StoryEditor
E-commerce
28.08.2018 00:00

W Europie to Polacy najchętniej kupują kosmetyki w sieci

Zachęceni bogatą ofertą, niskimi cenami oraz szybką dostawą zamówionych produktów, Polacy coraz chętniej kupują kosmetyki w sklepach online. Internet jest też dla wielu klientów źródłem wiedzy o właściwościach i opiniach o produktach. Jak pokazują wyniki raportu "Przyszłość zakupów. Najważniejsze trendy w retail dziś i w 2039 roku" przygotowanego przez Comarch i Kantar TNS, 27 procent Polaków kupuje kosmetyki w sklepach internetowych. To najwyższy wskaźnik w Europie, gdzie średnia wynosi 21 procent.

Raport pokazuje również jak zachowania konsumenckie będą wyglądały w 2030 roku. Blisko 40 procent Polaków deklaruje, że w przyszłości będzie kupowało perfumy, kremy czy inne artykuły do pielęgnacji ciała tylko w sklepach internetowych. To znacznie więcej niż średnia europejska, która wynosi 33 procent.

Badanie na temat aktualnych i przyszłych zachowań konsumenckich oraz ich oczekiwań zostało przeprowadzone w sześciu krajach europejskich: Holandii, Niemczech, Polsce, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii oraz we Włoszech. Przepytanych zostało ponad 3 tys. osób w wieku od 18 do 65 lat.

Ponad ¼ ankietowanych (27 procent) Polaków kupuje kosmetyki online. Blisko połowa z nich (12 procent) nie robi wcześniejszego rozeznania w sklepach stacjonarnych. Pozostali decydują się na zakupy w sieci dopiero po tym jak sprawdzą dany produkt w drogerii lub galerii handlowej. Jednak zdecydowana większość przepytanych Polaków (71 procent) wskazuje tradycyjne sklepy jako miejsce zakupów i tylko 31 procent szuka wcześniej informacji o właściwościach kosmetyków w internecie. Pozostała część (40 procent) od razu kieruje się do sklepów tradycyjnych.

Dla porównania średnia europejska dla zakupów online wynosi 21 proc., czyli różnica między preferencjami zakupowymi Polaków a pozostałych Europejczyków wynosi kilka punktów procentowych. Konsumenci z pozostałych krajów rzadziej robią zakupy online bez rozeznania w sklepach tradycyjnych (11 proc.) i tylko 10 proc. szuka wybranych produktów w sklepie, zanim zdecydują się na zakupy w sieci. Jeśli chodzi o odsetek kupujących w tradycyjnych kanałach handlu, to Polacy również przewyższają średnią europejską. 67 proc. Europejczyków stawia głównie na sklepy stacjonarne. 22 proc. z nich najpierw wertuje strony internetowe, ale zakupów dokonuje już w drogeriach. Natomiast dla 37 proc. sklep stacjonarny jest jedynym miejscem na zakupy. 

– Nic dziwnego, że odsetek klientów, którzy decydują się na zakupy w sieci będzie rósł. Zakupy online to wygoda, oszczędność czasu, możliwość zwrotów, często większy wybór i bogatsza oferta oraz niekiedy darmowa przesyłka. Rośnie również ilość operacji dokonywanych przy użyciu smartfonów zarówno na stronach mobilnych poszczególnych sklepów, jak i przy użyciu aplikacji mobilnych. Systemy informatyczne dla sklepów online dają klientowi wiele przewag nad wizytą w sklepie stacjonarnym. Przykładowo; jeżeli w danym momencie nie ma na stanie naszego ulubionego kremu czy zapachu perfum, to w momencie jak produkt będzie już dostępny, dostaniemy o tym powiadomienie w profilu użytkownika – mówi Witold Podgórski, product manager Comarch ERP.

Na drugim miejscu w rankingu zakupów kosmetycznych w sieci są ex-aequo Brytyjczycy i Włosi (23 procent), dalej uplasowali się Niemcy i Szwajcarzy z jednakowym wynikiem 18 procent. Najmniej przekonani do sklepów internetowych są Holendrzy (16 procent).

– To zestawienie pokazuje skalę zastosowania nowoczesnych technologii w handlu detalicznym w Polsce na tle innych krajów europejskich. Jak widać Polacy chętniej niż pozostali mieszkańcy starego kontynentu korzystają z nowinek informatycznych, co determinuje detalistów do budowania strategii sprzedażowej tak, aby to kanał internetowy był jak najmocniejszy – zauważa Witold Podgórski.   

Raport Comarch i Kantar TNS pokazuje też, gdzie będziemy kupować kosmetyki za 12 lat. Tutaj wyniki również wskazują Polaków, jako naród, który najchętniej będzie kupował kosmetyki w sieci. Ten kanał będzie wybierać 37 procent Polaków, w tym 20 proc. postawi tylko na zakupy online, a dla 17 proc. internet będzie głównym miejscem zakupów. Jednak dalej większość kupujących (61 procent) pozostanie wierna tradycyjnym sklepom.

Podobnie sytuacja będzie wyglądać w pozostałych krajach europejskich, gdzie średnia internetowych klientów wyniesie 33 procent. Dla 18 procent ankietowanych sieć będzie głównym miejscem na zakupy kosmetyczne, a 15 procent z nich deklaruje, że najczęściej będzie wybierać sklepy online. Mimo rozwoju i dostępności nowoczesnych technologii ponad połowa Europejczyków prezentuje swoje przywiązanie do sklepów stacjonarnych. 58 procent z nich będzie dalej robić zakupy w drogeriach i supermarketach.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
25.11.2025 16:29
Bloomberg: Telemedycyna napędza mikrodozowanie semaglutydu i Ozempicu
Getty Images

W USA rośnie liczba osób sięgających po leki z grupy GLP-1 mimo braku wskazań medycznych, co jest napędzane intensywną kampanią marketingową firm telemedycznych. Reklamy w metrze, na bilbordach i w mediach społecznościowych przedstawiają zastrzyki jako szybki sposób na zgubienie kilku kilogramów – nawet dla osób z BMI poniżej 27, mimo że takie dawki nie są dopuszczone.

Badania wskazują, że aż 93 proc. reklam GLP-1 w telehealth eksponuje szczupłą sylwetkę, marginalizując ryzyko działań niepożądanych. W przekazach pojawiają się obietnice utraty 17 funtów w dwa miesiące, hasła typu „nie musisz być otyła, by zacząć GLP-1” oraz historie klientów przygotowujących się do ślubu czy sesji zdjęciowych.

Leki takie jak Ozempic, Wegovy, Mounjaro czy Zepbound nie zostały przebadane pod kątem stosowania u osób z BMI niższym niż 27, a wskazania FDA jasno to ograniczają. Producenci – Eli Lilly i Novo Nordisk – podkreślają, że sprzeciwiają się „kosmetycznemu” użyciu oraz fałszywym komunikatom dotyczącym skuteczności i bezpieczeństwa wersji przygotowywanych przez apteki recepturowe. Lilly określiła działania telehealth jako „głęboko niepokojące”, a obie firmy wytoczyły już procesy przeciw podmiotom naruszającym zasady promocji. Ryzyko zdrowotne nie jest małe: lekarze ostrzegają przed działaniami niepożądanymi, w tym problemami żołądkowo-jelitowymi czy uszkodzeniem trzustki, przy jednoczesnym braku udowodnionych korzyści zdrowotnych.

image

Costco wchodzi w rynek leków odchudzających: Ozempic i Wegovy o 50 proc. taniej

Agresywna promocja skłoniła regulatorów do reakcji. Administracja federalna zaostrza nadzór nad reklamami telemedycznymi, nakazując ujawnianie pełnych informacji o skutkach ubocznych. We wrześniu FDA wysłała około 100 listów nakazujących zaprzestanie naruszeń, wskazując, że 88 proc. reklam topowych leków nie spełnia wymogów rzetelnej prezentacji korzyści i ryzyk. Jednocześnie telehealth omija regulacje, promując nie nazwy handlowe, lecz klasy leków lub ich substancje czynne. Firmy takie jak Willow, EllieMD, Midi Health czy Fridays Health nadal prowadzą szeroko zakrojone kampanie, a niektóre unikają udzielania komentarzy na temat praktyk marketingowych.

Pomimo braku wskazań, preskrypcja „off-label” szybko rośnie. Według badań z sierpnia, udział recept na Ozempic wystawianych osobom nieotyłym, nieważącym i nienależącym do grupy diabetyków wzrósł z 3 proc. w 2018 r. do 30 proc. w 2023 r., a w przypadku Wegovy sięgnął nawet 38 proc. Pacjenci relacjonują, że otrzymują receptę tego samego dnia, często bez weryfikacji BMI. Jednocześnie niektóre telehealth, jak Midi, argumentują, że ryzyka zdrowotne – np. choroby sercowo-naczyniowe – mogą pojawiać się już przy BMI poniżej 27, choć zatwierdzone wskazania dotyczą wyłącznie pacjentów z nadwagą lub otyłością. Na rynku widoczna jest też rosnąca liczba przykładów osób bez wskazań medycznych – w tym CEO firm telemedycznych – które otwarcie przyznają się do mikrodozowania.

image

WHO dodaje Ozempic do listy leków podstawowych — co to oznacza?

Rosnąca popularność GLP-1 wzmacnia się dzięki wpływowi influencerów. Mikrodozowanie prezentują celebryci i twórcy internetowi, którzy otrzymują prowizje za polecanie usług. Podobne historie dotyczą modelek czy ambasadorek med-spa, które – mimo zdrowej masy ciała – publicznie opisują „eliminację food noise” czy szybką utratę kilogramów. Jednocześnie rośnie liczba świadectw o uzależnieniu od zastrzyków, nasilających się skutkach ubocznych i potrzebie interwencji ze strony bliskich.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
21.11.2025 12:28
Allegro przyspiesza: dwukrotnie szybszy wzrost niż polska sprzedaż detaliczna
Rafał Brzoska odtrąbił sukces.materiały prasowe/Shutterstock

Allegro zakończyło trzeci kwartał z wynikami znacznie przewyższającymi dynamikę krajowej sprzedaży detalicznej. GMV platformy w Polsce wzrosło o 10,4 proc. rok do roku, czyli ponad dwukrotnie szybciej niż rynek. Grupa zwiększyła bazę aktywnych kupujących o blisko 600 tys. r/r, przekraczając poziom 21,1 mln, a przeciętne roczne wydatki kupujących w Polsce zbliżyły się do 4300 zł. Jednocześnie prawie połowa polskich klientów online zaczyna zakupy od marketplace’ów, przy czym aż 70 proc. z nich – od Allegro. Wzrost przychodów przyspieszył szczególnie dzięki reklamom, które zwiększyły się o 32 proc. rok do roku.

Dynamiczny rozwój widoczny jest także na nowych rynkach, gdzie GMV Allegro wzrosło aż o 56 proc. r/r. Sprzedaż transgraniczna z Czech, Słowacji i Węgier do Polski niemal się podwoiła, a liczba aktywnych kupujących na platformach grupy poza Polską osiągnęła 4,2 mln, rosnąc o ponad 50 proc.. W Polsce liczba sprzedanych produktów zwiększyła się o 11,2 proc. r/r, a kategorie Supermarket oraz Zdrowie i Uroda rosły ponad dwukrotnie szybciej niż całe krajowe GMV. 

W istotnym stopniu do wyników Allegro przyczyniła się rosnąca popularność Allegro Smart!, które w Polsce zyskało w ciągu roku blisko milion nowych subskrybentów. Poza krajem liczba subskrypcji wzrosła ponad dwukrotnie. Aplikacja Allegro pozostaje dominującym kanałem zakupowym – jej baza użytkowników osiągnęła ponad 13 mln w Polsce oraz 2,2 mln na rynkach Czech, Słowacji i Węgier, co oznacza wzrost o 70 proc. r/r. Duże znaczenie miał również rozwój Allegro Pay, które sfinansowało 15,5 proc. wartości GMV w trzecim kwartale.

Nowe technologie stają się kolejnym filarem strategii platformy. Allegro uruchomiło testy Asystenta AI, który ma usprawnić wyszukiwanie i personalizację ofert. Jednocześnie Allegro Delivery zwiększyło udział własnych dostaw do 36 proc. wolumenów, czyli o 2,4 p.p. więcej niż w poprzednim kwartale. Grupa zarządza obecnie siecią ponad 33 tys. automatów paczkowych i 37 tys. punktów odbioru, planując przekroczyć 8000 Allegro One Boxów do końca roku. Nowe magazyny oraz centrum sortowania mają wzmocnić logistykę podczas szczytu zakupowego.

Ważnym elementem strategii okazało się partnerstwo z PKO BP, obejmujące integrację płatności Allegro Klik oraz ofertę finansowania Allegro Kapitał. Plan zakłada ponad 2 mln aktywacji Allegro Klik i wsparcie około 20 tys. firm. Dzięki rosnącym przychodom reklamowym, rozwojowi usług finansowych i logistyki skorygowany zysk EBITDA grupy wzrósł o 24 proc. r/r. Jak podkreśla CFO Jon Eastick, te wyniki dobrze przygotowują Allegro do rywalizacji o udziały w GMV w szczycie sezonu, mimo nieco słabszych niż oczekiwane trendów sprzedaży na początku czwartego kwartału.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
27. listopad 2025 19:23