StoryEditor
E-commerce
07.07.2023 00:00

Czy kupowanie podróbek stało się cool?

Co czwarty młody Polak przyznaje się, że świadomie kupuje podrobione produkty / fot. shutterstock
3,3 proc. światowego handlu to obracanie podróbkami. W Polsce do kupowania podrobionych produktów oficjalnie przyznaje się 14 proc. konsumentów i aż co czwarty kupujący z grupy wiekowej 15-24 lata. Młodzi wiedzą, że kupują podróbki.

Handel podrobionymi towarami, tanimi, ale kiepskiej jakości, to problem globalny. Z raportu „Fraud’s Final Frontier” międzynarodowej grupy badawczej Ipsos wynika, że 3,3 proc. światowego handlu to obracanie podróbkami. Daje to wartość 464 mld dol. Najczęściej podrabiane są ubrania (44 proc. przypadków), elektronika (33 proc., przypadków), a także kosmetyki, zabawki i biżuteria. Handel podrobionymi towarami kwitnie w internecie, a kolejne kraje wydają temu procederowi wojnę.

Jednak z najnowszego raportu Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) płyną smutne wnioski. Aż 83 proc. konsumentów w UE uznaje, że kupowanie podróbek jest nieetyczne, ale zarazem 13 proc. Europejczyków przyznaje, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy celowo zakupiło podrobione towary.

Najchętniej po podróbki sięgają młodzi ludzie w wieku 15-24 lata. Aż 26 proc. potwierdza, że kupuje podrobione towary. To dwukrotnie więcej niż średnia unijna. W przypadku osób w wieku 55-64 lata statystyki są znacznie niższe. – to 6 proc., a wśród osób w wieku 65 lat i starszych do poniżej 5 proc. – podaje EUIPO.

W czołówce klientów kupujących podróbki są Bułgarzy (24 proc.), Hiszpanie (20 proc.) i Irlandczycy (19 proc.). W Polsce do kupowania podróbek przyznaje się 14 procent konsumentów, ale w grupie wiekowej 15-24 lata co już czwarty konsument kupił podróbki w minionym roku. I wiedział, że nie jest to oryginalny towar.

Czytaj także: Kampania #zyjoryginalnie Fundacji Forum Konsumentów wzywa do porzucenia podróbek

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
03.12.2025 10:10
Awaria Shopify w Cyber Monday popsuła szyki tysiącom sklepów
Gigant e-commerce doświadczył ogromnej awarii.Shopify

W Cyber Monday – jednym z najważniejszych dni zakupów online w roku – platforma Shopify doświadczyła kilkugodzinnej awarii, która dotknęła kluczowe narzędzia zaplecza dla sprzedawców. Zakłócenia wystąpiły w okresie największego natężenia ruchu w e-commerce, co dodatkowo podkreśliło skalę problemu.

Według dostępnych danych problemy techniczne trwały od około godziny 9:00 do 14:30 czasu wschodniego (ET). W tym czasie tysiące sprzedawców straciło tymczasowo dostęp do panelu administracyjnego Shopify, co uniemożliwiło m.in. śledzenie stanów magazynowych, obsługę systemów POS oraz zarządzanie zamówieniami. Istotne jest to, że sklepy widoczne dla klientów działały nieprzerwanie.

Awaria zbiegła się z rekordowym ruchem zakupowym. Adobe prognozowało, że wydatki konsumentów w USA w Cyber Monday sięgną 14,2 mld dolarów, a sprzedaż internetowa ponownie wyprzedzi handel stacjonarny. Oznacza to, że każda minuta niedostępności narzędzi operacyjnych mogła wpływać na możliwości sprzedawców w obsłudze rosnącej liczby zamówień.

Zakłócenia szczególnie dotknęły branże mocno polegające na pracy w czasie rzeczywistym, takie jak kosmetyki, beauty i produkty personal care. Firmy te potrzebują stałego dostępu do danych o stanach magazynowych i realizacji zamówień, aby unikać opóźnień i pomyłek w zamówieniach.

Incydent ponownie uwidocznił ryzyko operacyjne związane z przerwami w działaniu platform e-commerce w tzw. peak season. Dla tysięcy sprzedawców była to kilkugodzinna awaria, ale w kontekście sprzedaży liczonej w miliardach dolarów każda przerwa w dostępie do systemów zaplecza może mieć wymierne konsekwencje finansowe i logistyczne.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
01.12.2025 13:33
Strajki pracowników Amazon w Niemczech w Black Friday: 3 tys. osób przerwało pracę
Pracownicy Amazona zastrajkowali.Algi Febri Sugita

Pracownicy magazynów Amazon w Niemczech przeprowadzili strajki w Black Friday, jednym z najintensywniejszych dni zakupowych roku. Protesty są częścią wieloletniej kampanii na rzecz zawarcia układu zbiorowego, którego od lat domaga się związek zawodowy Verdi. W tym roku skala akcji była znacząca, zarówno pod względem liczby uczestników, jak i liczby objętych nią lokalizacji.

Z danych Verdi wynika, że do strajków dołączyło około 3 tys. pracowników, obejmując dziewięć centrów logistycznych Amazon: w Bad Hersfeld, Dortmundzie, Frankenthal, Graben, Koblencji, Moenchengladbach, Rheinbergu, Werne i Winsen. Związek od dawna prowadzi działania mające skłonić firmę do rozpoczęcia formalnych negocjacji w sprawie płac i warunków pracy, jednak dotychczas bez przełomu.

Amazon, zatrudniający w Niemczech około 40 tys. pracowników logistycznych oraz dodatkowe 12 tys. sezonowych na okres świąteczny, zapewnił, że protesty nie wpłyną na terminowość dostaw. Firma powtórzyła także swoje stanowisko, że oferuje konkurencyjne wynagrodzenia na tle branży.

Strajki podjęte w kluczowym dla e-handlu dniu podkreślają narastające napięcia pomiędzy pracownikami a jednym z największych pracodawców w europejskim sektorze logistycznym. Verdi argumentuje, że intensyfikacja pracy w sezonie zakupowym wymaga dodatkowych zabezpieczeń, szczególnie w zakresie stabilnych i przewidywalnych zasad wynagradzania.

Z perspektywy rynku niemieckiego, będącego największym rynkiem Amazonu w Europie, spór ten może mieć długofalowe skutki. Związki zawodowe liczą, że presja wywierana podczas szczytów sprzedażowych skłoni firmę do rozmów, natomiast Amazon utrzymuje, że obecny model zatrudnienia jest efektywny i nie wymaga zmian. Konflikt o układy zbiorowe pozostaje więc nierozstrzygnięty, a tegoroczny Black Friday stał się kolejnym etapem tej trwającej od lat konfrontacji.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
04. grudzień 2025 23:01