StoryEditor
E-commerce
02.02.2022 00:00

Notino odnotowuje wzrost obrotów: 737 milionów Euro w 2021. Zyskuje nowe rynki i klientów

Notino, które jest obecnie największym w Europie sklepem internetowym specjalizującym się w sprzedaży perfum i kosmetyków ma już 20 milionów klientów. Obroty firmy, która sprzedaje towary do 28 krajów są na poziomie 737 milionów Euro za rok 2021. Polska odpowiadała za, 15-proc. udział. Wraz z rosnącą bazą klientów, Notino rozwija się również o nowe branże. W pierwszej połowie stycznia br. portfolio uzupełniono o dział zdrowie z czterema kategoriami: farmacja, żywienie sportowe, zdrowe żywienie oraz mama i dziecko.

Firma Notino, która została założona w 2004 roku przez Michala Zámeca i stopniowo wyrosła na pozycję największego europejskiego sprzedawcy perfum i kosmetyków, po raz kolejny odnotowuje szybki wzrost i pokonuje własne wyniki.

Rosnące wskaźniki są w dużej mierze zasługą ekspansji firmy. W 2021 roku czeski gigant branży kosmetycznej rozszerzył swoją działalność o kolejne rynki: Irlandię, Estonię, Łotwę oraz Litwę. W ramach dalszej ekspansji drogerii internetowej planowana jest także rozbudowa sieci centrów dystrybucyjnych: kolejne po Czechach i Rumunii, powstanie w tym roku we Włoszech.

Nieustannie poszerzamy nasze portfolio i pracujemy nad rozwojem nowych i innowacyjnych usług, które jeszcze bardziej ułatwią robienie u nas zakupów, dzięki czemu jesteśmy wyborem numer jeden nie tylko dla nowych klientów, ale także dla obecnych – mówi Zbyněk Kocián, dyrektor zarządzający Notino.

W rezultacie liczba unikalnych produktów firmy wzrosła z pierwotnych 55 000 do 83 000 w ciągu roku. Notino wysłało 16 milionów zamówień, w porównaniu z 4 milionami w poprzednim roku. Rekordowym dniem był Czarny Piątek ze 182 000 zamówień i 570 000 sprzedanych produktów – średnio 6,5 sztuki na sekundę. Łącznie Notino sprzedało 77 milionów sztuk produktów, co oznacza wzrost o 22 miliony rok do roku.

Przeczytaj również: Notino: ponad pół miliona sprzedanych produktów podczas Black Friday

Większość z nich tradycyjnie zajmowały perfumy, które stanowią połowę obrotów firmy. Kategoria ta wzrosła o 30 proc. rok do roku, w porównaniu do 2020 r. Znacząco wzrosły również obroty w kategoriach kosmetycznych, takich jak makijaż (o 51 proc.), pielęgnacja skóry (o 45 proc.) i kosmetyki do włosów (o 44 proc.). Są to kluczowe kategorie.

Liczby te potwierdzają, że boom na kosmetyki i produkty do higieny osobistej wywołany pandemią koronawirusa nadal trwa. Klienci są motywowani do konsumpcji chęcią lepszego samopoczucia – dodaje Kocián.

W Polsce najsilniejszą kategorią w 2021 roku niezmiennie były perfumy, które odpowiadały za 35,3 proc. wszystkich sprzedanych produktów. Najczęściej kupowanym zapachem była Euphoria marki Calvin Klein. Dużą popularnością cieszyły się także produkty do włosów (14,4 proc.), produkty makijażowe (13,7 proc.) oraz przeznaczone do pielęgnacji skóry (12,3 proc.). 

W 2021 roku czeski gigant branży kosmetycznej zwiększył swoje portfolio do 83 tys. produktów, wśród których znalazło się wiele polskich marek, jak m.in.: LaJuu, BodyBoom, Yope, Vianek, Sylveco, Inglot czy Dr. Irena Eris. Oferta asortymentowa Notino zostanie rozszerzona o tzw. Discovery Boxy, dzięki którym osoby korzystające z usług e-perfumerii, mogą zakupić próbki najpopularniejszych produktów dostępnych w portfolio. Na początku tego roku klienci Notino zyskają możliwość skomponowania własnego Discovery boxu, w którym znajdą się wybrane przez nich próbki kosmetyków i perfum.  Największy i najnowocześniejszy sklep stacjonarny Notino w Polsce, który znajduje się w Westfield Arkadia, oferuje także możliwość skorzystania z wyjątkowego rozwiązania, jakim jest AirParfum. To opatentowane urządzenie, które pozwala odkryć głębię esencji kompozycji zapachowych, nieobciążonych alkoholem czy innymi, podrażniającymi węch akordami.

Dużym kamieniem milowym dla Notino było również otwarcie największego sklepu z kamieniami w centrum Brna o powierzchni 850 metrów kwadratowych, w którym działa już 26 sklepów stacjonarnych.

Przeczytaj również: Notino otworzyło swój flagowy salon w Brnie
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
02.09.2025 14:49
InPost pozywa Allegro. Spór o 98,7 miliona zł trafił do sądu arbitrażowego
Rafał Brzoska idzie na wojnę z Allegro?materiały prasowe/Shutterstock

InPost skierował do sądu arbitrażowego sprawę przeciwko Allegro, oskarżając największą platformę e-commerce w Polsce o utrudnianie klientom wyboru formy dostawy. Właściciel sieci paczkomatów naliczył Allegro karę w wysokości 98,7 milionów złotych. Jak podkreślił prezes Rafał Brzoska podczas wtorkowej konferencji prasowej, działania Allegro miały naruszać zarówno zapisy umowy, jak i interesy konsumentów.

Według Brzoski użytkownicy sami zgłaszali, że ich preferencje dotyczące formy dostawy były manipulowane w trakcie transakcji. „Naliczyliśmy 100 mln zł kary, Allegro tej kary nie zapłaciło, więc zgodnie ze ścieżką umowną poszliśmy do sądu arbitrażowego” – stwierdził prezes InPostu Rafał Brzoska. Podkreślił również, że jako zarząd ma obowiązek dbać o interes akcjonariuszy, zwłaszcza w przypadku umów wieloletnich zawieranych w dobrej wierze.

Allegro w odpowiedzi na zarzuty poinformowało, że roszczenia są całkowicie bezpodstawne. „Dostaliśmy od InPostu wezwanie, ale po wstępnej analizie uznaliśmy te roszczenia za niemające oparcia w obowiązującej obie strony umowie” – przekazał w komentarzu dla PAP Biznes Marcin Gruszka, szef komunikacji Grupy Allegro. Sprawa, jak zaznaczył, znajduje się na wczesnym etapie, dlatego spółka nie planuje jej szerzej komentować.

Rozstrzygnięcie sporu ma nastąpić do końca 2026 roku. Sąd arbitrażowy, w którym sprawa będzie procedowana, zdaniem Brzoski daje szansę na szybsze orzeczenie niż sądy powszechne. InPost liczy, że niezależni arbitrzy jednoznacznie wskażą stronę, która naruszyła postanowienia umowy.

Pomimo trwającego konfliktu obie firmy współpracują przy obsłudze klientów, szczególnie w kontekście zbliżającego się szczytu świątecznego. Brzoska zaznaczył, że operacyjny dialog z Allegro jest utrzymywany, choć – jak twierdzi – platforma wciąż nie stosuje się do zapisów umowy. „Nie komentujemy, jak potoczą się losy dalszej współpracy, my robimy swoje i to skutecznie” – powiedział.

Prezes InPostu odniósł się także do przyszłości partnerstwa z Allegro po 2027 roku. Jego zdaniem e-commerce stoi przed rewolucją technologiczną, w której obecne modele marketplace mogą zostać poddane silnej presji. Brzoska podkreślił, że InPost rozwija ekspansję zagraniczną – obecnie 52 proc. przychodów pochodzi spoza Polski – podczas gdy Allegro generuje około 99 proc. obrotów na rynku krajowym. „Jesteśmy otwarci na rozmowy z każdym, kto honoruje partnerskie podejście do współpracy” – podsumował.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
01.09.2025 11:44
Koniec wyjątku de minimis w USA: nowe realia dla globalnego e-commerce
Prezydent Donald Trump chce wyrównać bilans handlowy USA z UEefaktor/AI

Z dniem 29 sierpnia 2025 r. w Stanach Zjednoczonych zakończyło się obowiązywanie wyjątku de minimis dla przesyłek o wartości do 800 dolarów. Oznacza to, że od teraz wszystkie paczki – niezależnie od wartości – będą podlegać pełnej odprawie celnej wraz z dokumentacją i należnościami. Decyzję przypieczętował dekret prezydenta Donalda Trumpa z 30 lipca, który rozszerzył majowe ograniczenia wobec Chin i Hongkongu na cały świat.

Tym samym zamknięto epokę, która rozpoczęła się w marcu 2016 r. wraz z podniesieniem progu de minimis do 800 dolarów w ramach ustawy TFTEA. To ułatwienie wywołało wówczas boom – liczba przesyłek bezcłowych wzrosła z ok. 134–139 mln w 2015 r. do 1,36 mld w roku fiskalnym 2024, a dominującą część stanowiły paczki z Chin.

Administracja amerykańska tłumaczy decyzję względami bezpieczeństwa i walką z przemytem. Według CBP, właśnie kanał de minimis odpowiadał za większość przejęć kontrabandy – od narkotyków, przez podróbki, po towary produkowane z wykorzystaniem pracy przymusowej. Dla części operatorów oznaczało to konieczność nagłego dostosowania systemów. Australia Post, Japan Post i kilku europejskich przewoźników tymczasowo wstrzymało przyjmowanie paczek do USA, co dotknęło tysiące mikroeksporterów i twórców działających przez Etsy, eBay czy Shopify. Dla wielu z nich amerykański rynek stanowił kluczowe źródło przychodów.

Skutki ekonomiczne dla konsumentów i sprzedawców są znaczące. Ekonomiści z NBER szacują, że likwidacja §321 zmniejszy dobrobyt amerykańskich konsumentów co najmniej o 10,9 mld dolarów rocznie, czyli o około 136 dolarów na gospodarstwo domowe. Niektóre analizy wskazują nawet na koszt rzędu 13 mld dolarów. Najbardziej ucierpią gospodarstwa o niższych dochodach, a wzrost cen obejmie m.in. modę, elektronikę użytkową, kosmetyki, żywność specjalistyczną czy subskrypcje produktów niszowych. Dodatkowym efektem będzie przetasowanie w sektorze marketplace’ów – aktywność Temu i Shein w USA gwałtownie spadła po ograniczeniach z maja, choć już latem pojawiły się sygnały ich powrotu do bezpośrednich wysyłek i zwiększania budżetów reklamowych.

image

Poczta Polska w ogniu krytyki po ogłoszeniu współpracy z Temu

Najwięksi gracze detaliczni w USA, tacy jak Amazon czy Walmart, mogą w tej sytuacji zyskać. Ich przewaga wynika z rozbudowanej sieci magazynów i centrów logistycznych na terenie kraju, co pozwala im obsługiwać klientów bez ryzyka opóźnień czy niespodziewanych kosztów celnych. W dłuższej perspektywie firmy globalne będą musiały przebudować swoje modele łańcuchów dostaw – większego znaczenia nabiorą rozwiązania typu fulfillment w USA, dostawy DDP, konsolidacja przesyłek czy zmiana miksu transportu na morski w okresach szczytowych.

Zmiany najmocniej uderzą w małe i średnie marki zagraniczne, w tym europejskie i polskie. Przed nimi wybór: albo lokować zapasy bliżej amerykańskich klientów, co oznacza wyższe koszty kapitału i logistyki krajowej, albo przerzucać cła i podatki na kupujących, ryzykując porzuceniem koszyków. W obu scenariuszach kluczowa będzie przejrzystość – dokładne wyliczanie należności przy checkoucie, opracowanie zasad zwrotów dla towarów oclonych oraz renegocjacja kontraktów z przewoźnikami.

W krótkim terminie rynek musi się liczyć z zatorami i opóźnieniami na granicach, bo zarówno służby celne, jak i operatorzy dopiero wdrażają nowe procedury. Na wygranej pozycji znajdą się ci sprzedawcy, którzy szybko zintegrują cła i podatki z procesem zakupowym, zdywersyfikują źródła zaopatrzenia i przeniosą część zapasów bliżej USA. Dla polskich firm oznacza to konieczność przeliczenia progów rentowności przy DDP, rozważenia współpracy z operatorami 3PL na obu wybrzeżach oraz dokładnego przeanalizowania taryf celnych – jeszcze przed nadchodzącym sezonem świątecznym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
02. wrzesień 2025 23:23