StoryEditor
E-commerce
26.05.2020 00:00

Rośnie popularność płatności online. Kosztem tradycyjnych metod jak płatność za pobraniem

Najczęściej stosowaną formą zapłaty za zakupy internetowe są szybkie płatności elektroniczne obsługiwane przez operatorów płatności. Korzysta z nich już prawie połowa Polaków. Pandemia koronawirusa spowodowała wyraźny odwrót od płatności za pobraniem - wynika z najnowszego badania Blue Media “Jak kupujemy w internecie”, zrealizowanego na początku maja, w czasie trwania epidemii.

Polacy w 2020 r. zdecydowanie chętniej w porównaniu do 2019 r. korzystają nie tylko z szybkich przelewów elektronicznych (wzrost z 41 do 48 proc.), ale także z płatności kartą (wzrost z 32 do 39 proc.) i BLIKiem (wzrost z 24 do 33 proc.).

Rośnie popularność płatności elektronicznych

Natomiast najwięcej w ciągu ostatniego roku straciły na popularności bardziej tradycyjne metody płatności: za pobraniem (spadek z 46 do 24 proc.), samodzielny przelew na konto (z 43 proc. do 34 proc.) oraz gotówką w punkcie odbioru towaru (z 16 do 9 proc.) - wynika z badania Blue Media “Jak kupujemy w internecie”, zrealizowanego na początku maja.

Trend wzrostowy popularności wszystkich płatności elektronicznych kosztem tradycyjnych metod płatniczych był widocznych w deklaracjach respondentów od lat. Trwający stan zagrożenia epidemicznego tylko go wzmocnił.

Płatności elektroniczne są nie tylko najpopularniejszą metodą płatniczą, ale także najchętniej wybieraną przez konsumentów. Typując ulubione sposoby płacenia za zakupy w internecie badani wskazywali kolejno: szybkie przelewy elektroniczne (29 proc.), BLIK (21 proc.) i płatności kartą płatniczą (18 proc.).

Szybkie przelewy online są najchętniej wybierane przez osoby powyżej 35 lat. Najmłodsi respondenci (między 18 a 34. rokiem życia) jeśli mają taką możliwość to sięgają po płatności BLIKiem.

W podziale na płeć widać, że mężczyźni częściej niż kobiety za zakupy internetowe płacą kartą lub BLIKiem. Z kolei kobiety zdają się częściej stosować szybkie płatności elektroniczne.

- Popularność płatności za pobraniem, biorąc pod uwagę deklarację badanych, przez lata utrzymywała się na podobnym poziomie. Z naszych obserwacji wynika jednak, że faktyczny udział tej metody płatniczej w transakcjach online topniał w tempie ok. 2 proc. rocznie. Obecna sytuacja związana z pandemią mocno przyspieszyła ten proces. Oczywiście nadal co czwarty kupujący deklaruje - zapewne z przyzwyczajenia - że płaci za zakupy w ten sposób. Gdy jednak spojrzymy na preferencje, to szybkie płatności elektroniczne są wybierane chętniej i to aż niemal trzykrotnie częściej niż pobranie - komentuje Krystian Wesołowski, Head of Sales Blue Media.

- Obserwujemy znaczny wzrost liczby transakcji BLIKIEM w internecie od początku wprowadzenia społecznej izolacji. W kwietniu – w stosunku do lutego odnotowaliśmy 40 proc. więcej transakcji. Dane NBP za ubiegły rok pokazują, że BLIK był do takich płatności wybierany blisko dwukrotnie częściej niż karty. W ostatnim kwartale 2019 roku odnotowaliśmy 53 miliony transakcji w internecie BLIKIEM i  33 miliony kartami – spodziewamy się, że w pierwszym kwartale tego roku ten dystans będzie jeszcze większy. Informacje od naszych partnerów wskazują także, że użytkownicy korzystający z BLIKA rzadziej porzucają koszyki zakupowe na etapie wyboru metody płatności – mówi Adam Kokoszkiewicz, dyrektor departamentu sprzedaży Polskiego Standardu Płatności, operatora systemu BLIK. – Od początku pandemii zachęcamy do korzystania z płatności bezgotówkowych, są bezpieczniejsze, niż przekazywanie sobie gotówki z ręki do ręki – dodaje.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
06.09.2024 04:48
Allegro wprowadza nowe zasady sprzedaży markowych produktów: lista objętych obostrzeniami marek zadziwia
Allegro

Od 2 września użytkownicy Allegro, którzy są osobami prywatnymi, zostali objęci nowymi restrykcjami dotyczącymi sprzedaży markowych produktów. Nowe przepisy mają na celu walkę z handlem podróbkami. Kilkaset znanych firm znalazło się na liście marek objętych tzw. warunkami ochrony — w tym brandy, których nijak nie kojarzylibyśmy z luksusem, i których raczej nikt nie podrabia.

Od 2 września platforma Allegro wprowadziła istotne zmiany w zasadach sprzedaży, które mają na celu zwalczanie handlu podróbkami. Osoby prywatne nie mogą już sprzedawać produktów kilku znanych marek, a nowo wprowadzone ograniczenia mają zapewnić większą ochronę oryginalnych produktów. Na liście marek objętych “Warunkami Ochrony Marek” znajdują się setki firm, w tym tak znane jak Adidas, Apple, Calvin Klein, Gucci, H&M, Nike, Samsung, Versace i Vichy. Pełna lista liczy 940 brandów, w tym wiele kosmetycznych lub mających kosmetyki w ofercie. O ile jasne jest, że produkty Versace czy Gucci regularnie są podrabiane, o tym zastanowienie może budzić, czemu na liście znalazły się marki takie jak Wilkinson, Schwarzkopf czy Max Factor.

Nowe przepisy wprowadzone przez Allegro dotyczą dwóch głównych form sprzedaży produktów objętych ochroną. Pierwsza opcja to sprzedaż za pośrednictwem konta firmowego, druga natomiast to skorzystanie z zakładki “Allegro Lokalnie”. Dzięki temu osoby prywatne nadal mogą sprzedawać produkty znanych marek, ale tylko w ograniczonym zakresie. Nowe regulacje mają przede wszystkim na celu zapobieganie wystawianiu na platformie podróbek, co – jak tłumaczą przedstawiciele Allegro – wpłynie pozytywnie na doświadczenia zakupowe klientów.

Zasady te mają także zapewnić większą konkurencyjność na platformie. W ramach “Warunków Ochrony Marek” Allegro przewiduje również kary dla sprzedających, którzy naruszą nowe przepisy. Za sprzedaż nieoryginalnych produktów z listy chronionych marek sprzedawcy mogą otrzymać karę umowną w wysokości 2500 zł. Co więcej, platforma może uniemożliwić wystawianie kolejnych ofert, a także usuwać już istniejące, jeśli pojawi się zgłoszenie od właściciela praw do marki.

Nowe regulacje są odpowiedzią na rosnącą liczbę skarg dotyczących sprzedaży podróbek. Allegro, jako lider polskiego rynku e-commerce, chce w ten sposób przyciągnąć zarówno większą liczbę klientów, jak i właścicieli znanych marek, oferując im bezpieczne warunki sprzedaży.

Czytaj także: Allegro zmienia widok z ofertowego na produktowy. Na co muszą przygotować się merchanci?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
02.09.2024 12:57
Coolshop: sprzedaż online czwartą najszybciej rozwijającą się branżą
Athree3 via Pixabay

Branża e-commerce w Polsce przeżywa dynamiczny rozwój, co potwierdzają najnowsze dane z KRS skandynawskiego e-commerce’u Coolshop. W pierwszej połowie 2024 roku zarejestrowano prawie 7,2 tys. nowych firm zajmujących się sprzedażą przez Internet, co czyni tę branżę czwartą najszybciej rozwijającą się w kraju.

W ostatnich latach handel internetowy w Polsce rozwija się w imponującym tempie. Analiza danych Krajowego Rejestru Sądowego (KRS) przeprowadzona przez skandynawską platformę Coolshop pokazuje, że liczba zarejestrowanych podmiotów w tej branży dynamicznie rośnie. Na koniec 2024 roku liczba firm zajmujących się sprzedażą online prawdopodobnie przekroczy 70 tysięcy, co jest wynikiem gwałtownego przyspieszenia, które rozpoczęło się w 2019 roku.

Statystyki dotyczące przychodów i zysków sklepów internetowych również wskazują na silną kondycję tej branży. Przeciętny polski sklep internetowy generuje rocznie około 8 milionów złotych przychodu, z czego średni zysk netto wynosi 250 tysięcy złotych. Najlepiej radzą sobie średnie przedsiębiorstwa, które osiągają roczne przychody w przedziale od 10 do 250 milionów złotych. To właśnie te firmy wykazują największą stabilność finansową i potencjał rozwoju.

W pierwszej połowie 2024 roku zarejestrowano prawie 7,2 tysiąca nowych firm zajmujących się e-commerce, ale jednocześnie z rynku zniknęło 3,9 tysiąca podmiotów, a 4,5 tysiąca działalności zostało zawieszonych. Pomimo tych zjawisk, liczba sklepów internetowych w Polsce wzrosła o 3,3 tysiąca, co świadczy o stałym zainteresowaniu przedsiębiorców tym segmentem rynku. Jak wynika z danych Izby Gospodarki Elektronicznej, 87 procent polskich internautów dokonało zakupów online w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, a 37 procent kupuje online co najmniej pięć razy w miesiącu.

Polski rynek e-commerce ma przed sobą świetlaną przyszłość, co potwierdzają nie tylko liczby, ale także rosnące zaufanie konsumentów do zakupów online. Jak podkreśla Andrzej Rzym, szef polskiego oddziału Coolshop, dla sklepów internetowych wchodzących na polski rynek jest to bardzo dobra wiadomość. Wysoka częstotliwość zakupów wśród internautów oraz dynamiczny wzrost liczby nowo zarejestrowanych firm w branży e-commerce to sygnał, że Polska jest jednym z kluczowych rynków dla sprzedaży online w Europie.

Czytaj także: Skandynawski e-commerce Coolshop wchodzi na polski rynek

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
08. wrzesień 2024 04:48