StoryEditor
E-commerce
20.02.2020 00:00

Zakupy online Polacy najchętniej robią w czasie pracy

Polscy e-konsumenci z upodobaniem robią zakupy w czasie pracy. Co ciekawe, znacznie mniej chętniej kupują online w weekendy. W tym zakresie bardzo różnimy się od innych nacji.

Nawet połowa e-zakupów polskich internautów w 2019 roku została zrealizowana w godzinach pracy – wynika z danych Blue Media. Polacy wyróżniają się pod tym względem na tle innych krajów, których mieszkańcy na zakupy w sieci zdecydowanie częściej wybierają godziny wieczorne.

Zakładając, że większość dorosłych Polaków pracuje w godzinach 9-17 lub 8-16, można postawić tezę, że nawet połowa zakupów w sieci jest dokonywana w czasie pracy: 29 proc. w godzinach między 6 a 12, a 35 proc. pomiędzy 12 a 19.

Nie jest to bynajmniej zachowanie na świecie powszechne. Według raportu Worldpay Gobal Online Shopper Report, który powstał na podstawie odpowiedzi 19 tysięcy respondentów z pięciu kontynentów, większość osób w czasie pracy ogranicza swoje konsumpcyjne zapędy.

W godzinach przedpołudniowych mieszkańcy krajów, w których przeprowadzono badanie, dokonują zakupów prawie dwa razy rzadziej niż Polacy (16 proc. vs 29 proc.). Również w godzinach popołudniowych chętnych na e-zakupy poza Polską jest mniej, choć różnica nie jest już tak wyraźna jak przed południem (30 proc vs 35 proc.). Dla zagranicznych internautów czas wolny od pracy - między godziną 18 a 24 - jest zdecydowanie najpopularniejszą porą dnia na zakupy.

Analizując zestawienie godzinowe dokonanych transakcji, szybko zauważymy dwa momenty szczytowe w ciągu dnia. Najpopularniejszą porą na zakupy przez internet (wybieraną przez 6 proc. Polaków) jest moment, gdy pierwsze zadania zostaną zrealizowane, a kawa dopita, czyli okolice godziny 11 rano. Drugi moment kulminacyjny przypada na czas po pracy, około godziny 20.

– Różnice w udziale procentowym zakupów w poszczególnych porach dnia mogą być związane z prozaicznymi sprawami np. tym kiedy mieszkańcy danego kraju wstają. Przykładowo w poniedziałki Afryka Południowa wstaje średnio najwcześniej, już  o 6:09, ok. 15 minut wcześniej niż inne regiony świata. Szwajcarzy budzą się w poniedziałki ponad pół godziny później o 6:49 (dane aplikacji Sleep Cycle). Dlatego dla większości sklepów internetowych ten rozkład czasowy pozostanie w kategorii ciekawostki. Choć uważnym może poprawić konwersję poprzez wytypowanie odpowiedniego momentu na wysłanie mailingu, kampaniii SMS, czy zmianę głównego slajdera – komentuje Krystian Wesołowski, head of sales w Blue Media.

Wbrew pozorom, ulubionym dniami na e-zakupy wcale nie są sobota i niedziela. Piątek również wypada relatywnie słabo. W weekend (w sobotę i niedzielę) dochodzi do 20 proc. transakcji. Najczęściej zakupy są realizowane w poniedziałek. Z każdym kolejnym dniem aż do soboty, liczba transakcji systematycznie spada.

Również pod tym względem różnimy się od mieszkańców innych krajów. Niedziela jest ulubionym dniem tygodnia na e-zakupy wśród Brytyjczyków i Amerykanów. 

W sobotę statystycznie śpimy najdłużej. Czy to wpływa na spadek sprzedaży w weekend? Nie, po prostu nie ma nas w pracy i nie siedzimy przed komputerem, a w telefonie zamiast filtrować zakupowe aplikacje raczej zaspokajamy swoją ciekawość informacyjną. Z punktu widzenia e-commerce i operatora płatności w weekend występuje inne, bardzo ważne zjawisko. Systematyczny już brak dostępności bankowości internetowej. Co skutkuje niedostępnością różnych metod płatności. W tym kontekście integrując płatności osadzone bezpośrednio w koszyku sklepu, warto zadbać o mechanizm odpytywania swojego operatora płatności o aktualną na dany moment wyboru listę metod płatności. Jeśli osadzimy tę opcję “na stałe”, bez stałych aktualizacji, to po pierwsze mamy nieaktualne metody płatności, po drugie po wyborze banku, którego już nie ma lub który nie działa w momencie jego wyboru, wyślemy klienta do banku, w którym nie zrealizuje płatności – podkreśla Krystian Wesołowski.

wiadomoscihandlowe.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
15.05.2025 13:39
IdoSell: Polski e-commerce przyspiesza i wychodzi poza granice
Kluczowym elementem sukcesu jest dostosowanie całego doświadczenia zakupowego do oczekiwań klienta z danego kraju.Claudio Schwarz

Polskie sklepy internetowe coraz częściej wdrażają rozwiązania, które pozwalają sprostać wymaganiom klienckim. Należą do nich m.in. integracje z lokalnymi systemami płatności, wielowalutowość, wsparcie w różnych językach oraz automatyczne dostosowanie oferty do geolokalizacji klienta. W połączeniu z konkurencyjnymi cenami i jakością obsługi, stanowi to o sile polskiego e-commerce na rynkach zagranicznych.

E-commerce w Polsce rośnie w tempie około 20 proc. rocznie, co znacząco przewyższa prognozowany wzrost 5–10 proc. dla całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej (CEE). Tak dynamiczny rozwój otwiera przed rodzimymi sklepami internetowymi nowe możliwości ekspansji zagranicznej. Z danych zawartych w raporcie IdoSell z 2025 roku wynika, że polskie e-sklepy coraz lepiej radzą sobie na rynkach międzynarodowych, przyciągając klientów m.in. z Niemiec, Francji i Czech. W 2025 roku zagraniczni konsumenci najczęściej kupowali w polskich e-sklepach odzież i akcesoria (13 proc.), części motoryzacyjne (12 proc.), kosmetyki (9 proc.), produkty dla zwierząt (9 proc.) oraz elektronikę (8 proc.).

Choć rozwój sprzedaży transgranicznej wiąże się z nowymi szansami, wymaga także dostosowania do potrzeb odbiorców z różnych krajów. Sama lokalizacja językowa strony to za mało – klienci oczekują znajomych rozwiązań w całym procesie zakupowym. Obejmuje to m.in. preferowane metody płatności, dostępność lokalnych walut oraz znane im formy dostawy. 68 proc. konsumentów deklaruje, że chętniej wybiera markę, która oferuje obsługę w ich języku ojczystym, a 64 proc. gotowych jest zapłacić więcej, byleby taka obsługa była dostępna.

Dane pokazują również, że aż 47 proc. klientów wykazuje większą skłonność do sfinalizowania zakupu, jeśli e-sklep umożliwia płatność w preferowanej przez nich formie. Brak uwzględnienia lokalnych oczekiwań może zniechęcać – 57 proc. ankietowanych uznaje brak języka ojczystego w komunikacji za przejaw lekceważenia ze strony marki. Oznacza to, że personalizacja i lokalizacja doświadczenia użytkownika stają się warunkiem koniecznym w strategii ekspansji międzynarodowej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
15.05.2025 10:01
Jeansy i buty sportowe w drogerii? Superdrug rozszerza ofertę marketplace o 60 marek fashion
Superdrug rozszerzył ofertę na marketplace o ofertę 60 marek modowychShutterstock

Brytyjska sieć drogeryjno-apteczna Superdrug rozszerzyła ofertę na swoim marketplace o wyselekcjonowaną ofertę 60 marek modowych. Tym samym sieć wychodzi poza sprzedaż produktów z zakresu zdrowia i urody. W Superdrug online będzie można kupić m.in. produkty takich marek, jak Wrangler, Blue Vanilla, Sketchers, Nike czy Crocs.

To rozszerzenie oferty ma na celu ulepszenie doświadczenia zakupowego online poprzez zaoferowanie klientom szerszego wyboru produktów – obok kosmetyków i artykułów zdrowotnych pojawi się moda.

Wybrano 60 popularnych marek, które mają zaspokoić różnorodne potrzeby klientów - także jeśli chodzi o wybór rozmiarów i inne inkluzywne opcje. 

Ten krok sieci jest potwierdzeniem jej zaangażowania w przyjętą strategię Online + Offline, która ma na celu zaspokojenie zmieniających się potrzeb klientów poprzez zapewnienie “płynnego doświadczenia zakupowego” we wszystkich kanałach. Jest to również odpowiedź na potrzeby klientów – jak zapewniają managerowie sieci.

Superdrug uruchomił swój marketplace w 2022 roku, oferując konsumentom w Wielkiej Brytanii szereg „nieodkrytych, innowacyjnych i niedrogich” produktów. Platforma jest zintegrowana z witryną internetową sklepu i oferuje szeroki wybór marek – od premium po startupy.

Więcej o planach rozwoju sieci: Superdrug otworzy do końca roku 25 nowych drogerii w Wielkiej Brytanii

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
17. maj 2025 04:22