-Wyzińska - Polski Związek Przemysłu Kosmetycznegofot. Marcin Kontraktewicz

O planach i celach Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego na 2025 rok oraz "regulacyjnym tsunami" z zespołem związku: Dorotą Rejman, Ewą Starzyk i Aleksandrą Lau-Wyzińską rozmawiała Marzena Szulc.

Dużo dzieje się w branży już od początku roku. Jakie duże wyzwania czekają Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego w tym roku?

Dorota Rejman: Wszystkich wyzwań nie możemy przewidzieć, ale na pewno będzie działo się w regulacjach dotyczących składników, szczególnie w związku z etanolem, z talkiem czy w grupie substancji zapachowych, jak np. heliotropina. Te składniki są aktualnie zagrożone zakazem stosowania w kosmetykach, co wynika z propozycji klasyfikacji tych składników jako składniki CMR (substancje rakotwórcze, mutagenne lub działające szkodliwie na rozrodczość).

Jeżeli chodzi o etanol, będziemy jako związek kontynuować obrany już kurs, zależy nam na pokazaniu skutków związanych z potencjalnym zakazem stosowania etanolu w kosmetykach, czyli pewnego rodzaju absurdu – taka może być kaskada zdarzeń w wyniku mechanizmu zapisanego w prawie kosmetycznym. 

Istnieje duże ryzyko, że w wyniku klasyfikacji CMR i regulacji chemicznych etanol zostanie zakazany do stosowania w kosmetykach, ale jednocześnie będzie mógł być dalej stosowany jako produkt spożywczy, bo nie będzie zakazany w produktach np. do picia. Natomiast należy podkreślić, że główne obawy zdrowotne związane z etanolem wynikają z jego spożycia w napojach alkoholowych, a nie z jego stosowania w kosmetykach.

Ale z jakich powodów wynika ten zakaz? Dlaczego dotykać ma  akurat branży kosmetycznej?

Dorota Rejman: Na przepisy dla składników wpływają nie tylko „nasze” regulacje sektorowe (kosmetyczne), czyli rozporządzenie 1223/2009/WE, ale także regulacje okołosektorowe (chemiczne i środowiskowe). Każdego roku publikowanych jest kilka rozporządzeń zmieniających załączniki do rozporządzenia 1223/2009/WE. Zmiany w przepisach prawnych dotyczących składników są skutkiem rozwoju wiedzy naukowej w dziedzinie toksykologii, oceny ryzyka i rozwoju technologicznego. Natomiast przepisy chemiczne (rozporządzenia REACH i CLP) jak wspomniałam wyżej, również wpływają na zakres stosowania niektórych substancji w produktach kosmetycznych. 

Klasyfikacja zharmonizowana CMR substancji (w ramach CLP) stanowi najczęstszy przypadek w kontekście regulacji okołosektorowych, który bezpośrednio przekłada się na konsekwencje w branży kosmetycznej, co wynika z art. 15 rozporządzenia 1223/2009/WE. Przykładem substancji dla której toczy się aktualnie proces w ramach przepisów chemicznych jest właśnie etanol. Kwestia klasyfikacji etanolu powraca co jakiś czas, to nie jest pierwszy rozdział tej historii. Oficjalna intencja, dotycząca klasyfikacji etanolu jako substancji CMR, pojawiła się w 2020 roku, czyli 5 lat temu, kiedy to Grecja zgłosiła do ECHA (Europejska Agencja Chemikaliów) propozycję zharmonizowanej klasyfikacji etanolu zgodnie z rozporządzeniem 1272/2008/WE (CLP) jako substancji szkodliwie działającej na rozrodczość. Jednocześnie etanol znajduje się obecnie w procesie ponownej oceny jako substancja czynna biobójcza.

Etanol jest bardzo szeroko stosowany w wielu kategoriach kosmetyków. Bez niego nie ma perfumerii. I nie ma dla etanolu żadnego zamiennika. To jest największy problem. Etanol jest również jednym z najbardziej bezpiecznych środków biobójczych, który nie powoduje oporności mikroorganizmów, która jest ogromnym wyzwaniem dla przemysłu i służby zdrowia.

Nadal ciężko mi zrozumieć, dlaczego alkohol etylowy ma być uznany za szkodliwy tylko w kosmetykach, a w produktach spożywczych już nie. Można to jakoś uzasadnić?

Ewa Starzyk: To są bardzo ważne pytania w całej tej sytuacji. I dlatego bijemy na alarm. W branży spożywczej nie ma automatycznego zakazu stosowania substancji klasyfikowanych jako CMR. Branża kosmetyczna jest jedyną, dla której klasyfikacja etanolu jako CMR spowoduje jego automatyczny zakaz stosowania. Wynika to z art. 15 rozporządzenia 1223/2009/WE. Teoretycznie możliwe jest odstępstwo od tego zakazu, związane jest ze spełnieniem określonych warunków. Jednak dla substancji należącej do klas 1A lub 1B CMR (istnieje duże ryzyko, że taką klasyfikację najprawdopodobniej otrzymałby etanol) jeszcze nigdy nie zostało przyznane, odkąd obowiązuje rozporządzenie kosmetyczne 1223/2009/WE.

Tymczasem etanol ma bardzo niski potencjał wchłaniania przez skórę. Badania pokazują, że mniej niż 1 proc. zastosowanego etanolu jest wchłaniane przez skórę, a większość wyparowuje w ciągu kilku sekund z jej powierzchni. Produkty kosmetyczne są bardzo restrykcyjnie oceniane pod kątem bezpieczeństwa stosowania przez konsumenta jeszcze przed wprowadzeniem ich na rynek. Zresztą jeszcze przed procesem oceny bezpieczeństwa produktu kosmetycznego receptura zawierająca alkohol etylowy jest tak projektowana, aby uwzględniała jego właściwości oraz szereg innych elementów. Główne zagrożenie wynika ze spożycia etanolu, ale w branży spożywczej żaden taki zakaz nie obowiązuje. To jeden z największych paradoksów regulacyjnych, lub wręcz absurdów...

W dodatku to są bardzo podstawowe składniki, prawda? Etanol, talk…

Ewa Starzyk: Cały czas rozmawiamy o składnikach kosmetycznych, które są bezpiecznie stosowane w określonych formułach, przebadane, a kosmetyki je zawierające są pozytywnie ocenione przez safety assessorów. Reformulacja, szczególnie takich kluczowych składników kosmetyku, jest czasochłonna i wymagająca, a wyzwaniem jest także brak odpowiednich zamienników.

Zmiany wynikające z dostosowania receptur do zmian prawa w zakresie składników konsumuje nawet 50 proc. czasu pracy – firmy muszą stale analizować, co za chwilę wypadnie z portfolio składnikowego, i jak dalej produkować ten sam krem, który powinien tak samo pachnieć czy mieć takie same właściwości aplikacyjne, ale w ramach innego składu. I muszą to robić z dużym wyprzedzeniem, bo potem byłyby zmuszone wycofywać z rynku legalnie wprowadzone produkty – terminy dostosowania do nowych wymogów obejmują produkty już obecne na półkach sklepowych (dostępne na rynku) i są one często tak krótkie, że produkty nie zdążą się wyprzedać. A przecież mówimy o składnikach stosowanych bezpiecznie od dekad.

Firmom dokłada się pracy związanej z reformulacją produktów i na to przeznaczane są zasoby finansowe, kadrowe, a mogłyby one zostać przeznaczone na prace związane z innowacjami.

Składniki to ważny, ale z pewnością nie jedyny obszar, który znajduje się na Państwa agendzie. Gdzie jeszcze, poza składnikami, związek podejmuje działania dla branży kosmetycznej?

Dorota Rejman: Przykładem naszego modelowego działania jest dyrektywa ws. oczyszczania ścieków komunalnych (UWWTD). Posiadamy rzetelne dane, które przedstawialiśmy jako branża w trakcie procesu regulacyjnego, przed publikacją dyrektywy. Ewidentnie ten projekt doregulowuje niesprawiedliwie dwie branże: farmaceutyczną i kosmetyczną, które mają płacić za oczyszczanie ścieków z wszystkich mikrozanieczyszczeń w ramach systemu ROP (Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta), ale także tych niepochodzących z sektora kosmetycznego i farmaceutycznego. Weźmy np. kofeinę, czyli kawę. Ta w ściekach pochodzi głównie z napojów. Branża kosmetyczna stosuje kofeinę jako składnik w bardzo niewielkich stężeniach, np. 0,5 proc. w balsamach do ciała czy peelingach. Ale to branża kosmetyczna będzie płaciła za emisję kofeiny, która jest wylewana do zlewu, z naszych filiżanek i która nie metabolizuje się w naszych organizmach. Dwa sektory będą pokrywały koszty usuwania mikrozanieczyszczeń generowanych przez różne produkty, a przecież branż zanieczyszczających jest więcej, nie jest to tylko sektor kosmetyczny i farmaceutyczny.

Dyrektywa UWWTD niestety została tak zaprojektowana, że nie odpowiada na podstawową zasadę, „zanieczyszczający płaci”. W tym przypadku w naszej ocenie zaszła jakaś niespotykana nieuważność w projektowaniu prawa i dość duża oporność na jego korektę jeszcze przed publikacją. W naszej ocenie istnieje konieczność niezwłocznej nowelizacji dyrektywy.

Dlaczego to branża kosmetyczna stała się takim chłopcem do bicia?

Aleksandra Lau-Wyzińska: Wydaje się, że najważniejszym powodem jest to, że przy produkcji kosmetyków łatwo zidentyfikować, co i gdzie jest dodawane. W branży kosmetycznej wszystko musi być zgodne z restrykcyjnymi regulacjami, przebadane, zrozumiale opisane i oznaczone.

Każde laboratorium, każdy z producentów co do miligrama czy cząsteczki wykaże, co i w jakiej ilości zostało w danym kosmetyku użyte…

Aleksandra Lau-Wyzińska: Tak. Mamy w Europie bardzo restrykcyjny i szczegółowy system oceny bezpieczeństwa kosmetyku: najpierw surowców, potem gotowego produktu, kombinacji różnych surowców. Tym zajmują się safety assessorzy, którzy bazując na swojej wiedzy i doświadczeniu oceniają bezpieczeństwo produktu kosmetycznego, biorąc pod uwagę każdy składnik obecny w recepturze i zanieczyszczenie tego składnika. To jest analizowane naprawdę na głębokim poziomie szczegółowości. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę – i to jest jedna z przyczyn powszechnej „chemofobii”.

Obserwujemy, że dużo niedobrego robi niewiedza konsumentów na temat chemii, która stanowi przecież część naszego życia, a także toksykologii. Staramy się tłumaczyć – sami i za pośrednictwem naszych firm członkowskich – że czytanie składów kosmetyków tylko pozornie jest proste. Kosmetyki to skomplikowane chemiczne mieszaniny.

Kosmetyki to także opakowania. 22 stycznia br. zostało opublikowane unijne rozporządzenie w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych, tj. PPWR. Jak ono wpłynie na branżę kosmetyczną? Czy wraz z obowiązywaniem PPWR pojawi się wiele nowych problemów do rozwiązania?

Ewa Starzyk: Zawsze informujemy i uprzedzamy firmy z maksymalnym wyprzedzeniem, jakie konsekwencje będą miały poszczególne regulacje. Projekt rozporządzenia – zdanie po zdaniu – analizowaliśmy z grupami roboczymi związku już wiele miesięcy temu, w trakcie procesu legislacyjnego, w którym braliśmy aktywny udział.

PPWR stawia wyzwania przed branżą kosmetyczną. Są w nim np. wymagania pełnej recyklowalności opakowań, minimalizacji opakowań, użycia recyklatu w opakowaniach czy ponownego użycia opakowań transportowych. Ale! Diabeł tkwi w szczegółach, więc w 2025 i w kolejnych latach będziemy pracować, wraz z firmami członkowskimi – nad regulacjami, które te szczegóły wskażą.

Czyli opakowanie szminki może być zrobione z przetworzonego plastiku?

Ewa Starzyk: Jeśli ten plastik będzie bezpieczny – to oczywiście może! Ale na razie jest to duże wyzwanie, bo wysokiej jakości recyklatu jest na rynku niewiele, a ponadto – jest on droższy, niż surowiec pierwotny. Pozostaje także wyzwanie, na ile konsumenci zaakceptują zrównoważone opakowania, które nie są tak piękne i efektowne, jak te konwencjonalne. Wyzwaniem dla zamknięcia obiegu opakowań kosmetyków jest też proces recyklingu takich małych opakowań, jak właśnie od szminek.

Co oprócz opakowań reguluje Unia Europejska w Zielonym Ładzie, co dotyczy branży kosmetycznej?

Ewa Starzyk: Zielony Ład zmieni praktycznie każdy aspekt funkcjonowania branży kosmetycznej. Poza opakowaniami, ściekami, są tam także regulacje dotyczące deklaracji środowiskowych, wyznaczania śladu węglowego. Jest zakaz wylesiania, który wiąże się z ogromnym obciążeniem administracyjnym, jest raportowanie niesprzedanych produktów, a docelowo także wyznaczanie śladu środowiskowego, cyfrowy paszport produktu (który będzie się wiązał z ogromną ilością informacji) i możliwe wymogi ekoprojektowania. Są też wymogi zrównoważonego rozwoju, w tym raportowania ESG, choć to ostatnie zostanie częściowo ograniczone w ramach tzw. Omnibusa.

A co z rozporządzeniem kosmetycznym 1223/2009/WE – czy dla tego podstawowego aktu regulacyjnego branży kosmetycznej także przewidziane są zmiany?

Dorota Rejman: Komisja Europejska podjęła decyzję, aby przeprowadzić analizę i ocenę (tzw. Fitness check) czy obecne przepisy funkcjonują zgodnie z ich zamierzeniem. 21 lutego br. ogłosiła tzw. Call for evidence (zaproszenie do zgłaszania uwag do 21 marca br.), które jest pierwszym etapem prac nad oceną funkcjonowania rozporządzenia 1223/2009/WE (CPR), w tym czy spełnia ono swoje cele i założenia, również w kontekście transformacji ekologicznej i cyfrowej oraz w świetle potrzeby konkurencyjności biznesu w UE. Kolejnym etapem prac będą konsultacje publiczne, które potrwają 12 tygodni.

Jakie będą tego konsekwencje i co może wyniknąć po konsultacjach?

Ewa Starzyk: Scenariusze mogą być rozmaite. Natomiast samo podejście tzn. przeprowadzenie analizy i oceny wydaje się słuszne. Komisja prawdopodobnie opublikuje końcowe sprawozdanie z oceny CPR w pierwszym kwartale 2026 r., w sprawozdaniu zostanie stwierdzone czy konieczna jest rewizja rozporządzenia 1223/2009/WE i w jakim zakresie. Związek będzie uczestniczył w pracach nad oceną CPR na każdym etapie, tak aby jak najlepiej zabezpieczyć interesy przedsiębiorców sektora kosmetycznego. Równolegle dzieje się tyle rzeczy, które na różnych poziomach dotyczą funkcjonowania firm, że naprawdę małe lub średnie przedsiębiorstwa, takie, które mają niewielkie kilkunastoosobowe zespoły, są skupione cały czas na pracy regulacyjnej. Nie mają miejsca na myślenie o nowych, innowacyjnych produktach, nie mają na to zasobów ludzkich.

Ciężko myśleć o innowacyjności, kiedy trwa walka firmy o utrzymanie się na powierzchni, żeby jakkolwiek funkcjonować…

Aleksandra Lau-Wyzińska: Byliśmy w kilku zakładach produkcyjnych w ciągu ostatnich miesięcy. W wielu rekrutacja jest cały czas otwarta, firmy szukają ludzi. To z jednej strony oznacza rozwój, zaś z drugiej dowodzi wzmożonej ilości pracy. Pracy regulacyjnej jest tyle, że często zespoły nie nadążają z jej obrabianiem.

Patrząc na liczbę tych wszystkich dyrektyw i regulacji, to branża nie ma łatwo?

Dorota Rejman: Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji regulacyjnej, rzeczywiście. Powtarzamy od wielu miesięcy, że mamy do czynienia z tsunami regulacyjnym, ale – jak ostatnio powiedziała jedna z członkiń naszego zarządu – to tsunami nas porwało. Mikroplastiki, ścieki, składniki, CMR-y, etanol, opakowania – lista jest długa i stale się wydłuża.

Wygląda na to, że im dłużej związek istnieje, tym więcej pojawia się spraw do rozwiązania. Chciałam zapytać o taką sprawę ogólną, żeby podsumować naszą rozmowę: jak wyglądałby polski przemysł kosmetyczny, gdyby nie związek? Czy ten przemysł w ogóle by jeszcze dziś istniał, gdyby nie wasze działania?

Aleksandra Lau-Wyzińska: Jestem przekonana, że istniałby, ale być może nie w takiej skali. Tu trzeba przypomnieć początki, bo związek powstał przecież, gdy Polska wchodziła do Unii Europejskiej, i jego celem była pomoc polskiej branży kosmetycznej w przejściu przez proces akcesji.

Jest nadal dużo rzeczy do załatwienia. Nigdy nie ograniczamy się do prostego przesyłania członkom surowych informacji o ważnych tematach. To nie wystarczy. Firmy, które nam zaufały i należą do organizacji, oczekują znacznie więcej – reprezentowania ich interesów przed instytucjami publicznymi, aktywnego działania, aby przepisy były wykonalne, a nie absurdalne.

Nie każda firma, szczególnie MŚP, jest w stanie sama śledzić czy zinterpretować przepisy, nie wszyscy mają do tego zasoby. Dlatego naszym członkom dostarczamy przetworzoną, przeanalizowaną i gotową informację z wnioskami, co z tego może wyniknąć dla nich, ich działalności. To jest serwis, który świadczymy każdego dnia: udzielanie rekomendacji, co firmy mogą zrobić, jak się przygotować na zmiany. Ale to działa w dwie strony – potrzebujemy członków, zaangażowania ze strony firm, aby wiedzieć, co realnie jest dla firm największym wyzwaniem. Bo organizacja jest tak silna, jak aktywni są jej członkowie.

Razem w różnych kwestiach jesteśmy dużo skuteczniejsi, możemy więcej wypracować, lub przekonać do większej liczby sensownych rzeczy na przykład nasze władze, które reprezentują potem przedsiębiorców w Europie. Pomagamy przedsiębiorcom funkcjonować poprzez to, że zanosimy postulaty branżowe i pokazujemy argumenty merytoryczne naszym władzom w Polsce i UE.

Spotykamy się z europarlamentarzystami, z przedstawicielami różnych departamentów Komisji Europejskiej. Policy makerzy muszą rozumieć, że Europa to nie tylko Niemcy, Włochy czy Francja. Nasz rynek kosmetyczny, i to mówią wszyscy, jest po prostu wyjątkowy. Nasza praca jest więc dość złożona, czasem spektakularna, a czasem zupełnie nie – ale myślę, że jednak skuteczna.

To ostatnie pytanie na zakończenie naszej długiej rozmowy: czego życzyć Kosmetycznym na nadchodzące miesiące?

Aleksandra Lau-Wyzińska: Siły przebicia i możliwości działania zgodnego z założonym planem. Chciałybyśmy, żeby biznes szerzej otworzył oczy, zorientował się, że jesteśmy już w Unii Europejskiej 20 lat i prawo przychodzi do nas i z Brukseli, i z Wiejskiej. Jesteśmy w obu tych sferach aktywni – we wszystkich procesach – bo inaczej rzeczy będą się działy o nas bez nas.

Jako związek chcemy być rzecznikiem wszystkich firm – małych i średnich, bo to nimi stoi przemysł kosmetyczny w Polsce, jak i tych dużych czy globalnych, dla których Polska jest ważnym hubem. Można powiedzieć, że to jest nasza misja, żeby cały przemysł był słyszany i wysłuchiwany.

Czytaj też:

Wystawa w PE: kosmetyki z Polski w sercu Europy

Dr inż. Justyna Żerańska, PZKP: Prezydencja Polski w UE nie może przesłonić nam bieżącej pracy regulacyjnej

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
13.03.2025 14:07
Jason Momoa, filmowy Aquaman, debiutuje we współpracy z marką eko-kosmetyków
Jason Momoa nawiązał współpracę z firmą kosmetyczną Humble BrandsJason Roman, Men‘s Health

Amerykański aktor Jason Momoa, znany m.in. z takich filmów jak "Gra o Tron" czy "Aquaman", wziął udział w stworzeniu linii kosmetyków nie zawierających plastiku. Filmowy Aquaman prowadzi walkę o życie w morzach także w prawdziwym życiu – podkreśla magazyn "Men‘s Health".

Aktor nawiązał współpracę z firmą kosmetyczną Humble Brands, aby współtworzyć linię dezodorantów o zapachu cedru i czystka – Rockrose & Cedar. Kosmetyk i jego opakowanie stworzono bez użycia plastiku, wyłącznie ze składników pochodzenia naturalnego.

Jak podkreślił Jeff Shardell, założyciel i dyrektor generalny Humble Brands w wywiadzie dla portalu Cosmetics Business, Jason Momoa był fanem marki jeszcze przed nawiązaniem tej współpracy.

Momoa zadebiutował w branży kosmetycznej wprowadzając nowy dezodorant równolegle z występem w swoim filmie dokumentalno-podróżniczym "On The Roam".

Momoa, kojarzony z odgrywaniem mocnych, wojowniczych postaci (Khal Drogo w "Grze o tron", Duncan Idaho w "Diunie", Aquaman), poza ekranem jest osobą znacznie bardziej wyluzowaną – zauważa "Men‘s Health". W życiu prywatnym Momoa walczy w inny sposób: stara się wyeliminować ze swojego życia plastiki.

Robię, co w mojej mocy, aby wyeliminować jednorazowy plastik ze swojego życia i aby pomóc w tworzeniu rozwiązań, umożliwiających innym robienie tego samego – wyjaśnia Jason Momoa.

To właśnie ta chęć ograniczeniu ilości plastiku, który nieuchronnie trafia na wysypiska śmieci lub prosto do oceanów, skłoniło aktora do współpracy z Humble Brands nad nowym, wolnym od aluminium i plastiku, przyjaznym dla środowiska naturalnego naturalnym dezodorantem.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
17. marzec 2025 10:27