StoryEditor
Apteki
21.02.2024 10:49

IQVIA: Wartość aptecznego rynku e-commerce wzrosła o 20,5 proc. w styczniu

Polski rynek aptek nadal doświadcza wielkich zmian. / Mariano Baraldi/Unsplash
Handel elektroniczny-apteczny zyskuje na popularności, osiągając rekordowy miesięczny obrót w wysokości 199 milionów złotych, co oznacza wzrost o 20,5 proc. w porównaniu do roku poprzedniego, przy średniej wartości zakupów wynoszącej 137,67 zł. Również tradycyjne apteki doświadczają wzrostu sprzedaży, notując 14,9 proc. wzrost rok do roku, osiągając poziom 4,6 miliarda złotych.

Analiza rynku leków oraz produktów dostępnych bez recepty, znanych także jako segment OTC (Over-The-Counter), ujawnia interesujące trendy i dynamikę w ostatnim okresie. W styczniu obserwujemy wzrost tego segmentu rynku o 13,3 proc. w porównaniu do tego samego miesiąca poprzedniego roku, co świadczy o rosnącym zainteresowaniu konsumentów produktami OTC. Ciekawym aspektem jest rosnący udział sprzedaży online w całkowitym obrocie rynku, który obecnie osiągnął poziom 8,4 proc. Ta zmiana pokazuje, jak ważną rolę e-commerce zaczyna odgrywać w dystrybucji leków i produktów bez recepty.

Podczas gdy e-commerce zdobywa na znaczeniu, średnia wartość pojedynczego zamówienia w tej formie sprzedaży również uległa zmianie, osiągając kwotę 137,67 zł. Oznacza to wzrost o 5,8 proc. w stosunku rocznym, co może być wynikiem zarówno zwiększenia ilości kupowanych produktów, jak i wzrostu cen. Jest to ważny wskaźnik, który pokazuje, że konsumenci są skłonni wydawać więcej na produkty zdrowotne kupowane przez internet.

Z kolei rynek aptek stacjonarnych również wykazuje pozytywne zmiany, co obrazuje średnia wartość sprzedaży w poszczególnych aptekach. Wartość ta wzrosła do 361 tys. zł, co stanowi imponujący wzrost o 17,7 proc. w porównaniu do poprzedniego roku. Ten wzrost może być odzwierciedleniem zarówno zwiększonego zapotrzebowania na leki i produkty OTC, jak i rozszerzenia asortymentu oferowanego przez apteki.

Liderzy rynku

W omawianym okresie, na rynku farmaceutycznym wyróżniły się trzy przedsiębiorstwa ze względu na wyjątkowo wysokie obroty w segmencie produktów dostępnych bez recepty. Liderem wśród nich była Polpharma, która odnotowała imponujący wzrost sprzedaży na poziomie 14,1 proc. w skali roku. To znaczące osiągnięcie podkreśla silną pozycję Polpharmy na rynku oraz skuteczność jej strategii marketingowej i rozwoju produktów OTC.

Na drugim miejscu znalazło się przedsiębiorstwo USP Zdrowie, które przekroczyło oczekiwania rynkowe, notując wzrost sprzedaży o 16,5 proc.

Trzecią firmą, która zasłużyła na uwagę, jest Alfofarm, ze wzrostem sprzedaży o 4,6 proc. Choć jest to wzrost mniejszy niż u dwóch poprzednich liderów, nadal stanowi solidny dowód na to, że Alfofarm utrzymuje stabilną pozycję na rynku i skutecznie konkuruję o uwagę konsumentów poszukujących produktów bez recepty.

Apteki stacjonarne vs. apteki wirtualne

W ostatnim roku obserwujemy znaczący wzrost wartości rynku aptek stacjonarnych, który zwiększył się o 14,6 proc. w porównaniu do poprzedniego roku, co w liczbach absolutnych przekłada się na imponujący przyrost o 4,6 miliarda złotych. Ten rozwój świadczy o rosnącym zapotrzebowaniu na usługi farmaceutyczne oraz na produkty zdrowotne oferowane przez tradycyjne apteki, co może być odzwierciedleniem zarówno zwiększonej świadomości zdrowotnej społeczeństwa, jak i rosnącej liczby ludności.

Z kolei rynek aptek działających w modelu wirtualnym, czyli takich, które oferują swoje usługi przede wszystkim za pośrednictwem internetu, również odnotowuje pozytywne zmiany. Liczba aptek wchodzących w skład sieci wirtualnych wzrosła do 3228, co stanowi wzrost o 2,1 proc. w stosunku rocznym. Jest to dowód na to, że coraz więcej konsumentów ceni sobie wygodę i dostępność, jaką oferuje zakup leków i produktów zdrowotnych online.

Polacy są wyczuleni na punkcie swojego zdrowia i aktywnie poszukują informacji w internecie na temat tego, jak poprawiać odporność, jak wzmacniać się np. przez odpowiednią suplementację, jak się diagnozować i leczyć. Apteki internetowe i portale zdrowia umożliwiające zamawianie i odbiór leków stacjonarnie rozwijają swoje poradniki, w których szybko można uzyskać podstawowe informacje o leczeniu, przyczynach i objawach chorób, od tak pospolitych jak katar, przez choroby zakaźne po autoimmunologiczne. Cenne jest to, że bardzo często porad tych udzielają eksperci, lekarze specjaliści w swoich dziedzinach.

Co więcej, 12 największych sieci aptek wirtualnych ma obecnie znaczący udział w rynku, odpowiadając za 17,6 proc. jego wartości. To świadczy o konsolidacji rynku i o tym, że pewne sieci aptek zdobywają dominującą pozycję, przyciągając znaczącą część konsumentów. Ich udział w rynku podkreśla znaczenie e-commerce w sektorze farmaceutycznym i wskazuje na trend wzrostowy w zakresie cyfryzacji usług zdrowotnych.

Czytaj także: Rynek apteczny podobny do drogeryjnego. Ubywa indywidualnych placówek

Tekst zawiera płatny link reklamowy naszego Partnera. 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
03.11.2025 13:03
British Airways nawiązuje współpracę z Anatomē – butikową siecią apteczną
Anatomelondon_IG

Brytyjskie linie lotnicze nawiązały współpracę z londyńską siecią butikowych aptek – Anatomē. Firma będzie przygotowywać dla pasażerów klasy biznesowej linii lotniczych kolekcje kosmetyków do pielęgnacji skóry, dostępnych na długich trasach.

Operująca w Londynie sieć aptek Anatomē dzięki tej współpracy zyska na rozpoznawalności. Każdy z zestawów kosmetyków, przygotowywanych dla pasażerów klasy biznesowej British Airways, ma zawierać m.in. nawilżający krem Anatomē oraz balsam Botanical Multi Balm.

image
Anatomelondon_IG
Produkty zostały opracowane na bazie składników roślinnych, mających wspomagać nawilżenie i ochronę skóry podczas długich lotów. Marka przy tworzeniu swoich kosmetyków kładzie nacisk na ekstrakty roślinne i olejki eteryczne, które harmonijnie współdziałają z mikrobiomem skóry, dbając o jej witalność w warunkach odwodnienia podczas podróży lotniczych.

Gotowe zestawy produktów będą dostępne w kolekcjonerskich kosmetyczkach, ozdobionych projektami czworga brytyjskich artystów – Amelii Coward, Charlotte Roseberry, Kita Boyda i Naomi Edmondson. Wyboru dokonała platforma sztuki współczesnej Rise Art.

Same kosmetyczki zostały wykonane z materiałów pochodzących z recyklingu, a ich zawartość, w tym bambusowe szczoteczki do zębów i zatyczki do uszu w papierowym opakowaniu, odzwierciedla nacisk obydwu marek na zrównoważony i odpowiedzialny design.

Z przyjemnością przedstawiamy nasze nowe formuły pielęgnacyjne, dostępne wyłącznie dla British Airways. Na wysokości 35 tys. stóp nasza skóra naturalnie się odwadnia; wykorzystaliśmy zatem silne składniki roślinne, aby przywrócić nawilżenie, równowagę i zadbać o ciało i umysł poprzez sztukę podróżowania – komentuje Brendan Murdock, założyciel marki Anatomē. – W Anatomē postrzegamy pielęgnację skóry jako formę self care, spokojny rytuał łączący naukę, zapachy i naturę. Nasze partnerstwo z British Airways odzwierciedla wspólne uznanie dla brytyjskiej kreatywności i misji, łącząc design, dobre samopoczucie i wiedzę botaniczną, aby wzbogacić doświadczenie podróży – dodaje Murdock.

image
Anatomelondon_IG

Założona w Londynie firma Anatomē to nowoczesna apteka, skoncentrowana na holistycznej pielęgnacji i dobrym samopoczuciu. Firma opracowuje receptury botaniczne, które wspomagają relaks, nawodnienie i równowagę, podkreślające znaczenie codziennych rytuałów. 

W czasach, gdy wiele marek beauty skupia się w dużym stopniu na e-commerce, Anatomē inwestuje mocno w lokalizacje stacjonarne, by zapewnić klientom doświadczenie „na żywo”. Marka kładzie silny nacisk na doświadczenie zakupowe w sklepie: konsultacje i porady, możliwość personalizacji produktów, stacje refill/reuse opakowań. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
15.10.2025 15:16
Raport IFP: Polska potrzebuje reformy rynku aptecznego wzorowanej na modelu włoskim
Rynek aptek potrzebuje zdaniem Instytutu Finansów Publicznych reform.Mariano Baraldi/Unsplash

Raport Instytutu Finansów Publicznych (IFP) wskazuje na pilną potrzebę całościowej reformy rynku aptecznego w Polsce. Jak wynika z analizy „Apteka dla aptekarza. Skutki regulacji rynku aptecznego w Polsce”, ograniczenia własnościowe wprowadzone w latach 2017 i 2023 doprowadziły do spadku liczby aptek, ograniczenia konkurencji oraz pogorszenia dostępności leków. Instytut, odwołując się do doświadczeń Włoch, podkreśla, że deregulacja przy zachowaniu kontroli geograficzno-demograficznej może poprawić sytuację pacjentów, przedsiębiorców i całego systemu farmaceutycznego.

Według raportu, obowiązujące przepisy pod nazwą „Apteka dla aptekarza” nie spełniły zakładanych celów. Zamiast wzmocnić pozycję małych podmiotów, przyczyniły się do spadku liczby aptek i obniżenia bezpieczeństwa lekowego. „Apteka dla aptekarza jest przykładem zbędnej regulacji, która zakłóciła normalne funkcjonowanie rynku, nie przynosząc żadnych pozytywnych efektów” – stwierdzono w dokumencie. IFP wskazuje, że polski rynek potrzebuje raczej zrównoważonej liberalizacji niż dalszych ograniczeń, które zmniejszają konkurencyjność i utrudniają inwestycje.

W drugiej części raportu przedstawiono kilka scenariuszy potencjalnej reformy rynku aptecznego, wzorowanych na włoskim modelu deregulacji. Kluczowym elementem zmian miałoby być zniesienie większości ograniczeń własnościowych, przy jednoczesnym zachowaniu zasad geograficzno-demograficznych. Instytut rozważył różne poziomy dopuszczalnej koncentracji – od 10 do 30 proc. udziału w rynku w danej prowincji – oraz pełną liberalizację.

image

Apteki przeciw systemowi kaucyjnemu – farmaceuci apelują o wyłączenie swoich placówek

Z symulacji IFP wynika, że przy 10-procentowym progu koncentracji liczba aptek w Polsce mogłaby wzrosnąć o 279 placówek, a poziom usieciowienia rynku zwiększyłby się z 52 do 63 proc. W przypadku 20-procentowego progu liczba aptek wzrosłaby o 661, a usieciowienie do 72 proc. Największy wzrost przyniósłby scenariusz 30-procentowy, w którym liczba aptek zwiększyłaby się aż o 1508, a poziom usieciowienia osiągnąłby 81 proc. Nawet pełne otwarcie rynku – czyli zniesienie wszelkich ograniczeń – nie prowadziłoby do nadmiernej koncentracji. W takim wariancie liczba aptek wzrosłaby o ponad 2 tys., a w sektorze działałoby 276 przedsiębiorstw.

Dla porównania, utrzymanie obecnych przepisów skutkowałoby dalszym spadkiem liczby aptek – o około 750 placówek w ciągu 15 lat, czyli o 7 proc. W tym scenariuszu poziom usieciowienia rynku wzrósłby tylko z 52 do 62 proc., co oznacza stagnację w rozwoju sektora i pogłębianie problemu dostępności leków w wielu regionach Polski.

Z danych cytowanych w raporcie wynika, że obecnie w Polsce funkcjonuje 11 171 aptek ogólnodostępnych oraz 1 103 punkty apteczne, czyli łącznie 12 274 placówki prowadzące sprzedaż detaliczną produktów leczniczych. Na 100 tys. mieszkańców przypada 30 aptek, podczas gdy średnia w Unii Europejskiej wynosi 33,2. Polska ma trzykrotnie mniej aptek niż Grecja (wskaźnik 100,8) i ponad trzykrotnie więcej niż Dania (wskaźnik ok. 9).

image

Costco wchodzi w rynek leków odchudzających: Ozempic i Wegovy o 50 proc. taniej

Instytut Finansów Publicznych zwraca uwagę, że skutki polskiej regulacji przypominają sytuację we Włoszech sprzed 2017 roku. Włoski rynek borykał się wówczas z podobnymi problemami: malejącą liczbą aptek, ograniczoną dostępnością leków i spadkiem wartości placówek. Dopiero deregulacja – zniesienie restrykcji własnościowych przy zachowaniu wymogów demograficznych – doprowadziła do poprawy. W efekcie we Włoszech zahamowano spadek liczby aptek, w niektórych regionach odnotowano ich wzrost, a wartość rynkowa placówek zaczęła rosnąć.

Zdaniem autorów raportu, podobna ścieżka mogłaby przynieść korzyści również Polsce. Otwarty rynek, wsparty jasnymi zasadami konkurencji i mechanizmami antykoncentracyjnymi, pozwoliłby zwiększyć liczbę aptek, poprawić dostępność leków oraz wzmocnić bezpieczeństwo pacjentów. Reforma – jeśli zostanie dobrze zaprojektowana – może stać się jednym z kluczowych elementów modernizacji polskiego systemu zdrowia i farmacji.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
05. listopad 2025 13:01