StoryEditor
E-commerce
17.01.2020 00:00

Rośnie grupa zwolenników e-gazetek reklamowych  

Ponad połowa polskich internautów jest zdania, iż sieci handlowe powinny przejść na wydawanie e-gazetek ze względu na ekologię. Miałoby to na celu zmniejszenie zużycia papieru, a tym samym znaczące ograniczenie wycinki drzew. Jednak wciąż niemal połowa badanych ma przeciwne zdanie – wynika z badania „Green Generation” przygotowanego przez Mobile Institute we współpracy z Izbą Gospodarki Elektronicznej.

W badaniu „Green Generation” przygotowanym przez Mobile Institute we współpracy z Izbą Gospodarki Elektronicznej, korzystanie z drukowanych gazetek promocyjnych lub katalogów produktowych deklaruje 27 proc. Polaków. Częściej po drukowane formy sięgają kobiety (37 proc.), osoby 55+ (40 proc.) oraz mieszkańcy wsi (34 proc.).

W tym samym badaniu okazało się, że aż 69 proc. konsumentów woli elektroniczne gazetki promocyjne, a  53 proc. uważa, że sieci handlowe powinny przejść na wydawanie e-gazetek ze względu na ekologię. Wciąż jednak niemal połowa badanych ma przeciwne zdanie.

– Polacy są mocno podzieleni, jednak stale rośnie grupa zwolenników elektronicznych wersji. Jeszcze kilka lat temu obejmowała ona zaledwie 10-15 proc. konsumentów. Obecnie klienci wymuszają na wielkich koncernach zmniejszanie papierowych nakładów. Oczywiście sieci handlowe również widzą w tym korzyści. E-gazetki są zdecydowanie tańsze w produkcji. Ponadto budują proekologiczny wizerunek firmy. Sieci często to wykorzystują do realizacji swoich celów CSR-owych (Społeczna Odpowiedzialność Biznesu). A klienci potrafią to docenić. Dlatego można zakładać, że granica między zwolennikami i przeciwnikami ekologicznych wersji gazetek oraz katalogów będzie się pomału zacierać. Ta pierwsza grupa będzie rosła o ok. 5-10 proc. rocznie – komentuje Karol Kamiński, dyrektor zarządzający w Grupie AdRetail.

Na malejące zainteresowanie tradycyjnymi wydaniami gazetek reklamowych wpływ ma zmiana pokoleniowa.

– W dorosłe życie wchodzą już osoby, którym telefony komórkowe towarzyszą niemal od urodzenia. Dla nich jest to więc jak najbardziej naturalny kanał z informacjami nt. promocji – mówi Karol Kamiński.

 Według niego mamy też do czynienia z nową postawą konsumencką.

Otóż Polacy coraz częściej postrzegają papier jako mało ekologiczne narzędzie. Społeczeństwo obserwuje zmiany klimatyczne i w ten sposób na nie reaguje – twierdzi ekspert z AdRetail.

Badanie pokazało, że wydawanie e-gazetek ze względów ekologicznych nie poprawiłoby opinii ponad połowy internatów (51 proc.) na temat sieci handlowych. Jednak już 49 proc. ma odwrotne zdanie.

– Ten wynik też będzie się pomału zmieniał, ponieważ rośnie świadomość konsumencka. Klienta nic nie kosztuje to, że retailerzy bardziej stawiają na elektroniczne wersje. Po jego stronie jest tylko to, żeby „przesiąść się” na nową formę komunikacji, jeśli jeszcze się do niej nie przekonał. Oczywiście potrzebne są działania edukacyjne. Na ekologii wszyscy przecież wygrają. Co do tego nie ma żadnej wątpliwości – podsumowuje Karol Kamiński.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
03.11.2025 09:27
Koniec pobłażliwości dla Shein? Francuskie władze interweniują ws. „dziecięcych lalek erotycznych”
Sklep Shein we Włoszech (Shutterstock)Shutterstock

Francuska agencja ochrony konsumentów DGCCRF (Dyrekcja Generalna ds. Konkurencji, Konsumentów i Zapobiegania Nadużyciom) poinformowała w niedzielę, że po jej interwencji chińska platforma Shein wycofała ze sprzedaży lalki erotyczne przypominające wyglądem dzieci. Sprawa została przekazana do prokuratury w Paryżu, co potwierdziły źródła w francuskim ministerstwie gospodarki, cytowane przez agencję AFP.

Jak wynika z komunikatu DGCCRF, podczas kontroli strony internetowej Shein urzędnicy natrafili na produkty „wyglądem przypominające dzieci”, którym towarzyszyły opisy „niepozostawiające wątpliwości, że mają charakter pornografii dziecięcej”. Wśród ofert znajdowały się również inne wyroby o podobnym przeznaczeniu, w tym lalki erotyczne o wyglądzie dorosłych.

Dziennik „Le Parisien” opublikował zdjęcie jednej z lalek sprzedawanych na platformie, opatrzone jednoznacznie seksualnym podpisem. Lalki mierzą około 80 centymetrów wysokości, a na zdjęciu promocyjnym trzymają pluszowego misia. „Wyobraźcie sobie dziecko, które przypadkowo klika i trafia na te produkty, przeglądając stronę w poszukiwaniu lalki” – powiedziała Alice Vilcot-Dutarte, przedstawicielka DGCCRF, cytowana przez „Le Parisien”.

image

Shein zaostrza kontrolę wewnętrzną po rekordowych karach w Europie

Francuska agencja wskazała, że platforma nie stosowała skutecznych mechanizmów filtrowania, które uniemożliwiłyby dostęp do takich treści osobom nieletnim. DGCCRF przypomniała, że zgodnie z francuskim kodeksem karnym rozpowszechnianie pornografii dziecięcej podlega karze do siedmiu lat więzienia oraz grzywnie w wysokości 100 tys. euro. Dodatkowo brak odpowiednich zabezpieczeń na stronie może skutkować karą do trzech lat więzienia i 75 tys. euro grzywny.

Firma Shein, poproszona przez agencję Reutera o komentarz, oświadczyła, że stosuje „politykę zerowej tolerancji wobec wszelkich treści lub produktów, które naruszają wewnętrzne zasady lub obowiązujące przepisy”. Przedstawiciele koncernu zapewnili, że po uzyskaniu informacji od francuskich władz produkty zostały natychmiast usunięte z oferty.

Shein, założony w Chinach w 2008 roku, jest obecnie jednym z największych globalnych graczy rynku fast fashion. Platforma, której wartość rynkowa szacowana jest na kilkadziesiąt miliardów dolarów, oferuje nie tylko odzież, ale również akcesoria, zabawki, kosmetyki i gadżety elektroniczne. Model biznesowy firmy opiera się na błyskawicznym reagowaniu na trendy i niskich kosztach produkcji, co pozwoliło jej zdominować rynek w segmencie taniej mody.

image

Włoski urząd ds. ochrony konkurencji i rynku ukarał Shein za greenwashing

Jednocześnie Shein wielokrotnie stawał w centrum kontrowersji w kraju nad Sekwaną. Marka była oskarżana o nieuczciwą konkurencję, zanieczyszczanie środowiska i łamanie praw pracowniczych w swoich zakładach produkcyjnych. W samym 2025 roku została trzykrotnie ukarana we Francji grzywnami na łączną kwotę 191 mln euro – za naruszenie przepisów dotyczących plików cookie, wprowadzanie konsumentów w błąd oraz brak informacji o obecności mikrowłókien z tworzyw sztucznych w produktach.

Według AFP, chińska platforma mimo kontrowersji kontynuuje ekspansję w Europie. W środę Shein ma otworzyć swój pierwszy sklep stacjonarny we Francji. Decyzja o jego uruchomieniu zbiegła się w czasie z kolejnym kryzysem wizerunkowym, który ponownie zwrócił uwagę opinii publicznej i władz na praktyki firmy w zakresie nadzoru nad ofertą produktową i ochrony konsumentów.  We wrześniu francuski organ ochrony danych, Komisja Narodowa ds. Informatyki i Wolności, nałożył na Shein karę w wysokości 150 mln euro za brak zgody użytkowników na używanie plików cookie, które gromadzą informacje o osobach odwiedzających stronę internetową. Shein kwestionuje karę, którą nazwał „całkowicie nieproporcjonalną” i „motywowaną politycznie”.

Rzecznik Shein przesłał do redakcji następujące oświadczenie:

„SHEIN potwierdza, że produkty, o których mowa, zostały natychmiast wycofane ze sprzedaży po uzyskaniu informacji o tych poważnych nieprawidłowościach. SHEIN stosuje politykę zerowej tolerancji wobec wszelkich treści lub produktów naruszających zasady naszej platformy bądź obowiązujące przepisy prawa.

Nasz zespół ds. nadzoru nad Marketplace prowadzi dochodzenie w sprawie tego, w jaki sposób te oferty mogły ominąć nasze mechanizmy weryfikacyjne, oraz przeprowadza kompleksowy przegląd, aby zidentyfikować i usunąć wszelkie podobne produkty, które mogły zostać wystawione przez innych zewnętrznych sprzedawców.

Traktujemy tę sprawę z najwyższą powagą. Tego rodzaju treści są całkowicie niedopuszczalne i stoją w sprzeczności z wartościami, które wyznajemy. Podejmujemy natychmiastowe działania naprawcze oraz wzmacniamy nasze wewnętrzne procedury kontrolne, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości.

Ponownie przypominamy wszystkim zespołom o znaczeniu ścisłej kontroli ofert i działań prewencyjnych, których celem jest zapewnienie pełnej zgodności z naszymi zasadami oraz obowiązującym prawem."

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
30.10.2025 12:46
Polscy sprzedawcy rosną w siłę na AliExpress — a co z branżą beauty?
AliExpress (fot. Jirapong Manustrong/Shutterstock.com)fot. Jirapong Manustrong/Shutterstock.com

W ciągu zaledwie dwunastu miesięcy liczba aktywnych polskich sprzedawców na AliExpress wzrosła pięciokrotnie. Obecnie na platformie działa już ponad tysiąc lokalnych merchantów, co pokazuje dynamiczny rozwój segmentu e-commerce w Polsce i rosnące znaczenie krajowych marek w globalnym handlu internetowym. Według prognoz, już w przyszłym roku nawet 50 proc. sprzedaży realizowanej w Polsce przez AliExpress będzie pochodzić od lokalnych sprzedawców oraz z lokalnych centrów dystrybucyjnych.

oraz Akord Furniture. Rozwój wspierają strategiczne partnerstwa z kluczowymi graczami w obszarze płatności, logistyki i marketingu afiliacyjnego, takimi jak InPost, Baselinker, Klarna, PayPo, Pepper, Ceneo, Letyshops, Goodie czy Zen. Dzięki tym współpracom polscy konsumenci zyskują szybsze dostawy, elastyczne metody płatności i bardziej przejrzyste porównania cen, a lokalne firmy – większy zasięg i efektywność operacyjną.

Transformacja AliExpress w Polsce odzwierciedla szerszy globalny trend lokalizacji platform e-commerce. Jak podkreśla Radosław Kaczmarek z AliExpress Polska, celem firmy jest, by stać się „najbardziej lokalnym z globalnych marketplace’ów” – miejscem, gdzie polscy sprzedawcy mogą działać z taką samą skutecznością jak na krajowych platformach, jednocześnie korzystając z międzynarodowej skali i infrastruktury logistycznej grupy Alibaba.

image

Mediapanel: Allegro i Vinted nadal na szczycie rankingu aplikacji zakupowych

Od października 2024 roku AliExpress umożliwia polskim firmom sprzedaż międzynarodową z wykorzystaniem zintegrowanej logistyki, lokalnych metod płatności i sieci marketingu afiliacyjnego. Efekty widać w liczbach: pięciokrotny wzrost liczby polskich merchantów, 50 firm przekraczających 10 000 dolarów sprzedaży w pierwszym dniu Globalnego Festiwalu Zakupów 11.11 w 2024 roku oraz lokalna dostawa realizowana w ciągu 2–5 dni. Do grona partnerów dołączyły także trzy nowe firmy technologiczne: APILO, SELLASIST i IDEA Commerce, wspierające integrację i automatyzację sprzedaży.

W ciągu minionego roku AliExpress stworzył w Polsce rozbudowaną sieć marketingu afiliacyjnego, która znacząco zwiększyła widoczność lokalnych marek w internecie. Kilku polskich sprzedawców osiągnęło już poziom 400 000 dolarów kwartalnego GMV, co potwierdza, że lokalizacja globalnych platform może skutecznie napędzać rozwój krajowego e-commerce i eksportu cyfrowego.

Co to znaczy dla branży kosmetycznej?

Dynamiczna lokalizacja AliExpress w Polsce otwiera nowe możliwości dla marek i dystrybutorów z sektora beauty. Po pierwsze, zwiększenie udziału lokalnych sprzedawców i skrócenie czasu dostawy do 2–5 dni oznacza, że polskie firmy kosmetyczne mogą konkurować nie tylko atrakcyjną ceną, ale również szybkością i jakością obsługi. Dzięki temu nawet mniejsze marki, które dotychczas ograniczały się do krajowych marketplace’ów czy własnych e-sklepów, mogą w krótkim czasie skalować sprzedaż, testować nowe produkty i docierać do klientów w całej Europie.

Po drugie, integracja AliExpress z partnerami płatniczymi i logistycznymi – takimi jak InPost, PayPo, Klarna czy Baselinker – znacząco ułatwia działanie firmom z branży beauty, które często opierają sprzedaż na mikrozamówieniach i subskrypcjach. Możliwość oferowania płatności odroczonych czy zakupów ratalnych sprzyja konwersji w kategoriach takich jak pielęgnacja twarzy, perfumy czy urządzenia kosmetyczne, gdzie klienci podejmują decyzje zakupowe bardziej emocjonalnie i impulsywnie. Wsparcie ze strony systemów afiliacyjnych i porównywarek cen, jak Ceneo czy Pepper, zwiększa też widoczność marek beauty wśród nowych grup odbiorców.

Wreszcie, globalny zasięg AliExpress daje polskim producentom kosmetyków szansę na umiędzynarodowienie działalności bez konieczności ponoszenia wysokich kosztów wejścia na obce rynki. Dzięki ujednoliconym standardom logistyki i obsługi klienta, polskie marki beauty mogą sprzedawać swoje produkty nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech, Francji czy Hiszpanii – wykorzystując istniejącą infrastrukturę platformy. W dłuższej perspektywie może to przyczynić się do wzmocnienia pozycji Polski jako eksportera kosmetyków w regionie i zwiększenia rozpoznawalności rodzimych marek w segmencie beauty tech i clean beauty.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
04. listopad 2025 00:39