StoryEditor
Sieci i centra handlowe
19.02.2021 00:00

Ograniczenie promocji w drogeriach jest mniejsze niż w innych formatach

Liczba promocji gazetkowych zmniejszyła się w ubiegłym roku o ponad 17 proc. w stosunku do 2019 r. Na największym minusie były sklepy dziecięce – 87 proc. Duże spadki odnotowały sieci RTV-ADG – 45 proc., sklepy z artykułami z kategorii kultury i rozrywki – 38 proc., a także hipermarkety – 24 proc. Mniejsze redukcje objęły drogerie i apteki, cash & carry oraz supermarkety. Z kolei największy wzrost odnotowały dyskonty – 12 proc. Ponadto na plusie są sklepy typu DIY – 9 proc., sieci convenience – 2 proc. oraz hurtownie – 1 proc. Tylko cztery formaty z 11 zrobiły w 2020 roku więcej promocji niż rok wcześniej.

Ogólnopolski raport „Indeks promocji w handlu 2019/20” objął ponad 3,1 mln ofert rabatowych wydanych w latach 2019-2020. I wykazał, że w zeszłym roku w polskich sklepach ubyło 17,2 proc. promocji.

– Czasowe zamknięcie części sklepów ograniczyło ilość promocji w ubiegłym roku. Dodatkowo niektóre sieci w trybie pilnym przeniosły sprzedaż do internetu. Ponadto duża niepewność w zakresie dalszych obostrzeń silnie zahamowała aktywność promocyjną retailerów. W tej sytuacji spadek nie wydaje się być duży – ocenia Yves Frerot z Hiper-Com Poland.

Jak komentuje Karol Kamiński z Grupy AdRetail, w ub.r. sieci handlowe skoncentrowały się głównie na promowaniu produktów pierwszej potrzeby. To zasadniczo wpłynęło na ilość akcji promocyjnych. Jednak pandemia nie była jedynym hamulcem. W ciągu ostatnich kilku lat rokrocznie notowano kilkuprocentowe uszczuplenia, które w końcu przekroczyły 10 proc. Analiza porównawcza wyników z I półrocza 2019 i 2020 roku wykazała spadek o 15 proc. Wówczas analitycy programu branżowego AdRetail Inspirio prognozowali, że w całym roku wyniesie on blisko 20 proc. I ta diagnoza okazała się dość trafna.

– Na zeszłoroczny spadek liczby promocji w dużej mierze wpłynęła zmiana preferencji konsumenckich. Klienci zaczęli częściej chodzić do małych i niezależnych sklepów, które nie podejmują tego typu działań. Mniejszy dostęp konsumentów do gazetek poskutkował też ograniczeniem ilości rabatów. Ponadto w warunkach finansowej niepewności część Polaków zmniejszyła wydatki i stała się mniej wrażliwa na promocje – mówi dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Patrząc na poszczególne wyniki, można zauważyć, że największy spadek zanotowano wśród sklepów dziecięcych – 87 proc., a także w przypadku sieci RTV-ADG – 45 proc. Na trzecim miejscu znalazły się sklepy z art. z zakresu kultury i rozrywki – 38 proc. Dalej były hipermarkety – 24 proc., drogerie i apteki – 11 proc., cash & carry – 4 proc., a także supermarkety – 4 proc.

– Sieci, które odnotowały spadki, w większości znajdują się w galeriach, a te okazały się największą ofiarą obostrzeń. Ich częściowe zamknięcie miało duży wpływ na strategie promocyjne i nośniki publikacji. W takim wypadku, w celu obniżenia kosztów, retailerzy rezygnowali z druku gazetek handlowych – zaznacza Yves Frerot.

Z kolei Andrzej Wojciechowicz, wieloletni ekspert i obserwator branży retailowej wyjaśnił, że hipermarkety przeżywają kryzys spadku sprzedaży, nie tylko w związku z pandemią, ale też ze starzeniem się modelu handlowego.

– Sieci podejmują próby przemodelowania koncepcji i to przede wszystkim chcą komunikować. Niemniej największe koszty dodatkowe powstały w związku z koniecznością dostosowania się do pandemicznych obostrzeń. I to ostatecznie przełożyło się na ograniczenie liczby promocji – wyjaśnił ekspert.  

Największy przyrost promocji zanotowały dyskonty – 12 proc. Za nimi były sklepy typu DIY – 9 proc., sieci convenience – 2 proc., a potem – hurtownie – 1 proc. Porównując spadki i wzrosty, widać, że tylko cztery z 11 analizowanych kategorii zorganizowały więcej akcji promocyjnych. Yves Frerot uważa, że dyskonty najszybciej zareagowały na zmieniające się warunki w czasie pandemii. Przejęły rolę głównego dostarczyciela art. podstawowych i dlatego nie zostały objęte tak ścisłymi restrykcjami jak inne formaty.

Wzrost promocji w tym formacie, podczas gdy większość była na minusie, to dobra wiadomość dla konsumentów, ale nie dla branży. Dyskonty wyraźnie i konsekwentnie od kilku lat wypychają z rynku całą szeroko pojętą konkurencję. Dlatego branża powinna wyciągnąć z tej analizy wielowarstwowe wnioski i na tej podstawie zbudować długofalowy plan. Im szybciej to zrobi, tym lepszy i trwalszy będzie tego efekt – przekonuje Karol Kamiński.

Lockdown przyczynił się do wzrostu zainteresowania samodzielnym, niekomercyjnym majsterkowaniem. Sklepy DIY doskonale wykorzystały ten trend, co zaznacza dr Kłosiewicz-Górecka. I dodaje, że dobry wynik hurtowni jest częściowo efektem rosnącej podczas pandemii atrakcyjności małych sklepów, szczególnie z artykułami codziennego zapotrzebowania. Firmy hurtowe rozszerzyły też kanały zbytu o e-handel.

Patrząc na obecną sytuację w kraju, widać, że rząd nie ma jasnej strategii w zakresie wzmacniania lub luzowania restrykcji. Są to działania nieskoordynowane, nielogiczne i destabilizujące handel. Ponadto cała seria dodatkowych obciążeń fiskalnych i parafiskalnych zmusza sieci do rewindykacji budżetów, w tym marketingowych. W takim otoczeniu działają doraźnie, elastycznie reagując na zaistniałą sytuację. Trudno więc przewidywać ich dalsze kroki – stwierdza Andrzej Wojciechowicz.

Z kolei Anna Bednarek z UCE Research prognozuje, że w I półroczu 2021 roku – o ile nie będzie kolejnego lockdownu – ilość promocji utrzyma się mniej więcej na dotychczasowym, niskim poziomie. Jeżeli gospodarka zostanie w pełni otwarta, to krótkoterminowe wzrosty mogą być mało zauważalne lub praktycznie niewidoczne. Natomiast w przypadku dalszego lockdownu, ogólne spadki realnie do końca roku mogą przekroczyć granicę nawet 25 proc.

Zdaniem Karola Kamińskiego, obecny czas wyjątkowo służy temu, aby sieci handlowe dogłębniej badały nowe preferencje konsumenckie i na tej podstawie wyciągały odpowiednie wnioski. Zaowocuje to lepszym spojrzeniem na oferowanie rabatów i doborem produktów, które w promocji bardziej przyciągają konsumentów. Od dłuższego czasu widać, że Polacy oczekują bardziej spersonalizowanych ofert niż przypadkowych propozycji. I jak podsumowuje ekspert, sieci stanowczo powinny to wziąć pod uwagę.

Raport został opracowany przez Centrum Analiz Grupy AdRetail, międzynarodową agencję badawczo-analityczną Hiper-Com Poland oraz UCE Research. Materiał powstał na podstawie analizy ponad 12,4 tys. gazetek handlowych z całego 2019 i 2020 roku. Łącznie monitoringiem objęto blisko 295 tys. stron i 9 mln cm2 powierzchni promocyjnej. Pod uwagę wzięto publikacje ze wszystkich dostępnych na rynku dyskontów, hipermarketów, supermarketów, sieci convenience, cash & carry, hurtowni, drogerii i aptek, sieci DIY, RTV-AGD, sklepów dziecięcych i z art. z kategorii kultury i rozrywki.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Sieci i centra handlowe
06.11.2025 16:37
Zmiany w zarządzie Victoria’s Secret? Przewodnicząca rady nadzorczej "pozbawiona obiektywizmu".
Gigant bieliźniany gorączkowo poszukuje sposobów na przetrwanie rewolucji kulturowej wewnątrz i na zewnątrz firmy.Lagardère Travel Retail

Australijska grupa inwestycyjna BBRC International, posiadająca blisko 12,9 proc. akcji Victoria’s Secret, wezwała do usunięcia z funkcji przewodniczącej rady nadzorczej Donny James oraz domaga się miejsca w zarządzie dla swojego założyciela, Bretta Blundy’ego. W liście skierowanym do spółki BBRC wyraziła zaniepokojenie ładem korporacyjnym i strategią firmy, określając James jako „zbyt długo zasiadającą” i pozbawioną obiektywizmu.

Victoria’s Secret poinformowała, że analizuje kandydaturę Blundy’ego, podkreślając jednocześnie, iż jego udział w radzie może wiązać się z potencjalnym konfliktem interesów. W reakcji na ujawnienie listu akcje spółki spadły o ok. 3 proc. w notowaniach przed sesją giełdową, a w godzinach popołudniowych zniżkowały o kolejne 1,5 proc.. Według danych LSEG BBRC jest drugim największym udziałowcem amerykańskiego producenta bielizny, który od 2021 r. funkcjonuje jako niezależna spółka po wydzieleniu z L Brands.

Blundy, australijski miliarder i założyciel BBRC, argumentuje, że jego obecność w radzie „wypełniłaby kluczowe luki i zwiększyła zaufanie rynku”. Ostrzegł jednocześnie, że jeśli zarząd nie zmieni swojego stanowiska, BBRC zamierza podjąć działania w celu wymiany części dyrektorów podczas przyszłorocznego walnego zgromadzenia akcjonariuszy – „jeśli nie wcześniej”.

Victoria’s Secret przyznała, że jest „rozczarowana” brakiem odpowiedzi Blundy’ego na pytania dotyczące jego kandydatury, ale zapewniła o kontynuowaniu rozmów z BBRC w sprawie jego postulatów. W maju 2025 r., po zwiększeniu udziałów przez BBRC, spółka wprowadziła tzw. „shareholder rights plan”, mający chronić przed wrogim przejęciem. W czerwcu z kolei fundusz Barington Capital Group z Nowego Jorku również wezwał firmę do zmian w składzie rady i zniesienia planu ochrony akcjonariuszy.

Spór z BBRC to kolejny sygnał presji, jakiej Victoria’s Secret poddawana jest ze strony inwestorów po spadku wartości akcji od momentu debiutu giełdowego w 2021 r. Firma, której kapitalizacja wynosi obecnie ok. 1,8 mld USD, od dwóch lat zmaga się z osłabioną sprzedażą i próbami redefinicji wizerunku marki. Konflikt z największymi udziałowcami może zadecydować o dalszym kierunku zmian w strategii i strukturze zarządu spółki.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Sieci i centra handlowe
21.10.2025 13:22
H&M planuje emisję obligacji o wartości 500 mln euro po dwóch latach przerwy
Sieć od lat oferuje kosmetyki pielęgnacyjne i makijażowe.H&M Beauty

Szwedzka grupa H&M ogłosiła zamiar emisji 8-letnich obligacji o wartości 500 mln euro (ok. 583 mln dolarów). Będzie to pierwsza oferta długu spółki od dwóch lat i jednocześnie dowód na poprawę kondycji finansowej po serii lepszych od oczekiwań wyników kwartalnych.

Zgodnie z komunikatem, środki pozyskane z emisji zostaną przeznaczone na ogólne cele korporacyjne. Decyzja o emisji następuje po dwóch z rzędu kwartałach, w których H&M zanotowało wyniki przewyższające prognozy analityków. Firma, kierowana przez prezesa Daniela Ervéra, koncentruje się na wzmocnieniu swojej głównej marki oraz ścisłej kontroli kosztów, co przynosi efekty w postaci poprawy rentowności.

Nowe papiery dłużne będą zapadać w 2033 roku i stanowią kontynuację poprzedniej emisji z 2023 roku, również o wartości 500 mln euro. Tamte obligacje miały charakter zielony i obecnie notowane są powyżej wartości nominalnej, co wskazuje na zaufanie inwestorów do stabilności H&M.

Sprzedaż nowej emisji koordynują międzynarodowe instytucje finansowe: BBVA, BNP Paribas, Citigroup, Danske Bank oraz Svenska Handelsbanken. Włączenie kilku czołowych banków europejskich i amerykańskich potwierdza skalę oraz znaczenie transakcji na rynku kapitałowym.

Planowana emisja obligacji sygnalizuje wzrost pewności finansowej H&M i utrzymujące się tempo odbudowy po okresie spowolnienia. Dla rynku detalicznego, który wciąż funkcjonuje w warunkach ostrożności i zmienności kosztów operacyjnych, decyzja szwedzkiej grupy jest interpretowana jako dowód skuteczności strategii restrukturyzacyjnej i większej odporności na presję makroekonomiczną.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. listopad 2025 13:34