StoryEditor
Drogerie
15.12.2021 00:00

Prowadzenie drogerii może być misją i dawać innym radość [WYWIAD]

Drogeria Państwa Popiołków znajduje się na osiedlu górniczym Boguszowice w Rybniku. Ten biznes od lipca 2018 roku prowadzi pani Elwira. Jej przedsiębiorczy mąż Michał stwierdził, że na osiedlu przyda się drogeria z prawdziwego zdarzenia i nawiązał współpracę z siecią DP Drogerie Polskie. Okazało się, że sklep w tej lokalizacji przyjął się doskonale. O swoich doświadczeniach w prowadzeniu drogerii opowiedziała nam Elwira Popiołek, właścicielka drogerii DP w Boguszowicach.

Jak długo prowadzi Pani drogerię?
To już czwarty rok naszej działalności a zostaliśmy właścicielami drogerii w dość przypadkowy i spontaniczny sposób. Gdy zaczynaliśmy byliśmy, potocznie mówiąc, kompletnie zieleni.

Mieszkamy blisko osiedla, gdzie otworzyliśmy drogerię. To jest dzielnica typowo górnicza. Zawsze funkcjonowała tu  taka mała drogeria, w której można było kupić podstawowe kosmetyki, ale na większe zakupy i tak trzeba było jeździć do oddalonego o 7 km Rybnika. Któregoś dnia zajrzałam do tej drogerii i zobaczyłam prawie puste półki, spytałam co się dzieje. Okazało się, że sklep jest likwidowany. Wróciłam do domu i mówię do męża, że zamykają nam drogerię. Nie byłam tym zachwycona i myślałam, gdzie ja teraz kupię farbę do włosów?! Mój mąż odparł, że może w takim razie to my powinniśmy otworzyć drogerię na naszym osiedlu.

Wszystko potoczyło się błyskawicznie. W ciągu zaledwie tygodnia zdążyliśmy wszystko zaplanować, wybrać lokal i omówić z panem Leszkiem (Leszek Szwajcowski - wiceprezes zarządu sieci Drogerie Polskie - red/). To był dobry moment na otworzenie swojego biznesu, ponieważ właśnie kończył mi się urlop macierzyński i nie miałam pracy.

Dlaczego zdecydowaliście się na współpracę z siecią Drogerie Polskie?
Szczęśliwy przypadek. Mąż usiadł przy komputerze i zaczął szukać sieci, z którą moglibyśmy nawiązać współpracę, zaczął czytać o DP i okazało się, że forma współpracy jest komfortowa, a ich franczyza nie ma sztywnej, ograniczającej właściciela formuły. Od początku mam poczucie, że jest to mój biznes.

A jak wyglądał sam początek, otwarcie drogerii?
Wcześniej pracowałam w handlu, miałam nawet swoją kwiaciarnię, ale to były takie malutkie punkty. Tutaj to już biznes z prawdziwego zdarzenia. Sklep ma powierzchnię 110 mkw., sporo towaru, faktury, cały system komputerowego zarządzanie sklepem. Musiałam się tego wszystkiego nauczyć. 

Jeśli chodzi o samą branżę, to zawsze lubiłam kosmetyki, a po ciąży zaczęłam mieć problemy z cerą i szukałam porad, dużo czytałam na temat różnych produktów, zwłaszcza na temat kosmetyków naturalnych. Bardzo ucieszyłam się, gdy okazało się, że Drogerie Polskie mają specjalnie wydzielone półki z kosmetykami naturalnymi i jest dobra współpraca z polskimi markami, które już znam i cenię.

Sieć DP pomogła nam się przygotować, dostaliśmy szereg informacji i odbyliśmy wiele szkoleń, zarówno z obsługi klienta, jak i z poszczególnych kategorii produktowych.

Miejsce na półce jest ograniczone, więc jak Pani dobiera asortyment, żeby klienci dostali to czego potrzebują?
Mocno śledzę, co dzieje się na rynku, wypatruje nowości, czytam i słucham opinii. Faktem jest, że oferta kosmetyków, zarówno polskich firm, jak i zagranicznych, jest ogromna, a trzeba na coś postawić. U nas najlepiej sprzedają się kosmetyki ze średniej półki cenowej. Bardzo drogie kremy i produkty premium kupowane są rzadziej. Mówiąc premium mam na myśli np. kremy do twarzy powyżej stu złotych. One rotują u nas gorzej niż te do 50 zł, ale osobiście rozumiem moich klientów i uważam, że te trochę tańsze kosmetyki też mogą być skuteczne i mają dobre składy. Nie tylko cena określa jakość kosmetyków.

Jeżeli klienci już wybierają coś droższego to są to perfumy. Na samym początku nie miałam w ofercie markowych perfum, obwiałam się czy ktoś będzie je kupował, ale bardzo pozytywnie się zdziwiłam. Perfumy dobrze się u nas sprzedają.

A jakie kategorie czy nawet konkretne marki sprzedają się w Pani drogerii najlepiej?
Mamy w większości stałych klientów. Znamy ich i lubimy, wiemy czego potrzebują. Klienci są bardzo różni - to cały przekrój wiekowy. Popularne są firmy takie jak Bielenda – rotuje świetnie. Dobrze zawsze sprzedaje się oczywiście L'Oreal, a w szczególności ich farby do włosów. Ważna jest również półka z chemią gospodarczą. To również mnie zaskoczyło, ponieważ dokoła mamy kilka supermarketów i sądziłam, że teraz tam wszyscy kupują chemię, ale okazało się, że byłam w błędzie. To jedna z ważniejszych kategorii.

Jeśli chodzi o produkty dla dzieci to mamy głównie kosmetyki. Na początku były też pieluchy, ale nie sprzedawały się. Mamy w ofercie jedynie te do pływania. Muszą być, ponieważ w pobliżu jest basen. Sprzedają się oczywiście takie popularne marki jak Nivea, Bambino, ale również naturalne Sylveco.

Wspomniała Pani, że jest fanką kosmetyków naturalnych? Jak się sprzedają w Pani sklepie? Z moich rozmów z innymi właścicielami drogerii wynika, że mieszkańcy mniejszych miejscowości wcale nie sięgają po nie tak często, jak to wynika z aktualnych trendów.
Mamy specjalnie wydzieloną i oznaczoną półkę z kosmetykami naturalnymi i muszę stwierdzić, że fakt, że ta kategoria dobrze się u nas sprzedaje jest efektem naszej pracy. Ja bardzo lubię i cenię naturalne produkty, polecam je klientom i lubię o nich opowiadać. Same firmy, takie jak Vianek, Sylveco czy Orientana, też wykonały swoją pracę przeprowadzając konsultacje i szkolenia, ale jednak nasza praca z klientem przynosi najlepsze rezultaty. Orientana przez długi czas stała u nas jak zaczarowana, nikt jej nie kupował. Sama więc zainteresowałam się tą marką, wcześniej jej nie znałam. Zaczęłam testować ich produkty, żeby wiedzieć co mówić klientkom.

Ja zawsze zabieram klientów do tej naturalnej półki, opowiadam im o swoich doświadczeniach. Chyba, że klient wyraźnie mi powie, że nie preferuje takich kosmetyków. Rozumiem, nie ma sprawy – oferta jest tak bogata, że zawsze jestem w stanie zaproponować coś innego.

Co teraz dzieje się u Pani w sklepie? Jaki to czas handlowo?
Jeszcze niedawno żyłyśmy czarnym piątkiem i wyprzedażami teraz pełną parą ruszyła sprzedaż świąteczna. Mamy w ofercie różne zestawy prezentowe, ale musimy mocno obserwować, co się sprzedaje, ponieważ są one dostępne wszędzie i w każdej formie. Musimy się czymś wyróżnić. Przygotowuję też zestawy sama. Mam wprawę w tworzeniu dekoracji po tym jak prowadziłam kwiaciarnie. Dobieram kosmetyki i pakuję je w pudełka i dekoruję. Klienci lubią moje propozycje, dobrze się sprzedają.

Personel, zwłaszcza w takiej osiedlowej lokalizacji, jest bardzo ważny. Jak Pani tworzyła zespół? 
Tak to prawda, obsługa jest bardzo ważna, zwłaszcza w takiej drogerii jak moja. Ja mam szczęście. Mam świetny zespół, trzy pracownice i moja mama. W sumie 5 osób razem ze mną, bo ja też pracuję w drogerii i obsługuję klientów. Moja mama Basia, pani Basia, Kinga i Nikola – zespół marzeń!

Moi pracownicy znaleźli się sami. Nie zdążyłam nawet zamieścić ogłoszenia i już miałam zespół. Jest np. mama mojej koleżanki, której brakowało kilku lat do emerytury. Pracowała w pobliskim sklepie spożywczym i zapytała czy ktoś taki jak ona ma szansę na pracę w drogerii. Oczywiście - powiedziałam. Pani Basia jest ważnym członkiem naszego zespołu. Moja mama od zawsze pracowała w handlu na osiedlu, wszyscy ją znają i lubią. Nikola wcześniej była fryzjerką, ale pandemia wymusiła zmianę branży i tak trafiła do nas. Teraz świetnie doradza klientkom, szczególnie w kategorii pielęgnacyjnej i koloryzacji włosów. Kinga jest bardzo aktywna i cały czas się szkoli, skończyła wizaż, a teraz uczy się w studium kosmetologiczym. 

Na początku sądziłam, że poradzę sobie sama z jednym pracownikiem, ale to był zdecydowanie zbyt mały zespół, który do razu musiałam powiększyć. Klienci często mówią, że mamy świetną załogę i chwalą nas w realu i w sieci. Dziękują za pomoc, zaangażowanie, szczere rady, które nie mają na celu tylko sprzedać jak najwięcej produktów. Ostatnio dla Kingi przyszedł tort z podziękowaniem od klientki.

Kiedyś nie lubiłam pracy w handlu, a teraz uwielbiam. Okazuje się, że można komuś pomóc i sprawić radość nawet pracując w drogerii.

Wszystkiego dobrego Pani Elwiro. Trzymamy kciuku za dalszy rozwój Pani biznesu.

Zespół drogerii DP w Boguszowicach to 5 osób: od lewej Pani Elwira, Pani Basia, Nikola, Kinga i mama Pani Elwiry Basia.

Przeczytaj również: Planuję działać przez długie lata. Nowa drogeria DP w Zabrzu [WYWIAD] 

Marta Kudosz
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
11.10.2024 14:24
Hebe ma pierwszą drogerię w Nowym Targu
Drogeria Hebe w Parku Handlowym Stopiakfot. Hebe

Sieć Hebe powiększyła się o kolejną drogerię. Pierwszy sklep sieci powstał w Nowym Targu w Parku Handlowym Stopiak.

Sieć Hebe otworzyła drogerię w Parku Handlowym Stopiak w Nowym Targu, przy ul. Ludźmierskiej 26A. To pierwsza lokalizacja Hebe w tym mieście.  

image
Drogeria Hebe w Parku Handlowym Stopiak
fot. Hebe
Tradycyjnie, otwarcie nowej drogerii wiąże się ze specjalnymi akcjami promocyjnymi i obniżkami cen.  Ponad 1200 produktów dostępnych jest w wyjątkowych cenach w ramach promocji „Hity cenowe”. 

W promocji „1+1 za 1 zł”, przy zakupie jednego produktu danej marki, drugi produkt tej samej marki można kupić za symboliczną złotówkę, a w ramach akcji „Czas na makijaż”, tylko do 16 października 2024 r., Hebe oferuje rabat do -80% na wybrane kosmetyki do makijażu takich marek jak Rimmel, Maybelline, Eveline Cosmetics, Paese i Sally Hansen.  

Każdy klient, który w dniach od 11 do 15 października zrobi zakupy za min. 80 zł, otrzyma kupon o wartości 20 zł na kolejne zakupy.  

Należąca do portugalskiej grupy Jeronimo Martins (właściciel Biedronki) Hebe jest jedną z największych sieci drogeryjnych działających w Polsce, gdzie miała swój początek. Pierwsza drogeria Hebe została otwarta w 2011 r. w Alejach Jerozolimskich w Warszawie. Internetowa drogeria Hebe.pl ruszyła natomiast 17 lipca 2019 r.

W pierwszym półroczu 2024 r. sieć Hebe osiągnęła sprzedaż na poziomie 271 mln euro – o 30,6 proc. więcej niż w pierwszym półroczu 2023 r. (o 22 proc. więcej w walucie lokalnej przy LFL na poziomie 12,4 proc.).  

Na koniec pierwszego półrocza 2024 pod szyldem Hebe działało 361 drogerii (w tym dwie w Czechach).  Na cały 2024 r. sieć zaplanowała otwarcie około 30 nowych sklepów.

Czytaj także: Hebe otworzy jesienią trzecią drogerię w Czechach

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
09.10.2024 16:06
Drogerie Jawa uruchamiają projekt „Szczęśliwostki” – dla kobiet, które codziennie odnajdują siłę w drobnych gestach
Pod hasłem „Szczęśliwostki” Drogerie Jawa będą prowadzić działania mające na celu wsparcie kobiet w codziennych wyzwaniach oraz budowanie pozytywnych emocjifot. Drogerie Jawa

Drogerie Jawa rozpoczęły nowy projekt skierowany do kobiet – klientek drogerii. „Szczęśliwostki” to inicjatywa mająca na celu budowanie pozytywnych emocji i pewności siebie. O sile wzajemnego kobiecego wsparcia będą przypominały marketingowe działania sieci Jawa, w tym motywujące hasła i materiały POS umieszczone w drogeriach.

– Wspieramy kobiety w ich codziennych wyzwaniach, przypominając o sile, jaką mają w sobie. Chcemy zainspirować je do rozmów, do mówienia sobie wzajemnych komplementów, budować ich pewność siebie oraz wzmacniać poczucie wspólnoty przypominając im codziennie, że to co najważniejsze mają w sobie – tak mówi Edyta Kresińska, doradca zarządu ds. marketingu Drogerii Jawa o nowym projekcie, który rozpoczęła polska sieć drogeryjna.

Pod hasłem „Szczęśliwostki” Drogerie Jawa będą prowadzić działania mające na celu wsparcie kobiet w codziennych wyzwaniach oraz budowanie pozytywnych emocji. Chcą także przypomnieć, jak wiele mogą zdziałać małe, życzliwe gesty i słowa.

Tylko 35 proc. Polek uważa się za osoby szczęśliwe, a ponad 75 proc. niepracujących kobiet pozostaje w domu z powodu obowiązków rodzinnych – czytamy w komunikacie sieci na temat nowej inicjatywy.

Projekt „Szczęśliwostki” niesie pozytywne przesłania i inspirujące oraz motywujące hasła, które można losowo wybierać w drogeriach na „dzień dobry”. Głównym motywem graficznym projektu jest serce. Kupujący w drogeriach Jawa będą się także stykać z przesłaniem projektu w przestrzeni sklepowej, gdzie zostaną umieszczone odnoszące się do niego plakaty, wobblery oraz naklejki podłogowe i witrynowe.

– Celem projektu jest nie tylko wywołanie uśmiechu i dobrego nastoju, ale także zachęcenie do częstszych odwiedzin w drogeriach, pozytywnych interakcji i budowania wspólnoty kobiet. To także okazja do zainspirowania rozmów o ważnych wartościach i wsparciu emocjonalnym, jakie daje bycie razem – dodaje Edyta Kresińska.

Drogeria Jawa to polska sieć drogeryjna, która prowadzi blisko 80 własnych placówek oraz sklep internetowy drogeriejawa.pl. Na ten rok spółka zaplanowała otwarcie 10 nowych sklepów.

Drogerie sieci zlokalizowane są w średnich i dużych miastach. Średnia liczba pozycji asortymentowych w sklepie stacjonarnym to ok. 9 tys. SKU. Wiodącymi kategoriami są makijaż, zapachy, pielęgnacja biała, pielęgnacja i koloryzacja włosów oraz sprzątanie. Spółkę prowadzi dwóch właścicieli – Wojciech Radliński i Grzegorz Szymanek, do których należy także hurtownia Komplex-Torus. Firma mieści się w warszawskiej dzielnicy Ursus i tam ma swoje magazyny. 

Czytaj także: Wojciech Radliński, Drogerie Jawa: Wyzwaniem będą rosnące koszty stałe i ostrożność konsumentów w wydatkach [Trendy w biznesie 2024] 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
14. październik 2024 15:59