StoryEditor
Drogerie
09.12.2020 00:00

Drogerie przed świętami: Nie siedzimy z założonymi rękami

W tym roku handel w okresie przedświątecznym w drogeriach nie jest typowy, inne są też zachowania klientów. Rzadko i na krócej wychodzą z domu zamawiając zakupy online. Wiadomości Kosmetyczne sprawdzają, jak w takich okolicznościach radzą sobie drogerie. Jak idzie im handel, czym zainteresowani są konsumenci i co wybierają na tegoroczne prezenty.

Najnowsze badanie Deloitte pokazuje, że 56 proc. Polaków, myśląc o bożonarodzeniowym szaleństwie zakupowym, preferuje raczej sklepy stacjonarne, a 44 proc. woli online. Jednak w zależności od kategorii produktów proporcje te rozkładają się inaczej. Kosmetyki i perfumy wolimy kupować w sklepach stacjonarnych. W takich sklepach kupujemy najczęściej produkty do domu (66 proc.), kosmetyki i perfumy (63 proc.) czy dobra luksusowe (59 proc.) Jak naprawdę wygląda przedświąteczny ruch w drogeriach, zapytaliśmy pracowników sklepów kosmetycznych z różnych regionów Polski. 

Mikołajkowe ożywienie

Rafał Kozłowski z drogerii pod szyldem DP Drogerie Polskie na warszawskiej Białołęce – Nowodworach mówi, że ruch przed Mikołajkami się wyraźnie zwiększył. – Klienci od rana kupowali nie tylko mikołajkowe prezenty, drobne upominki, bez przepychu, ale i konkretniejsze prezenty gwiazdkowe mówi.

Szczególnym zainteresowaniem cieszą się wśród mężczyzn żele pod prysznic, najchętniej wybierają te nietuzinkowe, o składach naturalnych, np. rosyjskich albo polskich marek niszowych i mniejszych firm. –Kosmetyki z krajów wschodnich są często wybierane, bo są konkurencyjne i bardziej przystępne cenowo, dopieszczone pod względem składu i opakowania – uważa właściciel drogerii. Powodzeniem u panów cieszą się także olejki do brody, balsamy, żele i szampony – najlepiej typu „dwa w jednym”.

Z kolei panie kupują serum i inne produkty do pielęgnacji twarzy, jak dla teściowej to na bogato i krem na dzień i na noc – mówi właściciel drogerii. Jego zdaniem, ruch się w ostatnim czasie trochę zwiększył, ale dużo zależy od aury. Jak jest zimno to klienci niechętnie wychodzą z domu, a jak robi się cieplej to częściej zaglądają do drogerii.

Jak zauważa Rafał Kozłowski, klienci zwracają uwagę na produkty w duchu zero waste i less waste. –Opakowania są dla wielu osób wyznacznikiem. Chcą kupować produkty ekologiczne w składzie i opakowaniu np. ze szkła czy papieru. Jest radocha u klientów z każdego kartonika eko i szkła, albo gdy nie ma folijki w opakowaniu – zauważa.  Na fali trendu ekologicznego sprzedają się też szampony w kostce, trochę mniej odżywki do włosów – mówi właściciel drogerii DP.

Robimy wszystko, by klienci przychodzili

W drogerii Koliber w Skawinie w województwie małopolskim, mówią wprost: to ciężki czas, ale na Mikołaja sprzedaż była dobra. Jednak teraz szału nie ma, ruch spadł o połowę w porównaniu do ubiegłego roku.

Może internetowo sprzedaż hula i to dlatego. Godziny seniora są też utrudnieniem, bo ludzi nie ma. Seniorzy cały dzień robią zakupy, ale niekoniecznie w tych „seniorskich” godzinach. Schodzą z półek niedrogie zestawy do 50 zł, zestawy produktów do kąpieli. Ludzi szukają czegoś innego - fajnego, naturalnego, wegańskiego, w ciekawym opakowaniu – mówi pracownica drogerii Koliber w Skawinie.

Renata Karczewska, właścicielka tej drogerii dodaje: – Obecna sytuacja to duża zmiana dla nas, detalistów. Po tym pierwszym szoku, gdy było bardzo mało  klientów, przygotowaliśmy się jednak na zakupy przedświąteczne. Zatowarowanie oparliśmy o wyjątkowe prezenty, a nie typowe koncernowe zestawy. Poszukaliśmy produktów niszowych – naturalnych soli kąpielowych, płynów, szamponów, żeli i czekamy na klienta. Od Mikołajek, czyli od czwartku, piątku ruch się zwiększył. Może to dlatego, że od lat organizujemy Mikołajki dla klientów – przez cały rok gromadzę gadżety i pozyskuję zasoby, a w piątek oraz sobotę było rozdawnictwo – śmieje się właścicielka.

Jak opowiada, dzięki temu miała bardzo duży ruch w sklepie, parokrotnie większy niż zazwyczaj. Bała się o warunki sanitarne podczas tej akcji, aby klienci się nie gromadzili, ale do drogerii wpuszczano tylko po 4 osoby i wszyscy stosowali się do zaleceń.

– Ludzie teraz o to dbają i zachowują ostrożność. Po Mikołaju też klienci nas odwiedzają, a dla tych, którzy nie mogą organizujemy zakupy na telefon. Bo nie mamy sklepu internetowego, tylko sprzedaż na Facebooku. Na razie rozwoziliśmy chętnym chemię gospodarczą – opowiada. – Nie siedzimy z założonymi rękami, robimy wszystko, aby klienci przychodzili. Nie mamy lekko, bo duża konkurencja – obok dwa Rossmanny, ale jesteśmy od 18 lat na rynku w Skawinie – dodaje Renata Karczewska.

Jak zaznacza, drogerie są o tyle w lepszej sytuacji, że klienci muszą się zaopatrzyć w produkty do dezynfekcji. Jednak kolorówka kuleje, sprzedają się jedynie tusze do rzęs i fluidy, a cala reszta kosmetyków do makijażu niestety nie. – Klientki nie są zainteresowane, bo noszą maseczki. Jeśli już to pielęgnacją, a nie makijażem twarzy – mówi właścicielka drogerii.

Klienci są wystraszeni i pobudzeni

W drogerii Natura w Legionowie sytuacja wygląda o tyle nietypowo, że kupujący obsługują się sami. – O naszą pomoc nie proszą. Zwykle wiedzą, czego chcą, szukają i potrzebują. Skupiają się na droższych zestawach, perfumach. Od 1 grudnia zauważyłam wzrosty i klienci jak już są w drogerii to kupują więcej, na zapas, żeby im tych kosmetyków czy środków ochrony nie zabrakło, tylko niech czekają w domu – mówi Magda Parzychowska, kierowniczka drogerii  Natura w Legionowie.

Jej klienci raczej nie szukają teraz kosmetyków naturalnych, w koszykach ich nie widać i chyba nie ma to dla nich znaczenia przed świętami, choć jeszcze miesiąc temu pytali o produkty na bazie składników naturalnych. – Klienci boją się, że sklepy będą zamknięte, po ich zachowaniu widać, że są wystraszeni i pobudzeni. Zwłaszcza w soboty, gdy wychodzą z domu i widać, że są podenerwowani, ale szczęśliwi, że wyszli na zewnątrz – dodaje kierowniczka.

Nie wszyscy przetrwają

Pracownica drogerii Jasmin w Poznaniu bez entuzjazmu opowiada o przedświątecznym ruchu w swojej placówce. – Nie widać dużego ruchu, ale może ludzie czekają na ostatnią chwilę? Na prezenty wybierają najczęściej perfumy. Mamy promocje na zestawy świąteczne, nawet minus 50 proc. Większy ruch był w pierwszej wiosennej fazie pandemii, teraz duża część osób przerzuciła się na internet – uważa.

W drogerii Best należącej do sieci Kosmeteria w Warszawie na Targówku, hitem są świąteczne wyszukane zestawy. Klienci kupują żele do mycia ciała i produkty do kąpieli, starsze panie ładne mydła w kostce, jeśli perfumy to z tych tańszych.

Ruch przed Mikołajkami wzrósł o 30-40 proc., ale boomu nie ma. Zresztą początek grudnia i środek to nigdy nie był okres z dużym natężeniem ruchu, bo ludzie kupują na ostatnią chwilę. Dlatego boję się zamówić zbyt wiele towaru, żeby nie został. Gdy sklep jest mały, jak nasz, to tylko 1-2 osoby wejdą do środka i ludzie rezygnują, gdy mają stać w kolejce. Czasem wracają a czasem nie – przyznaje właścicielka drogerii.

–  Mnie jest o tyle łatwiej, że nie płacę za czynsz więc przetrwam, ale sporo osób mówi o zamknięciu się, bo nie dają rady zarobić na czynsz. A ten może sięgać do 7 tys. więc trudno jest im na to zarobić. Nie wszyscy przetrwają pandemię – dodaje ze smutkiem.

Joanna Rokicka
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
26.06.2025 21:51
Dyrektor finansowa największej w USA sieci z kosmetykami po roku pracy zrezygnowała ze swojego stanowiska
Ulta Beauty to największy sprzedawca detaliczny kosmetyków w USAShutterstock

Ulta Beauty – amerykańska sieć sklepów z kosmetykami i produktami do pielęgnacji ciała, będąca zarazem największym sprzedawcą detalicznym kosmetyków w Stanach Zjednoczonych, zaczyna nowy rozdział. W środę ze stanowiska zrezygnowała dyrektor finansowa Paula Oyibo.

Oyibo pełniła rolę CFO od niewiele ponad roku. Na swojego tymaczasowego następcę wyznaczyła Chrisa Lialiosa – osobę z wewnątrz firmy. 

Paula Oyibo pracowała w Ulta Beauty od 2019 roku, stanowisko dyrektor finansowej objęła w kwietniu 2024. Zastąpiła wówczas wieloletniego dyrektora finansowego Scotta Setterstena.

Chris Lialios dołączył do Ulta Beauty w 1999 roku, zajmując w firmie różne stanowiska, związane z księgowością i finansami.

Ulta Beauty, która poinformowała o podjęciu poszukiwań nowego dyrektora finansowego poza firmą, potwierdziła swój roczny cel wzrostu sprzedaży do 1,5 proc. Sieć podniosła swój roczny cel zysku w maju, co miało wsparcie w silnym popycie na nowe produkty (w tym marki kosmetyki do pielęgnacji skóry oraz kategoria K-beauty).

Ulta Beauty jest największą siecią detaliczną z kosmetykami w USA. Oferuje produkty zarówno marek premium, jak i drogeryjne, o bardziej przystępnych cenach. W swoim asortymencie posiada kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała, perfumy, a także akcesoria kosmetyczne. Ponadto Ulta Beauty oferuje usługi salonowe, w tym fryzjerstwo i wykonywanie makijażu. 

Ulta Beauty nie prowadzi na razie sklepów poza Stanami Zjednoczonymi, choć nie wyklucza ekspansji w przyszłości.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
26.06.2025 09:00
Gdzie kupić oryginalne testery perfum, czyli pytanie, które odbiera perfumeriom klientki
Skąd wziąć oryginalne testery perfum? Odpowiedź nie jest jednoznaczna.M.Szulc wiadomoscikosmetyczne.pl

Klientki i klienci drogerii często poszukują tańszych testerów i próbek perfum, aby zaoszczędzić pieniądze. Tracą na tym perfumerie, ale i sami kupujący, którzy liczą na dobrą jakość tych produktów.

Dlaczego testery cieszą się zainteresowaniem?

To oczywiste, że niemal każdy pragnie mieć oryginalne perfumy. Wyjątkowy, złożony, długo utrzymujący się zapach, idealnie dopasowany do klienta — to właśnie cechy dobrych perfum. Dla wielu konsumentów problemem jest cena takiego produktu, dlatego często zastanawiają się, gdzie kupić oryginalne testery perfum. Mając do wyboru kilka lub kilkanaście niewielkich opakowań, mogą swobodnie wybierać zapachy, zmieniać je w zależności od potrzeb, a także testować poza perfumerią — a wszystko to za cenę z pozoru znacznie niższą, niż przy zakupach w drogerii. Niestety tylko z pozoru.

Czy testery perfum są dobrej jakości?

W gruncie rzeczy oszczędność ta jest złudna, ponieważ próbki perfum kupione w sieci nie są zadowalającej jakości. Pomimo zapewnień sprzedawców, produkty te bardzo często są “odpowiednikami”, czyli po prostu podróbkami oryginalnych perfum czy wody toaletowej. Zamiast więc otrzymać tester markowego zapachu, klient dostaje artykuł podrabiany na wzór oryginału, który, rzecz jasna, różni się składem, trwałością i tym, jak reaguje ze skórą.

Drugim problemem są perfumy i wody będące wprawdzie markowymi, ale źle przechowywanymi, zwietrzałymi produktami, których jakość jest już od dawna wątpliwa. Te próbki również będą inaczej pachnieć oraz inaczej zachowywać się na skórze, niż kupione w perfumerii. Jak więc widać, szukając oszczędności, klient otrzymuje artykuły niskiego gatunku, niewarte swojej ceny.  Do tego należy dodać same opakowania tych testerów, często nieszczelne, w których zapachy nadal się utleniają i wietrzeją.

Próbki perfum z drogerii

Rozwiązaniem i rolą perfumerii powinno być edukowanie konsumentek i konsumentów. Informujmy klientki, że zamiast zastanawiać się, gdzie kupić oryginalne testery perfum, warto przyjść do drogerii i porozmawiać z konsultantami o swoich oczekiwaniach odnośnie zapachu, a następnie na spokojnie wybrać i wypróbować perfumy, poświęcając na to trochę czasu. Zachęćmy kupujące do spaceru po galerii handlowej czy okolicy w oczekiwaniu, aż uwolnią się głębsze nuty zapachowe, aby następnie mogły podjąć decyzję o zakupie.

image

Dupes — nowe-stare zagrożenie dla rynku perfumeryjnego

Niektórzy klienci lubią często zmieniać zapachy i nie przywiązują się do nich, inni jednak podchodzą do tego bardzo poważnie, wybierając perfumy, którym będą wierni przez lata. Z pewnością przy wyborze zapachu pośpiech jest złym doradcą, jeśli więc chcemy, by osoba kupująca była zadowolona i chętnie wracała do naszego sklepu, dobrze jest zaoferować jej czas i uwagę.

Przy większych zakupach warto dodawać własne próbki, pozwalając klientom zapoznać się z nimi w domu. Przede wszystkim jednak edukujmy o różnicy między produktami dostępnymi w perfumeriach, a oferowanymi w internecie “markowymi” testerami zapachów i ich wątpliwą jakością.

Podsumowując, tym, co skłania konsumentów do szukania próbek w sieci, jest chęć zaoszczędzenia pieniędzy oraz możliwość kupienia kilku małych opakowań, zamiast jednego większego. W efekcie otrzymują oni wody toaletowe kiepskiej jakości zamiast oczekiwanych oryginałów. Perfumerie mogą kształcić odwiedzających na temat perfum, ich jakości i specyfiki, aby przekonać ich do zakupu oryginalnych, markowych produktów w miejscu, które dba o jakość oferty.

Olga ‘Luca‘ Machuta-Rakowska

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
30. czerwiec 2025 23:46