StoryEditor
E-commerce
09.02.2024 14:17

Jędrzej Karasek, Primavera Parfum: Koszty działalności zabiją e-commerce w kategorii health & beauty

Jędrzej Karasek, CEO w Primavera Parfum Group / Primavera Parfum Group
Obniżanie ceny i marży to ślepy zaułek, w który idą firmy działające w e-commerce – uważa Jędrzej Karasek, CEO w Primavera Parfum Group. E-biznesy w branży health & beauty są zabijane także przez koszty utrzymania ludzi i magazynów oraz brak indywidualnych pomysłów na prowadzenie działalności. O sukcesie w e-handlu zadecyduje umiejętność korzystania ze sztucznej inteligencji.

Boom na otwieranie e-sklepów zapoczątkowany w okresie pandemii Covid obecnie utrzymywany jest przez dostępne na rynku narzędzia, zaniżające próg wejścia w handel internetowy – uważa Jędrzej Karasek, szef firmy Primavera Parfum Group będącej jednym z największych operatorów e-commerce w kategorii health & beauty.

Co ma na myśli? Prosty e-sklep można uruchomić nawet za kilku tysięcy złotych, a sam proces startu witryny można skrócić nawet do kilku godzin. To jednak zdecydowanie za mało, by naprawdę działać w internetowym handlu. Utrzymanie witryny przez dłuższy czas i generowanie z niej zysków wymaga uporządkowanej wiedzy oraz stałych inwestycji.

Według Jędrzeja Karaska, większość start-upów popełnia wciąż te same błędy:

– Część z nich źle konstruuje swój kontent. Brakuje w nim kluczowych informacji o produktach czy ich składach, a także zachęty do sięgnięcia po nie. Często zawodzi też mało intuicyjny proces zakupowy, który generuje problemy z wyborem transportu czy zapłatą, a dziś przecież standardem na świecie są przelewy internetowe, płatności kartą, portfele elektroniczne  czy płatności odroczone, takie jak np. PayPo. Wiele z tych sklepów nie zwraca uwagi na aspekt szybkości pakowania towaru oraz jego wysyłki, a właśnie to, w parze ze schludnym wyglądem paczki, stanowi jeden z kluczowych elementów pozyskiwania klientów. 

Według Karaska, rynek e-handlu w branży health&beauty  jest przykładem zmian wynikających z niespełnienia wymogów współczesnego klienta:

– W ciągu najbliższych pięciu lat mocno się on skurczy i zostanie na nim około 1000, może 1500 podmiotów, mogących zapewnić wysoką jakość dostawy bez względu na sprzedawane wolumeny. To jeden z najważniejszych przejawów konkurencyjności w tej branży.

Jak wynika z raportu  Dun & Bradstreet dla DGP, w 2023 roku Polacy zarejestrowali działalność ponad 15 tys. sklepów internetowych. W tym samym czasie wykreślili działalność ponad 7,2 tys. sklepów internetowych i zawiesili niemal drugie tyle.

Zdaniem Jędrzeja Karaska wiele poczatkujących e-biznesów zabijanych jest bo ponoszą niepotrzebne koszty, choć przede wszystkim powinny pilnować płynności finansowej. 

Wiele takich sklepów decyduje się na własny magazyn, zakład produkcyjny czy pracowników zamiast outsourcować te usługi na zewnątrz. Start-up musi być przede wszystkim firmą marketingową, gdyż skuteczny marketing w sieci sam pociągnie za sobą handel. Liczy się przede wszystkim pomysł na produkty oraz to, w jaki sposób chcemy je pozycjonować i sprzedać.

Niestety większość początkujących graczy pomija ten element w swojej strategii. Część z nich sprzedaje swoje produkty pochodzące z tych samych hurtowni, z której korzystają wszyscy. Bez unikalnego podejście do sprzedaży i promocji produktów, jedynym sposobem na przyciągniecie klienta będzie obniżenie ceny i marży, a to jest ślepy zaułek – przestrzega CEO Primavera Parfum.

Czytaj także: Jędrzej Karasek, Primavera Parfum: W e-commerce dobrze sprzedają się obecnie kosmetyki luksusowe oraz tanie marki [FBK 2023]

Długofalowe prognozy dotyczące światowego rynku e-commerce pozwalają spać spokojnie – mówią o ponad 57 bln dolarów w 2032 roku przy 16 bln w minionym roku. W samej Europie przychody z handlu online mają rosnąć w kolejnych latach o ok. 9–10 proc. rocznie.

Natomiast bieżące prognozy gospodarcze nie są już tak optymistyczne, a na pewno nie pozwalają wdrożyć konkretnego planowania. Ekonomiści prognozują, że w I kwartale 2024 wciąż będzie następował wzrost cen, co wpłynie na popyt konsumencki. Z kolei badania przeprowadzone na zlecenie BIG InfoMonitor, wskazują na poprawę nastrojów konsumenckich w 2024 r. – aż sześciu na dziesięciu respondentów uważa, że ten rok będzie lepszy od poprzedniego, a co piąty badany spodziewa się poprawy sytuacji finansowej. Bez względu na rozwój sytuacji gospodarczej, postępująca konkurencja w e-handlu wymusi większe nakłady na marketing.

– Uważam, że dojdzie do zaostrzenia konkurencji – szczególnie pomiędzy e-platformami zakupowymi, ale nie tylko. Wygrają ci, którzy będą w stanie personalizować swoje oferty, a do tego potrzebna jest nowa technologia, z mocnym naciskiem na AI. Kluczowe będzie skoncentrowanie się na wartości dla klienta i dostosowywanie się do zmieniających się warunków rynkowych – stwierdza Jędrzej Karasek.   

W jego opinii umiejętne korzystanie ze sztucznej inteligencji przesądzi o sukcesie w e-handlu. AI wspiera m.in. generowanie treści, analizowanie preferencji klientów, optymalizację logistyki czy zarządzanie zapasami. Chatboty i wirtualni asystenci oferują szybką oraz precyzyjną pomoc, rozwiązując „od ręki” większość problemów konsumenckich. Proces ten trwa już od kilka lat. Rekomendacje zakupowe oparte na wykorzystaniu sztucznej inteligencji pomagają od dłuższego czasu największym graczom e-commerce poprawiać i tak już wyśrubowane wyniki sprzedażowe.

– Dziś każdy gracz musi korzystać z takich możliwości. W przeciwnym razie pozostanie daleko za konkurencją. Szczególnie w dobie rosnących oczekiwań wychowanego na Internecie pokolenia X i Z – podsumowuje Karasek.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
13.07.2025 21:09
Badanie: Konsumenci są coraz bardziej „smart”, a chińskie platformy tracą rozpęd
Wraz ze wzrostem liczby zamawianych produktów rośnie również poziom zwrotów – w czerwcu wyniósł 16 procWhen U Buy mat.pras.

Zmieniające się nawyki konsumentów w polskim e-commerce coraz wyraźniej pokazują, że kluczem do sukcesu nie jest już wyłącznie niska cena. Coraz bardziej liczy się całościowe doświadczenie zakupowe. Z danych aplikacji When U Buy wynika, że choć kupujemy coraz więcej, to produkty te są coraz tańsze, a preferencje względem płatności i dostawy zaczynają przesuwać się w nowych kierunkach.

Średnia wartość koszyka zakupowego w czerwcu wyniosła 167 zł – jest to o 11 proc. mniej, niż w maju. Nie oznacza to jednak, że Polacy kupują mniej. Jest bowiem wręcz przeciwnie – liczba produktów w koszyku wzrosła z 2 do 2,6, a wydatki na użytkownika poszły w górę. To efekt rosnącej popularności tańszych produktów – średnia cena pojedynczego przedmiotu spadła o 20 proc. w ciągu miesiąca (z 80 zł do 64 zł), co kontynuuje trend zauważalny już od początku roku. Innymi słowy – konsumenci kupują więcej, ale szukają oszczędności.

Wraz ze wzrostem liczby zamawianych produktów rośnie również poziom zwrotów – w czerwcu wyniósł 16 proc., podczas gdy w maju było to 11 proc. Może to świadczyć o bardziej impulsywnych zakupach, a także o większym zaufaniu do elastycznych polityk zwrotów, które oferują zarówno globalne platformy, jak i polskie e-sklepy.

Niższe koszyki, wyższe wydatki

W przypadku Allegro średnia wartość koszyka spadła aż o 27 proc. w porównaniu do czerwca 2024 roku i wyniosła 113 zł. Jednocześnie wzrosły miesięczne wydatki na użytkownika (o 9 proc. m/m), co wskazuje na wzrost częstotliwości zakupów. Średnia cena pojedynczego produktu to 61 zł – niemal identycznie jak w maju, ale aż o 30 proc. mniej niż rok wcześniej. Wzrósł też poziom zwrotów – z 8 do 11 proc. 

Ciekawie prezentują się dane dotyczące płatności. Allegro Pay odpowiada za 32 proc. transakcji, Apple Pay – za 20 proc., natomiast Blik – za 23 proc. Karta kredytowa traci na znaczeniu – w czerwcu jej udział spadł do 13 proc., co oznacza spadek o 7 p.p. w ciągu roku. 

Temu utrzymuje wyższy średni koszyk (162 zł) niż Allegro, ale i tu widać spadek o 9 proc. miesiąc do miesiąca. Choć użytkownicy dodają do koszyków więcej produktów niż gdziekolwiek indziej, miesięczne wydatki są blisko dwa razy niższe niż na Allegro, co pokazuje, że zakupy na chińskich platformach wciąż mają charakter okazjonalny, a nie systematyczny. Zwroty utrzymują się na stabilnym poziomie 4 proc., co wciąż jest jednym z najniższych wyników na rynku.

Logistyka i płatności

Automaty paczkowe wciąż dominują, stanowiąc 52 proc. wszystkich dostaw, ale rynek dostawców się zmienia. Orlen dynamicznie zwiększył udział z 2 do 7 proc. rok do roku, a DHL z 3 do 8 proc. DPD pozostaje stabilny (11 proc.). Mimo delikatnego spadku udziału, InPost nadal jest bezkonkurencyjny jako główny operator przesyłek w Polsce. 

Na rynku płatności Blik pozostaje liderem, choć jego udział spada – w czerwcu wyniósł 25,2 proc., co oznacza spadek o 20 proc. r/r. Apple Pay zyskuje na popularności, a w czerwcu jego udział przekroczył 34 proc., wyprzedzając kartę kredytową, której znaczenie stopniowo maleje.

image
Ewa Kraińska, właścicielka When U Buy
When U Buy mat.pras.

Czerwcowe dane potwierdzają, że konsumenci stają się coraz bardziej „smart”: poszukują okazji, porównują ceny i świadomie wybierają metody dostawy i płatności. Wzrost liczby produktów w koszyku, przy jednoczesnym spadku ich ceny jednostkowej i wyższym poziomie zwrotów, pokazuje większą odwagę w eksplorowaniu ofert, ale też większe oczekiwania wobec e-sklepów. Dla branży to sygnał, że prosta promocja cenowa nie wystarczy. Liczy się jakość obsługi, elastyczność procesów i umiejętność odpowiadania na potrzeby coraz bardziej doświadczonych klientów – komentuje Ewa Kraińska, właścicielka When U Buy.

Choć chińskie platformy nadal cieszą się dużym zainteresowaniem, to stabilizacja ich koszyków i spadające ceny mogą sugerować, że ich okres największej ekspansji powoli się kończy. Tym samym pojawia się przestrzeń dla polskich e-sklepów – o ile zrozumieją, że dziś „więcej” nie zawsze znaczy „drożej”, a elastyczność i doświadczenie użytkownika mają większe znaczenie niż kiedykolwiek wcześniej.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
08.07.2025 14:34
Boots i Deliveroo ruszają z ekspresową dostawą letnich kosmetycznych niezbędników
Kurierzy Deliveroo dowiozą między innymi krem z filtrem.Boots

Wspólna inicjatywa to odpowiedź na badania, według których co drugi Brytyjczyk zapomina zabrać letnie akcesoria na jednodniowe wypady. Aby ułatwić przygotowania, Boots we współpracy z ekspertką Chelseą Dickenson stworzył trzy gotowe zestawy: „Festival”, „Beach” i „Adventure”. Każdy kosztuje 20 funtów, zawiera 5–7 produktów i umożliwia oszczędność ponad 10 funtów w porównaniu z ceną pojedynczych artykułów.

Pierwszy tego lata projekt Boots i Deliveroo obejmie ponad 75 brytyjskich plaż, szlaków turystycznych i festiwali, gdzie zakupy dotrą nawet w 20 minut. Klienci mogą wybierać spośród ponad 750 artykułów – od kremów z filtrem, przez środki przeciw ukąszeniom, po leki przeciwbólowe. Firma zastrzega jednak, że rowerzyści Deliveroo dostarczą paczki tylko do najbliższej przejezdnej drogi; nie wjadą bezpośrednio na piasek, górskie ścieżki ani na teren festiwalu.

Dodatkowo na stronie Boots pojawiły się trzy listy kontrolne (packing listers), które przypominają o najczęściej pomijanych pozycjach podczas pakowania. Ma to ograniczyć liczbę awaryjnych zakupów i ułatwić planowanie zarówno krótkich wypadów, jak i dłuższych podróży wakacyjnych.

Partnerstwo wpisuje się w szerszą strategię Deliveroo poprawiania doświadczeń klientów. W czerwcu platforma rozpoczęła w Dublinie testy dronowych dostaw we współpracy z operatorem Manna – pierwszy lot odbył się w dzielnicy Blanchardstown. choć test prowadzony jest w Irlandii, wnioski z niego mogą przyspieszyć wprowadzanie innowacyjnych form logistyki również na brytyjskim rynku.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
15. lipiec 2025 00:03